|
| Autor | Wiadomość |
---|
Deathstorm
Liczba postów : 21 Join date : 22/11/2017 Skąd : Z przyszłości!
| Temat: Cela #4 Pon Kwi 23, 2018 2:23 pm | |
| Budzi cię coś co brzmi jak trzepot skrzydeł, nie możesz się mylić, więc nawet nie musisz otwierać oczu aby mieć pewność, że dokładnie to jest właśnie to. Głośne krakanie sugeruje, że masz do czynienia z wronami, a chwilę później możesz poczuć ostre pazurki które wbijają się w twoje ramię, w biodro, atakują twoje włosy. Po krótkiej chwili wszystko się zatrzymuje. Kiedy się rozejrzysz, możesz dostrzec sześć martwych ptaków, leżących na ziemi. Jakim cudem mogły cię atakować, skoro są w trzecim stadium rozkładu? Możesz się szybko upewnić, że to nie były halucynacje. Drobne ranki na twojej skórze nadal krwawią. - Mogę zwierzątko? Będę się nim opiekować. Proszę, mamusiu. Ciebie nigdy nie ma, a ja nie mam kim się zająć. - Nagranie się urywa, akurat kiedy mała dziewczynka wybucha głośnym szlochem. W kącie twojej celi leży nóż, obok niego stoi niewielka skrzyneczka. Po podejściu bliżej, możesz zobaczyć zapadnię. Wybór jednego przedmiotu, sprawi że drugi spadnie gdzieś na niższe poziomy. Krata za twoimi plecami nadal jest zamknięta, ten wybór może więc być kluczowy.
|
| | | Corneille Gruba Wrona
Liczba postów : 172 Join date : 04/11/2017
| Temat: Re: Cela #4 Pon Kwi 23, 2018 8:29 pm | |
| Trzepot skrzydeł. Doskonale znała ten dźwięk. Powracał w jej snach, przywodząc na myśl te dni, kiedy jej życie wywróciło się do góry nogami. Gdy do tego doszło krakanie, nie miała wątpliwości - to kolejny koszmar, jeden z wielu, jakie przychodziły do niej w nocy, nieraz zrywając ją na równe nogi i uniemożliwiając ponowne zaśnięcie. Tym razem jednak coś tu nie pasowało. Ból. Niezbyt dotkliwy, ale nadal ból. To skłoniło ją do otwarcia oczu, a gdy wreszcie uchyliła powieki i rozejrzała się po otoczeniu, gwałtownie odsunęła się do tyłu, uderzając plecami o pręty celi. Sześć martwych wron. Czyżby miała być następna? Potrząsnęła gwałtownie głową, próbując odpędzić myśli i się skupić. Zamknęli ją i próbowali nastraszyć. Świetnie. Czuła się nieswojo, ale nie tylko dlatego, że znalazła się w dziwnej pozycji. Zlizała krew z ramienia i nie poczuła kompletnie nic. Odbierała za mało bodźców z zewnątrz. Truchła nie śmierdziały już tak samo. Nagranie. Wzdrygnęła się, słysząc dziewczęcy głos. Właśnie dlatego nie przepadała za dzieciakami. Nie zostanę twoim cholernym zwierzątkiem - pomyślała i powoli podniosła się z podłogi, starając się poruszać jak najciszej, bo wolała nie ryzykować, że ktokolwiek ją usłyszy. Początkowo, gdy zobaczyła nóż, rzuciła się na niego i byłaby go podniosła, ale w porę dostrzegła zapadnię. Przykucnęła więc przy mechaniźmie, z jednej strony podziwiając autora tego chorego eksperymentu, z drugiej zaś chcąc mu solidnie przypierdolić. Wiedziała, że ktoś się nią bawi, a ona musiała w to brnąć, dostosować się do reguł. Wnioskując po martwych ptaszyskach, jej szalony naukowiec raczej nie planował się z nią cackać. Ponownie spojrzała na przedmioty, między którymi musiała wybrać. Nóż wyglądał na świetny pomysł, ale nijak nie mógł przydać jej się do otwarcia drzwi i ucieczki. Z kolei skrzynka... Nie wiedziała, co w niej jest. Mogła się okazać kompletnie bezużyteczna, ale też uratować jej skórę. Przygryzła lekko wargę, po czym postanowiła nieco oszukać system i spróbować otworzyć skrzynkę bez podnoszenia jej, żeby zobaczyć, co jest w środku. Bez ryzyka nie ma zabawy. |
| | | Deathstorm
Liczba postów : 21 Join date : 22/11/2017 Skąd : Z przyszłości!
| Temat: Re: Cela #4 Czw Kwi 26, 2018 8:42 pm | |
| Trzeba było przyznać, że pomysłowość panny Levittoux była niesamowita. Sposób jaki obrała zdecydowanie wykraczał poza to, co byłyby w stanie wyliczyć komputery. Szansa, że nie weźmie jednego przedmiotu wynosiła równe trzynaście procent, a więc znajdowała się jako jeden z mniej prawdopodobnych rozwiązań. Uchylenie wieka skrzyneczki, odkryło zwiniętą w rulonik kartkę pożółkłego papieru, który po wyciągnięciu okazywał się jedynie wskazówką co do miejsca ukrycia klucza. Wronie tajemnice, ukryte w odmętach zakrwawionych piór. Enigmatyczne zdanie, wydawało się nie mieć żadnego sensu, jednak nie masz nic innego jak tylko to. Dopiero teraz możesz zauważyć, że jedna z wron nie jest martwa. Musiała zostać czymś oszołomiona, wydaje się być ranna. Rozpostarła skrzydła, ale nie odleciała. Powód objawia się po chwili, ptaszysko ma ranę między piórami na przedniej części ciała. Ledwo żyje, ale jednak nadal jakoś stawia opór śmierci, kracząc przeraźliwie. - Pamiętaj, skarbie. Na wojnie i w miłości zdarzają się ofiary... - Tym razem nagranie przypomina męski głos, kojarzący się z szanowanym profesorem. Nagranie jest czystsze, sam baryton przyjemny dla ucha. Szybko się jednak urywa, a przez korytarz ciągnie się donośny śmiech małej dziewczynki. - Ofiary? Takie ofiary jak Rudolf? Rudolf się poświęcił, mama nie lubi Rudolfa! - Kolejne urwane nagranie natychmiast się skończyło, zabierając ze sobą śmiech. Ciszę teraz wypełnia tylko krakanie przerażonej wrony. Na wojnie zdarzają się ofiary. Co z tym zrobisz?
Do ekwipunku Corneille wchodzi: ○ Kartka ze wskazówką
Aktualny stan zdrowia: Fizyczny: drobne rany po poprzednim ataku wron, głównie na twarzy, rękach oraz biodrze. |
| | | Corneille Gruba Wrona
Liczba postów : 172 Join date : 04/11/2017
| Temat: Re: Cela #4 Pią Kwi 27, 2018 6:50 pm | |
| Być może nawet by się ucieszyła z powodu swoich fascynujących statystyk, gdyby nie fakt, iż: a) nikt jej tego nie powiedział; b) dalej musiała wyrwać się z tego miejsca, więc nawet nie chciałaby tracić czasu na zbędny zachwyt. Nie mogła dać się za bardzo rozkojarzyć. Tego zapewne chciał jej przeciwnik. Wyciągnęła karteczkę ze skrzyneczki i przeczytała tekst, który - choć enigmatyczny i pozornie niezbyt pomocny - od razu połączyła z martwymi ptakami. A przynajmniej myślała, że są martwe, bo jedna zaczęła drzeć się jak głupia i trzepotać skrzydłami, co panienkę Levittoux niezwykle zirytowało. - Och, zamknij się... - burknęła do ptaszyska i ujęła nóż. Już wiedziała, co musiała zrobić i nawet nie wyglądała na przejętą. "Na wojnie i w miłości zdarzają się ofiary..." Przystanęła nagle i poczuła, jak nieprzyjemny dreszcz przebiegł jej przez plecy. Gdzie właściwie była Alex? Corneille miała nadzieję, że dziewczyna nie władowała się w to bagno razem z nią, że siedziała właśnie w jakimś bezpiecznym miejscu i organizuje jej akcję ratunkową. Albo i nie. Byle trzymała się z daleka od tego chorego miejsca... Nadzieja matką głupich, prawda? Przysłuchując się kolejnemu nagraniu, przykucnęła przy jeszcze żywej wronie i jednym szybkim ruchem podcięła jej gardło. Nagle krzyk ucichł. Dziewczyna jednak nijak nie odczuwała przyjemności z tego małego morderstwa, co dodatkowo ją zaniepokoiło. Powinna się cieszyć, przecież uwolniła się od swoich morderczych instynktów... Ale wiedziała, że na pewno musiała zapłacić za to jakąś cenę. W każdym razie, postanowiła skupić się w pełni na swoim zadaniu i sprawdzić, co takiego kryje się w odmętach zakrwawionych piór. |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Cela #4 | |
| |
| | | |
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |
|