|
| |
Autor | Wiadomość |
---|
Pani Kar Kapryśna Pani.rar
Liczba postów : 619 Join date : 10/12/2016 Skąd : Mroczny wymiar
| Temat: Central Park Pią Lut 24, 2017 5:07 pm | |
| Nowojorski park będący oazą zieleni. Położony jest w centrum Manhattanu i zajmuje trzysta czterdzieści jeden hektarów. Miejsce wypoczynku większości mieszczuchów, którzy chcą w kontrolowany sposób zetknąć się z naturą, bardziej rozwiniętą niż ususzony kaktus w doniczce. Z niektórych miejsc można całkiem fajnie oglądać potyczki super złoczyńców z super bohaterami! MAPA
Ostatnio zmieniony przez Pani Kar dnia Pią Wrz 15, 2017 9:44 pm, w całości zmieniany 1 raz |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Central Park Pon Kwi 03, 2017 10:13 pm | |
| /Początek!
Jego ostatnim wspomnieniem z Daxam, był moment, kiedy biegł razem ze swoich sługą przez miasto, unikając spadających odłamków Uxas. Patrzył w oczy swoim poddanym, którzy uciekali w pośpiechu do nikomu nieznanego miejsca albo leżeli na ziemi, w swojej własnej krwi błagając o ratunek. Książę! Książę! Pomóż nam, proszę! Słyszał pomiędzy krzykami i uderzeniami, ale jakby był głuchy na błagania. Był tylko przerażony tym, że zaraz zginie, a jego sługa z bronią w ręku ciągnął go za ramię, jakby miał jakiś plan. Ocalenie daxamańskiego księcia było jego obowiązkiem, ale w tych okolicznościach nie było możliwe, żeby gdziekolwiek uciec. Jednak w momencie, kiedy dotarli do kapsuły ratunkowej pochodzącej z Uxas wszystko stało się nad wyraz proste. Sługa odepchnął błagającego o litość i o swój statek mężczyznę, a potem bez żadnych zahamowań strzelił mu w klatkę piersiową, nakazując jednocześnie Mon-Elowi, żeby ten wsiadł do środka. Zrobił to bez zastanowienia. Kapsuła się zamknęła, widział przez szybę jak jego sługa walczy ze zdesperowanymi ludźmi, którym jednym marzeniem było przeżyć. Po chwili kapsuła uniosła się do góry i powoli, stopniowo unosiła coraz wyżej i wyżej. Mon- El nawet nie zdał sobie sprawy jak szybko zrobił się bardzo zmęczony, a później zapadł w śpiączkę. Nie miał pojęcia jaki cel ma zaprogramowany statek i gdzie wyląduje. Liczyło się tylko to, że przeżyje. Będąc w śpiączce nie wiedział nawet, że spędził w podróży kilkanaście lat. Teraz kapsuła zmierzała w stronę Nowego Jorku i z pewnością jeżeli nikt z tym nic nie zrobi, to nieprzytomny Mon-El zrobi swoim statkiem olbrzymią dziurę w środku miasta. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Central Park Wto Kwi 04, 2017 9:31 pm | |
| Fasady budynków kruszyły się, gdy Terry przeskakiwała z dachu jednego na drugi. Lubiła to. Skakanie znaczy. Zniszczenia niestety miasto musi przeboleć. Ciężko jest sadzić takie susy nie psując czegoś przy okazji... No cóż, wieczór piękny, wiatr we włosach, odgłosy miasta w uszach i nic tylko żyć! Jako Dyna Terry mogła "rozwinąć skrzydła", zostawiając z tyłu problemy swojego normalnego życia. To jej naprawdę pomagało i sprawiało dużo przyjemności. A że pomagała przy tym innym ludziom to jej działalność była chyba korzystna dla obu stron, prawda? (Nie, nie patrzcie tam, tam nie leży żaden gruz, ok?) Nagle, wieczorne niebo przeciął dziwny, jaśniejący obiekt, a na ulicach rozległ się głośny dźwięk syreny alarmowej. Telebimy na Times Square zaczęły wyświetlać informację alarmową. Za minutę w miasto uderzy nieznany obiekt z kosmosu, który pojawił się znikąd w Ziemskiej atmosferze? O nie, jeśli Dyna ma coś do powiedzenia w tej sprawie! Według wiadomości obiekt nadciągał z południa i miał uderzyć w okolicach Grand Central. Dziewczyna natychmiast po usłyszeniu tych wiadomości wyskoczyła do przodu, chcąc zająć dobrą pozycję. Już miała ŚWIETNY plan. Właściwie to była chyba jedyna rzecz jaką mogła zrobić. A przynajmniej jedyna, jaką potrafiła wymyślić sama. Gdy nadszedł odpowiedni moment, wyskoczyła z dachu najwyższego budynku jaki znalazła i uderzyła (mając wiele szczęścia, bo w sumie rzecz leciała szybko, a ona mierzyła wszystko "na oko") w płonący obiekt, zmieniając jego tor lotu na Central Park. Sama również do niego trafiła po zderzeniu. Walnęła w ziemię BARDZO mocno. Zostawiła też za sobą przynajmniej pięciometrowy ślad. Bolało. Wszystko. W dodatku chyba połknęła trochę ziemi. Terry podniosła się powoli i wypluła resztki gleby z ust. Tfu! Okropny smak! Nawet nie chciała wiedzieć w jakim stanie jest teraz jej ubranie. Chwilowo ważniejsze było jej ciało. Poza kilkoma miejscami, które już zaczynały sinieć, nie wyglądało, żeby stało się jej coś poważniejszego. Rozejrzała się dookoła, szukając jakiejś poszlaki dotyczącej możliwego miejsca lądowania Niezidentyfikowanego Obiektu Spadającego. Nie musiała się szczególnie wysilać. Smuga dymu szybko je zdradziła. A więc kolejny skok...! |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Central Park Wto Kwi 04, 2017 9:49 pm | |
| Śpiączka była tak silna i długa, że odczucia Mon-Ela dotyczące podróży nie zmieniły się nawet w momencie, kiedy kapsuła przekroczyła atmosferę ziemską, a potem w ogniu kierowała się w stronę Nowego Jorku. Miała przede wszystkich ochraniać osobnika w niej spoczywającego, dlatego nie dopuszczała do środka nic co mogło mu zagrażać. Gdyby książę miał jakiś wybór a propos lądowania to na pewno postawiłby na pierwszym miejscu swoje życie i samopoczucie niż to jakie zniszczenia może spowodować lądowanie statku. Nawet uderzenie Terry nie sprawiło, że w jakimś stopniu Mon-El odczuł coś więcej poza błogim spokojem. Przynajmniej udało jej się uratować sporą część miasta, włącznie z ludźmi, którzy tam mieszkali. Ciekawe tylko czy miała takie szczęście, że udało jej się zmienić kurs kapsuły akurat w miejsce, gdzie nie było za dużo ludzi albo przynajmniej udało im się uciec. Pewnie udało, akurat w takich momentach ludzie zazwyczaj wybierają tę bardziej racjonalną opcję wyjścia z takiej sytuacji, ale kto to tam wie. Kapsuła uderzyła w ziemię, zostawiając po sobie długi ślad z płomieni i głębokiej wyrywy, która z pewnością sprawiała, że Central Park wyglądał odrobinę mniej przyjaźnie. Statek otaczały gasnące powoli płomienie i dym, który wytwarzały. Komputer zareagował w tym momencie tak jak powinien, obiekt w środku był zagrożony i nie znajdował się w przestrzeni kosmicznej, w której czekałaby go tylko śmierć, więc kapsuła otworzyła się unosząc przezroczyste zamknięcie, ukazując Mon-Ela, który nadal nie był przytomny. Po chwili jednak jego ciało zadrżało, dłonie zacisnęły się w pięści, a powieki uniosły i chyba był wtedy najbardziej zdezorientowaną osobą w całym wszechświecie. |
| | | Pani Kar Kapryśna Pani.rar
Liczba postów : 619 Join date : 10/12/2016 Skąd : Mroczny wymiar
| Temat: Re: Central Park Czw Kwi 06, 2017 7:16 pm | |
| Na razie nasza dwójka jest bardziej skupiona na sobie, więc raczej nie wie, co się wydarzyło. Aczkolwiek złocisty krąg znad doków dotarł już do Central Parku. Z ich dwójki mógł to zobaczyć najwyżej budzący się Mon El, a sprawę z wyłączającym się sprzętem aktualnie nagrywający całe zajście cywile. Niektórzy wydali z siebie kilka niezadowolonych krzyków z racji, że ich sprzęty odmówiły posłuszeństwa. Tak samo Jameson, aktualnie wyklinający zakałę Nowego Jorku, zniknął z wizji przez zakłócenia. Z resztą... nie tylko on. Cywile, którzy bardziej byli skoncentrowani na otoczeniu, zamarli, niektórzy nawet próbowali uchwycić na filmie niecodzienny błysk... ale gdy wszystko się uspokoiło, uznano to po prostu za jakąś drobną awarię w dostarczeniu prądu. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Central Park Nie Kwi 09, 2017 2:24 pm | |
| To, co Terry znalazła w dymiącym kraterze nie było tym, czego oczekiwała. Spodziewała się jakiegoś pocisku, robota zagłady albo chociaż kamienia. Tymczasem przedmiot, który spadł z nieba przypominał raczej jakąś... Kapsułę, czy coś. Niewiele myśląc dziewczyna podeszła do niej i brutalnym ruchem zerwała to, co według niej wyglądało na pokrywę, by zobaczyć co znajdzie w środku. Miała nadzieję, że morderczego robota. Morderczy robot byłby idealny do zniszczenia. Na jej nieszczęście był to tylko jakiś mężczyzna. Całkiem przystojny, to musiała przyznać. Wyglądał jakby właśnie nieoczekiwanie obudził się ze snu. Chociaż była zawiedziona, że to tylko on, uśmiechnęła się i powiedziała do niego: - Witamy na Ziemi! W sumie facet mógł być zły, ale... Hej, trzeba być pozytywnie nastawionym! Nawet do imigrantów/uchodźców z kosmosu. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Central Park Nie Kwi 09, 2017 4:33 pm | |
| Przystojny, morderczy książę. To było to co znała Terry w kapsule. No dobra, może nie aż tak morderczy, ale jak się od niego zacznie czegoś takiego wymagać, to z pewnością stanie się najbardziej morderczy jak będzie mógł. I nawet będzie się z tego cieszył, a tak to wystarczy, że zaspokoi swoje potrzeby nieważne czyim kosztem i wszystko będzie bardzo w porządku. Ale to nie jest czas i miejsce na takie przemyślenia, bo Mon-El właśnie znajduje się w niezłym szoku. Nie ma pojęcia gdzie jest, kompletnie zapomniał o tym, że wsiadał do kapsuły ratunkowej na Daxam, a na dodatek nie miał pojęcia, że Daxam jest uznane za zniszczoną i niezdatną do użytkowania planetę. Nawet nie zwrócił uwagi na to dziwne coś na niebie, co było niecodziennością na Ziemi, bo dla niego cała ta planeta była niecodziennością. Bladego pojęcia nie miał gdzie jest, nikogo nie miał przy sobie, był zagubiony, przerażony i odrobinę zły, ale jak inaczej miał zareagować? Jak wy byście się czuli jakby was ktoś tak w kapsule wyrzucił na innej planecie, co? Był tak oszołomiony, że nawet nie zwrócił uwagi na Terry, a o swojej obecności poinformowała go dopiero jak powiedziała coś do niego. Brzmiało to tak dziwnie, że wpatrywał się w nią w osłupieniu i jeszcze bardziej dziwiło go to, że rozumie co się do niego mówi. Mimo, że zdawało mu się, że język, którym mówi słyszy pierwszy raz w swoim życiu, to całkowicie rozumiał te słowa. Kapsuła przygotowała go na miejsce lądowania! Szkoda tylko, że kilkanaście lat za późno i teraz będzie trochę opóźniony w tym co mówią ludzie. Otoczenie jakby uderzyło go ponownie, ale w bardziej drastyczny sposób, bo zatrząsł się, a potem z zamiarem wyjścia z kapsuły, prawie, że z niej wypadł. - Gdzie ja jestem? - zapytał, mówiąc to bardziej do siebie niż do Terry, ale wiadomo, że oczekiwał od niej odpowiedzi. I co z tego, że już mu powiedziała. Okręcił się kilka razy przerażony światem, który go otaczał, rozglądając się uważnie i nie rozumiejąc nic z tego co widzi. W tym momencie nie można było dostrzec w nim nic złego. Był jak zagubiony kosmiczny szczeniaczek i tego się trzymajmy. Spojrzał na Terry z wyraźną paniką, ale jednocześnie zaciśniętymi pięściami, bo nie wiedział czego ona może od niego chcieć. Był gotowy się bronić lub uciekać. W zasadzie to nawet nie miał zamiaru czekać na to aż dowie się jaki ma cel. Najpierw nieświadomie cofał się, robiąc małe kroki do tyłu. Rozejrzał się jeszcze kilka razy wokoło siebie, dostrzegając więcej ludzi i innych dziwnych dla niego stworzeń np. psy. Postanowił podjąć bardzo nieprzemyślaną decyzję. Nie zważając na nic ruszył biegiem w nieznaną sobie stronę, omijając po drodze ludzi i zdając sobie sprawę, że biegnie o wiele szybciej niż pamięta.
/zt |
| | | Jeanne Foucault
Liczba postów : 40 Join date : 09/06/2017
| Temat: Re: Central Park Nie Lip 02, 2017 8:46 pm | |
| Dziewczyna przybyła na miejsce z delikatnym opóźnieniem. Co prawda, nie została normalnie odroczona do zadania, ale w końcu... wszyscy są tak bardzo zajęci, a tajemnicze obiekty z kosmosu są jednak warte zbadania. Może znajdzie tam coś ciekawego? Szczerze nie wiedziała, co konkretnie mogłaby, ale no... Był już późny wieczór, gdy dotarła na miejsce, gdzie powstał krater. Oczywiście, policja już postawiła tu zabezpieczenia i rozwinęła ostrzegającą taśmę, a kilku funkcjonariuszy pilnowało by gapie nie pchali się do kosmicznego grata. Przystanęła w pewnej odległości przeklinając na czym to świat stoi i splatając ręce na piersiach, marszcząc przy tym brwi. Musi szybko wpaść na jakiś błyskotliwy pomysł, nim przybędzie TARCZA zabrać kosmiczne ustrojstwo! |
| | | Deadpool
Liczba postów : 34 Join date : 13/06/2017
| Temat: Re: Central Park Wto Lip 11, 2017 6:48 pm | |
| Deadpool spojrzał krytycznie na datę posta Jeanne, potem na obecną datę i ostatecznie pełen żalu wzrok skierował na userkę. Gotów dać jej litanię na temat jej niekompetencji i olewniczego stosunku do sprawy zamilkł, kiedy do dupy spinaczem do papieru userka przytwierdziła mu rachunek za Internet. Jakoś nie pamięta, aby wykorzystał cały limit na oglądanie stron pornograficznych… A, chwila. Jeszcze mu przypięli drugi rachunek ze sklepu monopolowego. To… Wydaje się układać w logiczną całość! Nie siląc się na oderwanie „ogona” wysłano więc Deadpoola w wyznaczone miejsce, czyli do central Parku. Tym jednak razem Imperatyw nie zaszedł za daleko ze swoimi wpływami, bo pojawienie się Wilsona w tym miejscu miało nieco większe znaczenie niż plotkowanie. No dobra, wszyscy wiemy, że chodzi tylko o plotkowanie, ale w tym przypadku można chociaż udawać, że stawka jest nieco bardziej ambitna. Wade będąc w jakimś zapyziałym kebabie usłyszał z radia o… UFO. - I niby to takie fascynujące? – Spytał najemnik nie rozumiejąc kreatywnego budowania napięcia userki. – Kreatywnego… czego? – Oczywiście w samych kosmitach nie było nic nadzwyczajnego. Ci co jakiś miesiąc robili inwazję Ziemi, jakby to była jedyna planeta we Wszechświecie. - Pewnie po prostu najmniej rozwinięta zbrojeniowo, dlatego każdy chce się nachapać skoro łatwo zdobyć. – Dodał swoje trzy grosze Wade zapychając się ostrym kebabem i ruszając w miejsce wylądowania Niezidentyfikowanego Obiektu Rozbitego o Central Park. Bo o dziwo ten kosmita postanowił nie atakować ludzkości. Albo nie zdążył, bo już go skuli i wywieźli do Strefy 51, aby pokroić. Niemniej stan zdrowia aliena był tym, co najmniej interesowało Wilsona. Kosmiczna technologia całkiem nieźle sprzedaje się na czarnym rynku, a jeśli jednak okazałoby się coś bardzo fajnego i przydatnego, to zatrzymałby sobie. No i w tym momencie wchodzi Imperatyw, bo Deadpoolowi sprzyjało szczęście i poza głupimi policjantami wpierdalającymi pączki w radiowozie nie było nikogo na straży cudeńka z kosmosu. Luźnym więc krokiem wszedł na teren zamknięty i proszę… Poza statkiem kosmicznym spotkał jeszcze ładną dziewczynę. - Witaj, widzę że chyba spadłaś z nieba? Ale jeśli to naprawdę ty wyszłaś z tego wraku to błagam, nie miej jakichś macek ukrytych pod tym bardzo-fajnie-ciasnym kostiumem. Chociaż… Nie, właściwie macki nie są złe. – Zagadał do Jeanne jakby nigdy nic. Przecież to absolutnie nic niezwykłego, że kręci się tutaj jakiś podejrzany koleś z pizzą na twarzy. - To bardzo apetyczna pizza pepperoni, na którą leci każda laska! – odszczeknął na obelgę swojej userki i znów odwrócił wzrok na Tarczowniczkę. |
| | | Jeanne Foucault
Liczba postów : 40 Join date : 09/06/2017
| Temat: Re: Central Park Sro Lip 12, 2017 7:11 pm | |
| Drapała się po głowie, zastanawiając się, czy zwykła bucera wystarczy, aby dostać się do upragnionego statku kosmicznego. Nagle, jakby za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, policjanci zaczęli się skupiać na innych osobach i otoczeniu, najpewniej rozleniwieni faktem, że Mon-Elowy statek nie próbuje wybuchnąć. Podkradła się więc bliżej... nawet nie podejrzewając dziwacznego mężczyzny o bycie sprawcą całej akcji. W końcu... nic nie zrobił! Mimo, że tekst na podryw był lotów niższych niż United Airlines 93 i 11. - Ee... - przez chwilę zamrugała, ale w sumie. Koleś był nią zainteresowany! To było coś, co Jeanne naprawdę bardzo lubiła! - Nie, nie jestem kosmitką. Jestem agentką TARCZY. - to było bardzo delikatne nadużycie, a sytuacja tego wymagała! -A ty jesteś... - nie bardzo uważała na zajęciach z przeciwników i różnych paskud do bicia. Próbowała sobie przypomnieć, czy kiedykolwiek widziała tego typa. |
| | | Deadpool
Liczba postów : 34 Join date : 13/06/2017
| Temat: Re: Central Park Sob Lip 22, 2017 5:49 pm | |
| Gdyby to była Ameryka pewnie wystarczyłoby machnąć jakimś etui na dokumenty podobnym do odznak funkcjonariuszy prawa i być na tyle pewnym siebie, że puściliby bez zająknięcia. A chwila… TO AMERYKA! A nasza Jeanne zresztą nie była randomem, jak pewien jegomość w czerwonym stroju, tylko agentką Tarczy. Albo przynajmniej stażystką… Aplikantką? No, na pewno miała z Furym lepsze układy niż Deadpool, który właśnie przyglądał się brunetce z zainteresowaniem. - …Niesamowity i cudowny. – dokończył za nią ostatnie zdanie. To wcale nie tak, że nie rozumiał aluzyjnego pytania o swoje imię. Po prostu bezczelnie wykorzystał okazje do kolejnego żartu. – Ale większość mówi mi Deadpool. Chociaż ty możesz mówić mi Daddy. Znaczy wiesz, nie jesteś trochę za młoda na bycie agentką Tarczy? Znaczy wyglądasz zniewalająco w obcisłym kostiumie, ale chyba bliżej ci wiekowo do Spider-mana. – Userka spojrzała na napisany tekst i głęboko zastanowiła się nad faktem, czy aby to nie jest jakieś wyjawienie poufnych informacji odnośnie tajnej tożsamości Petera Parkera. Machnęła jednak ręką i wróciła do dalszej części posta. Sam Deadpool w tym czasie nachylił się w stronę userki Jeanne i odgrodził się dłonią od samej bohaterki, aby szepnąć coś odnośnie powyższego tekstu. - I naprawdę doceniam żart na temat lotów United Airlines. Uznam to jako komplement, że mój podryw był równie wybuchowy i widowiskowy. – mrugnął userce i wyprostował się opuszczając dłoń i patrząc na „agentkę Tarczy”. - A na poważnie. Wiesz, już dawno po wieczorynce i powinnaś iść spać. – Dodał od siebie wcale nie chcąc spławić Finesse. No dobrze, chciał. Bez znaczenia czy była bohaterką, agentką albo konkurencją w grabieży. Chciał mieć profity z tego kosmicznego statku tylko dla siebie i nie znosić spojrzeń nieogarniającej w uważanie na lekcjach dziewczynki. |
| | | Jeanne Foucault
Liczba postów : 40 Join date : 09/06/2017
| Temat: Re: Central Park Wto Lip 25, 2017 5:52 pm | |
| Technika z odznaką działa tylko w filmach, niektórych forach i najgłupszych NPCtach. I w sumie, przez fakt, że była ledwo uczniakiem na najniższym poziomie nie powinna mieć do niczego dostępu. Chyba, że jednak poszuka jakiegoś tępego NPCta i uda, że jest super hiper tajną agentką i mają jej wszystko pokazać bo tak. A nuż, ktoś się nabierze? - Nie dziękuję. Mam tylko jednego ojca. I nie jesteś nim ty. - "na szczęście" dodała w myślach, patrząc na dziwaka w kolorowym stroju. Jej ojciec był... w sumie nie wiedziała kim był. Mama opowiadając o nim mówiła w samych superlatywach i że musiał ją opuścić... może jest po prostu żołnierzem, generałem, super hiper agentem TARCZY? Bo przecież nie byle najemnikiem! -Ja... - zawahała się tylko chwilę nim dumnie wypięła pierś - Tak, jestem agentką TARCZY. Masz z tym jakiś problem? - zmarszczyła groźnie brwi, chcąc pokazać mu jak bardzo czuje się urażona. - Ta? Nie wydaje mi się. A ty niby kim jesteś by mi rozkazywać, co?! - stanęła w rozkroku, gotowa się z nim zmierzyć.
Ostatnio zmieniony przez Jeanne Foucalut dnia Nie Sie 13, 2017 10:30 am, w całości zmieniany 1 raz |
| | | Deadpool
Liczba postów : 34 Join date : 13/06/2017
| Temat: Re: Central Park Sob Sie 12, 2017 10:25 pm | |
| Czy to wyzwanie? Coś takiego działa na podobnej zasadzie w realnym życiu! Jeśli nawet w czymś jesteś beznadziejny, to wystarczy spora pewność siebie i wszyscy cię podziwiają i szanują. Swoją drogą chyba nawet by mógł wykorzystać to teraz jakoś zamydlając oczy Finesse, bo tej zachciało się zadawać dość niewygodne pytania. Deadpool w ogóle nie rozumiał po co uczyć tych małych agentów jak być naprzykrzającymi się psami, które nie dawały spokoju, kiedy zdecydowanie powinny. - To wiem. A to kim jest twój ojciec wie twoja userka i moja userka. W sumie zastanawiam się czy i ja nie powinienem wiedzieć… – odparł wpierw na jej pierwsze zdanie, które jawnie świadczyło o odbieraniu wszystkiego zbyt dosadnie. Biedna dziewczyna nie wyłapywała żartów, a to jest chyba najsmutniejsze. - No wiesz… Jak dla mnie to na agentkę Tarczy trochę mało wiesz. – przyznał otwarcie mówiąc, co mu na wątrobie leży. Bo naprawdę, jak to można tak nie znać Deadpoola?! Pomijając fakt, że dali mu tylko rangę anonimowego przy Karcie Postaci. Trzeba będzie to jakoś zmienić! Chyba nawet będzie miał okazje, jeśli wda się w bójkę z młodą obrończynią sprawiedliwości. Znaczy, jeśli się wda! Najpierw warto wymyśleć bardziej pokojowy plan. - Bo wiesz, wydaje mi się, że chyba na lekcjach niezbyt uważałaś, jeśli nie znasz najlepszego człowieka Fury’ego. Ten jednooki gnom to mój kumpel w prywatnych relacjach, ale na stopie zawodowej sprawdzam dla niego najważniejsze sprawy. Dlatego jestem tutaj, cukiereczku. – powiedział prostując się i dłońmi ogarniając cały ten burdel wokoło. Można powiedzieć, że skłamał bez mrugnięcia okiem, ale przez maskę chyba i tak nie byłoby tego widać. - Więęęc… Już, zmykaj do domu i daj pracować zawodowcom. – odgonił ją dłońmi jak natrętnego zwierzaka, który sępi o kawałek wędliny z kanapki pana. |
| | | Jeanne Foucault
Liczba postów : 40 Join date : 09/06/2017
| Temat: Re: Central Park Nie Sie 13, 2017 10:56 am | |
| Najpewniej gdyby Jeanne była normalną osobą, to coś w zachowaniu Deadpoola powinno jej nie grać. Miała bowiem dużo kontaktów z pracownikami TARCZY, widziała jak ci zachowują się na co dzień... ale z drugiej strony przecież ludzie byli różni, a nie każdego szło spamiętać. Dlatego z całkowitym spokojem znosiła dziwactwa Deadpoola, uznając, że tak powinno być. - Znasz mojego ojca? - nawet nie próbowała dowiadywać się czym jest "user", może to jakieś bóstwo, któremu jej rozmówca oddaje cześć? W końcu, różni ludzie są na świecie. A USA to przecież takie multi kulti. Gdy stwierdził, że mało wie, zamarła, przestraszona że tak łatwo ją rozgryzł. A potem nagle coś zaczęło jej się nie zgadzać. Pamiętała co mówili sobie w pełnym zaufaniu młodsi Tarczownicy i nie mogła się z tym zgodzić. I wcale nie tak, że podsłuchiwała cudze rozmowy, skąd. - Dyrektor Fury nie ma przyjaciół, ponieważ nie posiada życia prywatnego! - wypaliła niczym moździerz w Japończyków w '45. - A jego najbardziej zaufanymi ludźmi jest Agentka Hill oraz Agent 10! - czy właśnie zdradzała ważne informacje randomom? Nie bardzo zdawała sobie z tego sprawę, skupiając na tym by udowodnić swoją niewinność i prawdziwość swoich słów. Nawet jeśli było to nie do końca udane. - A jeśli jesteś Tarczownikiem to powinieneś znać zasady bezpieczeństwa. - splotła ręce na piersiach i zmrużyła brwi, patrząc prosto w jego maskę, jakby łudząc się, że Deadpool przerazi się wściekłej twarzy nastolatki. |
| | | Deadpool
Liczba postów : 34 Join date : 13/06/2017
| Temat: Re: Central Park Pią Sie 18, 2017 4:03 pm | |
| Składanie ofiar swojemu userowi wydawało się userce Deadpoola całkiem ciekawą perspektywą na przyszłość… Bardzo dobrą i pomysłową, a jak w każdej religii pewnie nie przynosiłoby to większych profitów wierzącym, ale co z tego? Na chwilę obecną musi jednak znosić odwrotność ról i sama jeszcze dokarmiać darmozjada rozmawiającego obecnie z Jeanne. - Czy to jakby mnie stawia w roli Boga? – Wade zastanowił się na głos nie zwracając uwagi na błyskawiczne zaprzeczenia userki. - Na dobrą sprawę… Jestem Bogiem, uświadom to sobie? – Chyba zdecydowanie nie powinien zabierać się za polski hip-hop. I nie mowa tutaj o już współczesnym śmietnikowym graniu pseudo raperów z youtuba. Zignorował pytanie nastolatki odnośnie jej ojca i skupił się na żarcie tak starym jak Fury, o ile żarty mogą być starsze od samego pojęcia słowa żart. - Tak naprawdę jego praca jest jego życiem prywatnym, cukiereczku. No i zdziwiłabyś się, jakbyś dowiedziała się co robi, kiedy nikt nie patrzy… - machnął ręką. Jeszcze nie było 23, aby móc mówić swobodnie takie rzeczy, a jakoś nie chciało mu się trafiać za kratki za demoralizowanie młodzieży. Czy to podlega pod artykuł karny skoro ona jest niepełnoletnia? - Jestem tym członkiem, któremu Fury ufa bardziej niż innym. W sumie, któremu każdy mężczyzna ufa najbardziej. – powiedział konspiracyjnym tonem. Halo, Policja? Przyjeżdżajcie do Internetu! - Znam. Dlatego mała smarkula jak ty nie powinna się tu kręcić. – puknął ją w nos nieco już znużony tą całą zabawą i zbyt wścibską dziewczynką. – Lepiej poszukaj swojego psa i innych przyjaciół, aby być wścibskimi dzieciakami w innej okolicy. |
| | | Jeanne Foucault
Liczba postów : 40 Join date : 09/06/2017
| Temat: Re: Central Park Sob Sie 19, 2017 7:07 pm | |
| Userka Jeanne co jakiś czas składa ofiarę z żelków wypełnionych czerwonym sokiem Mrocznej Koali, ale ta wciąż pozostaje głucha na jej prośby. Mimo to wciąż liczy, że składanie ofiar odda jakiś efekt. Ta rozmowa była skrajnie dziwna i niepoprawna. Ale kto by się przejmował nielogicznościami. Na pewno nie córka groźnego najemnika, o upośledzonym systemie rozumienia ludzi. - Nie jesteś... bogowie nie chodzą w obcisłych strojach! - tak jej się przynajmniej wydawało... jeszcze nie miała okazji na bliższe poznanie Thora i jego metalowych spodni oraz łuskowanej zbroi. - Ach tak?! - w sumie... to z pracą będącą prywatnym życiem Nicka Fury'ego... brzmiało całkiem logicznie. Chyba. Nie była tego całkiem pewna. Albo raczej w ogóle nie była niczego pewna. Gdzie są prawdziwi agenci gdy ich potrzeba. - ... - zmarszczyła brwi, próbując rozgryźć to zagadnienie - Sugerujesz, że jesteś jego lewym okiem? - w końcu faceci to wzrokowcy, więc to by się całkiem zgadzało. - Akurat! Taki z ciebie agent TARCZY jak ze mnie baletnica! Nigdzie nie idę! - tupnęła nogą, nadęła policzki i stanęła bardziej na palcach by wydać się większa i groźniejsza. Może podziała. |
| | | Deadpool
Liczba postów : 34 Join date : 13/06/2017
| Temat: Re: Central Park Pon Sie 21, 2017 12:27 pm | |
| Nadzieja jest matką głupich, jak to mawiają mędrcy ze wschodu, a próbować zawsze warto! Niezbadane są bowiem wyroki boskie i a nuż stanie się cud i mozolne oddawanie czci przyniesie efekty… Albo coś takiego? - Czy wy w postach właśnie dyskutujecie o oddawaniu czci jakimś bożkom? – Wade wtrącił się do tej nieco irracjonalnej rozmowy, chyba dziwniejszej i bardziej niepoprawnej niż to, co on wyczynia z Jeanne. Chyba? No, zawsze wygodniej zarzucić, że ktoś jest dziwniejszy. Chociaż trudno być dziwniejszym od Deadpoola… Chyba, że jesteś córką groźnego najemnika o upośledzonym systemie rozumienia ludzi… - Po prostu moja zasłona, którą mam zawsze na ramionach jest w praniu, a mama nie pozwoliła mi zabrać tej z salonu. – Góra stroju Lokiego też ładnie przylega do ciała… No ale jeśli synonimem wyglądu Boga jest Thor… To tym bardziej różnica jest tylko w narzutce na ramiona! I może ilości żelaza, którą Wade zapycha noszeniem broni zamiast zbroi. - Powiedziałbym, że raczej jego trzecim okiem. Ukrytym bardzo nisko i wyczulonym na każde piękno. – Zdecydowanie jakiś agent powinien przerwać to demoralizowanie młodzieży. No ale oczywiście policji nigdy nie ma, kiedy jest najbardziej potrzebna. - No dobra… nie jestem z Tarczy. Jestem kimś wyżej postawiony niż Tarcza…. – nachylił się do niej i ściszył konspiracyjnie ton. - Ale nikomu ani słowa. To poufna informacja i jeśli ją komuś zdradzisz, to będziesz pływać w Hudson w gustownych betonowych bucikach, a wszyscy i tak będą uważali to za nieszczęśliwy wypadek. |
| | | Jeanne Foucault
Liczba postów : 40 Join date : 09/06/2017
| Temat: Re: Central Park Pon Sie 21, 2017 5:31 pm | |
| Nieprawda! nie ma nic dziwnego w oddawaniu czci bożkom z Internetu! Nie odwracaj kota ogonem Detpólu, ty zwyrodnialcu przekabacającym małe dziewczynki na ciemną stronę mocy! - Och... - znów miała problem z podjęciem decyzji. Ton wypowiedzi Deadpoola nie zdradzał ani grama wątpliwości, a jej umysł nie był w stanie wychwycić irracjonalności wypowiedzi. - ... - kompletnie nie rozumiała aluzji seksualnych w wypowiedziach Deadpoola, w przeciwieństwie do zanoszącej się śmiechem userki - Ludzie mają oczy tylko na twarzy. Nic mi o żadnych dodatkowych nie wiadomo. - stwierdziła pewnie z przekonaniem. - Phi! - wydała z siebie pełen niedowierzania odgłos - Nie boję się! Ja również posiadam masę umiejętności, które mogą ci pokrzyżować plany! - w końcu... nie na darmo była uczennicą TARCZY! - Ale... jeśli przeszedłeś tu również do tego statku... może chcesz to zbadać ze mną? - wciąż ciągnęło ją do zajrzenia pod kopułę Mon-Elowego stateczku, który samotnie oczekiwał zmacania. |
| | | Deadpool
Liczba postów : 34 Join date : 13/06/2017
| Temat: Re: Central Park Czw Wrz 14, 2017 6:34 pm | |
| Deadpool chwilę zastanawiał się czy ma poprawić dziwny twór użyty przez userkę, ale w ostateczności uznał, że wygląda prawilnie, więc skupił się na rozwydrzonej nastolatce... Czemu on ma zawsze jakieś problemy z nastolatkami?! Nie dość, że w filmie musiał użerać się z nakrapianą pryszczami małolatą, to jeszcze teraz go pokarało! Może sam powinien złożyć coś w ofierze tym internetowym bożkom? Potem poszuka czegoś w pokoju Logana do przehandlowania za szczęście z mitycznymi bóstwami… Teraz bardziej nie umiał uwierzyć w niewinność, albo niewiedzę, owej nastolatki. Serio! Teraz to już w gimbazie wiedzą z doświadczenia co to seks, a aluzje w tym stylu wywołują rechot wśród wszystkich dorosłych! Niby mogli ją trzymać w buszu, ale patrząc na poprzednią fabułę z jej ojcem… To mają ze sobą coś wspólnego! Nie daleko pada jabłko od jabłoni. - Jak dorośniesz, to zrozumiesz. – skomentował krótkim, prastarym przysłowiem używanym zawsze, kiedy dorosły nie chce czegoś tłumaczyć, bo nie umie. – Ewentualnie mogę cię nauczyć u mnie w domu, ale to po 23, kiedy dzieci nie będą patrzeć. – dodał i żart jak najbardziej odnosił się do tego, że na niektórych forach takie zakazy faktycznie istnieją… Jakby następnego ranka „dzieci” nie mogły sobie nadrobić zaległości w anatomii. - W sumie nie… Ale chyba nie mam wyboru? Niemniej, fajniejsze fanty są moje. – zastrzegł pewnym tonem. Nie wiedział czym dokładnie są te „fajniejsze fanty”, ale jak je zobaczy to jej powie, że zaklepuje. No… O ile ktoś faktycznie raczy dać im jakieś fajne znaleziska. - Chce pistolet plazmowy… Albo granat dezintegracyjny… A najlepiej to Neo Armstrong Cyclone Jet Armstrong Cannon – Wade mówił na głos listę życzeń wystarczająco wyraźnie, aby jakiś Mistrz Gry go usłyszał. |
| | | Jeanne Foucault
Liczba postów : 40 Join date : 09/06/2017
| Temat: Re: Central Park Pią Wrz 15, 2017 9:23 pm | |
| Pisanie angielskich nazw po polsku jest bardzo kól, więc cichaj i się nie znasz! >I Bo powiem tym na górze, żeby cię odpowiednio udupili! Jak dobrze, że to nie są posty Shulkie, która pewnie teraz miałaby o to problemy że jej oftopuje post i bezczelnie go rozdłużam! Muhahaha, niech żyją postacie nie ogarniające w istnienie forum! Gdy większość nastolatków już interesowała się seksualnością i tematami prokreacyjnymi, szukając drogi ujścia dla szalejących hormonów, Jeanne w dalszym ciągu skupiała się na doskonaleniu swoich umiejętności walki. Szczególnie, że nie bardzo rozumiała cały fenomen. Ot posmyranie się tu i ówdzie, odbycie stosunku, a potem ciąża, poród i miesiąc połogu. Co za przyjemność niby w tym jest? -Jasne. - skrzywiła się na takie jej traktowanie. Nienawidziła tego, ale nie bardzo mogła na to poradzić, że ludzie WCIĄŻ traktowali ją jak szczyla. Przecież miała aż PIĘTNAŚCIE LAT. W Średniowieczu najpewniej byłaby już żoną i matką! O ile by przeżyła poród. - Nie, dzięki. Nie wolno opuszczać placówki w tak późnych godzinach bez odpowiedniego wyjaśnienia. - a pójście do domu jakiegoś dziwaka w czerwono-czarnym stroju raczej nie byłoby najmądrzejszą opcją. I fakt, to chyba najgłupsza rzecz jaką widziałam. Przecież wszyscy wiedzą że takie teksty piszą najmłodsi z najmłodszymi dla najmłodszych. Szczerze nie przypominam sobie żadnej seks fabuły, którą pisałabym publicznie po ukończeniem osiemnastego roku życia... a ich zgodność anatomiczną przemilczmy, tak będzie lepiej dla nas wszystkich. - To co znajdziesz jest twoje. - uściśliła idąc prosto w stronę statku. Może młodzieńcza buta i towarzystwo kolesia w czerwono-czarnym stroju sprawi, że pączkożercy zmiękną i uwierzą w bajeczkę o małolacie przysłanej przez TARCZĘ? |
| | | [NIEAKTYWNY MG] Prezes
Liczba postów : 130 Join date : 28/02/2017 Skąd : (któryś z kolei) wymiar równoległy
| Temat: Re: Central Park Pon Wrz 18, 2017 3:01 pm | |
| Mocno wryty w ziemię kawał metalu na pewno nie pochodził z Ziemi! Problem w tym, że nie był to wcale żaden statek, a kapsuła ratunkowa. Jednoosobowa trumna składająca się z przedniej części, gdzie coś w rodzaju szyby pancernej, obecnie wybitej i leżącej kilka metrów dalej, zasłaniało miejsce do siedzenia i dziwny panel sterowania w zupełnie nieznanym obojgu języku oraz tylniej części, w której skład wchodził silnik ukryty pod maską oraz misternie splecione lotki na ogonie. Nawet nie draśnięta przez uderzenie karoseria była matowa i już mocno wychłodzona po akcji gaśniczej płomieni wokoło. Niestety, żadne z nich nie mogło liczyć na broń. Po szybkich oględzinach już można było śmiało stwierdzić, że miała to być pokojowa wycieczka. Ewentualnie niezbyt cichy zwiad. Źródło zasilania było dziwną konstrukcją obrotowego silnika, ale paliwo nie zachowało się nawet w śladowej ilości. Chyba jedynym ciekawym elementem tej machiny jest niezwykły metal, który równie dobrze mógł iść na złom… Nim jednak dwójka, a właściwie Deadpool, zastanowił jak rozebrać stateczek na zarobienie kilku dolarów na piwo, pojawiły się za nimi nowe postaci. Wysoka kobieta o blond włosach zaczesanych do tyłu wpatrywała się w nich niezbyt przyjaznym zielonym spojrzeniem. Miała ostre rysy twarzy, a jej postawa była wyprostowana, jak struna. Ręce miała splecione z tyłu, ale jej dwaj towarzysze po bokach odziani od stóp do głów w szaro-granatowe pancerze trzymało gotowe do strzału karabiny laserowe. Cała trójka jednak miała na piersi widoczny emblemat S.W.O.R.D. - To teren zamknięty. Proszę natychmiast opuścić to miejsce, inaczej zostaniecie stąd siłą zabrani i zamknięci za naruszanie przepisów dotyczących terenów wojskowych oraz utrudnianie pracy wojsku. – zagroziła kobieta stalowym, chłodnym głosem. Chociaż najpewniej ona nazwałaby to ostrzeżeniem. Pewne było to, że nie znosiła sprzeciwu. |
| | | Deadpool
Liczba postów : 34 Join date : 13/06/2017
| Temat: Re: Central Park Sro Paź 11, 2017 2:03 pm | |
| Czy teraz powinien się zastanawiać, czy bardziej poprawnie powinno być Dedpól czy Dedpul?! Nagle ta wiedza okazała się niezwykle ważna i sam Wade zamyślił się nad głębią tego zagadnienia... Niby userka powinna zapytać skąd tak dobrze zna polski, ale… Czy w sumie cała ta rozgrywka nie jest pisana po polsku?! Znaczy niby to i tak ona, jako niewolnik, pisze, ale i jej gość czasem się wtrąca... Czy na pewno powinna tak przedłużać posta nieistotnymi przemyśleniami? I czy Wade naprawdę powinien martwić się udupieniem, skoro jest… No wiecie, Deadpoolem? Nie zawsze proces ten kończył się ciążą (Mowa o seksie, nie o procesie bycia Deadpoolem), chyba całe szczęście dla Wade’a, a sam uważałby, że to po prostu dobry sport i przyjemny na dodatek. Jeanne mogłaby spróbować! Może nie byłaby taka sztywna… - No tak… tak małe dziewczynki, jak ty nie powinny się włóczyć poza domem po dobranocce. – Nie żeby jemu robiło różnice ile masz lat... To prokurator czepiał się niepotrzebnych detali! No bo wiecie, w obecnych czasach trudno stwierdzić, która jest już pełnoletnia. Patrząc na córkę Taksmastera… No sami ocenicie jakie to skomplikowane! A w sprawie fantów… Gdyby ona znalazła coś fajnego, to i tak by sobie to przywłaszczył. Problem w tym, że poza silnikiem i kawałkiem blachy, za którą kupiłby dobrego jabola, raczej nie znalazł nic wartościowego. Nim jednak zastanowił się, jak przenieść statek na pobliski skup złomu za nimi jak spod ziemia wyrosła przedstawicielka S.W.O.R.D. i to wraz z dwoma gorylami do obrony. Albo spadła z nieba…Cholera wie! - Znaleźliśmy to pierwsi! Zaklepane-polizane. – Co prawda polizane, jeszcze, nie było, ale na pewno Wade nie miał zamiaru oddać znalezionego grata urzędasom. Nawet jeśli teoretycznie powinien, a walka w tym momencie dla kawałka blachy była niepotrzebna... – Przyzwyczaiłem się już… No i ono mnie polubiło! Idźcie sobie, zanim przestraszycie moje maleństwo. – Wade dla potwierdzenia tych słów objął w miarę możliwości statek i pogłaskał przykładając do niego głowę. – Hash… Mamusia nie pozwoli cię zabrać tej brzydkiej pani. Tej ładniejszej też nie… - tutaj wzrok skierował na Jeanne i znów wrócił do głaskania swojego już pojazdu kosmicznego. – Będę cię przebierać, karmić i kąpać, a potem nauczę chodzić i pomagać ci w lekcjach, a na koniec będę patrzeć jak dorosłe odchodzisz zapominając o swojej starej, schorowanej matce! – wybuchnął płaczem opierając się na kawałku stali, z którym już związał swoje życie. Kto miałby teraz serce odbierać mu ich szczęście?! |
| | | Jeanne Foucault
Liczba postów : 40 Join date : 09/06/2017
| Temat: Re: Central Park Czw Paź 12, 2017 7:45 pm | |
| Detpól, przecież już w podstawówce było, że "o" zamienia się na "ó". Co prawda, jak zawsze istnieją wyjątki, ale Detpól, mimo całej swej wyjątkowości w kwestii gramatyki raczej takowym nie jest. I "ó" wygląda bardziej polsko niż "u". Bo nikt inny tej litery nie ma, muhahaha! Wróćmy jednak bardziej do postaci... Pani na biologii mówiła, że seks służy głównie do prokreacji. Nikt tu nie wspominał o jakiś dodatkowych przyjemnościach, a ona takowych nie szukała. Z resztą, na razie nie bardzo miała z kim bawić się w ten "sport". - Sam jesteś małą dziewczynką! - rzuciła mu w twarz, czerwieniejąc na policzkach i marszcząc brwi, nieświadoma jak bardzo nietrafiony był to "pocisk". Choć patrząc po dalszej części posta Deadpoola, ten ma wiele nikomu wcześniej nieznanych oblicz. Samym statkiem poczuła się naprawdę zawiedziona. Takie ładne, takie błyszczące i tak skrajnie nieprzydatne. Dlaczego nie mogło mieć jakiegoś działa albo innej fajnej i bajeranckiej rzeczy?! Czy prosi o tak wiele?! Odrobina rozrywki! I dostała takową. Choć ani nie była zabawna, ani przyjemna i zimny pot oblał całe jej ciało. Obróciła się bardziej w stronę kobiety i poczuła, że sztywnieje ze strachu. - J-ja... - jej pewność siebie w konfrontacji z prawdziwą przedstawicielką organów władzy. Jak teraz się wytłumaczyć? Nie miała zielonego pojęcia co robić. Jeśli powoła się na Tarczę, to natychmiast dowiedzą się, że to nieprawda. Była w bezsilnej, irytującej kropce i musiała się wycofać... Ale Środkowa Noga Fury'ego zdecydowała się zrobić prawdziwy, wzruszający popis przywiązania matki do dziecka. Całkowicie przegrzewający synapsy Jeanne, która gapiła się teraz na niego ze szczerym zdumieniem wymalowanym na twarzy. Co tu się działo, dlaczego się działo? Spojrzała na groźną kobietę jak ciele na malowane wrota, chyba licząc że ta pokaże jej jak powinna się zachować. |
| | | [NIEAKTYWNY MG] Prezes
Liczba postów : 130 Join date : 28/02/2017 Skąd : (któryś z kolei) wymiar równoległy
| Temat: Re: Central Park Sob Paź 28, 2017 8:09 pm | |
| Ta przedstawicielka rządowych organów była zimną suką bez serca i jakoś niezbyt przejęła się uczuciami byle najemnika. W przeciwieństwie do uczennicy Tarczy doskonale zdawała sobie sprawę z kim ma do czynienia i tym bardziej nie miała zamiaru tolerować obecności Deadpoola w tym miejscu. Uniosła jedynie brew zdziwiona takim zachowaniem, mając okazje pierwszy raz na własne oczy ujrzeć tak idiotycznie przedstawienie w wykonaniu pana Wade’a. Westchnęła tylko ciężko i pstryknęła palcami, a jej pomocnicy podnieśli broń i wycelowali w Deadpoola oddając kilka strzałów nawet bez ostrzeżenia. W końcu jedno już dała ich szefowa, prawda? Odwróciła się wtedy do Jeanne mrożąc ją jadowicie zielonymi oczyma. Zlustrowała ją od stóp do głów z nieukrywanym niesmakiem zakładając, że jest to jakaś uczennica tego zdegenerowanego człowieka przed nimi. Nie rozumiała, jak ktokolwiek mógł pozwolić na takie zaniedbanie, aby ta dwójka moczymord dostała się tak blisko pozaziemskiej technologii. - Zakuć oboje i zabrać do bazy Tarczy. Oni się już nimi zajmą. – rzuciła chłodno i jeden z jej agentów podszedł założyć kajdanki postrzelonemu, drugi zaś skierował się do córki Taskmastera. - Radzę nie robić nic głupiego. – ostrzegła oboje, chociaż bardziej wyczuwalna w tym była spora doza grozy wywołanej groźbą.
Statystyki: Deadpool: Życie: - 20 (Obecnie 80) Energia: Bez zmian (Obecnie 100) Finesse: Życie: Bez zmian Energia: Bez zmian |
| | | Deadpool
Liczba postów : 34 Join date : 13/06/2017
| Temat: Re: Central Park Wto Lis 07, 2017 4:13 pm | |
| - Stop! – Deadpool odruchowo wystawił dłonie przed siebie w obronnym geście, a kule zatrzymały się przed nim, jak przed Neo w kultowej scenie z Matrixa. – Jeśli nie wiecie jaka to scena, to czuje się absolutnie oburzony waszą znajomością kultowych dzieł kinematografii. – zagroził wszelkim czytelnikom muszącym sobie nawet googlować tak oczywistą scenę... Sam za to wyprostował się i przyglądał się chwilę nabojom, po czym dał upust swoim uczuciom. - Tak się zwyczajnie nie robi! Kto to widział strzelać do bezbronnego człowieka?! – zasłonił kocykiem wszystkie katany i inne pistolety... Nadal był tylko zwykłą matką nie chcącą oddać swojego dziecka. – Potwory! Jak możecie strzelać do niewinnych, małych istotek… - pogłaskał po główce SWÓJ statek kosmiczny i odwrócił się do czytelników. – Powiedzcie dość bestialskiemu traktowaniu kosmicznych imigrantów. Oni też mają prawo żyć. Śmiało, już teraz przekażcie dolara na moje konto bankowe i podpiszcie petycje w sprawie łamania praw człowieka przez amerykański rząd. Jeśli sprzeciwimy się im wszyscy, to na pewno pomożemy ocalić chociaż jedno ludzkie istnieje! – Ta przemowa była bardzo wzruszająca, ale nawet Deadpool nie może ignorować słów Mistrza Gry i skoro do niego strzelono… - Dzieci lepiej niech zamkną oczka. To będzie krwawa jatka. – Wade zwrócił się w ostatniej chwili do czytającej go młodzieży, a zaraz potem kule przeorały jego ciało tarmosząc w spazmach. Padł na ziemię i leżał nieruchomo dłuższą chwilę po prostu ciekaw reakcji małolaty, która ledwo go poznała. Nie codziennie widzi się umierającego tak człowieka… - Chyba, że mieszasz w Nowym Jorku świata Marvela. – odezwał się Deadpool nie mogąc powstrzymać się od komentarza i jęknął podnosząc się. Może i był nieśmiertelny, ale ból odczuwał tak samo, jak inni. A jeśli chcecie dowiedzieć się, jak boli postrzał… - Zabrać mnie? Po moim trupie! A to będzie trudne… - zauważył i zaśmiał się na kolejne słowa wysokiej szychy S.W.O.R.D…. Czy ona naprawdę wierzyła, że po prostu się jej podda? A podobno to on ma nierówno pod sufitem… - Co mówiłaś? „Macie robić głupoty”? Przyjąłem! – jak tylko jeden z mężczyzn podszedł do niego z kajdankami złapał za katany i zamachnął się na łapska delikwenta, co by je ładnie i gładko odciąć od reszty ciała. Jeśli się udało, to poderwał się i z gracją baletnicy zrobił piruet odcinając i łeb biednego NPCta. - Oj dajcie spokój! Cliff mógł kogoś rozerwać, też chce zabić jakąś mało ważną, niegrywaną postać. – tym razem Wade zwrócił się do Madame Web, jak i chyba do całej administracji. Cholera, Wade… Nie wolno próbować przekonywać osoby prowadzącej rozgrywkę do swojego widzi-mi-się… - Nie? – Zamiast spróbować walczyć z pozostałymi służbistami postanowił wdać się w mało ważną dyskusje z userką… Ale co poradzić, każdy ma swoje priorytety, niestety… |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Central Park | |
| |
| | | |
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |
|