|
| Oddział szpitalny dla więźniów | |
| Autor | Wiadomość |
---|
Pani Kar Kapryśna Pani.rar
Liczba postów : 619 Join date : 10/12/2016 Skąd : Mroczny wymiar
| Temat: Oddział szpitalny dla więźniów Czw Lip 05, 2018 8:33 am | |
| Nawet złoczyńcy czasem chorują. TARCZA, by niepotrzebnie nie narażać cywili na niebezpieczeństwo, a rząd na straty, stworzyła własny oddział ratunkowy, w którym to więźniowie mogą liczyć na wsparcie medyczne. Pomieszczenie jest monitorowane z wielu kamer, na podsłuchu, a łóżka na wyposażeniu mają kajdanki oraz unieruchamiające pasy. Poza lekarzami w pomieszczeniu znajdują się agenci, gotowi pomóc w razie mocno opierającego się więźnia. |
| | | Matka Smoków Postrach Forum
Liczba postów : 58 Join date : 01/03/2017 Skąd : Alfa Draconis
| Temat: Re: Oddział szpitalny dla więźniów Czw Lip 05, 2018 8:47 am | |
| Gdy Domovoy został wniesiony do pomieszczenia, wpierw podano mu dożylnie jakiś środek, nim w ogóle przeniesiono go na łóżko. Mężczyzna mógł poczuć, jak wpierw ciepło ogarnia jego ciało, a następnie nieprzyjemne mrowienie. Gdy tylko się pojawiło, Ilija stracił zupełnie władzę nad swoim ciałem. Dopiero wtedy odpięto mu pasy, przełożono i przypięto ponownie, teraz już do łóżka. Strażnicy, którzy do tej pory się nim zajmowali, zamienili parę słów z pielęgniarką, która do nich podeszła, po czym wyszli. Kobieta zaś zajęła się mężczyzną. — Znieczulenie powinno minąć za jakieś dwie godziny i odzyska pan wtedy władzę w ciele — poinformowała go, równocześnie biorąc się za założenie mu wenflonu. — Podam teraz panu dożylnie glukozę, a gdy minie działanie znieczulenia, to zwykły lek przeciwbólowy. Jeśli czegoś będzie pan potrzebował lub coś będzie nie w porządku, proszę wołać. Radzę jednak nie robić tego bez powodu, bo zostaną wyciągnięte konsekwencje. |
| | | Domovoy
Liczba postów : 11 Join date : 10/04/2018 Skąd : Z ZSRR
| Temat: Re: Oddział szpitalny dla więźniów Nie Lip 29, 2018 8:17 pm | |
| No i się nie udało, cała sprawa się spieprzyła, a on dala żył. Szkoda, wielka szkoda. Może powinien był jakoś lepiej to rozegrać? Może gdyby chodź spróbował zabrać któremuś ze strażników broń i strzelił sobie w łeb, to zakończyłby sprawę. Albo też, przy próbie zabrania jej dostałby kilka kulek i sprawa zostałaby również zakończona. Niestety nie wyszło i teraz siedział z bolącą głową przypięty do łóżka - zero szans na ucieczkę i również zero na samobójstwo. Super, dał plamę na całej linii. Może gdyby miał dostęp do telefonu, to zdałoby się wydostać? Trzeba nad tym pomyśleć - zadzwoniłby do innego ducha z góry, a ten uwolnił by go w ciągu paru godzin. Szczerze - ciekawe czemu go tu więzili? Co prawda był członkiem rosyjskich służb, jednak nic nie robił - jedynie egzystował w przestrzeni i był uśpionym wilkiem. Ciekawe, skąd go kojarzyli? Może z Jugosławii? Możliwe. Sądząc po wieku agentów, który po niego przyszli za czasów tamtej wojny zapewne byli jeszcze dzieciakami. Małe wredne karaluchy. Musi stąd wyjść i dla przykłady pozbyć się agentki, która dowodziła tamtą misją. Ciekawe, czy dostanie autoryzację na taką misję, czy zostanie ona rozwiązana w gabinetach i ona jedynie wyleci. A może by pójść w inną stronę? Pójść na współpracę i ujawnić nieistniejący spisek, a tym samym zrobić zamęt u amerykanów? To dobry pomysł, jednak nadal potrzebuje możliwości autoryzacji na taką misję. Musi zdobyć telefon, a reszta to kwestia odpowiedzi od góry. |
| | | Matka Smoków Postrach Forum
Liczba postów : 58 Join date : 01/03/2017 Skąd : Alfa Draconis
| Temat: Re: Oddział szpitalny dla więźniów Czw Sie 23, 2018 5:07 am | |
| Widząc, że mężczyzna nie odpowiada, pielęgniarka przyjrzała mu się chwilę uważnie. Zmarszczyła nieznacznie brwi, po czym odezwała się ponownie: — Słyszy mnie pan? Jeśli tak, proszę coś powiedzieć. — Była odpowiedzialna za jego stan i wolała mieć pewność, że wszystko jest w porządku. Jakikolwiek uraz głowy mógł mieć poważne konsekwencje, więc musiała sprawdzić, czy mężczyzna nie tylko jest w stanie mówić, ale też poprawnie rozumie komunikaty z zewnątrz. W międzyczasie skończyła zakładać wenflon i podpięła do niego koniec kroplówki, dzięki czemu odżywcza substancja zaczęła spływać rurką wprost do organizmu Domovoya. — Nie musi się pan martwić rozmową ze mną, jeśli o to chodzi. Pracuję tu, ale jedyne, czym się interesuję, to stan moich pacjentów. Można powiedzieć, że jestem tu dla pana. Nie interesuje mnie, co pan zrobił lub jak się pan tutaj znalazł, moim obowiązkiem jest zadbanie o pańskie zdrowie oraz dopilnowanie, by był pan traktowany zgodnie z prawami człowieka. |
| | | Domovoy
Liczba postów : 11 Join date : 10/04/2018 Skąd : Z ZSRR
| Temat: Re: Oddział szpitalny dla więźniów Nie Sie 26, 2018 9:39 am | |
| Faktycznie, nawet nie zwrócił na nią uwagi. Bo niby czemu miałby to robić? W końcu pielęgniarka była jedynie nic nie znaczącą osobą. Choć z drugiej strony mogła chcieć zdobyć od niego jakieś informacje, więc lepiej, aby ją ignorował. Wolał nie ryzykować jakiegokolwiek kontaktu z nią, a apatia mogłaby sprawić, że jakimś cudem go uwolni, a wtedy zdoła się wydostać. Tak więc nie odpowiedział na jej pytanie. Zareagował dopiero, gdy wbiła mu igłę. Cholera wie, co mu podawała - może jakieś serum, po którym straci moce, czy inny środek, po którym wyśpiewa jej wszystko? Obrócił głowę w jej stronę, spojrzał w jej oczy swoim pustym wzrokiem i posępnym głosem wycedził po serbsku. - Wyjmij to ze mnie - trzymał swój wzrok na niej wymuszając na niej presję. Najchętniej by nakłoniłby ją, aby go uwolniła, jednak była ona pracownikiem strony wroga. Tak, teraz miał agentów i wszystkich pracowników SHIELD za wrogów. Wcześniej wywiad i inne agencje Amerykanów nie przeszkadzały mu, ale w momencie, gdy wpadli do jego mieszkania stali się jego wrogami. Zasługiwali na zemstę z jego strony, jednak to był najgorszy z możliwych pomysłów. Nigdy nie należy mieszać spraw personalnych do pracy, szczególnie do pracy na takiej wysokości. Jedynym, na czym mu zależało, było wyjście. Może jednak powinien spróbować? - Chcesz pomóc? - jego wzrok znów wbił się tępo w ścianę - Załatw mi telefon - tak, cały czas mówił po serbsku. Robił to z dwóch powodów - po pierwsze, nie każdy zrozumie ten język, a po drugie - jeżeli w sali był podsłuch to agentom powinno zająć chwilę odszyfrowanie tego, co mówił. Nawet przy najnowocześniejszych technice, miał czterdzieścioro to pięćdziesięciu sekund, aż maszyna rozpozna język. A jeżeli nie, to cóż - kwestie były tak neutralne, że nie daliby rady niczego mu zarzucić. W tej chwili właśnie tworzył w głowie swój nowy portret psychologiczny, aby odegrać nową postać. Od teraz był niewinnym obywatelem Serbii handlującym nielegalnie bronią i mieszkającym w USA, a jego zatrzymanie było całkowicie bezpodstawne. Oczywiście nie mógł kreować się na całkowicie niewinnego - znalezienie u niego w domu broni źle o nim świadczyło, musiał więc wykreować postać, która będzie pasować. Jeżeli jego intryga się uda, to ucieknie podczas transportu. W końcu przecież jego włodarze powinni zainteresować się zniknięciem takiej figury jak jako zlikwidować go, lub uwolnić. |
| | | Crossbones
Liczba postów : 9 Join date : 14/08/2018
| Temat: Re: Oddział szpitalny dla więźniów Sob Wrz 01, 2018 9:14 pm | |
| Brock nigdy nie kwestionował zadań od swoich przełożonych… Mógł zasugerować inne, bardziej korzystniejsze weń działanie, ale nigdy nie podważał ustalonych celów i bez patrzenia na koszta był gotowy je zrealizować. Także i teraz nie miał zamiaru negować tego całego uwalniania niejakiego Domovoya. Taki był rozkaz i miał zamiar go wykonać bez pytania po co i za co… Bez prób wmawiania, że sam wystarczyłby do pokonania wszystkich natrętnych agentów, którzy stali na drodze Hydry… Nie tylko z powodu swojej lojalności, ale i tego, że zwyczajnie dawno nie miał żadnej ciekawej akcji zgodził się od razu... A odbicie Domovoya tak, aby nikt nie miał podejrzeń było idealnym „rozprostowaniem kości” dla niego i od razu zabrał się do planowania. Nie przepadał za tym, o wiele bardziej wolał akcje, ale nie mógł spalić swojej przykrywki, ani wydać organizacji… Musiał dobrze opracować ten plan i wykorzystać wszystkie możliwe zasoby do tego. Innych agentów, pieniędzy czy zwykłej charyzmy… To wystarczyło, aby w końcu szefostwo dało mu możliwość wcielenia dalszych faz operacji w życie. Dlatego i teraz szedł z niewielkim oddziałem przez korytarze skrzydła szpitalnego szukając odpowiednich drzwi. Grupa mężczyzn ubrana w ciemne stroje szturmowe z kamizelkami kuloodpornymi, ochraniaczami, kaskami i sporą ilością broni poprzewieszaną w odpowiednich miejscach robiło wrażenie. A przynajmniej mogłoby zrobić na cywilnej pielęgniarce, która miała przyjemność usłyszeć jak drzwi się otwierają i wchodzi przez nie trzech mężczyzn. Stojąc najbardziej z przodu w pełnym rynsztunku, ale bez hełmu na głowie, a jedynie samej kominiarce spojrzał na metalową tabliczkę u nóg łóżka i potem na pomoc medyczną. - Mamy zabrać go i odstawić do innej bazy z dala od miasta. Rozkaz dyrektora. – wyjaśnił kobiecie, bo najpewniej takie wtargnięcie musiało wyglądać co najmniej dziwnie. Zaraz potem skinął głową dwójce mężczyzn, aby zajęła się zabezpieczeniem przewożonego celu… |
| | | Matka Smoków Postrach Forum
Liczba postów : 58 Join date : 01/03/2017 Skąd : Alfa Draconis
| Temat: Re: Oddział szpitalny dla więźniów Czw Wrz 13, 2018 11:03 pm | |
| Domovoy, odsyłam do regulaminu w kwestii zapisywania dialogu w innym języku niż angielski. W skrócie: jeśli piszesz po polsku, ale chcesz zaznaczyć, że jest to inny język, powinieneś dialog zapisać w nawiasach ostrokątnych. Przykładowo: "— < Wyjmij to ze mnie. > — Trzymał swój wzrok na niej, wymuszając na niej presję."
Kobieta wciąż wykonywała swoją pracę, regulując kroplówkę i nie zwracając uwagi na zachowanie mężczyzny. Na jego próbę zastraszenia spojrzała mu prosto w oczy ze spokojem, zupełnie tym niezrażona. Nie była także zdziwiona obcym językiem. — < Proszę pana, pracuję w tym zawodzie od dziesięciu lat. Widziałam przestępców zdecydowanie bardziej przerażających i niebezpiecznych niż pan, więc niech się pan nie wysila. Ani, tym bardziej, mnie nie lekceważy. > — Położyła wyraźny nacisk na ostatnie zdanie. Co mogło być zaskakujące dla Domovoya, kobieta wyrażała się płynnie po serbsku, choć miała wyraźnie amerykański akcent. — < Jeśli chodzi o telefon, to na zgodę musi pan chwilę poczekać. Poza tym nie ode mnie ona zależy, choć moja opinia co do pańskiego stanu może na nią wpłynąć. > — Kobieta tłumaczyła wszystko na spokojnie, równocześnie zakładając mu na ramię mankiet ciśnieniomierza. Wyglądało na to, że chce jeszcze podjąć temat, kiedy nagle do pomieszczenia wmaszerowała grupa agentów. Kobieta zmarszczyła brwi, przyglądając się im. — Jeszcze nie skończyłam podstawowych badań i dopiero co został mu podany środek znieczulający. To niemądre. — Nawet jeśli był to rozkaz przełożonego, musiała zaoponować, bo tak mówiło jej doświadczenie, jak i prawa pacjenta. — Jeśli koniecznie musicie go zabrać, powinien z nim jechać ktoś z personelu medycznego. |
| | | Domovoy
Liczba postów : 11 Join date : 10/04/2018 Skąd : Z ZSRR
| Temat: Re: Oddział szpitalny dla więźniów Nie Wrz 23, 2018 4:20 pm | |
| Czyli go rozgryźli. Wiedzieli, że mówi po serbsku, więc podstawili mu pielęgniarkę posługującą się tym językiem. W takim razie musieli kojarzyć go z Jugosławii, tam niestety dał się dostrzec i pewnie stąd wiedzieli. W takim razie oby znali go jedynie z tamtego okresu i oby wiedza jego oprawców była ograniczona jedynie do tego okresu. Na tamtej wojnie przyłożył się zbyt dobrze do swojej roboty i wykonał ją zbyt perfekcyjnie likwidując żołnierzy sił sprzymierzonych. Widząc, że jego plan się nie powiódł, postanowił znów popaść w pozorną apatie i nie reagować na czynności pielęgniarki. Nie miał zamiaru się odzywać, bo po co? Nic mu z tego. Musiał czekać na okazję do ucieczki i ją wykorzystać. Jednak potrzebował cudu, a na ten się nie zapowiadało. W takim razie będzie musiał przeprowadzić atak samobójczy przy najbliższej okazji. W pewnej chwili do jego celi weszła grupa agentów, którzy mieli go przenieść. Dziwne to było zważywszy na reakcję pielęgniarki. Czyżby to był cud, którego chciał? Może wiadomość o jego schwytaniu dotarła do pewnych ludzi, którzy postanowili go wydostać, lub zlikwidować? Lepsze to, niż siedzenie tutaj i zostanie poddanemu ewentualnemu przesłuchaniu. Na razie jednak nadal nie oponował, czekał na rozwój wydarzeń. |
| | | Crossbones
Liczba postów : 9 Join date : 14/08/2018
| Temat: Re: Oddział szpitalny dla więźniów Wto Paź 09, 2018 7:51 am | |
| Uniósł dłoń dając sygnał, aby jego ludzie się zatrzymali i wysłuchał najpierw słów kobiety... Nie była jego przełożonym, ale to nawet gorzej. Ludzi zmilitaryzowanych można było odpowiednio postawić do pionu, bo nawet jeśli byli wyżej, to istniały odpowiednie słowa, takie jak „rozkaz” do przekonywania ich... Za to personel medyczny… Nie zawsze był także związany z wojskiem, a cywile mieli własne zdanie na każdy temat, a już szczególnie złowrogo patrzyli właśnie na rzekomych morderców na zawołanie w mundurze z flagą kraju. Na dodatek jemu trafił się okaz, który nie miał zamiaru biernie przypatrywać się poczynaniom jego żołnierzy. Westchnął w głębi siebie, ale nie przejmując się zbytnio tak drobnymi komplikacjami… - Pani wybacz, jestem jedynie prostym trepem. – powiedział luźno i minimalnie się skłonił w przepraszającym geście... – Dają mi zadanie, to je wykonuje. – wyjaśnił krótko, jakby zwalając całą winę na przełożonych. Tak samo jak i ona był tutaj jedynie od przyjmowania rozkazów, przynajmniej w hierarchicznym ułożeniu stopni... Jeśli jednak chciała kogoś pouczać, to nie do niego powinno się kierować te słowa. Zlustrował ją od góry do dołu, ale szybko wyłapał iż do czynienia ma jedynie z pielęgniarką... Cóż, musiało się to liczyć jako „personel medyczny”. Nie miał już czasu na zajmowanie się idiotyzmami związanymi z tymi całymi prawami człowieka… Żałosne uważać, że ludzie mają jakiekolwiek prawa. Jeśli byłeś słaby, to trudno! Powstrzymał się od prychnięcia na te całą szopkę ze zdrowiem pacjenta... - Gratulacje! Niniejszym została więc pani przydzielona do zaopiekowania się nim podczas podróży. – powiedział rozbawiony i dał sygnał, aby znów jego ludzie zajęli się przenoszeniem najemnika. Zdanie kobiety już było mało ważne... Miał swoje zadania i musiał się ich trzymać, jeśli chciała to mogła zostać z Domovoyem, jeśli nie to mogła biec do przełożonych Brocka, ale wtedy już pewnie nie zdążyłaby wrócić na czas do „pacjenta”… - Tylko uważajcie na niego, panowie. Delikatnie jak z dziewicą. – rzucił do chłopców uczulając ich na poprzedni wyskok więźnia. Red Skull chciał go na razie żywego i póki nie obgadają warunków zatrudnienia, miał dbać o jego życie… |
| | | Matka Smoków Postrach Forum
Liczba postów : 58 Join date : 01/03/2017 Skąd : Alfa Draconis
| Temat: Re: Oddział szpitalny dla więźniów Sob Paź 20, 2018 5:09 pm | |
| Pielęgniarka wyprostowała się, czując na sobie oceniające spojrzenie, po czym w odpowiedzi sama otaksowała wzrokiem mężczyznę. Jak wcześniej wspominała, miała już doświadczenie z najgorszym sortem ludzi, więc trudno było zbić ją z tropu lub wywołać w niej niepewność. Nie brakowało jej też doświadczenia w podejmowaniu nagłych, ważnych decyzji. — Spakuję w takim razie swoje rzeczy — powiedziała szorstko, po czym spojrzała w kierunku swojego pacjenta i zaraz się skrzywiła, podchodząc do mężczyzny szybkim krokiem, by wyprzedzić podwładnych Rumlowa. — Wstrzymajcie się, zanim go bardziej uszkodzicie — warknęła wręcz na nich, biorąc się za szykowanie Domovoya do podróży. Ściągnęła z jego ramienia mankiet, upewniła się, że wenflon jest dobrze oklejony, po czym zdjęła kroplówkę ze stojaka i wcisnęła w ręce jednego z żołnierzy. — Potrzymaj to przez chwilę. Byle powyżej jego ramienia. — Wydawanie poleceń miała najwyraźniej we krwi. Rzuciła jeszcze groźne spojrzenie Brockowi, jakby chciała mu dać do zrozumienia, że mają się stąd bez niej nie ruszać, po czym szybko podreptała do pokoju pielęgniarek po swoją torbę. Wróciła w mgnieniu oka, dopakowując jeszcze przy okazji do środka ciśnieniomierz, zostawiony uprzednio na łóżku pacjenta. — Teraz panowie mogą go przenosić — powiedziała, biorąc z powrotem do ręki kroplówkę. |
| | | Crossbones
Liczba postów : 9 Join date : 14/08/2018
| Temat: Re: Oddział szpitalny dla więźniów Nie Lis 04, 2018 8:00 am | |
| Lubił babki z jajami. To było urocze patrzeć, jak kobieta myślała, że cokolwiek może więcej znaczyć przy mężczyźnie... Nawet jeśli czasami zdarzały się takie indywidua, które zostawały pantoflami nie umiejąc się sprzeciwić kobiecie. Ale co tu się złościć? Posiadały one niezwykle zabójczą broń dla męskich genitaliów – urok… Parsknął cicho widząc, jak jeden z jego podwładnych stoi zdezorientowany z woreczkiem pełnym przezroczystego płynu i przenosi spojrzenie z dowódcy na wychodzącą pielęgniarkę i z powrotem na dowódcę. Dał mu znak, by wytrzymał te kuriozalną sytuacje… Niezbyt przejął się jej groźnym spojrzeniem, ale wiedząc, że i tak czeka go ochrzan za stratę więźnia i większości oddziału, wolał sobie nie dokładać użerania z divą szpitala. Zresztą… Teraz pozbycie się jej będzie nawet przyjemniejsze… Spojrzał na zegarek na ścianie. Cały plan był dość starannie opracowany i jakakolwiek zwłoka, opóźnienie w czasie mogło ich wszystkich sporo kosztować… Zresztą, tak samo wyglądałoby to i bez akcji odbijania. Wojskowi mieli hopla na punkcie punktualności i wszystko odmierzali, co do sekundy. Nie pozwoliłby, aby odmierzony od linijki system zawiódł przez nadgorliwą kobietę… Jeśli więc ta postanowiłaby za bardzo zwlekać, musiałby jednak odpuścić sobie przyjemność z rozwalenia jej łba i wpisać w koszta narzekanie dowództwa z powodu personelu medycznego.. Na jej (nie)szczęście pojawiła się raz, dwa ze sprzętem i gotowa do podróży. Dał znak swoim ludziom, aby znów zabrali się do drogi, tym razem już bez żadnych komplikacji. Każdy z nich już wcześniej wiedział co ma robić, dostali szczegółowe informacje na odprawie i nie było potrzeby wydawania zbędnych komentarzy. Natomiast ci, którzy uczestniczyli w drugim dnie zdarzenia, czekali tylko na sygnał do rozpoczęcia odbicia Domovoya. Przepuścił cały oddział przodem wraz i z nadgorliwą pielęgniarką, aby udali się do kolumny samochodów mających zabrać ich do celu... |
| | | Matka Smoków Postrach Forum
Liczba postów : 58 Join date : 01/03/2017 Skąd : Alfa Draconis
| Temat: Re: Oddział szpitalny dla więźniów Pon Gru 10, 2018 5:41 pm | |
| Tak więc grupa, teraz licząca pięć osób (jeśli brać pod uwagę nie do końca mobilnego Domovoya), opuściła oddział szpitalny i bez większych utrudnień dotarła do przygotowanego wcześniej konwoju. Na agentów czekały trzy samochody – dwa z nich miały za zadanie eskortować środkowy wóz, przygotowany specjalnie dla Maksimova. Na szczęście dla Brocka i nerwów jego przełożonych, wszystko udało się zgrać w czasie, dzięki czemu transport więźnia wyjechał punktualnie.
3x z/t → Autostrada międzystanowa nr 87. Pierwszy post pisze MG. |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Oddział szpitalny dla więźniów | |
| |
| | | |
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |
|