IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 

 At my core, i wasn't a hero. I was a hunter.

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Hunter
Hunter


Liczba postów : 94
Join date : 22/06/2017
Skąd : Z równoległego wymiaru

At my core, i wasn't a hero. I was a hunter. Empty
PisanieTemat: At my core, i wasn't a hero. I was a hunter.   At my core, i wasn't a hero. I was a hunter. EmptyPią Cze 23, 2017 2:11 am

At my core, i wasn't a hero. I was a hunter. YWjgCLp

Metryka:

Imię/Imiona i Nazwisko: Nikolaja (dzięki, tato) Romanoff

Płeć: Mężczyzna

Wiek i data urodzenia: 128 lat (24 października)

Pochodzenie: Amerykanin; Rosjanin;

Rasa: Nadczłowiek

Profesja: Agent Tarczy, bohater

Wzrost: 185 cm

Waga: 82 kg

Pseudonim/Tajna Tożsamość: Hunter/Nikolaj Raskolnikoff

Jawność Tożsamości: Tajna

Przynależność: Dawniej New Avengers i Tarcza, teraz tylko Tarcza

Słabości:
+ Impuls elektromagnetyczny, wyłącza nanoboty nawet na kilkanaście tur
+ Elektryczność, nie zabije, ale w zależności od napięcia może na kilka rund wyłączyć nanoboty
+ Dekapitacja, zabija na śmierć
+ Magnetyzm, niczym Wolverinem można nim machać na różne strony
+ Wysokie dźwięki, szczególnie ultradźwięki są bardzo uciążliwe
+ Odporny na wszelkie związki chemiczne podczas pracy nanobotów
+ Przekroczenie pewnych granic powoduje wyłączenie używanej funkcji nanobotów
+ W pełni świadom swoich działań jest zdolny do największych poświęceń dla innych
+ Lojalność, najpierw jednak stawia dobro swojej rodziny i przyjaciół, a dopiero potem organizacji
+ Ruskie czołgi i łaziki, to naprawdę przerażające machiny
+ Szczeniaczki, bo każdy ma do nich słabość
+ Skrywanie prawdziwych uczuć, serio to potrafi być uciążliwe nawet jeśli się go zna
+ Strasznie chętnie prowokuje i łatwo daje się wplątać w różne nieprzyjemne sytuacje
+ Jest człowiekiem, to samo w sobie z góry daje mu zdolność popełniania ogromu błędów życiowych
+ Świadomość, że nanoboty znów mogą zmienić go w bezmózgą maszynę, a on zapomniałby o przyjaciołach
+ Słodkie napoje, zarówno je lubi jak i są praktyczne w dodawaniu energii, której często potrzebuje
+ Ingrid Foster: prawdziwa miłość, dla której gotowy byłby zrobić wszystko. To nie tak, że jej wizerunkiem można wykorzystywać go do zabicia kogoś, to nie byłoby w stylu Thoriny, a to już wyłapałby łucznik, ale widok jej śmierci wewnętrznie by go zabiła.
+ Reszta New Avengers i Zoran Shade: Jest do nich przywiązany. Prawdopodobnie bardzo zabolałby widok śmierci w.w, ale nie złamałby go całkiem. Zawahałby się przed zaatakowaniem kogoś z wyglądem osoby, którą uważa za rodzinę.
+ Skoro już cofnął się w czasie, to i istnieje duże prawdopodobieństwo spotkania Czarnej Wdowy albo Hawkeye’a a nie, tego nie spotka, bo umrze na misji z Tasią. Wie, że nie może im powiedzieć prawdy, ale nadal ich obecność dziwnie wpływa na Huntera.

Fizjonomia:
Wygląda tak
At my core, i wasn't a hero. I was a hunter. OSV34Ga
Nie przejdzie? Trudno, liczą się próby!
Klatka piersiowa – 117 cm
Biceps – 41 cm
Talia – 87 cm
Dodając do tego wzrost i nieprzeciętnie bosko wyrzeźbione ciało wprost spod dłuta Michała Anioła, można śmiało nazwać go ideałem każdej kobiety. Nawet blizny, które powstały w czasie nieużywalności nanobotów dodają mu jedynie pazura zamiast oszpecać. Zresztą z tak przystojną twarzą już zdobywa wszystkie panny, bo nie da się ukryć, że odziedziczył najlepsze geny po swoich rodzicach. Hunter jest naturalnie ciemnym blondynem, chociaż na upartego pod odpowiednim oświetleniem wyjdzie i kasztanowy. Pewnie los się jednak uśmiechnął nie dając mu typowego rudego... Już i tak miał ciężkie dzieciństwo! Zazwyczaj nie ma czasu, albo zwyczajnie nie chce mu się golić dlatego kończy z kilkudniowym, męskim zarostem. Oczywiście ma bystre, niebieskie oczy wprost żywcem ściągane z tatusia, czego nijak nie może się wyprzeć. Najbardziej charakterystycznym elementem ciała są tatuaże. Robione pod wpływem mody, jak jakiś azjatycki napis na boku, albo podczas misji - gwiazda z czasów należenia do solovenskiej bratvy.

Cechy Charakteru:
Nikolaja to naprawdę skomplikowany człowiek, ale nie ma co się dziwić, skoro nie tylko skóra jest u niego niczym żywcem zdarta z rodziców… Jednakowoż za czasów dzieciństwa najbardziej widoczne były geny ojca. Energiczny i pełen dobroci do świata łatwo zyskiwał sobie znajomych i budował kontakty oparte na przyjaźni. Co prawda był uparty jak osioł i trzymały się go głupie dowcipy, ale przede wszystkim był agentem, który dla dobra innych szlifował swoje umiejętności. Radził sobie z problemami, w które się wplątywał i starał się z całych sił być pomocny. Był dzieckiem, mógł sobie pozwolić na prostoduszność i nie przejmowanie się poważnymi problemami. Nawet jako agent wciąż był młody, niedoświadczony i niewdrążony w świat na tyle, aby zdawać sobie sprawę, że wokoło dzieje się o wiele więcej złego i nie wszystko kreci się wokół niego. Wtedy wystarczało, że nie musiał martwić się gdzie spać i co jeść oraz to, że mógł spokojnie trenować.
Problemy zaczęły się z czasem nastoletnim. Kiedy to już nie był dzieckiem, ale jeszcze nie dorosłym. Samokrytyka przytłaczała go i nagle pojawiła się świadomość bezradności w tym ogromnym świecie. Ciężar odpowiedzialności wzrastał z kolejnymi poziomami w Tarczy, a czarne myśli uginały pod nim kolana. Nieco przycichł i zamknął się w sobie tracąc całą swoją pewność. O wiele bardziej skupiony na doskonaleniu zatracał się również w niespełnionej miłości, co pchnęło go do poziomu stagnacji.
Eksperyment zaprowadził w jego organizmie pogrzeb uczuć. Przestał czuć potrzebę posiadania zarówno ich, jak i charakteru. Nie potrzebował się wyróżniać, nie potrzebował też kontaktów z innymi. Był maszyną mającą mówić „zadanie wykonane”. Minęło wiele lat takiego letargu i trudno było się z niego wydostać oraz odzyskać utraconą osobowość. Co prawda nie jest i nie będzie taki, jak kiedyś, ale czas dorastania młodych New Avengers pozwolił mu nabrać doświadczenia w życiu z innymi. Odzyskać jakiś rodzaj kontroli nad swoją osobą i nadać kolorów tej metalowej puszcze, za którą wszyscy przez dekady go uważali.
Czy na pewno jest skomplikowany? Pewnie student psychologii albo inny Sherlock Holmes rozpoznałby od razu oczywiste intencje skryte pod jego powierzchowną osobowością, ale dla wielu innych pozostaje wciąż zagadkową i trudną do rozpracowania personą. Nikolaja bowiem niczym matka postanowił oszukiwać innych odnośnie swoich słabości, ale zrobił to pod zupełnie inną przykrywką. Mając świadomość, jak niebezpiecznym jest człowiekiem i żyjąc w strachu ponownego przejęcia kontroli przez nanoboty odciął się od innych stając się aroganckim, bezczelnym i zuchwałym błaznem drwiącym w karykaturalny sposób z innych. Sokole oko odziedziczył po ojcu i z łatwością dostrzegał różne rzeczy śmiało komentując je dobitnie i prawdziwie. Brakuje mu instynktu samozachowawczego i nie zna żadnych granic przyzwoitości. Jeśli jednak ma dobry nastrój i czegoś chce, to jest zabawny i znał się na ludziach, co pozwala mu na nowo przekonywać do siebie innych. Wbrew pozorom myśli przyszłościowo i racjonalnie podejmuje (większość) decyzji. Aktorem jest natomiast idealnym, dlatego i na te rolę wstrętnego łucznika wielu się nabierało, rzadko kiedy doceniając skrywającego się pod niego opiekuńczego i troskliwego człowieka, gotowego oddać swoje życie za innych ludzi. Pracowitego marzyciela pragnącego dobra innych oraz osobę. Po prostu drugiego człowieka, który także ma uczucia.

Akta Biograficzne:
Historia Nikolai zaczyna się jeszcze w 2018 roku, kiedy to wszystkim dobrze znani Mściciele ratowali świat i… No tak, jeszcze nie wiecie kim są Mściciele, bo w tym świecie jest dopiero 2014 i o żadnych Avengers nikt nie słyszał. Ale zanim dojdziemy do tego, jak Hunter trafił do tego wymiaru poznajmy jego oryginalną przeszłość…
Urodził się, jako syn Hawkeye’a i Black Widow. Nic wam się nie przywidziało, po kimś musiał odziedziczyć urodę i gracje. Bo rodzice obdarzyli go oczywiście tym co najlepsze! W tym także wrednym charakterem… Niestety z wyjątkiem odpowiedniej troski… Natasha umarła przy porodzie, a Clint choć odwiedzał syna i starał się spędzać z nim, jak najwięcej czasu nadal był bohaterem z krwi i kości, który poświęcił się dla ojczyzny. Zostawiając blondwłosego sześciolatka samego z łukiem i źle napisanym imieniem… No ale już nie dręczmy Bartona, że nie do końca wiedział jak w rosyjskim piszę się Nicholas, a usilnie to w tym języku chciał nazwać pociechę w pamięci mając ukochaną.
Samotny, w organizacji, która zajmuje się szkoleniem agentów, a nie przedszkolem, prawdopodobnie szybko padłby ofiarą zgorzknienia i nienawiści do świata. Jednak w trakcie rozpaczy po stracie spotkał swoje wybawienie. Właściwie, dla siebie obaj byli niejako wybawieniem. Zoran Shade był najstarszym synem Scarlet Witch i Visiona, który w przeciwieństwie do braci mógł dorastać… DORASTAĆ… pod skrzydłami Fury’ego. Pięć lat starszy brunet miał pecha i niestety odziedziczył po Wandzie nie tylko problemy psychiczne, ale i jej moce… No ale nie zagłębiajmy się w jego historię, bo to Romanoff jest tutaj głównym bohaterem. Niemniej, chłopcy zżyli się niczym bracia i wspierali w trudnych chwilach. Do czasu…
Jak to zwykle bywa w opowieściach bohaterów, musiała ich spotkać kolejna traumatyczna sytuacja. Jakby mało było blondynowi utraty rodziców, tak w wieku piętnastu lat jeszcze stracił Zorana, który w poszukiwaniu własnych braci (Wiccana i Speeda) wpadł w sidła własnego zaklęcia znikając na długie lata.
Jako nastolatek Nikolaja przeszedł już obowiązkowe szkolenie i mógł śmiało korzystać z bycia agentem Tarczy, który z całych sił starał się być kimś dobrym. Tak, jak uczył go ojciec.
Oczywiście życie nie bywa kolorowe i podczas jednej z prowizorycznie prostych misji wpadł w nie lada kłopoty! Otoczony przez agentów Hydry, których zdecydowanie nikt nie spodziewał się, jako wspólników z niszową mafią nastolatków z Ukrainy, No może poza Nickiem, ale każdy wie, że Fury to Odyn! szykował się na śmierć. Przyparty do muru i brakiem strzał, które stały się jego markową bronią, wybronił się jednak śmierci. Ale nie sam… Z pomocą przyszła mu gromowładna bohaterka, która dzielnie pokonała wrogów zaskakując nie tylko siłą, ale i inteligencją. Oczywiście nie drwiła z agenta… Była miła i życzliwa, ale nim odleciała Nikolaja wiedział, że nigdy nie będzie w stanie zwrócić na siebie jej wzroku. Przegrana dość mocno odcisnęła się na nim i trudno było mu ją przełknąć. Był naprawdę dobry w tym, czego nauczył go ojciec, ale to ciągle było za mało… Wtedy właśnie usłyszał, niechcący, o pewnym eksperymencie, na którego nikt o zdrowych zmysłach by się nie pisał z własnej woli…
Ale on… i tak nie miał już dla kogo żyć…

- Czy jest pan absolutnie pewny? – spytał mężczyzna w białym kitlu. Blondyn leżał już na stole operacyjnym gotowy do zabiegu. Wystarczyło tylko poddać go narkozie. To była ostatnia szansa. W głosie mężczyzny nad nim usłyszał coś jakby… troskę? Czy naukowcy nie powinni być pozbawieni morale i robić wszystko co trzeba dla dobra nauki? Co z tym kolesiem było nie tak? W ogóle… większość osób nie patrzyła na niego, jak się spodziewał, jak na mysz laboratoryjną. Dla nich był człowiekiem. „Jeszcze” przeszło przez myśl Nikolai i odruchowo uśmiechnął się kącikiem ust. Zaraz skupił uwagę na szefie zespołu.
- Absolutnie. – zapewnił go, a mężczyzna skinął głową i odszedł. Chłopak spojrzał na sufit. Nie miał wątpliwości. Już jakiś czas temu podjął tę decyzję. Dziecinną, jeśli patrzeć na to przez pryzmat czasu. Ale ośli upór miał po ojcu. Nick Fury zawsze mu to powtarzał. Zawsze bawiło blondyna to, jak dyrektor Tarczy kręci niezadowolony głową na jego pomysły, których za nic nie chciał odpuścić. Tego też nie chciał. Jeszcze raz przypomniał po co to robi.
Minęło wiele lat spędzonych na treningach. Doszedł do szczytowej formy i wraz ze swoim wiekiem był w idealnym momencie rozwoju. A mimo to… Nadal nie był silny. Nadal był tylko człowiekiem popełniającym błędy i czasem za słabym, aby pomóc innym. Często czuł się zwyczajnie bezsilny, a myśl, że przegrywa nie dawała mu spać. Może zbytnio przejmował się tym, ale naprawdę bał się swojego człowieczeństwa. Nie dawała mu ona w tym momencie żadnych pozytywnych skutków! Wziął głęboki wdech czując jak załomotało mu ze złości serce od tych myśli. Przymknął oczy i pomyślał o drugim powodzie. Pięknej blondynce o stalowobłekitnych oczach, która uratowała go podczas jednej z misji z Hydrą. Był przeciętnym agentem, a ona poważaną bohaterką. Córką samego Thora. Gdzie by tam zwykłemu łucznikowi by było jej sięgać nawet do pięt! Dlatego musiał zrobić coś, by go zauważyła. By choć z nim zamieniła jedno słowo.
Poczuł dziwne uczucie i otworzył oczy widząc już maskę nałożoną na swoją twarz. Teraz tylko czekać. Wziął kilka wdechów i obraz momentalnie rozmył się. Wyostrzył tylko na chwilę, na konkretną postać.
- Tato… - mruknął z zadartą głową patrząc na blondyna głaszczącego go po głowie z delikatnym uśmiechem oraz… zmartwieniem w oczach?
Mrok.
Uszy przeszywał mu okropny krzyk, który wwiercał mu się nieprzyjemnie w głowę. Dopiero po chwili doszło do niego, ze ten upiorny wrzask wydobywa się z jego gardła. Patrzył szeroko otwartymi oczyma w metalowy sufit i nawet jasno świecąca nad jego głową lampa nie sprawiała, ze chciał przymrużać oczy. Całe ciało go bolało. Nie, teraz miał wrażenie, że ból byłby łaskotaniem przy tym co czuł. Jego ciało zalewała fala gorąca, jakby wypełniała go lawa. Jednocześnie czuł jakby po kolei rozrywano mu w mini eksplozjach mięśnie, które zaraz zrastały się, by na nowo powtórzyć proces destrukcji. Ból zdzierającego się gardła od krzyku był niczym w porównaniu z tym uczuciem jakby łamano jego kości kołem. Chciał jakoś zamilknąć, by choć jego wrzask nie przyprawiał głowy o uderzenia niczym młotem pneumatycznym. Na próżno. Nie miał władzy w żadnym skrawku swojego ciała. Jakby nie należało do niego. Ta przerażająca myśl przyprawiła go dodatkowo o zawroty głowy. Zaraz jednak kątem oka dostrzegł kobietę w bieli. Anioła, ale tutaj na ziemi. Ze strzykawką silnego środka uspokajającego. Powoli wszystko się chyba uspokajało. Lód wokół jego ciała zaczął przyjemnie chłodzić. Pulsujący ból głowy minął…. Nim jednak inne objawy ustały, wszystko wróciło ze zdwojoną siłą. Znów krzyk blondyna rozrywał ciszę pomieszczenia. Podawano mu kolejne środki, ale nic nie działały. Chciał błagać o więcej, ale mógł tylko krzyczeć. Widział lekarzy… Ale nikt nie umiał nic zrobić. Poczuł jak po rozgrzanych policzkach spływają mu łzy. Tak bardzo chciał teraz umrzeć.
Nagle, do pomieszczenia wbiegł jakiś mężczyzna i zawisł nad głową Nikolai. Zabawne… miał czarne włosy, ale reszta była dziwnie rozmyta. Mężczyzna położył dłonie na skroniach chłopaka i przymknął oczy skupiając się. Ból powoli ustawał… stopniowo zmęczenie dawało o sobie znać. Obraz przed błękitnymi oczyma rozpływał się. Udało mu się jednak choć na chwilę odzyskać mowę. Już nie krzyczał, mógł coś powiedzieć. Chciał coś powiedzieć.
- Zoran… - wyszeptał zachrypnięty patrząc z radością na postać nad nim. Chciał dodać coś jeszcze, dotknąć maga. Nacieszyć się znów jego obecnością, tego że wrócił. Nie zdołał, bo wszystko rozmyło się i zniknęło w ciemności.


Projekt udał się i przyniósł Tarczy ogromny sukces. Stworzyli broń idealną. Myśliwego mogącego wytropić każdą ofiarę i wyeliminować ją bezlitośnie, gdyby stwarzała zagrożenie. Dla Nikolai skończył się pewien okres… Stracił nie tylko dzieciństwo, ale i człowieczeństwo. Stał się kimś innym, nie. Raczej czymś innym. Stracił już możliwość samodzielnego podejmowania decyzji i odczuwania emocji. Mimo to był świadomy tego, co się wokoło dzieje. Maszynę wewnątrz niego jednak nie interesowało, co stało się z brunetem w sali medycznej. Mimo to Fury nie wspomniał nic o powrocie Shade'a… Gdziekolwiek by ten drań nie balował!
Mijały lata, a wokoło agenci zapomnieli jego imię. Czasami nawet to, skąd jest i kim był wcześniej. Czyim synem był… Dla wszystkich był Łowcą, lub nawet Psem Fury’ego, bo tylko szef Tarczy pamiętał ciągle szalonego chłopaczka, którego bawiły najgłupsze żarty, a który obecnie był na każde jego zawołanie. Nie z powodu zaprogramowanej komendy, a dawnej lojalności, co mogło się wydawać nierealne.
Kto wie, jak długo by ten stan trwał, gdyby nie kolejne pomysły naukowców Tarczy… Nie chodziło jednak o kolejne eksperymenty na Nikolai, a zajęcie się kimś zupełnie innym.
Nie będziemy tutaj zagłębiać się w historię, nawet jeśli barwną, projektu Kids Avengers. Skupmy się na ogólnych informacjach odnośnie stworzenia nowej grupy superbohaterów. Jak wiadomo, nie ma co tworzyć czegoś nowego, skoro stare jest wypróbowane, dlatego korzystając z posiadanych DNA członków pierwszego składu Avengers odbudowano zespół mający chronić świat przed narastającymi zagrożeniami. Nawet nie pytajcie skąd Fury miał to DNA! Ważne jest to, że w przyszłości faktycznie udało się wytworzyć kilka cudownych dzieci. Po próbuje porwania dwójki z nich postanowiono zapewnić im najlepszą ochronę i… nie mylicie się, osobistą nianią został Nikolaja. Bezduszna maszyna do zabijania, która wykonywała najbrudniejsze zadania Tarczy. Kto wie czy zmiękczył go czas, czy może faktycznie słodycz małych pociech, ale zaczął odzyskiwać swoje człowieczeństwo. Idiotyczne rysunki małych podopiecznych, obecnie jego partnerów, nadal ma schowane w biurku i nostalgicznie nie umie ich wyrzucić.
Niestety i owe pociechy dorosły. Zaczęły mieć własne życie i odkrywać metodą prób i błędów swoją ścieżkę. Wiecie, taki młodzieńczy bunt. Nikolaja nie mógł nic z tym zrobić, zresztą… Sam szef Tarczy uznał, że będzie lepiej, kiedy sami odkryją swoje przeznaczenie. Wierząc w przeczucia Fury’ego wrócił do swojej pracy, ale ze świadomością istnienia. Nadal był bezwzględny i sumiennie wykonywał prace, ale tym razem był sobą. Co prawda nie wszystko było przyjemne i niektórych rzeczy faktycznie się wstydzi, dlatego postanowił ukryć swoje niedoskonałości pod maską cynicznego i sarkastycznego żartownisia. Jak się potem dowiedział niedaleko pada jabłko od jabłoni, bo sporo z tego miał w genach.
Czas mijał i okazało się, że Fury miał racje. Po kolei wszyscy młodociani bohaterowie wracali pod skrzydła jednookiego gnoma. Doszło też kilka innych osób… Hula, Svend, Lola, Hydrian i… ona. Jego blond włosa bogini z Asgardu, Ingrid. Pomimo swoich wad zostali naprawdę świetną grupą ratującą ludzi z najgorszych sytuacji. Stali się prawdziwymi superbohaterami! Łatwo się wiec domyślić, jak Nikolaja wylądował w tym świecie. Praca New Avengers jest równie niebezpieczna, co i zwykłych Avengers. Spotyka się naprawdę różne istoty, potężne i mające moc otwierania międzywymiarowych portali do światów i czasów odległych, jak początki świata. Można więc powiedzieć, że Hunterowi poszczęściło się, że trafił tylko do 2014 w alternatywnej rzeczywistości! Mógł tutaj liczyć na pomoc Tarczy i mieć nadzieję, że powróci do domu… Do swoich przyjaciół, którzy byli zarazem rodziną.

Potencjał Bojowy:

Siła: 3/3/7 – 1 tona
Szybkość: 4/4/10 – 120 km/h
Zręczność: 4/5/6 – Jest jednak wstanie złapać strzałę lecącą w jego stronę
Wytrzymałość: 4/4/8
Zdolności Bojowe: 5/5/6
Regeneracja: 7/7/8
Celność: 6/6/6
Inteligencja: 3/3/5

Wyposażenie:

Broń:
Epickie Tornado Ognistego Zniszczenia
Zawierająca ładunki wybuchowe strzała, która wybuchają od razu w kontakcie z innym przedmiotem. Proporcje ładunków wybuchowych są optymalne i można uszczuplić nieco ich moc na mniejszego przeciwnika, aby nie robić ludziom krzywdy. Zbytniej. Możliwa opcja detonacji zdalnej.

Super Efektywne Rażenie Soniczne
Obosieczna broń, bo wystrzelona zbyt blisko może złapać w obszar swojego działania słuch Huntera, co do najmilszych nie należy. Użyta jednak odpowiednio ogłusza przeciwników uniemożliwiając obronę. Najbardziej efektywna po wbiciu w jakiś przedmiot i emitowaniu sygnału, ale mogąca także „wyć” w locie. Zasięg dotkliwego ataku sięga 30 metrów od pocisku. Możliwa opcja detonacji zdalnej.

Uber Trwała Kropelka Montażowa
Jest to specjalnie wykonana strzała z zaokrągloną końcówką zawierającą bardzo reaktywny, szybkoschnący polimer przemysłowy. Po kontakcie z przeszkodą otoczka czuła na dotyk eksploduje oblewając napastnika klejem, który błyskawicznie zasycha i unieruchamia, a często i przykleja do podłoża. Możliwa opcja detonacji zdalnej.

Mega Działko Niezatapialnego Titanica
Grot strzały zawiera mocno ubity proszek gaśniczy, który dzięki ukrytemu w brzechwie sprężonemu dwutlenku węgla uwalnia się przerywając reakcje spalania w wyniku antykatalizy. Ponadto proszę topi się i pieni w wysokiej temperaturze odcinając dopływ tlenu. Dodatkowo jeszcze występuje efekt tłumienia płomieni strumieniem niepalnego gazu, będącego nośnikiem proszku (Dwutlenek węgla). Możliwa opcja detonacji zdalnej.

Potężny Biały Moby Dick
W końcówce strzały znajduje się upchana siatka z przeplatanych tytanowych nitów, która ma wielkość 2m na 3m i zdolna jest utrzymać różne pokraczne potwory na uwięzi. Trudno ją z siebie zszarpać, kiedy owija się niewygodnie wokół ciała, ale nie jest niezniszczalna. Siatka uwalniana jest 30 cm od celu samoistnie działając na ruch.

Giga Rozbłysk Absolutnego Zaciemnienia
Strzała zawierająca urządzenie mogące wytworzyć impuls elektromagnetyczny unieszkodliwiający wszystkie elektryczne urządzenia w promieniu 50 metrów nie zamknięte w klatce Faradaya. Efekt nie jest permanentny i po kilkunastu rundach wszystkie systemy wracają do pracy. Kolejny pocisk, który aktywowany zbyt blisko Nikolai może mu bardziej zaszkodzić niż pomóc. Możliwa opcja detonacji zdalnej.

Natychmiastowo Nokautujący Pocisk Seby
W sumie nie mająca największego sensu strzała, ale wygląda zabawnie, kiedy w locie grot przeobraża się we wypchaną rękawicę bokserska, która zadaje dzięki prędkości lotu nokautujący cios w twarz przestępcy.

Hiper Techno Szpieg Rambo
Już w locie strzała rozpada się tracąc elementy potrzebne jedynie do jej wypuszczenia i lotu, a siła rzutu niesie sam nadajnik umieszczony na czubku grotu ku celowi, aby przyczepić się do niego i nadawać sygnał GPS o obecnym położeniu. Sam nadajnik jest wielkości nakrętki od butelki i w ciemnym kolorze pozwalając na dyskrecje i trudne wypatrzenie go, a ze względu na lekkość także i trudno go wyczuć.

Zmutowany(Nie no… Poprawność polityczna musi być) Zabójczy Nastoletni Żółw Ninja
Końcówka strzały jest okrągła, jak przy strzale z klejem, ale tym razem znajduje się w niej szary dym, który skutecznie utrudnia widzenia i dodatkowo wgryza się w drogi oddechowe uniemożliwiając łatwe oddychanie. Możliwa opcja detonacji zdalnej.

To Wcale Nie Jest Chloroform
Jak sama nazwa wskazuje jest to strzała usypiająca. Natężenie dawki leku jest zależne od przeciwnika i można wykorzystywać go w dwóch wariantach:
a) Lotnej- kiedy to strzała eksploduje białym dymem, który wdychany wprowadza do organizmu substancje usypiające. Możliwa opcja detonacji zdalnej.
b) Płynnej- kiedy to strzała wbija się w ciało, nie głębiej niż na 4cm i wprowadza natychmiastowo do organizmu przeciwnika substancje usypiające.

Ogromny Międzykroczny Węgorz Electro
Strzała zawiera mechanizm elektryczny, który działa jak paralizator. Małe „odnóża” wysuwają się z grotu i zaczepiają o skórę lub ubranie delikwenta, który natychmiastowo jest rażony generowanym wysokim napięciem elektrycznym o niskim natężeniu majacym spowodować silny ból oraz zakłócać działanie układu nerwowego. Oczywiście w zależności od masy przeciwnika natężenie wzrasta, ale nie mocniej nic wywołanie chwilowego paraliżu lub utraty przytomności.

Śliski Joe Na Rodeo
Strzała wypuszczająca plamę oleju o promieniu metra, która skutecznie uniemożliwia pościg poprzez poślizg goniącego na trasie.

Mamucia Asteroida Całkowitego Zniszczenia
Po odrzuceniu zbędnych elementów strzały zostaje niesiony siłą rzutu bolas (sznur z dwoma obciążnikami na końcach), który szybuje aż do celu związując go. Często atak jest na tyle mocny, że nawet trafienie w korpus może powalić na ziemie.

Bombowo Porażający Promień Zagłady
Strzała z ukrytym w końcówce granatem błyskowym, która działa ogłuszająco i dezorientuje przeciwnika. Praktyczna, kiedy napastnik ma termowizje. Możliwa opcja detonacji zdalnej.

Odkupienie Win Cierpiących Grzeszników
Strzała z ukrytym w końcówce granatem zawierającym gaz łzawiący. Działa dezorientująco i jeśli wróg nie ma maski gazowej zostanie zneutralizowany zwyczajnym sprzętem do tłumienia zamieszek. Możliwa opcja detonacji zdalnej.

Totalnie Kapitalnie Wymiatająca Nuka-Cola
Nie używany na ludziach! W środku znajduje się silnie żrący kwas pozwalający „wytopić” sobie drogę na przykład do pancernego wozu, czy stopić kłódkę uniemożliwiającą ruszenie drzwi. Kwas uwalniany jest dzięki niewielkiemu otworowi w czubku końcówki. Uwalniany jedynie zdalnie.

Ponaddźwiękowy Wystrzał Trupiej Wdowy
Strzała w locie uwalnia kotwicę ciągnąc za sobą linę, aby wbić się w dogodną powierzchnię i pociągnąć za sobą samego łucznika pozwalając mu na szybką podróż z punku A do punktu B.

Kangurzy Kopniak Z Półobrotu
Odpowiednio wyważona strzała działa na zasadzie boomeranga. Po wystrzeleniu, nawet kiedy minie cel powróci, aby zaatakować od tyłu, lub wrócić do właściciela pozwalając mu na kolejny atak. Końcówka jest zaostrzona, dlatego oberwanie nią bardzo boli i bywa szczególnie niebezpieczne.

Przerażające Ostrza Krwawej Masakry
Jeśli akurat ma do czynienia z masywną kratą, to tytanowa piła ukryta w grocie pozwoli mu przeciąć ją bez problemów. No, może zajmie to nieco czasu i nie będzie zbyt ciche, ale liczy się efekt ucieczki! Uwalniany jedynie zdalnie.

Bajeczne Balony Księżniczki Disneya
Wykorzystywana do upadków, kiedy nie można wykorzystać strzały z kotwicą. Jeśli wokolo nie ma żadnych budynków, albo drzew, to bezpośrednio celuje się tuż pod siebie, a ukryta w końcówce poduszka powietrzna automatycznie otworzy się pozwalając na w miarę bezpieczny upadek.

_____________________
Kołczan
W rękach Huntera nawet taka rzecz może stać się bronią! No ale zacznijmy od podstawowych informacji odnośnie tego przedmiotu. Nie jest to bowiem zwyczajny łuk… Lekko spłaszczony, aby ułatwić przeturlanie się lub zminimalizować bolesne wbicie się podczas upadku. Jest on specjalnie dopasowany do Huntera i może pomieścić nawet 35 strzał nie zyskując przy tym na wadze i objętości więcej niż podstawowe 25 strzałowe kołczany. Wyposażony jest w magnetycznie blokady utrzymujące strzały na swoim miejscu nawet podczas karkołomnych akrobacji łucznika, a nawet pomagają wysuwać wybraną strzałę odwracając biegunowość i minimalnie wypychając ją do góry. Gdyby tego było mało, można łatwo rozebrać przedmiot i z uzyskanych elementów stworzyć dodatkowe cztery strzały elektryczne oraz prosty łuk refleksyjny.

Łuk
Kłamstwem byłoby powiedzieć, że nie ma żadnych nadnaturalnych mocy… Co prawda nie jest on zaczarowany i nie strzela błyskawicami bez potrzeby korzystania ze strzał, ale na pewno do standardowych łuków bloczkowych mu daleko. Pomijając podstawowe funkcje tego typu, spora część elementów wykonana jest z carbonadium, co nadaje mu odpowiedniej wytrzymałości podczas niekonwencjonalnego użytkowania go w walce.

Escrima
Rzadko używane, ale zawsze znajdujące się w wysokich butach uniformu. Nie są tak dopieszczone, jak łuk, ale wykonane z wytrzymałych kompozytów stanowią przeważnie ostateczną formę obrony. Cholera, jak zawiodła go jego ulubiona broń, to ma cholernie przesrane i nawet escrima mu nie pomoże.

Bełt Gorączki Sobotniej Nocy
Znajdujący się w rękawie uniformu jeden bełt, który wystrzeliwany przez sprężone powietrze może stanowić szansę wyrwania się z impasu lub pomocną dłoń w pościgu. Zazwyczaj jest to prosty pocisk o ostrym grocie mogący zawierać nadajnik, ale i być bronią samą w sobie zdolną przebić się przez ludzką skórę.

Kusza
Wraz z bełtami odpowiadającymi poszczególnym strzałom, i taka broń znajduje się na jego wyposażeniu. Używana prawie wcale, chyba że do treningów, ale w razie gdyby nie zdołał na kolejną misję dostać nowego łuku zmuszony jest korzystać z tego. Oczywiście o wiele trudniej nią walczyć i nie jest w nią włożony taki profesjonalizm dopasowania, jak do łuku, ale lepsza taka broń niż żadna.

Pancerz:
Poszczęściło mu się i za zasługi dla Tarczy otrzymał wzorowany na modelu stroju Kapitana Ameryki własny uniform w zielonym kolorze z kapturem nieco szerszym niż ten kapitański. Strój ma za zadanie amortyzować ciosy obuchowe i te zadane bronią białą.

Plecak/Ekwipunek Podręczny: zdjęcie z New Avengers, z Zoranem i prawie wyblakłe już młodego Nikolai z ojcem trzyma w kieszeni wewnątrz stroju, lub w kieszeni spodni; karta ID New Avengers; jakieś drobne; nóż myśliwski; scyzoryk; odznaka S.H.I.E.L.D.; dowód osobisty od obecnego Nicka; szczypta sarkazmu

Przechowalnia:
Zaplecze techniczne do tworzenia czy przetrzymywania strzał i bełtów oraz konserwowania łuku; niewielki pokoik i kilka ubrań

Lokum:
Baza Tarczy

Środek Transportu (jeśli dotyczy):
Motor
Inny sprzęt zapewniony przez Tarczę

Pieniądze:
Oby Fury dobrze płacił…


Moce:
Opanowanie mocy: Moce są uwarunkowane nanobotami znajdującymi się w organizmie Huntera i wyposażone we własną formę sztucznej inteligencji podejmują niezależnie decyzje, co w danej chwili jest najlepsze. Oczywiście pozwala to działać dużo szybciej i sprawniej, ale i uniemożliwia wybranie innego rodzaju mocy podczas możliwości zastanowienia się. Co za tym idzie ich opanowanie jest zarówno stu procentowe, jak i zerowe. Sam Nikolaja nad nimi nie panuje, ale jeśli działają, to lepsze już nie będą.

Ulepszony wzrok:
Percepcja Nikolai także podniosła się na wyższy poziom. Już wcześniej był celnym łucznikiem, ale teraz można faktycznie opisać jego wzrok, jako sokoli. Powiększyła się odległość, na które widzi lepiej oraz oczy szybciej przyzwyczajają się do natężenia światła odpowiednio rozszerzając lub zwężając źrenice. Oczywiście wytężanie wzroku i dostrzeganie detali z kilometra po pewnym czasie męczy i zmusza organizm do odpoczynku.

Ulepszony słuch:
Wyostrzony zmysł słuchu pozwala mu na możliwości godne Daredevila, chociaż w dużo słabszej formie. Czterokrotnie czulszy od słuchu normalnego człowieka potrafi usłyszeć bicie ludzkiego serca nawet z odległości 200 metrów, co pozwala mu na przykład wykryć, czy dana osoba kłamie patrząc na zmiany w jej rytmie serca. Oczywiście nie jest to metoda stu procentowo skuteczna, ale to tak samo jak wykrywacze kłamstw… Przez dźwiękoszczelne ściany nie słyszy, ale szept zza zwykłej ściany jak najbardziej. Po latach treningu w Tarczy udoskonalił także ten zmysł do zapamiętywania każdego głosu po ledwo pięciu słowach i możliwości przypomnienia sobie do kogo należy, kiedy usłyszy go ponownie. Jest w stanie wyodrębnić i śledzić dany dźwięk, nie tylko głos, ale i szelest materiału czy szuranie nogą po chodniku, ale w większych aglomeracjach jest to dużo trudniejsze. Ma zapamiętane kilkaset dźwięków podstawowych, jak przeładowanie jakiegoś rodzaju broni, odgłosy zwierząt czy tak trywialne rzeczy jak brzmienie metalu upadającego na metal.

Ulepszony węch:
Wyostrzony zmysł powonienia pozwala mu wyłapać i rozróżnić każdy, jeśli nie jest pochodzenia pozaziemskiego, zapach znajdujący się w jego najbliższym otoczeniu (do 2 metrów) i odróżnić, który jest najświeższy. Dodatkowo jest w stanie zidentyfikować zapach każdej osoby, z którą spędził przynajmniej pięć minut. Jest też w stanie niczym pies gończy podążać za zapachem jednej osoby, nawet w tłumie ludzi, w odległości 200 metrów. Ma mocny żołądek i do większości zapachów przyzwyczaił się na tyle, że nie mdli go od zapachu nawet zgniłego mięsa.

Ulepszona szybkość:
Jego układ oddechowy, struktura kostna i tkanka mięśniowa jest poddawana chwilowemu ulepszeniu, co pozwala osiągnąć prędkość do 120 km/h. Im dłużej jednak utrzymuje się ten ruch, tym organizm zaczyna być bardziej narażony na degeneracje i osłabienie, a w konsekwencji duszności czy zerwanie mięśni. Nanoboty wtedy automatycznie przekształcają się w ambulans i zamiast łożyć w szybkość zaczynają naprawiać szkody w organizmie. Mniej więcej po trzecim poście pościgowym taka prędkość zaczyna być niebezpieczna, piąty post natychmiast przekierowywuje je na leczenie.

Ulepszona siła:
Jak w przypadku szybkości, pozwala to na chwilowe wzmocnienie ciała, aby przekroczyć ludzkie bariery możliwości i pozwolić udźwignąć nawet jedną toną przy jego budowie ciała. Próby podniesienia czegoś cięższego mogą, chociaż nie musza od razu, wywołać zerwanie mięśni, a nawet uszczerbek na tkance kostnej, który wyłącza automatycznie siłę, aby zająć się leczeniem.

Ulepszona wytrzymałość
Wzmocniona kondycja i polepszona cała budowa ciała pozwala mu opierać się fizycznym atakom bronią obuchową czy różnego rodzaju upadkom. Trudno wywołać u niego wstrząs mózgu albo zranić narządy wewnętrzne uderzeniem. Niestety tyczy się też to wszelkich trucizn, ale i leków. Jest za to dużo bardziej podatny na broń białą i palną.

Ulepszona regeneracja:
Nie jest może aż tak szybka, ale jest w stanie utrzymać go przy życiu pomimo śmiertelnych ciosów. Odtworzenie kończyny może potrwać do dwóch tygodni z wyjątkiem głowy, której odcięcie automatycznie zakańcza żywot Huntera. Złamania regenerują się raczej w ciągu kilku dni niż godzin. W możliwości leczenia wchodzi też zwiększona produkcja komórek krwi ze szpiku kostnego, co ochrania Huntera przed wykrwawieniem się.

Szybki translator i mentalna obrona:
Nawet taki szpieg jak Nikolaja nie jest w stanie nauczyć się wszystkich języków, ale dzięki kilku nanobotom umiejscowionym w głowie jest w stanie porozumiewać się w dowolnym języku urzędowym, nawet w takim Wakandyjskim czy Latveriańskim. Niestety poziom tego tłumacza często bywa, jak w Google translate, przez co czasem zabawnie brzmi ze swoim „Kali chcieć banan”.
Dodatkowo dzięki nanobotom utkwionym w głowie jest nieco bardziej odporny na ataki psychiczne. Podczas próby przejęcia nad nim władzy telepatycznej uruchamiają się funkcje odpowiedzialne za przejęcie kontroli i na autopilocie działają ochronnie starając się odsunąć od źródła zagrożenia.

Umiejętności:
At my core, i wasn't a hero. I was a hunter. BQ4LrLF
Łucznictwo
Nikolaja od najmłodszych lat uczył się właśnie łucznictwa. Najpierw opanował podstawy, potem zaawansowane techniki, a na koniec zaczął eksperymentować z możliwościami, jakie dawał mu łuk i strzały. Szlifuje i pielęgnuje umiejętność godzinnymi treningami, aby nigdy nie wypaść z formy. Nawet stara się to robić przy wyłączonych nanobotach, aby mieć zawsze pewność swoich prawdziwych umiejętności. Co prawda jest to też jego zwykłe hobby, które sprawia przyjemność. Jest jednak mistrzem w tej dziedzinie i na spokojnie mógłby konkurować w tej sztuce z Hawkeyem, Bowmanem, Trick Shotem, a znając arogancje Nikolai, to wyzwałby na pojedynek i samą Artemis. Miałby nawet spore szanse wygranej, bo celność jest jego własną zaletą, a na dodatek umie uwzględnić wszelkie czynniki wpływające na trajektorie lotu i nie straszne mu są żadne niesprzyjające warunki – stresowe czy pogodowe. A zgrabnie idzie mu strzelanie jedną ręką.
W umiejętności te wchodzi też strzelanie z kuszy, w której użytkowaniu również jest dobry. I chociaż kusza jest poręczna i mniejsza, to zdecydowanie bardziej woli łuk.

At my core, i wasn't a hero. I was a hunter. 0QcWokZ
Escrima
Filipińska sztuka walki pozwalająca walczyć jednym lub dwoma kijami. Chociaż oczywiście pozwala też wykorzystywać inne przedmioty, i tak oto dla bardziej zaawansowanych są nawet noże i maczety. Hunter jednak swoją wiedzę w tej dziedzinie wykorzystuje do sprawnego bronienia się w zwarciu za pomocą łuku, traktowanego nieco jak zakrzywiony kij. Oczywiście obrona to także atak, dlatego poza blokami jest w stanie sprawnie przejść do kontrataku wyprowadzając ciosy, które przy korzystaniu z nowszych łuków wykonanych z mocniejszych kompozytów są boleśniejsze i nawet przy jego sile nie od razu kończą się połamaniem narzędzia. O ile do łucznictwa czuje ogromny sentyment związany z ojcem, to escrima choć mająca nawiązywać do jego matki bardziej wykorzystywana jest jedynie praktycznie.

At my core, i wasn't a hero. I was a hunter. Zr2iCZq
Sztuka łowiecka
Pseudonim Nikolai nie wziął się znikąd. Pomijając jego psie moce, jest też świetnym tropicielem za pomocą tradycyjnych metod. Łatwo odnajduje i rozpoznaje odpowiednie ślady, zna specyfikacje zwierzyny (w tym i człowieka) oraz orientuje się w terenie. Na dodatek potrafi zastawiać pułapki i korzystać z otoczenia na swoją korzyść. Ponadto umie przetrwać w każdych warunkach dzięki znajomości sztuki surwiwalu.

At my core, i wasn't a hero. I was a hunter. Hlnip4Z
Sztuka walki wręcz
Nawet jeśli nie ma specjalnie wymyślonego przez siebie stylu niczym Kapitan Ameryka, to sprawnie posługuje się kilkoma sztukami walki do ataku i obrony. Znając je oczywiście można wyłapać schemat i obronić się, ale Nikolaja stara się korzystać z nich na przemian zaskakując wroga zmianą na przykład między kickboxingiem, a ju-jitsu. Działa to w drugą stronę, bo sam znając sporo technik jest w stanie odparować ataki przeciwnika, którego walkę zna z technicznego punktu widzenia. Wie jak zaatakować, aby zabolało najbardziej i nielicznym chwali się znajomością Five Point Palm Exploding Heart Technique, co oczywiście jest kompletną bzdurą, ale o punktach witalnych słyszał na tyle, aby kogoś łatwo ogłuszyć jednym atakiem.

At my core, i wasn't a hero. I was a hunter. AnFs9Ec
Zdolności techniczne
Oczywiście mieści się w tym zakresie nie tylko znajomość mechaniczna i możliwość naprawienia nieskomplikowanych, podobnych lub opartych na znanych mu projektach urządzeń takich jak silnik samochodu, motoru czy nawet małego samolotu. Najważniejsze w tym jednak są pułapki, które może robić naprawdę kreatywne z niepozornych materiałów, ale i strzały. Oczywiście poza stworzeniem najprostszego łuku jest w stanie także wymyśleć do niego różnego rodzaju strzały ze wszelkich dostępnych środków. Jest w stanie nawet zrobić wybuchową strzałę z koktajlu Mołotowa. Sam w warunkach bardziej cywilizowanych pracuje nad coraz to nowszymi mechanizmami swoich nowoczesnych pocisków w naprawdę ekstrawagancki sposób podchodząc do tematu [patrz: broń].

At my core, i wasn't a hero. I was a hunter. Y99VOYI
Obeznany z bronią palną
Lata treningu pozwoliły mu oswoić się z każdą dostępną bronią i posługiwać się nią oraz zajmować w razie zacięcia się. Zwyczajnie wie, którą stroną celować w człowieka. Niestety zakres dotyczy tylko tej broni z końcówki XX i początku XXI wieku, więc muszkiet raczej stanowiłby dla niego problem. Zapewne tak samo, jak wybiegająca w przyszłość broń laserowa.

At my core, i wasn't a hero. I was a hunter. 0qweTNh
Szermierz
Rzadko korzysta z tej umiejętności w walce, ale dba o trening mieczem lub mieczami. Wykracza zdecydowanie ponad poziom podstawowy i na pewno dotrzymałby kroku Baronowi Zemo, ale wątpliwe, aby go pokonał w tej grze.

At my core, i wasn't a hero. I was a hunter. UVarY0I
Medycyna
Zna nieco ponad podstawowe zagadnienia z zakresu medycyny. Umie udzielić pierwszej pomocy oraz na upartego przeprowadzić jakiegoś rodzaju zabiegi chirurgiczne pokroju wyciągnięcia naboju czy zszycia pacjenta. W zakres zdolności lekarskich wchodzi też znajomość leczniczych i trujących roślin i zwierząt.

At my core, i wasn't a hero. I was a hunter. JIR1zgh
Szpieg
Dyskrecja, świetna gra aktorska, przebiegłość, a nawet skrytobójstwo. Ma także pamięć fotograficzną, co może nie z dokładnymi detalami, ale pozwoli mu odtworzyć zapamiętane wzorce. Zna się na pracy szpiega zarówno będącego pod przykrywką, jak i takiego, który ma niepostrzeżenie wkraść się na teren wroga. Opanował podstawy psychologii i nauczył się tłumienia niektórych odruchów mimicznych. Sam biegle mówi w większości języków słowiańskich oraz angielskim, niemieckim, hiszpańskim i francuskim. Trochę sam z siebie umie jeszcze powiedzieć po chińsku. Może mieć zwyczajny, amerykański akcent dla sprawnego ucha zalatujący Queens, albo mówić wyraźnym rosyjskim z Petersburga. Obecnie uczy się języka migowego w razie spotkania swojego ogłuszonego ojca.

At my core, i wasn't a hero. I was a hunter. JwFe9qn
Prowadzenie pojazdów
Motor, samochód osobowy, ciężarówka i awionetka nie są mu straszne. Często też łączy jazdę z ekstremalnymi zadaniami jak strzelanina czy walką wręcz. Zna się także na drifcie, ale raczej nie zrobi beczki samolotem. No, może na upartego, jak powiesz „nie zrobisz tego!”.

At my core, i wasn't a hero. I was a hunter. 8ZIqyMW
Parkour
Sztuka szybkiego przemieszczania się. Może nie zawsze tak efektowna, jak pokazują na filmach, ale skuteczna do gonienia w mieście. Zna kilka większych miast na pamięć. Łatwo odnajduje odpowiednie trasy i jest wyćwiczony, aby móc się podciągać i przeskakiwać z bloku na blok. Nic bardziej ekstremalnego niż to, co mógłby robić zwykły człowiek.

Informacje Dodatkowe:


At my core, i wasn't a hero. I was a hunter. HlGyxgk
Powrót do góry Go down
Scarlet Witch
Scarlet Witch
Baba Jaga

Liczba postów : 259
Join date : 11/12/2016
Skąd : Transia/Sokovia.

At my core, i wasn't a hero. I was a hunter. Empty
PisanieTemat: Re: At my core, i wasn't a hero. I was a hunter.   At my core, i wasn't a hero. I was a hunter. EmptyCzw Wrz 28, 2017 2:10 am

At my core, i wasn't a hero. I was a hunter. 0FiMBUr

Ranga: Anonimowa-... przepraszam, anonimowy! (To przez to imię, naprawdę.)
Punkty: 0


Proszę o uzupełnienie profilu.
Powrót do góry Go down
 
At my core, i wasn't a hero. I was a hunter.
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1
 Similar topics
-
» Hunter
» Broken hero
» You are S.P.E.C.I.A.L. [White Hunter]
» Rather be the hunter than the prey
» You either die a hero or you live long enough to see yourself become a villain

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Avengers Assemble :: Formalności postaciowe :: Zbiór Kart Postaci :: Zaakceptowane-
Skocz do: