Pytanie do postaci.

Why not both?~

Jaki jest Twój stosunek do śmieciowego żarcia?

Jak dla mnie źarcie moze byc nawet z kartonu, plastiku i konserwantow póki dobrze smakuje i podgrzewa sie je w mniej niź 3 minuty.


Gdybyś musial zrezygnowac z jednego ze swoich zmyslow, ktory by to byl?

... arrrrgh... ciężko mi rzec. Każdy jest dla mnie ważny... wzrok? Za nic w życiu! Nie oddałbym smaku, węchu, dotyku... chwila! Zmysł odczuwania bólu. Jeśli już. Byłby pomocny. Albo walczyć do smierci, albo wygrać.

Jaka jest twoja wada, którą najchętniej byś zmienił/a?

Nie mam wad!
No dobrze jakieś mam... Pomyślmy? Może być mniej nadpobudliwą? Przynajmniej ociupinkę.


Wolisz muzykę klasyczną czy może współczesną? Może jakąś inną? Podziel się wyjaśnieniami!

Ciężko mi jest wybrać, ale jakbym coś musiała, to raczej muzykę współczesną. Nie ma co tu wyjaśniać, muzykę po prostu się lubi, albo nie!

Jaka jest twoja największa fobia?

Zostanie zniewolonym... dla mnie byłoby to gorsze od śmierci. Ewentualnie te cholerne pioruny...

Jeżeli miałbyś zginąć, to jak byś chciał umrzeć? (i bez odpowiedzi w stylu "jo nie umrzę, lol".)

Razem z bratem. W tym samym momencie. I tak... tak, żeby nie bolało.


Zostajesz królem jakiegoś państwa. Wszystko zależy od Ciebie. Jakie będzie Twoje pierwsze rozporządzenie, wprowadzone prawo?

Na pewno jakiś wielki bal! Taki na całe królestwo aby każdy mógł się najeść i napić do syta oraz potańczyć i zabawić się. Taka wielka uroczystość pozwalająca zapomnieć na chwilę o troskach i zmartwieniach. Najlepiej odbywająca się cyklicznie!


Jeśli miałbyś do dyspozycji milion ale nie mógł go wydać na coś tylko dla siebie to co zrobiłbyś z pieniędzmi?

Oddałbym siostrze, to wszystko rozwiązuje.

Przed czym uciekasz?

A co mnie goni? >8)

Czy jeśli stoję w miejscu, to jest to równoznaczne z cofaniem się do przodu? A może z pójściem w przód do tyłu? Czy stojąc w miejscu tylko nie stwarzam pozoru pozostania w tym samym położeniu, skoro ruch obrotowy i obiegowy Ziemi i tak mnie w niego wprawia? >8?

... to pytanie chyba pozostawię bez odpowiedzi. Tak będzie chyba bezpieczniej dla nas wszystkich. Pomijając fakt, że nie mam pojęcia o czym ty właściwie mówisz.

Gdybyś mógł wybrać jak umrzesz, to co to by było?

Na serce, pod biusciasta, seksowna osiemnastolatką dając jej najwspanialszy orgazm w jej życiu.

Ale brnijmy w to. Gdybys mial zaraz umrzec, jakie bylyby twoje ostatnie slowa?

Imię tej biuściastej nastolatki, pod którą umrę
"Pomocy"
Bez patosu, bez większego przesłania i godne zapamiętania, ale chyba wolałbym żyć aniżeli zostać legendą...

Skoro to temat rzeka...
Co powiedziałbyś/abyś ukochanej osobie, która umierałaby na twoich rękach. Zakładając, że miłość już jej wyznaliście wcześniej.

"Ciii... Zaraz przestanie boleć.. "

Niekoniecznie radze sobie w takich sytuacjach. Nie ma dobrych słów na takie okazje.

To dalej: Co twoim zdaniem dzieje się po śmierci? W co wierzysz?

Nic się nie dzieje. Nagle po prostu wszystko się kończy, nie ma nic dalej. Zapada ciemność, a później tracisz świadomość i to koniec. Potem jakiś chory pojeb może zacznie bawić się Twoimi zwłokami, ale już tego nie poczujesz ani nie zobaczysz. To wcale nie jest dobry pretekst, żeby bawić się zwłokami, no skądże.

Pociągnijmy to dalej: jak wyobrażasz sobie swój pogrzeb?

Dwie osoby - Isabelle, ksiądz. Pusty cmentarz, typowo amerykański. Proste kamienie nagrobne. Byłoby miło gdyby było to lato. Słonecznie, zielona trawa. Albo może nie? Może stary, wiekowy, europejski cmentarz? W Lyonie? Stare grobowce, ponure, porośnięte mchem i bluszczem kamienne anioły? I dwie osoby - Isabelle, ksiądz. I proste czytanie

"Pan jest moim pasterzem, nie brak mi niczego. 2 Pozwala mi leżeć na zielonych pastwiskach. Prowadzi mnie nad wody, gdzie mogę odpocząć: 3 orzeźwia moją duszę. Wiedzie mnie po właściwych ścieżkach przez wzgląd na swoje imię. 4 Chociażbym chodził ciemną doliną, zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną. Twój kij i Twoja laska są tym, co mnie pociesza. 5 Stół dla mnie zastawiasz wobec mych przeciwników; namaszczasz mi głowę olejkiem; mój kielich jest przeobfity. 6 Tak, dobroć i łaska pójdą w ślad za mną przez wszystkie dni mego życia i zamieszkam w domu Pańskim po najdłuższe czasy."

Trochę mi tego wyszło nie? Oo


To w klimacie, ale nie odbiegając: Zakładając, że dożyjesz starości (Nie), to jak będzie ona wyglądała? Gdzie się widzisz? Jak? Co?

Jeżeli dożyję? Nie licząc tego, że w każdej chwili może mnie ktoś nie dostrzeli, nie wsadzi do więzienie i nie da kary śmierci to może dożyję.
Ale wracając - nadal będę miłym panem [s]mafiozo[/s] właścicielem nocnego klubu i jako socjopata nie założę rodziny *sadface* i nie będę miał dzieci ze związków. A poza tym, może przeniosę interes do Panamy, czy na Barbados? To by było coś.

Zakładając, że ktoś z was dostanie mutacji, która zniszczy jego wygląd to jakbyście wyglądali z nią i czy nadal prowadzilibyście normalne życie?

Zbliżają się walentynki i odchodząc od ponurych tematów: Jak miałaby wyglądać twoja idealna randka?

Pokój, świetny film w telewizji, masa jedzenia. Ewentualnie chillout na Netflixa. *Wcale nie zerka na Dick'a*


Skoro już przy walentynkach. Zdarza ci się pisać walentynkowe wierszyki? Co myślisz o tym zwyczaju?

Nie piszę wierszy, ale mogę ułożyć piosenkę i nawet ją zaśpiewać dla ukochanej osoby!

Wróćmy do smętów: Jesteś ostatnim człowiekiem na Ziemi. Wiesz, że zbliża się twój koniec. Jakie miejsce odwiedzisz?

Wrócę do rodzinnego domu. Przejdę się po uliczkach, którymi łaziłam jako dzieciak, zrobię rachunek sumienia i gdy wreszcie poczuję się bezpieczna i spokojna, strzelę sobie w łeb. Tylko tyle mi zostanie, bo resztę rzeczy, które chcę zrobić w życiu, zapewne zrealizuję dużo wcześniej.

A skoro wracamy do smętów, rzucę czymś banalnym: czy boisz się śmierci? *wyciąga nóż, aby w razie potrzeby sprawdzić, czy delikwent mówi prawdę*

Każdy się chyba boi. Nie tyle śmierci co tego co będzie dalej. Co się stanie z rodziną, przyjaciółmi. Kto ich ochroni.

Czego się boisz najbardziej?

Chyba tego, że znów zostanę ofiarą. Albo ktoś stanie się takową z mojej winy.

To może coś mniej dołującego:
Który łucznik jest najbardziej frajerski? Dobra, nie, wszyscy znamy odpowiedź na to pytanie i jest nią Clint.
Gdybyś mógł uratować tylko jedną osobę kto by to był i dlaczego?

Mama. Tęsknię za nią.
(Oczywiście jeśli mowa o osobach, które już nie żyją. Jeśli chodziłoby o ratowanie kogokolwiek, to zawsze odpowiedzią byłby Pietro.
A co do mamy, chodzi o Maryę. Magda oczywiście jest matką biologiczną, ale jej Wanda nie miała okazji nawet poznać, Maryę zaś pokochała jak rodzoną mamę.)

Czy gdybyś musiał/a kogoś zabić, by uratować ukochaną osobę, zrobił(a)byś to?

Nie. Nie mam ukochanej osoby, więc nie miałbym tego dylematu.

Co mogłoby najbardziej cię zranić? Jaki "cios" odczujesz najboleśniej? W co uderzyć by ukłuło?