IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 

 Call me "Edgelord" one more time...

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Reaper
Reaper
Żona Admina & Ojciec-Szlaban

Liczba postów : 215
Join date : 10/12/2016

Call me "Edgelord" one more time... Empty
PisanieTemat: Call me "Edgelord" one more time...   Call me "Edgelord" one more time... EmptySob Mar 04, 2017 7:36 pm

Call me "Edgelord" one more time... Diego-Luna-Lands-Lead-Role-in-Star-Wars-Rogue-One-750x400
Groźni najemnicy z Ruchu Oporu. Znaczy--

Metryka:
Call me "Edgelord" one more time... Tumblr_mrlzsqz9LJ1rf2upso1_500

Imię/Imiona i Nazwisko: Gabriel Ramírez
Płeć: Mężczyzna
Wiek i data narodzenia: 40 lat, 10 grudnia 1974
Pochodzenie: Los Angeles, USA
Rasa: Mutate
Profesja: Najemnik (Okazjonalnie łowca Tarczowników)
Wzrost: 182 cm
Waga: 83 kg
Pseudonim/Tajna Tożsamość: Reaper
Jawność tożsamości: Tajna
Przynależność: Brak

Słabości:
Wciąż funkcjonuje bardzo podobnie jak człowiek, nie jest kuloodporny i przy odrobinie wiedzy i doświadczenia można mu zrobić poważną krzywdę.
Wprawdzie trucizny działają na niego słabiej niż normalnego człowieka, ale nie jest na nie całkowicie uodporniony i odpowiednio duża dawka może mu zaszkodzić.
Korzystanie z mocy jest dla niego wciąż dość wyczerpujące i nadużywanie ich niesie za sobą przykre konsekwencje. Od zwykłych zawrotów głowy czy osłabienia, po omdlenie, krwotoki i skrajne wyczerpanie.
Najczęściej działa na bliskim dystansie, czasem także w walce w zwarciu, przez co trafienie go jest stosunkowo prostsze. Z przeciwnikami dystansowymi ma problemy.
Ma pewną fobię dotyczącą ognia. Nie przerażają go drobne płomienie, ale gdyby znalazł się w nieco... gorszej sytuacji, lub otoczony przez ten żywioł, mógłby wpaść w panikę.
Kiedy wpada we wściekłość (co zdarza mu się rzadko) nie do końca panuje nad sobą i podejmuje pochopne, nieprzemyślane decyzje, działając pod wpływem impulsu i nie zastanawiając się nad tym, co robi.
Nadal uczy się korzystać ze swoich mocy, więc zdarza się, że nie potrafi nad nimi w pełni zapanować. Co za tym idzie, czasem sam sobie może przez przypadek zaszkodzić.
Jest pochłonięty przez chęć zemsty i ustawicznie usiłuje upolować każdego agenta TARCZY jakiego zdoła. O ile przy normalnych zleceniach wykazuje się pełnym profesjonalizmem, o tyle w przypadku jego osobistej vendetty emocje mogą wziąć górę.
Nieliczne osoby, z którymi łączy go coś więcej niż sucha współpraca, można wykorzystać przeciwko niemu; także w tym przypadku emocje mogą wziąć nad nim górę.
Wyprowadzić go z równowagi można także wspominając o jego narzeczonej, bądź też w ogóle wypominając mu jego przeszłe życie.

Fizjonomia: Dość wysoki, bo mierzący sobie sto osiemdziesiąt dwa centymetry wzrostu, postawny mężczyzna. Niejedną osobę może pewnie wzrostem przytłoczyć (co w zasadzie jest mu na rękę), szczególnie przez wzgląd na jego posturę i budowę ciała. Ma ciemnobrązowe włosy (kiedy są długie zaczynają się lekko kręcić, więc zazwyczaj przycina je do średniej długości) i zarost. Jego cera jest nieco ciemniejsza przez wzgląd na geny ojca, co z marszu nadaje mu "latynoskiego" wyglądu. Oczy mają kolor ciemnego brązu, wpadającego niemal w czerń. Co do znaków szczególnych, Gabriel na plecach i boku ma poparzenia, ślady po pożarze. Oprócz tego na jego ciele znalazłoby się kilka innych blizn pochodzących z różnych etapów jego życia, głównie przez obrywanie wszystkim co się da. Ubiera się raczej... zupełnie zwyczajnie, chociaż często zdarza mu się przypominać przeciętnego harleyowca z upodobaniem do czarnych czy szarych barw.
Jego strój supernajemnika na "misje" nie wyróżnia się jakoś specjalnie; niemal w całości czarny (z racji działania zasadniczo nocą), wykonany głównie z kevlaru, okryty grubszym pancerzem na klatce piersiowej, ramionach i plecach. Do tego wytrzymałe, wojskowe buty (które wcale nie są takie głośne na jakie wyglądają!) i wzmocnione rękawice z wbudowanymi kastetami, żeby ewentualny lewy/prawy sierpowy bolał nawet bardziej. Dodatkowo: płaszcz z kapturem, maska na twarz i standardowy już pas na broń i amunicję oraz dwie kabury na nieodłączne shotguny.

Cechy Charakteru: Gabriel niewiele ma wspólnego z biblijnym aniołem, któremu zawdzięcza swoje imię. Nie jest ani specjalnie dobroduszny, ani miły, ani już na pewno nie bezinteresowny. Można powiedzieć, ze nierzadko wręcz przeciwnie - potrafi być złośliwy i opryskliwy, jeśli znajdzie ku temu powód. Kiedy ktoś zajdzie mu za skórę bywa też wyjątkowo wredny i opryskliwy, nie szczędząc sobie również sarkazmu i nieskrywanej pogardy. Łatwo go do siebie zniechęcić, choćby samym zachowaniem i postawą, które Gabriel szybko może uznać za nieodpowiednie, niedojrzałe czy też zwyczajnie głupie. Nierzadko wystarczy też zwyczajnie kilka nieostrożnych słów, szczególnie, że Ramirez stał się piekielnie nieufny i odruchowo na wszystko i wszystkich patrzy podejrzliwie - nawet, gdy kogoś dobrze zna. Tym trudniej zdobyć jego zaufanie.
Z reguły jest opanowany i trudno wyprowadzić go z równowagi, a nawet jeśli, nie uzewnętrznia swoich emocji. Potrafi panować nad sobą (musiał się tego nauczyć w zawodzie, w jakim się realizuje!), lepiej jednak go nie prowokować i nie testować jego cierpliwości, bo w pewnych okolicznościach nerwy puszczają mu nieco szybciej. Wystarczy uderzyć w odpowiednie miejsce. Nie należy również do osób specjalnie towarzyskich, jest raczej typem introwertyka: ot, zwyczajnie przepada bardziej za towarzystwem samego siebie i broni, niż ludzi, którzy często go irytują. Taki typ. Nie stroni jednak przesadnie od innych i nie jest przesadnym milczkiem (choć bywa mrukliwy, to fakt); zwyczajnie nie zawiązuje przyjaźni, w każdym razie nie tak łatwo (i nie całkiem normalnych z racji bycia mordercą na zlecenie), nie mówi też wiele o sobie i jest dość skryty, ciężko mu się zresztą dziwić; w zamian sam nie pyta zbyt wiele i nie jest ciekawski na siłę czy wręcz upierdliwy, przede wszystkim przejmując się swoim życiem, a nie sprawami kogoś innego.
Należy do osób zdeterminowanych, potrafi uparcie trzymać się swoich celów i dążyć do ich zrealizowania (szczególnie, kiedy ma z tego spory zysk). Nie jest jednak głupi i kiedy widzi, że ryzyko jest zbyt duże lub że zwyczajnie mu się nie opłaca, potrafi się wycofać. Nie uznaje tego za oznakę tchórzostwa, a za zwyczajny rozsądek, którego, wbrew pewnym pozorom, wcale mu nie brakuje. Wie, kiedy sobie odpuścić, choć zdarza mu się bywać nieco zbyt brawurowym i śmiałym, stara się jednak nie przeceniać swoich możliwości i uważać na to, co robi.
Nie jest do końca ponury i wiecznie poważny, choć jego poczucie humoru bywa... specyficzne. Miejscami wręcz nieco makabryczne, często opierające się na drwieniu czy wyśmiewaniu pewnych rzeczy. Ogólnie typowy, czarny humor. Gabriel, co ciekawe, ma też całkiem spory dystans do siebie i nie denerwuje się o pierwszą lepszą zgryźliwą uwagę - przynajmniej zazwyczaj, bo na pewno pomiatać sobą nie da i się odgryzie, już niekoniecznie zawsze tylko słownie!
Na pewno jest mściwy i pamiętliwy. Gdy ktoś zajdzie mu za skórę, potrafi bardzo długo szukać swojej własnej "sprawiedliwości" i nie ma specjalnych oporów przed wymierzeniem nawet najbrutalniejszej z kar. Nie zapomina łatwo i całymi latami może nosić w sobie urazę. Zdradę uważa za największą zbrodnię, nie toleruje sytuacji, gdy ktoś próbuje go oszukać, traktuje to jako osobistą obelgę wymierzoną w jego kierunku. Jest też wytrwały w swoich działaniach i rzadko kiedy ulega jakimkolwiek negocjacjom, nie lubi zmieniać warunków.
Warto też wspomnieć, że jest świetnym aktorem. Potrafi zagrać praktycznie każdą rolę, jaką sobie wyobrazi, zmieniać swoją tożsamość, historię i zachowanie tak łatwo, jakby miał to zapisane w genach. Dlatego też ciężko domyślić się, kiedy kłamie, a kiedy mówi prawdę. Gdy łże, nawet nie drgnie mu powieka.
Łatwo dostosowuje się do nowych sytuacji i otoczenia, a w każdym razie stara się nie pokazywać po siebie, że coś mu nie odpowiada lub przeszkadza. Nie marudzi też głośno zbyt wiele, wiedząc doskonale, że mało kogo obchodzi cudze kręcenie nosem. Jest surowy i wymagający, szczególnie w stosunku do siebie. Bierze do siebie krytykę i rady, ale tylko, gdy udziela mu ich ktoś lepszy od niego samego, przynajmniej w jego osobistym odczuciu. Niestety, mimo to czasami bywa zbyt samowolny i nie zawsze stosuje się już nie tyle do rad, co do poleceń; właśnie między innymi dlatego woli pracować sam. Lubi być szefem dla samego siebie. Jest też perfekcjonistą, więc dla niego wszystko musi być niemal idealne i na swoim miejscu, nawet, jeśli dopracowanie tego miałoby pochłonąć więcej czasu. Nie lubi naprawiać czegokolwiek - woli, by było to niezawodne jak najdłużej.
Ma dość skrzywiony kręgosłup moralny i sumienie, co, biorąc pod uwagę jego "zawód", nie powinno nikogo dziwić. Nie ma w sobie zbyt wiele współczucia, trzyma się jednak pewnych zasad, które ustalił samemu sobie, i są takie rzeczy, których nie zrobiłby za żadne pieniądze. Nie jest  do końca zepsuty i zły do szpiku kości, zdarza mu się zrobić coś dobrego w imię "wyższej sprawy". Z reguły jednak egoistycznie patrzy tylko na to, co on z tego będzie miał, z bezinteresownością nie mając wiele wspólnego; zwraca uwagi głównie na korzyści dla siebie i nie jest specjalnie skory do pomocy wyłącznie z "dobrego serca". Nie lubi bez potrzeby robić sobie kłopotów - przejaw zwykłej ostrożności.

Akta Biograficzne: Gabriel urodził się w jednej z dzielnic Los Angeles, w niezbyt bogatej rodzinie. Jego matka była pielęgniarką, ojciec, hiszpański imigrant i emerytowany żołnierz prowadził własny warsztat samochodowy. To głównie on wychowywał syna, w sposób surowy, niemal wojskowy, ale dzieciństwo Gabriela było stosunkowo udane - bez wielkich tragedii, choć zdarzały się wzloty i upadki. Pewnie wspominałby je całkiem miło, gdyby to robił.
Kiedy miał 19 lat jego rodzice zginęli w pożarze, z którego sam Gabriel uratował się chyba tylko cudem - płomienie zostawiły na jego ciele rozległe poparzenia, ale poza tym wyszedł z incydentu bez większego szwanku. Przyczyną pożaru był zwyczajny wypadek, wadliwa instalacja, przepalone przewody, które tamtej nocy doprowadziły do największej tragedii w dotychczasowym życiu Gabriela. Otrząsnął się zaskakująco szybko, nie mając zresztą wielkiego wyboru. Choć przez wiele lat swoją przyszłość wiązał z mechaniką, ostatecznie zapisał się do wojska, idąc w ślady ojca - być może w pewnej części podjął tę decyzję właśnie na wzgląd na pamięć o nim.
Poświęcił się służbie wojskowej całkowicie, odnajdując w tym zajęciu jakiś dziwny spokój. Szybko piął się w hierarchii, wykazując się naturalnym talentem i pokazując swoje zaangażowanie - jak na swój wiek zajmował wysokie stanowisko. W końcu jednak zaczął sprawiać problemy, wdawać się w bójki, aż ostatecznie został zwolniony dyscyplinarnie. Nie bardzo miał gdzie się podziać i nie wiedział, co ze sobą zrobić, więc zaczął kraść. Wkręcił się w życie przestępcze Los Angeles i wkrótce zainteresowała się nim policja... oraz TARCZA, pomna zarówno na jego obiecującą karierę wojskową jak i nieco mniej obiecującą kartotekę. Złożono mu propozycję nie do odrzucenia - całkiem nowy start, odcięcie się od przeszłości w zamian za zasilenie szeregów organizacji, a Gabriel... zgodził się.
Szybko przeszedł szkolenie w TARCZY. Tam też poznał, na przekór logice, dwie kobiety, które wkrótce stały się najważniejszymi osobami w jego życiu - jedna z nich była dla niego jak siostra, drugiej z nich oddał serce. Paradoksalnie to właśnie w takim miejscu jego życie znów zaczęło wychodzić na prostą i nabierać konkretnego kształtu. Gabriel długo miał wrażenie, że w końcu znalazł miejsce, na którym powinien się znajdować.
Wysłano go, razem z jego wówczas narzeczoną, na misję. To nie miało być nic trudnego, proste zadanie w sam raz dla dwóch osób, w które nie trzeba było angażować większej ilości sił. Ale TARCZA... pomyliła się, źle wyliczyła ich szanse i wysłała ich w sam środek piekła. Wszystko poszło potwornie nie tak - zasadzka, walka, wybuch. Nim TARCZA zdążyła wrócić, kobieta była już martwa a Gabriel bliski śmierci. Zabrano go z miejsca tragedii i próbowano mu pomóc, ale kiedy zwykłe środki nie pomogły, zdecydowano się na wykorzystanie bardziej... eksperymentalnych sposobów. TARCZA, jakkolwiek podobno nie działająca w słusznej sprawie, nie bała się brudnych metod, a skoro nadarzyła się ku temu okazja, postanowiono ją wykorzystać. Serum, które podano wówczas Gabrielowi, miało zmusić jego komórki do zregenerowania się w przyspieszonym tempie - i tak się stało, zregenerowały się, szybciej, niż można by przypuszczać. Za szybko. Gabriel był zbyt poważnie ranny, w zasadzie martwy, za blisko śmierci, i coś poszło nie tak. Komórki nie tylko się zregenerowały, ale i zmutowały: jednak w pierwszej fazie organizm Ramireza "odpłynął". Stwierdzono zgon. Zamknięto sprawę, śmierć wśród agentów nie była rzadkością.
Problem w tym, że Gabriel wcale nie umarł. Ocknął się niedługo potem jako odmieniony człowiek, choć... nie był nim już do końca. Zmutował cały jego organizm. Gabriel zyskał nowe moce, choć kosztem ogromnego bólu i przytłaczającego uczucia zawieszenia gdzieś między życiem i śmiercią. Był przerażony, rozgoryczony, wściekły, wszystko z osobna i wszystko naraz - uciekł, półświadomie korzystając ze swoich mocy. Miesiącami ukrywał się przed światem, śpiąc gdzie popadnie, kradnąc, a wraz z upływem czasu coraz bardziej narastała w nim wściekłość, a wraz z nią - pragnienie zemsty. Dość rzec, że wypadek wpłynął na niego nie tylko fizycznie, ale, przede wszystkim, psychicznie - Gabriel poprzysiągł sobie, że zamorduje wszystkich, którzy są odpowiedzialni za jego osobistą tragedię. Podjął zupełnie nową drogę, stał się najemnikiem, wyzbył się skrupułów: gotów pozbyć się niemal każdego za odpowiednią cenę zaczął stopniowo coraz głębiej grzęznąć we własnej żądzy zemsty, z każdym morderstwem bardziej zatracając się w szaleństwie. Pozostaje się zastanowić jak daleko go ta droga zaprowadzi.


Potencjał Bojowy:
Call me "Edgelord" one more time... Giphy

Siła: 3/3/7 /do 600 kg
Szybkość: 3/4/10
Zręczność: 4/5/6
Wytrzymałość: 4/4/8
Zdolności Bojowe: 5/5/5
Celność: 5/5/6
Regeneracja: 4/5/8

Inteligencja: 3/3/6

Punkty Reputacji i Sława: -20, unikany

Wyposażenie:
Call me "Edgelord" one more time... Tenor

Broń:
Dwie, specjalnie zmodyfikowane i dostosowane do jego "upodobań" strzelby; każda z magazynkiem po 6 pocisków. To właśnie je najczęściej wykorzystuje na misjach: najlepiej sprawdzają się na krótkim dystansie. Mają spory rozrzut, więc nie wymagają specjalnego celowania, co jest bardzo praktyczne przy szybkiej walce. W dodatku w bliskiej odległości od celu zadają poważne obrażenia. Im dalej, tym ich skuteczność jest mniejsza.
Karabin snajperski, wykorzystywany już rzadziej, głównie wtedy gdy Gabrielowi zależy na całkowitej anonimowości i nie angażowaniu się w bezpośrednie starcie. Zwykle woli jednak działanie na bliższy dystans, gdzie może wykorzystać swoje moce.
Cała kolekcja broni różnego rodzaju, od pistoletów począwszy, na innych karabinach skończywszy. Trochę by się tego znalazło; lubi być przygotowany na wszystko.
Noże do rzucania.
Dostosowuje broń zależnie od tego, co akurat ma do zrobienia (to jest, zasadniczo, komu ma pomóc kopnąć w kalendarz, w jakich okolicznościach, czego od niego wymaga misja, jak wygląda otoczenie, okoliczności), najczęściej jednak korzysta ze strzelb, które są dość... uniwersalne. Oczywiście, posiada całą gamę amunicji - włącznie ze srebrną na wampiry i inne maszkary, czy zapalającą.

Pancerz: Wspomniany w fizjonomii strój; niewielka przeszkoda dla kul, ale ratuje przed częścią obrażeń, jakie mógłby otrzymać.
Plecak/Ekwipunek Podręczny: Zazwyczaj broń (czy ja naprawdę muszę odpowiadać na takie pytania?!), zawsze ma przy sobie przynajmniej nóż i pistolet, profilaktycznie. Oprócz tego zapalniczka, papierosy i scyzoryk, dokumenty (nierzadko fałszywe), klucze, telefon.
Przechowalnia: Głównie broń wszelkiego rodzaju, ciężko spodziewać się czegokolwiek innego (prócz standardowego wyposażenia niezbędnego do przeżycia). W aktualnej kryjówce ma też kolekcję fałszywych dokumentów i kilka kart kredytowych do różnych kont bankowych.
Lokum: Stosunkowo często zmienia, bo ostrożności nigdy za wiele. Aktualnie mieszkanie na obrzeżach Nowego Jorku.
Środek Transportu (jeśli dotyczy): Czasem się coś ukradnie... ale z reguły korzysta z motoru (Yamaha YZF R1).
Pieniądze: Zależy, ile za zlecenie wpadnie, bywa z tym bardzo różnie. Zazwyczaj trzyma się na całkiem niezłym poziomie i nie ma problemu z funduszami, więc może śmigać i kupować taką broń, jakiej akurat potrzebuje. W dodatku zawsze ma jakieś oszczędności, czy to na różnych kontach, czy bezpośrednio pod ręką.


Moce:
Call me "Edgelord" one more time... Tumblr_oirorsdMtA1vbu1u9o1_r1_540
Cień; Gabriel potrafi, całkiem dosłownie, zniknąć w cieniu, samemu się w niego zmieniając. Potrafi się wówczas swobodnie poruszać, z prędkością większą niż normalnie (do 60 km/h) i nie można go zranić; sam jednak nie jest w stanie atakować ani odzywać się. Może dowolnie zmieniać postać między cieniem a materialnym ciałem, jednak zbyt długie przebywanie w tej pierwszej (dłuższe niż kilka minut naraz) może poskutkować przykrymi efektami ubocznymi, jak przyspieszoną akcją serca, bólami głowy czy nudnościami.
Kontrola Mocy: 4/5/5
Zasięg Mocy: ---

Dym; kolejna metoda dematerializacji, w tym wypadku dym, a raczej coś co go przypomina. W tej formie również może się swobodnie poruszać i posiada takie same ograniczenia, ale łatwiej go zauważyć (ciemna chmura poruszająca się dość szybko wygląda jednak nieco podejrzanie); ponadto w jego najbliższym otoczeniu zaczyna szwankować elektronika. Często gasną światła, silniki, resetują się układy sterowania, występują skoki napięcia w przypadku znajdowania się blisko źródła zasilania itp.
>W obu przypadkach dematerializuje się wraz ze wszystkim, co ma na sobie, trzyma w ręku, kieszeni itp. i do materialnej postaci wraca w takim samym stanie. Nie działa tylko w przypadku innych jednostek organicznych, nie może więc "zdematerializować" wraz z sobą drugiej osoby.
Kontrola Mocy: 4/5/5
Zasięg Mocy: ---

Dotyk śmierci; oczywiście, nie w dosłownym sensie. W każdym razie dość ciekawą właściwościom w przypadku jest to, że w jego pobliżu stopniowo zaczynają więdnąć rośliny. Nie dzieje się to od razu, dopiero po dłuższym czasie (dlatego lepiej nie stawiać obok niego żadnych kwiatków), a kiedy się oddali, z reguły po chwili uszkodzona flora wraca do poprzedniego stanu. Za to inaczej ma się sprawa w przypadku dotyku. Przez sam kontakt fizyczny może doprowadzić roślinę do trwałego, szybkiego wyschnięcia, podobnie jak z tkankami ludzkimi; w tym przypadku jest to już jednak trudniejsze i zazwyczaj działa skutecznie tylko, kiedy Gabriel znajduje się pod wpływem silnych emocji, szczególnie złości. Wtedy nawet nieświadomie przez dotyk może doprowadzić do miejscowego rozkładu tkanek.
W ramach ciekawostki: w jego pobliżu następuje też znacznie szybszy, widoczny gołym okiem rozkład martwych ciał, czy to ludzkich, czy zwierzęcych. Ot, kolejna "zaleta" jego mocy, przez które wysysa z tychże ciał resztki energii, które pozwalają mu zregenerować siły.
Kontrola Mocy: 2/5/5
Zasięg Mocy: 2/2/9

Analgezja; nie w dosłownym sensie choroby. Gabriel ma zwiększoną tolerancję na zmiany temperatury. Niemal nie odczuwa zimna czy ciepła, praktycznie cały czas zachowując tę samą temperaturę ciała; jego organizm jest na to odporniejszy i trudniej doprowadzić go do hipotermii, zamarznięcia czy udaru. Dodatkowo wewnętrzna temperatura ciała Reapera jest nieco mniejsza niż u przeciętnego człowieka.

Wytrwałość; jego organizm jest wytrzymalszy, dzięki czemu Reaper może przetrwać bez jedzenia, wody czy snu nieco dłużej, niż przeciętny człowiek. Ma to jednak przykre konsekwencje - nie tylko staje się on, co oczywiste, osłabiony, ale też, im dłużej jest "odcięty" od którejkolwiek z tych rzeczy, zaczyna się nieco "rozmywać", dematerializować.

Zwiększona odporność; jego organizm działa na nieco innych zasadach. Jego tkanki bezustannie ulegają rozkładowi i zaraz błyskawicznie się regenerują, więc standardowe dawki usypiaczy czy trucizn nie są dla niego zagrożeniem. Dopiero podanie mu dawki kilkukrotnie większej niż przeciętna przyniosłoby skutek.

Odporność na telepatię; w fizycznej formie nie ma najmniejszych przeszkód, żeby wedrzeć mu się do głowy, ale kiedy jest w niematerialnej postaci nie jest to możliwe.

Umiejętności:
Call me "Edgelord" one more time... Tumblr_inline_mgumncMjDQ1rcx4r2
Znakomicie posługuje się niemal każdym rodzajem broni palnej (najlepiej czuje się ze strzelbami i karabinami snajperskimi) i kilkoma rodzajami broni miotanej. Lata doświadczenia pozwoliły mu oswoić się z jej używaniem. Oprócz wiedzy praktycznej, posiada też teoretyczną, więc zna także ograniczenia i możliwości broni, z którą ma do czynienia.
Potrafi sprawnie rozłożyć i poskładać broń, niektóre rodzaje nawet skonstruować z dostępnych części, jeśli zajdzie taka potrzeba. Wie też jak ją konserwować i ulepszać.
Bardzo dobrze radzi sobie z mechaniką, i to nie tylko w kwestii broni. Doświadczenie zdobyte w młodości przydaje się i teraz; potrafi naprawić całkiem sporą gamę sprzętu i niemal żadna usterka mu niestraszna, przynajmniej jeśli ma do czynienia z czymś, co poznał już wcześniej.
Nie jest zupełnie obcy z technologią i potrafi coś zdziałać w nieco bardziej zaawansowanych dziedzinach, choć nie jest jakimś wielkim ekspertem. Potrafiłby jednak obejść średnie zabezpieczenia, gdyby musiał.
Dobrze pływa.
Jest znakomicie przeszkolony, zarówno przez TARCZĘ jak i przez lata zbierania doświadczenia jako najemnik.
Zna się na sztuce parkouru, po raz kolejny dzięki latom treningu. Jest sprawny, zwinny i gibki, prawie żadna sztuka mu niestraszna. W dodatku dzięki odpowiedniemu wykorzystywaniu mocy, sztuka uciekania jest jeszcze bardziej skuteczna, i gdy Gabriel postanowi uciec - naprawdę ciężko go złapać.
Szybko się uczy (także na swoich błędach) i przyswaja wiedzę, co jest bardzo przydatne w jego przypadku. Nie jest geniuszem, ale ma przynajmniej dobrą pamięć.
Oprócz angielskiego płynnie mówi także po hiszpańsku, zna również francuski, choć ma tragiczny akcent. Rozumie też niemiecki i trochę rosyjskiego, choć komunikowanie się w tych językach jest już dla niego problemem.


Informacje Dodatkowe:
Call me "Edgelord" one more time... Diego4
Ma osobowość socjopatyczną, przynajmniej w pewnym stopniu.
Jest uzależniony od palenia (którego go, na szczęście, raczej nie zabije).
Jest introwertykiem.
Umie grać na gitarze, ale nie miał żadnej w rękach od lat.
Śpiewa też całkiem nieźle!
Ma pewne zasady; na przykład nigdy nie przyjmuje zleceń na zabicie dzieci (nie jest aż tak popieprzony). Co do kobiet, zdarza się. Nie zabija też podczas świąt Bożego Narodzenia (ma swoje powody).
...o właśnie, lubi kobiety.
Szczególnie blondynki.
No w sumie blondyni też mogą być.

Call me "Edgelord" one more time... GABE3png_aahswxp


Ostatnio zmieniony przez Reaper dnia Sob Mar 31, 2018 5:06 pm, w całości zmieniany 22 razy
Powrót do góry Go down
Kapitan Ameryka
Kapitan Ameryka
Matka kwoka

Liczba postów : 426
Join date : 11/12/2016

Call me "Edgelord" one more time... Empty
PisanieTemat: Re: Call me "Edgelord" one more time...   Call me "Edgelord" one more time... EmptyNie Mar 19, 2017 2:00 pm

Call me "Edgelord" one more time... GfOKDs1

Ranga: Unikany
Punkty: -20
Powrót do góry Go down
 
Call me "Edgelord" one more time...
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1
 Similar topics
-
» Call me Arrow one more time...!
» #1 Edgelord
» Someone better call 9-1-1
» And how exactly will you stop me? We’ll call Wanda. Or her son.
» My name is Natasha but you can call me The Black Widow

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Avengers Assemble :: Formalności postaciowe :: Zbiór Kart Postaci :: Zaakceptowane-
Skocz do: