|
| Autor | Wiadomość |
---|
Pani Kar Kapryśna Pani.rar
Liczba postów : 619 Join date : 10/12/2016 Skąd : Mroczny wymiar
| | | | Pani Kar Kapryśna Pani.rar
Liczba postów : 619 Join date : 10/12/2016 Skąd : Mroczny wymiar
| Temat: Re: McDonald Czw Maj 17, 2018 11:47 am | |
| Weszli do środka pomieszczenia. Nie było jeszcze za wielkich tłumów, kolejka oczekująca na swoje zamówienie nie wynosiła więcej jak trzy osoby. Nick spojrzał w stronę Liv, samemu poprawiając swoją czapkę. - To co? Na co masz ochotę? - spytał od razu. Po usłyszeniu odpowiedzi, skinął spokojnie głową - Dobra, to teraz ja zajmę się zakupem, a ty pójdź poszukać nam odpowiedniego stolika. - Po czym zostawił ją samemu podchodząc do kasy aby złożyć zamówienie. Po krótkim czasie oczekiwania podszedł do niej, stawiając tacę przed nią. - Tak myślę, że całą sprawę najlepiej będzie omówić u mnie, wiesz, żeby nikt nas nie podsłuchał, ani też nie przeszkodził. - stwierdził, biorąc kawę, którą zamówił dla siebie.
|
| | | Liv
Liczba postów : 60 Join date : 09/03/2018
| Temat: Re: McDonald Czw Maj 17, 2018 6:01 pm | |
| Nastolatka nie myślała zbyt długo nad odpowiedzią, była dostatecznie głodna, aby swe zamówienie złożyć pośpiesznie. - Na cheeseburgera i frytki - odparła. W rzeczywistości mogłaby zjeść wszystko z dostępnego menu, a jako prawdziwy głodomór pochłonęłaby dość sporo na raz. Odnalezienie odpowiedniego stolika nie sprawiło jej zbyt dużego problemu, dostrzegła go niemal od razu i bez problemu zaczekała na przybycie towarzysza. - Ile ci wiszę? - zapytała, nim ten zdołał jeszcze usiąść. Małolata nie zamierzała rozmawiać o ich działaniach przy świadkach, dlatego też pomysł policjanta przypadł jej do gustu. Jego mieszkanie było idealnym miejscem do spokojnych działań oraz dyskusji, no i nadawało się znacznie lepiej do prowadzenia sprawy niż policyjny radiowóz. - Czyli po posiłku grzejemy prosto do ciebie? Mi to odpowiada. Zawsze w jakimś stopniu odwlecze to odwiezienie Livii do opieki społecznej. Mówiąc szczerze, niespecjalnie się tam śpieszyła. Może Nick po tym wszystkim tak po prostu o tym zapomni? - Twój kumpel zaczął szukać moich rodziców, tak? - zadała kolejne pytanie, ładując jedną frytkę do ust. Nie mogli mówić o głównej sprawie, ale zawsze mogli przedyskutować tą mniej istotną. Jakby nie patrzeć sama szesnastolatka zaczęła bardziej interesować się swoją przeszłością, nic więc dziwnego, że jej myśli przeszły z jednego tematu do drugiego. Tej nocy chyba tak łatwo nie zaśnie. - A co jeśli mnie nie chcą? Co jeśli tak po prostu się mnie pozbyli? - zaczęła, zastanawiając się nad tym wszystkim. - Nie wiem jak to jest z tą całą amnezją, ale skoro byli dla mnie bardzo ważnymi osobami, podświadomie powinnam o nich myśleć, prawda? Z drugiej jednak strony, skoro tak bardzo zależało mi, aby dotrzeć do domu... muszą być dla mnie ważni. Zastanowiła się nad tą sprawą, po czym westchnęła, wgryzając się w swoje zamówienie. Na spokojnie pogryzła kęs cheeseburgera, aby ponownie skupić swój wzrok na mężczyźnie. - A gdyby tak tamta dawna "ja" kogoś zabiła, o czym obecnie bym nie pamiętała, trafiłabym za kraty za coś, czego nie pamiętam oraz teoretycznie nie zrobiłam? Sama nie wiedziała, skąd właściwie zrodził się w jej głowie ten przedziwny pomysł. Może to przez lekki niepokój? Chciała poznać swą przeszłość, jednak miała co do tego pewne obawy. Nie wiedziała, czy rzeczywiście dotyczyły one dawnych przeżyć, czy miały związek z jej urojeniami. - Nick... - zaczęła, patrząc towarzyszowi prosto w oczy, jednak urwała, wyraźnie nad czymś myśląc. - Nie ważne już. Chciała mu coś powiedzieć, coś dość istotnego, ale przerwała. Postanowiła zachować to dla siebie, w każdym razie na pewien czas, dopóki nie będzie miała pewności, że może mu śmiało zaufać. Nie znała go zbyt dobrze, nie wiedziała ile zachowa dla siebie. - Frytkę? - zapytała, kierując opakowanie w jego stronę. |
| | | Pani Kar Kapryśna Pani.rar
Liczba postów : 619 Join date : 10/12/2016 Skąd : Mroczny wymiar
| Temat: Re: McDonald Pią Maj 25, 2018 9:17 am | |
| Mężczyzna postawił tacę przed nią, gdy ta zadała mu swoje pytanie. - Nic - poinformował ją spokojnie - To nie jest wielki wydatek, a nie zamierzam brać pieniędzy od kogoś kto nie ma nic. No i, jesteśmy wspólnikami: powinniśmy się dzielić. - mrugnął do niej, biorąc swoją kawę. Sączył ją powoli, gdy dotarło do niego kolejne jej pytanie. - Tak, przeszukuje on aktualnie szpitalne bazy danych, próbując ustalić czy gdzieś nie jest zapisany ktoś o twoim imieniu i nazwisku lub aparycji - wyjaśnił jej, przyglądając się jej z uwagą. Widział już że dziewczyna bardzo się przejmuje. Z resztą, ciężko się temu dziwić. Nick słuchał jej z uwagą. - Mogłaś też zostać porwana, gdy byłaś małą dziewczynką. Różne rzeczy się dzieją, czasem prawie jak w filmach. Może gdzieś po drodze znajdziemy twoją sławną siostrę-bliźniaczkę - zażartował, chcąc poprawić jej nastrój. Jej kolejne pytanie jednak teraz szczerze go zdziwiło. Zastanowił się chwilę. - Najpierw taka sprawa musiałaby zostać ci wytoczona. Wtedy musiałabyś się bronić przed sądem. Kary są różne, niektóre nawet bardzo wysokie, ale na wszystko składa się wiele czynników. Wszystko zależy od sytuacji i biegłości twojego prawnika - oparł się wygodniej o siedzisko, gdy ta zwróciła się do niego z pytaniem. - Tak? - ale zrezygnowała. Uszanował to, niedopytując. - Nie, dzięki. Jestem jeszcze najedzony po śniadaniu. Śmiało, kończ - sam upił kolejny łyk kawy i spojrzał w okno. |
| | | Liv
Liczba postów : 60 Join date : 09/03/2018
| Temat: Re: McDonald Pią Maj 25, 2018 2:15 pm | |
| Livia zamierzała coś powiedzieć na temat swojego ekwipunku, jednak dalsze słowa policjanta sprawiły, że ta uśmiechnęła się lekko. - Jasna sprawa wspólniku - odparła entuzjastycznie. Trzeba było przyznać, że Nick miał podejście do tej osóbki. Jak dotąd doskonale wiedział, co powiedzieć, aby nie wywołać oburzenia u nastolatki. Małolata, pomimo swej niecodziennej sytuacji życiowej oraz posiadanych mocy, nie wyróżniała się na tle swych rówieśniczek. - Albo sama byłam jakąś divą - pociągnęła żart policjanta dalej. - Rozdawałam autografy na prawo i lewo randomowym ludziom, aż jeden z nich nie trzasnął mnie w tył głowy łopatą. Choć mężczyźnie udało się poprawić humor mutantki, ta ostatecznie spoważniała. Ponownie wgryzła się w swojego cheeseburgera, odwracając wzrok od rozmówcy. - Ciekawe czy kiedyś sobie przypomnę... Znacznie ułatwiłoby mi to życie - dodała, raz jeszcze skupiając się na rozmówcy. Wysłuchała tego, co miał do powiedzenia w milczeniu. Zastanowiła się nad jego słowami, aby mieć lepszy wgląd w sprawę. - Czyli nawet prawo jest niesprawiedliwe. Skoro kara uzależniona jest od osób trzecich i osoba z lepszym prawnikiem dostanie łagodniejszy wyrok za to samo przestępstwo, gdzie tu sprawiedliwość? Małolata spojrzała na swojego towarzysza, który wzrokiem uciekł na zewnątrz. Nie wiedziała, co chodzi mu po głowie, jednak obstawiała, że wolałby już być w domu. Ale gdyby tak było, dlaczego po prostu się tu zatrzymał? Mieli przecież możliwość wzięcia swojego zamówienia, nie musieli tutaj tkwić. - My tu sobie gadamy, a robota czeka. Im szybciej się z tym uporamy, tym lepiej dla nas. Livia pochłonęła resztę cheeseburgera w trybie ekspresowym, aby nie marnować więcej czasu. Są rzeczy ważne i ważniejsze. Złapanie psychopaty stanowiło obecnie priorytet. Na odkrywanie prawdy przyjdzie jeszcze czas. - Frytki biorę na wynos - oznajmiła biorąc do rąk pozostałości zamówienia. - Nick, mogę siedzieć z przodu? |
| | | Pani Kar Kapryśna Pani.rar
Liczba postów : 619 Join date : 10/12/2016 Skąd : Mroczny wymiar
| Temat: Re: McDonald Czw Maj 31, 2018 3:57 pm | |
| Nie była pierwszą młodą dziewczyną, którą przyszło mu się zajmować. A poza tym i dorosłym ludziom ciężko było się pogodzić ze świadomością, że są od kogoś zależni. Poza tym, nie chciał robić jej kolejnego problemu. - Jeszcze trochę, a idąc przez miasto zobaczymy twoją twarz w jednej z reklam, reklamującą jakiś krem czy zestaw komórkowy - dobry nastrój przeszedł mu zaraz, słysząc jej kolejne rozważania. - Naprawdę, wszystko zależy od sprawy. Nie da się wszystkiego wrzucić do jednego wora, bo to jest nieprofesjonalne - wyjaśnił jej, pijąc kolejny łyk, gdy ta zaproponowała zabranie manatków. - Jasne, chodźmy. W razie gdybyś jeszcze była głodna, to powinienem mieć coś w lodówce. -skończył kawę i skierowali się do wyjścia, ale spojrzał jeszcze na Liv. - Twój... towarzysz nie potrzebuje czegoś do jedzenia? - przypomniał sobie o białej kulce. Co prawda nie wiedział czym właściwie jest, ale wolał się upewnić co i jak. - Będziesz mogła, tylko nie odpalaj koguta. - poprosił ją, gdy na nowo wsiedli do samochodu i przewiózł ją do swojego domu.
[z/t] > > |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: McDonald | |
| |
| | | |
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |
|