Metryka:Widzisz tego spoko ziomka, co nie? Stoi sobie wyluzowany, tak jak spoko ziomki czasami robią. Ziomek jak on pewnie ma jakieś zajebiste imię. Ale i tak ci go pewnie nie powie, jeśli go zapytasz. Nie ma na to czasu, bo jest zajęty. Zajęty byciem czadowym. Imię/Imiona i Nazwisko: David „Dave” Strider
Płeć: Mężczyzna
Wiek i Data Narodzin: 19 lat (3 grudnia 1994)
Pochodzenie: Forks w stanie Waszyngton
Rasa: Mutant
Profesja: DJ-ej w nocnym klubie, tester gier, dostawca pizzy
Wzrost: 1,98 m
Waga: 85 kg
Pseudonim/Tajna Tożsamość: Black Canary
Jawność tożsamości: Tajna
Przynależność: Niesprecyzowani
Słabości:- Nienawidzi maskotek i marionetek. Czuje dyskomfort w ich obecności, a zostając z nimi sam na sam zdarza mu się wariować i naprawdę go wtedy przerażają.
- Nie jest do końca tego świadom, ale boi się własnej śmierci. Jej wizja mogłaby go sparaliżować. Myśli o niej dopiero kiedy nie ma żadnego rozwiązania z krytycznej sytuacji.
- Często zdarza mu się o czymś zapomnieć. Są to naprawdę różne rzeczy, czasem mniej, a czasem bardziej ważne. Nie leczy tego.
- Jest uzależniony od papierosów. Co prawda raz może wypalić w ciągu dnia dwie paczki, a kiedy indziej przez tydzień nawet na nie nie patrzeć. Pali kiedy jest szczególnie zestresowany.
- Bardzo lubi zwierzęta i darzy je wielką sympatią. Traktuje je nawet lepiej od ludzi… Czasami zdarza mu się pod wpływem chwili jakieś zranić, ale potem bardzo tego żałuje.
- Chociaż wygląda na wyluzowanego, to wiele rzeczy bierze do siebie i może czasami zbyt poważnie. Ma do siebie dystans, ale nad krytyką i tak zawsze się zastanowi.
- Jego rodzina to dość drażliwy temat. Zazwyczaj mówi o niej zdawkowo, ogólnikowo i bez zaangażowania emocjonalnego. Stara się też dyskretnie zmieniać wtedy temat.
- Nie jest niezniszczalny. Poza faktem, że jego ciało wytrzymuje soniczny krzyk, to nie różni się od przeciętnego Kowalskiego wytrzymałością na różnego rodzaju obrażenia.
- Canary Cry chociaż efektowne, to jest obosiecznym mieczem. Każdy krzyk wymaga dużo skupienia, aby odpowiednio wybrać częstotliwość i ton poza tym zużywa dużo energii i zdziera mu gardło.
- Chociaż jest zwinny, to jego wysoki wzrost bywa uciążliwy. Zarówno w walce wręcz, jak i w doborze ubrań jest bardzo nieporęczny.
- Atak soniczny może trwać jedynie tak długo, jak sam długo umiałby wydawać dźwięk. Krzycząc normalnie pozbywa się powietrza z płuc, dlatego musi robić przerwy na zaczerpnięcie oddechu.
- Nie ma wpływu na to, co akurat zdecydują Ironiczni Bogowie Ironiczności…
Fizjonomia:Chociaż wzrost Dave’a jest charakterystyczny, to normalnie chłopak woli chodzić nieco przygarbiony przez co aż tak tego nie widać. Przez swój luźny styl ubrań i bardzo młody wygląd twarzy trudno uwierzyć, że ma już dziewiętnaście lat, co irytuje go chyba najbardziej podczas kupowania papierosów. Rzadko jednak widać na jego twarzy inną mimikę niż znudzenie, albo zamyślenie.
Naturalnie jest jasnym blondynem, o całkiem długich kosmykach włosów, które opadają mu na kark, zaś z oczu odsłaniać je musi stylizując sobie grzywkę na prawą lub lewą stronę w zależności od woli sił wyższych. Jego jasne włosy i typowa karnacja północnego Amerykanina nie pasuje do czerwonych oczu. Nie są przekrwione, może czasem podkrążone od braku snu, ale chodzi o kolor tęczówki. Jak u albinosów są one wyraźnie czerwone, chociaż reszta jego ciała przeczy aby chorował na albinizm. Aby jak najmniej zwracać uwagę innych na siebie zasłania je przyciemnianymi okularami typu Ray-Ban.
Jako Black Canary jego strój nie jest zbyt wyszukany, ale inny od tego w czym chodzi na co dzień. Składa się z czarnych bojówek, granatowego t-shirtu i czarnej skórzanej kurtki nabijanej ćwiekami. Do tego sportowe rękawiczki bez palców i zaokrąglonymi ćwiekami na kostkach oraz wysokie, czarne glany. Z dodatków posiada ciemne nagolenniki ukryte pod nogawkami i ochraniacze na przedramiona ukryte pod rękawami, do których przymocowane są składane miecze. Przy pasku o klamerce ze złotym kanarkiem ma przytroczoną katanę i z tyłu przypięte tanto. Aby ukryć swoją tożsamość korzysta z narciarskich gogli, które wyglądają bardziej cool od masek.
Cechy Charakteru:Dave stwarza wrażenie osoby bardzo wyluzowanej i nie znającej pojęcia odpowiedzialności. Wolna dusza, która żyje chwilą i nie przejmuje się przyszłością, nie snuje dalekosiężnych planów, a każde działanie jest spontaniczne. Nie zajmuje się polityką, ale nie jest typowym anarchistą i korzysta z dóbr korporacji. Nie wyznaje też żadnej religii, a jedynie swój własny pokręcony sposób filozoficzny, gdzie za wszystko odpowiedzialna jest Ironia. Robi to na co akurat ma ochotę albo zwyczajnie nie robi nic, do wszystkiego pochodząc z dystansem. Nawet coś, co dla niego jest hobby może nie wywołać widocznego na twarzy szczęścia. Jego powściągliwość odbierana jest ozięble, ale sam Dave wcale nie stara się zniechęcić do siebie ludzi. Chociaż często zdarza mu się krytykować innych i to w sposób prześmiewczy.
Sam jednak bardzo dogłębnie przeżywa uwagi zwracane jemu, pomimo maski zobojętnienia i olewania zdania innych. Jego opanowanie można złamać stawieniem go w żenującej sytuacji, bo w całym tym byciu fajnym zależy mu przede wszystkim na posiadaniu kogoś obok, kto by się nim interesował i podziwiał. Bardzo dobrze zna ciężar, jaki spoczywa na nim przy byciu czyimś idolem, ale chce to robić chociażby dla udowodnienia, że jest lepszy od brata.
Pomimo tej otoczki fajnego kolesia, Dave tak naprawdę jest osobą bardzo poważną i zorganizowaną. Nie utrzymuje porządku w domu, ale za to umie pogodzić swoje zainteresowania z pracą oraz karierą antybohatera. Bardzo lubi zwierzęta, wiec gdyby się na jakieś zdecydował, to na pewno by go nie zaniedbywał. Mieszka sam, a to już jest dobry dowód jego prawdziwej dojrzałości pomimo roztargnienia, które czasem dokucza mu poprzez zapominanie czegoś czy przejęzyczenie.
Wybierając drogę walki z przestępczością nie można mu odmówić odwagi, silnej woli czy determinacji. Tak naprawdę jest w nim wiele dobra, a szlachetnymi pobudkami ucisza sumienie. Jeśli nie będzie się patrzyło na niego przez pryzmat morderstw, to jest bardzo dobrym przyjacielem. Oddany, lojalny, wierny i pomimo oschłego traktowania naprawdę stara się wspierać najbliższych.
Akta Biograficzne:Zacznijmy od samego początku. Od czegoś, o czym do niedawna nie wiedział i sam Dave, a dokładnie od rodziców. Od najmłodszych lat uważał za nich Olivera i Dinah Striderów, a do jego rodziny wliczał się jedynie starszy o piętnaście lat brat, Derek. Dopiero po jego śmierci wyszło na jaw, że to on był biologicznym ojcem blondyna. Derek, lub jak wolał być nazywany, Dirk, był zwyczajnym chłopakiem, który lubił zaszaleć. Miał liberalne podejście do wszystkiego i wolał być wolnym ptakiem. Mieszkał z rodzicami w niewielkim mieście, rozrabiając, wagarując i uciekając z domu. Kiedy miał piętnaście lat posmakował zakazanego owocu i przespał się z piękną koleżanką ze szkoły. Roxanne, lub jak ją wszyscy wołali, Roxy, zaszła w ciążę po tym jednym numerku i… Dokładnie! Owym dzieckiem-wpadką był Dave. Niestety wyszły komplikacje i Roxy zmarła przy porodzie, a odpowiedzialność za dziecko spadła na Dirka. Dla zachowania twarzy, to jego rodzice postanowili zaopiekować się dzieckiem, jak własnym. Oczywiście plotki szybko się rozchodzą i musieli przeprowadzić się z dala od Forks.
Lata mijały, ale chociaż Dirk nauczył się przez ten czas odpowiedzialności. Mimo iż zachował swój luźny styl, to stał się o wiele bardziej opiekuńczy i starannie pilnował Dave’a chcąc dla niego jak najlepiej. Niestety… Dinah zachorowała na raka. Nowotwór okazał się złośliwy i nie dało się jej już uratować. Po jej śmierci Oliver zaczął popadać w długi i alkohol. To sprawiło, że jego ręka stała się ciężka i wyładowywał gniew na Davidzie, z czego ten długo nie rozumiał, dlaczego to on akurat jest tak znienawidzony.
Mijały kolejne lata i to Dirk stał się większym autorytetem dla blondyna. Szanował go i uwielbiał. Czcił i chciał być taki sam, jak on. Natomiast pogłębiała się jego nienawiść do ojca, przez którego ta niepełna rodzina musiała przeprowadzić się do niewielkiej ruiny na obrzeżach miasta. Derek starał się jakoś utrzymywać dom i robić wszystko, aby żyło im się przyzwoicie. Nie przewidział jednak kłopotów, które jeszcze miały czekać te rodzinę…
Kiedy pewnego dnia wyjechał do pracy zostawiając nastoletniego Dave’a w domu samego, dużo wcześniej wrócił Oliver. Oczywiście mocno pijany. Od razu zaczął znęcać się nad adoptowanym dzieckiem. Tamtego dnia coś pękło i w końcu młody chłopak postanowił się sprzeciwić. Miał dość i pragnął jedynie zaprotestować przemocy. Nie spodziewał się, że jego krzyk rozbije szyby w całym domu, kilkanaście naczyń i… mózg jego ojczyma. Dosłownie ten padł na ziemię z powodu ataku sonicznego, który zmienił jego mózg w breje. Dave stał przerażony nad zwłokami do czasu, aż przybył jego „brat”. Ten szybko zaopiekował się chłopakiem i… zwyczajnie pomógł zatuszować morderstwo. Narastająca fala nienawiści do mutantów i fakt stracenia syna nie pozwalała mu dopuszczać do siebie myśli, że Dave zostałby skazany na poprawczak. Z powodu dalekiej odległości od sąsiadów nie było żadnych świadków, więc udało się upozorować po prostu wypadek samochodowy, podczas którego doszło do zapłonu auta.
Za pieniądze z polisy ojca spłacili część jego długów i wyjechali z miasta uciekając dalej, gdzieś, gdzie nie rzucaliby się w oczy. I tak dotarli do Nowego Jorku, gdzie zamierzali zacząć nowe życie. Niestety, pech dalej ich prześladował.
Sporo po przeniesieniu się do miasta ich życie wyglądało całkiem normalnie. Dirk chodził do pracy, a Dave nadal uczył się, zaś w wolnych chwilach spędzali sporo czasu po prostu się wygłupiając. Te sielankę przerwał telefon ze szpitala, który zadzwonił pewnego dnia informujący młodego Stridera o śmierci jego prawnego opiekuna. Po przyjechaniu do kostnicy dowiedział się, że Derek chcąc pomóc osaczonej przez gangsterów dziewczynie wdał się z nimi w walkę. Tamci mieli pistolety i nawet dobra znajomość sztuk walki nie pomogła blondynowi uniknąć obrażeń. Z powodu zadanych ciosów i braku szybkiej pomocy zmarł. Ta strata mocno wstrząsnęła Davem, tak samo jak i bezsilność policji oraz brak sprawiedliwości. Tą zaś postanowił wymierzyć sam… Przywdział strój i wziął sprzęt, którym najlepiej walczył po czym zapolował na owych gangsterów. Kiedy zabił niechcący ojca czuł przerażenie, ale teraz napawał się jedynie sprawiedliwością z powodu kary śmierci za śmierć.
Ale nie był przecież jedynym! Ile osób mogło stracić ukochane osoby z powodu takich typów? Postanowił więc dalej być mścicielem, który dla sprawiedliwości nie lęka się przelać krwi winnych.
Potencjał Bojowy:
Siła: 2/2/7 200 kg
Szybkość: 3/3/10 30 km/h
Zręczność: 4/5/6
Wytrzymałość: 2/3/8
Zdolności Bojowe: 5/6/6
Regeneracja: 1/1/8
Celność: 4/5/6
Inteligencja: 2/2/5
Wyposażenie:
Broń: - Mieczy x 2
- Katana x 1
- Tanto x 1
- Shurikenów x 50
Pancerz: Jedynie nagolenniki i ochraniacze na przedramiona
Plecak/Ekwipunek Podręczny: Shurikeny, telefon, powerbank, portfel z dokumentami, klucze
Przechowalnia: Strój i wyposażenie Black Canary, laptop, komputer stacjonarny, gitara elektryczna ze wzmacniaczem, sporo gier, konsola, różne miecze, motor, deskorolka, niewielka pracownia mechaniczna
Lokum: Wynajmowana suterena
Środek Transportu (jeśli dotyczy): Czarny motocykl Ducati Monster
Pieniądze: Niewielkie zarobki z dołapanej pracy i spadek po starszym bracie
Moce:
Canary Cry
Opanowanie Mocy: 2/4/5
Zasięg mocy: 2/4/9
Jego moc powstała dzięki aktywowaniu się genu X pozwala na manipulowanie swoimi strunami głosowymi w celu wytworzenia dźwięku o bardzo wysokiej lub bardzo niskiej częstotliwości.
Ten pierwszy rodzaj pozwala na zdezorientowanie kogoś, oszołomienie, krótkotrwałe ogłuszenie lub roztrzaskanie niezbyt wytrzymałych konstrukcji. Możliwe jest aby w przypadku ogromnych emocji całkowicie komuś zblazował mózg. Na razie jednak jest to dla niego rzecz nieosiągalna, tak samo jak niszczenie wytrzymalszych obiektów oraz permanentne ogłuszanie.
Z kolei niskie częstotliwości mogą przydać się w gaszeniu pożarów lub uśpieniu zwierząt. W przyszłości możliwe jest także wywoływanie tymi dźwiękami popadnięcia w różne choroby psychiczne.
Jeśli jednak przyłoży się i skupi, to może uzyskać konkretny rodzaj częstotliwości odpowiadający za leczenie. Jest to bardzo trudne i obecnie kompletnie nieopanowane przez niego, ale kilka razy udało mu się wbić w odpowiedni ton dzięki czemu wie, że do jego mocy może należeć m.in.:
- uwalnianie od podświadomych lęków i traum. Uśmierzanie bólu i wspieranie pracy narządów wewnętrznych.
- przyspieszanie wybudzenie się oraz odbudowywanie tkanki.
- uwalnianie od poczucia winy i strachu.
- pobudzanie kreatywnego myślenia, pasji, pogłębiania odczuwanie radości i przyjemności.
- osiąganie stabilności w sferze emocji i poprawianie energię oraz siły witalne.
- zwiększanie produkcję melatoniny (hormonu snu).
Oczywiście to nie tak, że może uleczyć kogoś, kto się wykrwawia albo jest śmiertelnie ranny. Jego głos może jedynie stymulować organizm, ale nie może czynić cudów i czegoś ponad ludzkie możliwości.
Ponadto w jego moce można wliczać naturalną odporność organizmu na różne dźwięki. Jego błona bębenkowa posiada grubą membranę, dzięki czemu podczas ataków sonicznych nie szkodzi sobie. Jego skóra jest także wytrzymalsza na ataki soniczne, zarówno swoje, jak i innych.
Umiejętności:
- Obłędnie obsługuje gramofony, kontrolery, mixery czy głośniki
- Ogólnie zna się na muzyce elektronicznej i obróbce dźwięku
- Sam gra na gitarze elektrycznej i basie
- Doskonale walczy mieczem, sztyletami i nożami
- Nie jest mistrzem, ale świetnie walczy wręcz
- Taki z niego mały informatyk, ale haker to już całkiem spory
- Mówi komunikatywnie w hiszpańskim
- Umie jeździć na motorze, deskorolce i rolkach
- Opanował rzucanie większością broni miotanych, najlepiej mu idzie z shurikenami
Informacje Dodatkowe:
- Uwielbia sok jabłkowy. Nic nie jest w stanie przeszkodzić mu delektowania się tym napojem.
- Zdarza mu się popełniać freudowskie błędy czyli kolokwialnie mówiąc przejęzyczenia.
- Jest fanem muzyki niezależnej. Często mówi o mało znanych zespołach Indie rock.
- Jego pseudonim artystyczny to DJ Scratch.