|
| Autor | Wiadomość |
---|
Kate Bishop Clint Barton
Liczba postów : 19 Join date : 09/03/2018
| | | | Kate Bishop Clint Barton
Liczba postów : 19 Join date : 09/03/2018
| Temat: Re: Ulica Pon Kwi 09, 2018 7:38 pm | |
| Pogodzenie życia bohaterskiego jak i normalnego nie jest prostym zajęciem. Zwłaszcza, gdy musisz do tego jakoś się utrzymać i znaleźć czas na treningi. I tak po poprzednim ciężkim dniu, kiedy to Kate znowu akurat natknęła się na osobę potrzebującą jej pomocy, dzisiaj musiała być choć odrobinę żywa, żeby pójść do szkoły. Oczywiście mogłaby sobie odpuścić, ale jednak czułaby się z tym źle. Chciała pomagać i nie miała zamiaru rezygnować dla własnej wygody. Była też opcja powrotu do domu. Mogłaby mieć pieniądze, ale zwyczajnie nie chciała już tak żyć. Tym sposobem wracała właśnie ze szkoły ledwo żywa. Jakimś cudem była w stanie myśleć, ale i tak miała wszystkiego dosyć. Miała ochotę jedynie wrócić do domu i położyć się spać bez względu na wszystko. Jakoś się wykręci z treningu. Zresztą na co jej trening jak nie będzie mogła się nawet skupić i stanie się jedynie zagrożeniem dla innych. Nie żeby frajerzy-łucznicy nie byli już wystarczającym zagrożeniem dla otoczenia. Nienawidziła faktu, że musiała wracać piechotą, ale nie opłacało jej się brać jakiejkolwiek komunikacji, a rower miała wciąż poza zasięgiem. Musi po niego w końcu wrócić, swoją drogą. W każdym razie szła właśnie przez ulicę, chcąc jeszcze zajść do pobliskiego sklepu, żeby kupić kilka rzeczy do jedzenia. I kawę. Kawy było w mieszkaniu coraz mniej i to ją przerażało. Ciekawe gdzie ten frajer ukrył ją tym razem. |
| | | Amelie Kent
Liczba postów : 39 Join date : 09/11/2017
| Temat: Re: Ulica Czw Kwi 12, 2018 5:04 pm | |
| Nie tylko Kate wracała do domu. Amelie po pracy również zmierzała w stronę swojego mieszkania. Była w dobrym nastrój, choć co jakiś czas ten się psuł gdy przypominała sobie skrajnie niebezpieczną sytuację w klubie. Zastanawiała się, co teraz porabiają poznane przez nią kobiety i czy na pewno wszystko z nimi w porządku. Ale chyba powinno, miała nadzieję że TARCZA już zajęła się sprawą w samym klubie. W każdym razie, najbardziej interesowało ją mieszkanie, gdzie mogła spokojnie usiąść do komputera, sprawdzić wiadomości i tęsknie wyczekiwać wezwania do jakiejś kosmicznej sprawy. Jeszcze nigdy nie miała okazji przyłapać jakiegoś kosmity i móc podpytać jakie ma potrzeby. Może okazałby się jakimś dalekim krewnym jej małej siostrzyczki... no tak, mała siostrzyczka, kiedy ostatni raz się z nią widziała... będzie musiała zadzwonić i sprawdzić jak się trzyma, albo po prostu pójdzie do niej o tak. Choć na razie jej się nie bardzo chciało. Może później, w końcu jest już dorosła i nie powinna wpaść w tarapaty będąc żywym, latającym czołgiem... a, pieprzenie, jak tylko się przebierze pójdzie sprawdzić co i jak! |
| | | Matka Smoków Postrach Forum
Liczba postów : 58 Join date : 01/03/2017 Skąd : Alfa Draconis
| Temat: Re: Ulica Pią Kwi 20, 2018 9:48 am | |
| Obie kobiety szły mniej więcej w tym samym kierunku, ot, jedynie Amelie wyprzedzała Kate o jakieś kilkanaście kroków. Prócz nich po chodniku kręciło się jeszcze parę osób, ale nie było dziś wielkich tłumów, choć pewnie mieszkańcy mniej uczęszczanych dzielnic mieliby na ten temat inne zdanie. Godziny szczytu mimo wszystko zbliżały się szybkim krokiem, więc i Amelie, i Kate powinny korzystać z tej ostatniej chwili, by w miarę wygodnie dotrzeć do swoich domów. Jak tu jednak skupiać się na myśli o ciepłym posiłku i relaksacyjnej kąpieli, gdy nagle pod nogami pojawia ci się zaniedbane dziecko, pociągając nosem i nieśmiało ciągnąc za rękaw. A to właśnie przytrafiło się Amelie. — P-proszę pani... Niech pani pomoże... Proszę! Moja mama jest chora... — zaczął biadolić chłopiec, wpatrując się błagalnie w kobietę. Miał może siedem lat, nie więcej. Był chudy i drobny, a jego twarz była cała w piegach. Rude włosy sterczały mu na wszystkie strony, zaś spod grzywki wyglądały duże, zielone oczy. Miał na sobie wypłowiałą i brudną w paru miejscach koszulkę, wyraźnie znoszone spodenki oraz buty rozchodzące się na szwach. |
| | | Kate Bishop Clint Barton
Liczba postów : 19 Join date : 09/03/2018
| Temat: Re: Ulica Pią Kwi 20, 2018 7:52 pm | |
| Rzeczywiście, choć wizja odpoczynku kusząca, taka sytuacja mogła oderwać myśli od przyjemnych rzeczy. Z ludźmi to różnie bywa, ale akurat Kate nie mogła obojętnie przejść koło kogoś takiego jak mały chłopiec, który postanowił zaczepić obcą osobę na ulicy o pomoc. Na sam jego widok dziewczynie robiło się smutno, a jeszcze słysząc jego słowa, tylko było jej ciężej. W takich momentach żałowała, że nie miała przy sobie rodzinnej fortuny, żeby podarować sporą sumę. Nie miała mimo wszystko zamiaru wracać do ojca z podkulonym ogonem, tylko po to, żeby jej dał pieniądze. Przynajmniej miała cokolwiek, a w końcu biednym nawet te parę groszy się przyda. Podeszła powoli do chłopca i nieznajomej, którą zaczepił. Nie chciała go przestraszyć, ale wolała szybko zainterweniować, ponieważ najzwyczajniej w świecie, chciała pomóc. - Hej, spokojnie, mały - przyklęknęła przed nim, próbując go jakoś uspokoić. Wiedziała, że to nie takie proste, ale warto było spróbować, a łatwiej byłoby się dogadać, jeśli byłby spokojniejszy. - O co chodzi? Co się dzieje? - spytała w końcu po chwili, zerkając po raz pierwszy, kątem oka, na to, co robi kobieta. |
| | | Amelie Kent
Liczba postów : 39 Join date : 09/11/2017
| Temat: Re: Ulica Sob Kwi 21, 2018 8:31 pm | |
| Chęć powrotu do domu, niestety musiała odejść, bo nagle... zaczepiło ją dziecko. Amelie obrzuciła smarka groźnym spojrzeniem, ale widząc jego fizyczny stan, poczuła jak groźny wzrok łagodnieje. Nigdy nie była za dobra w uczucia, ale zawsze przejmowała się krzywdą innych. A gdy widziała tego malca, to wraz z nim mogła zobaczyć wielki neon "POMÓŻ MI". - Co się stało? - spytała krótko, rzeczowo i na temat, stając przodem do malucha, gdy usłyszała kolejny głos. Obejrzała się w stronę nieznanej sobie kobiety, która teraz zajęła się maluchem. Na pewno wyglądała teraz głupio, ale sama nie wiedziała czy kucanie we dwie jest dobrym pomysłem. By nie mieć głupiej postawy, splotła ręce na piersi, starając się wyglądać poważnie, ale słuchając tego co chłopiec ma do powiedzenia. Cała sytuacja była ciężka, ale przecież nie mogła go zostawić! Szczególnie, że nie wiedziała co to za kobieta i czy nie ma jakiś złych zamiarów, takie dzieci na czarnym rynku pewnie nieźle chodzą. |
| | | Matka Smoków Postrach Forum
Liczba postów : 58 Join date : 01/03/2017 Skąd : Alfa Draconis
| Temat: Re: Ulica Pon Kwi 30, 2018 4:12 am | |
| Srogi wzrok i zamknięta postawa Amelie, a także nagłe wtrącenie się Kate wyraźnie spłoszyły chłopca. Wydawał się jeszcze bardziej zagubiony, zaś w oczach stanęły mu łzy. Mimo to uparcie trzymał się skrawka koszuli kobiety. — Bo... bo mama... J-jest chora i... p-pieniądze idą na leki, p-przez co nie ma co jeść... M-mama mówiła, żeby nie prosić obcych ludzi o p-pomoc, ale... a-ale jestem t-t-taki g-głodny... — Pod koniec zdania chłopiec całkiem się rozkleił, wolną ręką nieporadnie ocierając swoją twarz z łez. Widać było też, że mówienie o swojej sytuacji sprawia mu niemały problem, jakby wstydził się żebrania o podstawowe produkty. Mniej więcej w tym samym czasie Amelie mogła poczuć, jak zrobiło się jej nagle dziwnie... lżej? Ktoś ją równocześnie lekko potrącił, przyspieszając zaraz kroku. Jeśli któraś z kobiet podniosłaby wzrok, mogłaby zauważyć sylwetkę nastolatka, starającego się jak najszybciej zniknąć w tłumie. Miał na sobie dżinsy i bordową bluzę z zaciągniętym na głowę kapturem. Dużo jednak ciekawsze było to, czego nie miała już pani agent. Torebka. |
| | | Kate Bishop Clint Barton
Liczba postów : 19 Join date : 09/03/2018
| Temat: Re: Ulica Sob Maj 12, 2018 12:20 am | |
| Nie chciała bardziej spłoszyć chłopca, widząc jego reakcję, więc nie wykonywała żadnych gwałtownych ruchów (i powstrzymała chęć przytulenia go czy innego okazania sympatii i faktu, że chce pomóc). Naprawdę było jej szkoda chłopca, a słysząc jego odpowiedź, po której wybuchł płaczem, jej serce aż pękło. Najgorsze w tym było, że sama nie miała za bardzo jak pomóc, bo jej oszczędności w ostatnim czasie były… marne, żeby nie powiedzieć żałośnie niewielkie. Nawet w tej kwestii zaczęła się zarażać frajerstwem. Ale chyba nic się nie stanie jak da chłopcu kilka dolarów. Dla niego to i tak lepsze niż nic, a ona jakoś sobie poradzi bez jednego lub dwóch posiłków. - Mogę ci coś kupić do jedzenia. Albo dać po prostu kilka dolarów - uśmiechnęła się do niego, zdejmując plecak i szukając w nim portfela. Znalazłszy go, zajrzała do niego i aż jęknęła widząc jak mało w nim jest. Więcej niż pięciu dolarów na pewno nie uda jej się znaleźć. Uśmiech zniknął z jej twarzy. Wyjęła to co ma i wyciągnęła rękę przed siebie, podając pieniądze chłopcu. - To jedyne co mam, ale może nawet tyle wam się przyda. Cały ten czas nie podniosła wzroku, więc nie miała okazji zauważyć ani potrącenia, ani nastolatka. Była zbyt zajęta chłopcem, żeby zauważyć inne rzeczy, które się działy dookoła. |
| | | Amelie Kent
Liczba postów : 39 Join date : 09/11/2017
| Temat: Re: Ulica Sob Maj 12, 2018 9:04 pm | |
| Przyglądała się z uwagą dziecku. Mimo wszystko posiadała swego rodzaju empatię. Nie wtrącała się jednak w pocieszanie dziecka, skoro zajęła się tym obca kobieta. - Jak się nazywasz? - spytała chłodno, gdy nagle poczuła że ktoś ją dotyka... po czym poczuła się lżejsza o torbę w kilka chwil- ZŁODZIEJ! - krzyknęła na cały głos, łapiąc przestraszony wabik za wcześniej trzymającą ją rękę, nim ten zdołał zwiać do kumpli. Wiedziała, że nie ma sensu gonić złodzieja torby. Na pewno pracował z jeszcze kimś i próba złapania jednego skończyłaby się tym, że zziajana Amelie miałaby właściciela purpurowej bluzy w rękach, ale jej torba już dawno byłaby zabrana do ich jamy. A tak ten mały szczurek zaprowadzi ją prosto do swojego gniazda, już jej w tym głowa. - No to, smarku, podziękujesz kolegom pięknie jak już z tobą skończę - była wściekła i zła, nie zamierzała się teraz dać nabrać na zapłakane oczy, ani udobruchać. |
| | | Matka Smoków Postrach Forum
Liczba postów : 58 Join date : 01/03/2017 Skąd : Alfa Draconis
| Temat: Re: Ulica Czw Maj 31, 2018 11:47 pm | |
| Chłopiec patrzył to na jedną kobietę, to na drugą, spojrzenie mając pełne strachu, wstydu, a także kryjącej się za nimi nadziei. Gdy Kate ściągnęła swój plecak, by znaleźć w nim portfel, dzieciak spuścił wzrok na swoje buty, wyraźnie zażenowany. Mimo to podniósł wzrok i przyjął pieniądze, wyciągając po nie swoje drobne dłonie. — Dz-dziękuję. — Dla kogoś, kogo nie było stać na podstawowe rzeczy, nawet kilka dolarów miało ogromną wartość. Dlatego też chłopiec zdobył się na lekki uśmiech, który rozpogodził jego zatroskaną twarz. Już też miał odpowiedzieć na pytanie Amelie, gdy ta nagle chwyciła go za rękę. Po całej ulicy rozniósł się nagle wrzask. Bardzo łatwo było zlokalizować jego źródło, bo był nim właśnie przytrzymany przez panią Kent mały żebrak. Krzyczał na całe gardło, jakby go ze skóry obdarli, zwracając na siebie uwagę tłumu dużo skuteczniej, niż zrobiła to wzmianka o złodzieju. Oczywiście ludzie wtedy odruchowo odsunęli się na krawędzie chodnika, rozglądając się niepewnie po sobie, jednak w tej chwili dużo bardziej interesowało ich, co te dwie kobiety robią temu biednemu chłopcu, że ten aż tak krzyczy? — P-puść mnie! Puuuuść mnie! Pomooocy! — krzyczał dzieciak, próbując się wyszarpać. Widząc to, w stronę Kate i Amelie ruszył postawny mężczyzna z groźną miną. |
| | | Kate Bishop Clint Barton
Liczba postów : 19 Join date : 09/03/2018
| Temat: Re: Ulica Pią Cze 01, 2018 3:03 pm | |
| Widząc lekki uśmiech i rozpogodzenie zrobiło jej się cieplej na sercu. Zawsze cieszyła się, kiedy mogła pomóc komuś w gorszej sytuacji i nawet takie niewielkie rzeczy sprawiały, że potrafiła się czuć lepiej. Jednak całą radosną chwilę, która trwała pewnie tylko kilka sekund, przerwał krzyk Amelie, na co Kate zaczęła się rozglądać za potencjalnym złodziejem. Zanim jednak zdążyła jakkolwiek zareagować albo namierzyć daną osobę, kobieta złapała dziecko za rękę. Wszystko działo się szybko, a do tego doszła jej wściekłość i krzyk chłopca. Kate podniosła się szybko. - Hej, spokojnie - spróbowała jakoś uspokoić sytuację, choć może to nie był idealny sposób. Ale jednak reagować agresją na agresję było jeszcze gorszym pomysłem. - O co pani chodzi? Ten chłopiec potrzebował tylko na coś do jedzenia. - Spróbowała jakoś wejść między Amelie i chłopca, mając nadzieję, że go puści. Wtedy mogłaby go jakoś uspokoić. Chyba, że ucieknie, ale nie chciałaby go zostawiać dopóki nie będzie mieć pewności, że nic mu nie jest. Kątem oka nagle przyuważyła mężczyznę zbliżającego się do nich. Natychmiast zwróciła się trochę bardziej w jego stronę, wciąż obserwując dwójkę, którą chciała opanować. - Sytuacja zaraz będzie opanowana, nie trzeba się obawiać - powiedziała, właściwie do wszystkich przyglądających się. Dodatkowo się uśmiechnęła, mając nadzieję, że jednak nie znajdą się kolejne osoby zamieszane w całą sprawę. To wszystko pewnie było tylko nieporozumieniem. |
| | | Amelie Kent
Liczba postów : 39 Join date : 09/11/2017
| Temat: Re: Ulica Pon Cze 18, 2018 1:18 pm | |
| Spojrzała na Kate złym wzrokiem, ale zaraz zrozumiała, że przecież ta skupiona była na dziecku, nic nie widziała choć chyba nie ogłuchła i mogła usłyszeć jej słowa, ale no trudno. -Przed chwilą ukradziono mi torebkę, ten dzieciak najpewniej jest po prostu przynętą większej grupy przestępczej. Proszę zadzwonić na policję, bo ja aktualnie nie mam jak ponieważ właśnie ukradziono moją własność - wyjaśniła spokojnie, zimno, choć wewnątrz się w niej gotowało, ignorując wrzask. Nie lubiła krzywdzić dzieci, ale wydarzenie sprzed chwili z łatwością pozbawiało ją jakichkolwiek resztek empatii.Trzymała dalej, wiedząc że jeśli da mu uciec to już będzie po zawodach. - Proszę się nie wtrącać właśnie dokonano napadu rabunkowego, a ten tutaj jest podejrzany o współpracę ze złodziejami - powiedziała głośniej, starając się przekrzyczeć dziecko i tym razem patrząc na idącego w ich stronę mężczyznę. Nie zamierzała go uciszać, bo wyglądałoby to jeszcze gorzej niż trzymanie go za rękę. A reszta zachowuje się jakby nigdy wrzeszczącego w sklepie dziecka nie widzieli, no doprawdy. Owszem ani piękne, ani miłe to nie było, ale przecież nie tłukła go pasem na środku drogi, ani tym bardziej nie próbowała samodzielnie zrobić mu krzywdy. Nie bała się ludzi, a jeśli ktoś w końcu zadzwoniłby na policję, byłaby szczerze ucieszona. |
| | | Matka Smoków Postrach Forum
Liczba postów : 58 Join date : 01/03/2017 Skąd : Alfa Draconis
| Temat: Re: Ulica Sro Lip 04, 2018 11:46 pm | |
| Chłopiec płakał nadal, wciąż próbując się wyrwać i szarpiąc za rękaw Amelie. Wyglądał na przestraszonego i zagubionego, a niekoniecznie na kogoś, kto został przyłapany na gorącym uczynku. W dłoni, za którą trzymała go kobieta, wciąż jednak kurczowo trzymał tych parę dolarów, które dostał chwilę temu. Słysząc, że Kate jest po jego stronie, dzieciak zaraz zwrócił w stronę dziewczyny zapłakane spojrzenie. — N-niech pani mi pomoże… niech pani nie pozwoli mnie skrzywdzić, p-proszę! Ja… ja nie chcę na policję. M-moja… moja mama… — Chłopiec nie dokończył zdania, na nowo wybuchając płaczem. Niektórzy ludzie wokół wciąż podejrzliwie przyglądali się całej sytuacji, jednak spora część wróciła do swoich spraw, ruszając dalej, szczególnie po tym, jak wspomniany mężczyzna ruszył w stronę kobiet. W końcu skoro on wziął na siebie moralny obowiązek interwencji, czemu ktoś inny miałby się tym jeszcze przejmować? — Będę się wtrącał, bo robi mu pani krzywdę! — zagrzmiał nieznajomy obrońca uciśnionych, stając naprzeciwko obu pań. Założył ręce, ocenił sytuację surowym spojrzeniem, po czym odezwał się już spokojniej: — Na podstawie czego oskarża go pani o kradzież? |
| | | Kate Bishop Clint Barton
Liczba postów : 19 Join date : 09/03/2018
| Temat: Re: Ulica Pią Lip 13, 2018 3:00 pm | |
| Sytuacja robiła się coraz bardziej napięta, a kobieta nie odpuszczała, co dla Kate zaczynało być frustrujące. Oczywiście trochę ją rozumiała, w końcu została okradziona, ale też nie widziała powodu, żeby natychmiast oskarżać chłopca. Zaczęła się zastanawiać nad zadzwonieniem na policję, kiedy ta o tym wspomniała, ale zaraz dziecko zaprotestowało. Nie była pewna, co zrobić. Z jednej strony właśnie nastąpiła kradzież i policja rzeczywiście była potrzebna do wyjaśnienia sprawy oraz odnalezienia ukradzionej rzeczy. Z drugiej, zdawała sobie sprawę, że to może źle skończyć się dla chłopca i jego matki, a przecież on tylko starał się jej pomóc. Nie jego wina, że nie mają pieniędzy. Wzięła głęboki wdech, próbując się uspokoić. - Może rozwiążemy tę sprawę na spokojniej? - zaproponowała, sama starając nie brzmieć na spiętą, choć zaczynała taka być coraz bardziej. - Póki co, robi mu pani krzywdę i krzyczenie na niego nie ułatwi sprawy. Spojrzała między mężczyznę, który do nich podszedł, a potem znowu na Amelie. Kiedy ta dwójka zajmowała się wyjaśnianiem między sobą, Kate znowu przykucnęła koło chłopca. - Wszystko będzie dobrze. Wyjaśnimy tę sprawę, a ja nie pozwolę, żeby coś stało się tobie albo twojej mamie - zwróciła się do niego, lekko się uśmiechając, żeby dodać mu trochę otuchy. |
| | | Amelie Kent
Liczba postów : 39 Join date : 09/11/2017
| Temat: Re: Ulica Czw Lip 19, 2018 3:01 pm | |
| Westchnęła ciężko. Oczywiście, zamiast zadzwonić na policję, to obrońca prowadzi z nią dyskusję. Była jeszcze bardziej poirytowana, a krzyki i płacze chłopca jej nie wzruszały. Może tylko jeszcze bardziej irytowały.
- Jeśli jesteś niewinny, to dlaczego niby chce unikać policji? - Sprawa z matką zaczęła jej śmierdzieć. Pewnie też był to wybieg małego złodziejaszka, który chciał uniknąć kary za występek swoich kumpli.
- Bo grupy kieszonkowe bardzo często działają na "wabia". Jedna osoba robi za przynętę i zagaduje potencjalną ofiarę, a druga ją okrada. A kto nie ulituje się i nie przystanie nad małym, zasmarkanym i zabiedzonym chłopcem? - Ostatnie słowa prawie wypluła z przesadnym przejęciem w twarz Obrońcy Uciśnionych.
Spojrzała w stronę chłopca i mimo wszystko coś w niej tknęło. Złość, złością, ale może faktycznie trzymała go za mocno?
- Puszczę, ale dopiero w momencie gdy nie będziesz uciekać. Jeśli zaczniesz, złapię cię i choćbyś miał się drzeć na całą ulicę, zaciągnę cię do najbliższego komisariatu. - Jeśli chłopiec okazał chęć współpracy, puściła go, a jeśli mimo wszystko rzucił się do ucieczki, ona zamierzała znów spróbować go złapać. |
| | | Matka Smoków Postrach Forum
Liczba postów : 58 Join date : 01/03/2017 Skąd : Alfa Draconis
| Temat: Re: Ulica Czw Wrz 13, 2018 5:18 pm | |
| Chłopiec, słysząc ton Amelie, znieruchomiał i zbladł. Zaczął się za to trząść ze strachu, co kobieta łatwo mogła wyczuć, trzymając go. Trudno mu było wydusić z siebie jakąkolwiek odpowiedź, ale gdy usłyszał uspokajające słowa Kate, kiwnął nieznacznie głową, patrząc na kobietę zaszklonymi oczami. Zaraz podniósł też wzrok na Amelie i, gdy ta go puściła, pozostał na swoim miejscu, choć trudno powiedzieć, czy ze względu na prawdziwość jego wersji, czy zwyczajny strach, który nie pozwalał mu się ruszyć. — Jeśli mnie pamięć nie myli, to jest niewinny, póki nie udowodni mu się winy — stwierdził twardo mężczyzna, wciąż wyraźnie bojowo nastawiony. — A na razie jest przerażony, nie widzi pani?! Nim facet nakręcił się bardziej, nagle przy jego pojawiła się drobna blondynka, uwieszając mu się na ramieniu i próbując delikatnie odciągnąć go na bok. — Kochanie, to jest sprawa dla policji, zostaw to, spóźnimy się — jęczała mu nad uchem, by dopiero po chwili zwrócić się do kobiet: — Przepraszam za męża, uwielbia wtrącać się w sprawy innych. Kochanie, idziemy. Mężczyzna się zaperzył i już miał coś powiedzieć, ale ze stojących wokół gapiów zaczęły odzywać się głosy. Ludzie nabrali najwyraźniej pewności siebie i nie mogli powstrzymać się od komentowania. — Właśnie, trzeba na policję dzwonić! — Co pan, na dziecko pan chce policję wzywać? — Ale żeby w biały dzień? Chryste Panie... — Trzeba było wychować gówniarza! — Nie wiem, jak w tym czasach jeszcze może dochodzić do takich rzeczy. — A może ta młoda też z nimi współpracuje, co?! Skoro tak go broni! Ludzie przekrzykiwali się wzajemnie i z każdą chwilą robiło się coraz bardziej nerwowo. Zdawało się, jakby chłopcu odpłynęła cała krew z twarzy. |
| | | Kate Bishop Clint Barton
Liczba postów : 19 Join date : 09/03/2018
| Temat: Re: Ulica Czw Lis 22, 2018 6:13 pm | |
| Kate wiedziała jedno w obecnej sytuacji – na pewno nie uda jej się rozwiązać tego zamieszania, tak żeby obie strony były zadowolone. Amelie musiała jakoś odzyskać torebkę, a nie wydawała się być osobą, która się łatwo poddaje, a chłopiec raczej nie miał szans odejść na spokojnie, tak długo jak jest podejrzany i policja pewnie będzie musiała w końcu zainterweniować. Szkoda jednak jej było dziecka, ponieważ o ile nie pochwalała przestępstwa, tak wydawał się on jej po prostu niefortunnie zamieszany w sytuację, bo znalazł się w nieodpowiednim miejscu o nieodpowiednim czasie. - Może ma po prostu złe skojarzenia z policją? To wciąż dziecko… - rzuciła trochę niepewnie, chociaż nie spodziewała się, że to jakoś przekona kobietę. Raczej nie miała zamiaru odpuścić, ale Kate też nie planowała tego robić. Odetchnęła z ulgą, widząc, że Amelie postanowiła puścić chłopca. Jeden problem mniej, szczególnie, że on nie miał zamiaru uciekać. To na pewno ułatwiało sprawę. No cóż, do czasu. Tłum zaczął się robić coraz bardziej uciążliwy i nie mogła za bardzo skupić na czymś konkretnym swoich myśli. Usłyszała też jakieś oskarżenia w swoją stronę i wywołały w niej wściekłość, ale odpuściła sobie z dyskusją na ten temat, bo wiedziała, że i tak nie miała sensu, a działo się obecnie coś ważniejszego. Obserwowała chłopca cały czas i zauważyła, że jest w złym stanie. Skierowała się z powrotem do Amelie. - Rozumiem, że jest pani zdenerwowana i chce rozwiązać tę sprawę jak najszybciej, ale może lepiej jeśli przeniesiemy się w spokojniejsze miejsce, żeby nikt postronny nam nie przeszkadzał? Zabierając też chłopca do mamy i starając się jak najdokładniej wyjaśnić sytuację? - Miała nadzieję, że kobieta przystanie na propozycję, bo dla wszystkich zamieszanych byłoby chyba lepiej być z dala od tłumu. |
| | | Amelie Kent
Liczba postów : 39 Join date : 09/11/2017
| Temat: Re: Ulica Pią Lis 23, 2018 9:27 pm | |
| Cała sytuacja była już powoli skrajnie męcząca nawet dla agentki. Przynajmniej dzieciak przestał się wydzierać i uspokoił na tyle, żeby mogła zebrać na spokojnie myśli i ostudzić własne emocje, które jeszcze przed chwilą nią targały. Przecież jej torba miała wszyty nadajnik, dzięki któremu będzie mogła ją szybko namierzyć. Nie interesował ją portfel, akurat to zgłosi w organizacji i będzie po problemie, bardziej martwiły ją papiery, które w niej miała. Jeśli szczyle je bezmyślnie wyrzucą, bo byle złodziej nie zrozumie z czym ma do czynienia, to chyba żadna konwencja nie uratuje ich przed jej gniewem. Ludzie jednak zdecydowali się być głośni za dzieciaka, rozmowy zaczęły rozbrzmiewać ze wszystkich stron, a sama zainteresowana zaczęła na nowo się irytować. Miała ochotę krzyknąć, ale wiedziała, że nie zmieni to nic. Jedynie sprawi, że więcej ludzi będzie do niej wrogo nastawionych. Gdy dziewczyna zasugerowała udanie się do matki chłopca, Amelie była już wystarczająco zmęczona by nie wykłócać się dalej o zostanie w miejscu i czekanie na policję. Z resztą, nawet jeśli, to nieudowodnioby chłopcu żadnej winy. - Zgoda, przejdźmy się do jego matki, tam na spokojnie zastanowimy się co dalej. Tutaj nie można nawet zebrać myśli. - W tym momencie spojrzała wrogo na tłum, stając nad Lady Hawkeye. Nie zamierzała znów łapać dzieciaka, z resztą, skoro nie uciekał to przynajmniej jej słowa odniosły konkretny efekt. |
| | | Matka Smoków Postrach Forum
Liczba postów : 58 Join date : 01/03/2017 Skąd : Alfa Draconis
| Temat: Re: Ulica Pon Gru 10, 2018 6:29 pm | |
| Choć ludzie gadali i wtrącali swoje trzy grosze, nikt ostatecznie nic większego nie zrobił. Niektórzy zaczęli się nawet odłączać od tłumu, choć paru wytrwałych wciąż komentowało sytuację, dorzucając swoje mądrości i dobre rady. Chłopiec, przerażony całą sytuacją, przylgnął do Kate, przy niej obecnie czując się najpewniej – w końcu od początku trzymała jego stronę. Wsłuchiwał się też przy okazji w rozmowę między nią a Amelie, patrząc to na jedną, to na drugą. Gdy usłyszał, że obie zdecydowały zabrać go do mamy i tam wyjaśnić sytuację, strach na nowo pojawił się na jego twarzy. Faktycznie miał coś na sumieniu czy może nie chciał martwić rodzicielki? Pewnie wszystko już niedługo się wyjaśni. — Ale… ale n-niech pani nie krzyczy przy mamie — chłopiec bąknął niepewnie w stronę Amelie, chowając się nieco za Kate. Widząc, że decyzja została podjęta, zrezygnował z prób odwiedzenia ich od tego i zamiast tego chwycił brunetkę za rękę, po czym pociągnął niepewnie w kierunku bocznej uliczki. Najwyraźniej także on chciał jak najszybciej uciec od towarzystwa nieprzyjemnego tłumu. |
| | | Kate Bishop Clint Barton
Liczba postów : 19 Join date : 09/03/2018
| Temat: Re: Ulica Czw Gru 13, 2018 3:30 pm | |
| Nie tylko Amelie odczuwała zmęczenie tym wszystkim. Kate miała dość psychicznie i fizycznie. Cóż, od zawsze wiedziała, że ratowanie innych nie będzie należeć do łatwych rzeczy, a pogodzenie tego z codziennym życiem nastolatki, która ma na głowie naukę w szkole średniej tylko utrudniało to wszystko. Ale wszystko nadrabiane było satysfakcją z dobrze wykonanej roboty! Nawet jeśli po drodze trochę sfrajerzysz. Obecne krzyki nie wpływały dobrze na jej psychikę, ale próbowała się trzymać jakoś. Nawet zwyczajnie dla chłopca, żeby nie bał się aż tak. Jeśli jednak to ma być cena za satysfakcję z rozwiązania sytuacji bez niesłusznych oskarżeń to niech tak będzie. Cieszyła się, że kobieta dłużej się nie wykłócała. Zawsze trochę ułatwienia w całej sprawie. No i ta decyzja dała też nadzieję Kate, że jakoś to wszystko ostatecznie się ułoży i nie będzie musiała się wiecznie wykłócać z Amelie. Uśmiechnęła się lekko, kiedy chłopiec do nie przylgnął, kładąc jedną dłoń na jego głowie, a drugą na ramieniu, lekko czochrając jego włosy. Nawet jeśli robił to ze strachu, uważała to za urocze i nie mogła się powstrzymać przed taką reakcją. Otrząsnęła się jednak szybko, bo to jednak nie o to chodziło w tym momencie i skupiła się z powrotem na sytuacji. Matka chłopca – do niej mieli iść. I zaraz chłopiec zaczął ją prowadzić. - Jestem pewna, że wszystko uda się wyjaśnić - skierowała słowa do Amelie, lekko uśmiechając się do niej, choć równie dobrze mogły być do chłopca, ale także i do niej samej, chcąc zapewnić siebie, że to się tak skończy. Ale póki co po prostu pozwoliła prowadzić się. |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Ulica | |
| |
| | | |
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |
|