METRYKA:
- Imię/Imiona i Nazwisko: Diorbhail Hallrdottir.
- Płeć: kobieta.
- Wiek i Data Narodzin: 19 lat | dzień, miesiąc i rok- nieznane; około X w. naszej ery.
- Pochodzenie: mała osada gdzieś na południu Norwegii.
- Rasa: mutant.
- Profesja: kiedyś wojowniczka.
- Wzrost: 167 cm.
- Waga: 57 kg.
- Pseudonim/Tajna Tożsamość: kiedyś Kuling (wichura) | w przyszłości Dorothy Haller.
- Jawność Tożsamości: tajna.
- Przynależność: niesprecyzowani.
Słabości:
- zdecydowanie zmęczenie, które będzie odczuwać podczas nadmiernego wysiłku, walki lub używania swych mocy.
- jak większość istot- jest podatna na ataki fizyczne.
- Diorbhail bardzo łatwo wyprowadzić z równowagi.
- ma problemy jeśli chodzi o pracę w grupie, dlatego też przeważnie pracuje sama.
- Hallrdottir nigdy nie uciekła z pola walki, w jej wierzeniach popełnienie takiego czynu byłoby zamknięciem sobie możliwości pośmiertnego ucztowania z bogami, dlatego też ledwo żyjąca będzie toczyła walkę dopóki ona nie padnie lub też jej przeciwnik.
- jej moce może zakłócić brak koncentracji, toteż jeżeli coś będzie ją rozpraszać- nie będzie w stanie ich użyć. (wysokie dźwięki, olbrzymi ból, ataki psychiczne itp.)
Fizjonomia:Wydawałoby się, iż wojowniczka powinna posiadać bardziej wrogą aparycję, niż nasza droga Diorbhail. Hallrdottir zawsze wyglądała jak dziewka z sielankowej opowieści o szczęśliwym zakończeniu, dlatego też jej przeciwnicy zbyt często ją lekceważyli.
Oczywiście, że taka zniewaga niesamowicie złościła przedstawicielkę płci pięknej, jednakże Dior musiała przed sobą przyznać, iż brak poważania ze strony wroga często ratował jej życie.
Niestety będąc uosobieniem mitycznej huldry (wykluczając lisi ogon) dziewczyna musiała się liczyć z dużym zainteresowaniem ze strony mężczyzn, co wbrew pozorom wcale nie było błogosławieństwem.
Prędzej nazwałabym to przekleństwem zwłaszcza że w rejonie, w którym mieszkała nasza bohaterka, mężczyzna mógł posiąść (szczególnie niezamężną lub też samotną) kobietę w bardzo łatwy sposób- siłą.
Obserwacja gwałtu własnej matki sprawiła, iż dziecko (którym wtenczas była Bhail) zderzyło się z brutalną rzeczywistością. Dziewczynka zaczęła ćwiczyć, aby móc obronić siebie i najbliższych.
Trening znacząco wpłynął na jej aparycję.
Choć jej blada skóra została niemalże uchroniona przed bliznami czy oparzeniami, to gdzieniegdzie znajdują się ślady po rozleglejszych ranach czy niezagojonych siniakach. Twarz dziewczęcia również nabrała jakby ostrzejszego wyrazu. Jej błękitne, jak bezchmurne, letnie niebo oczy, przez potworności jakie dane było Dior oglądać, stały się groźniejsze, zimniejsze, a do dziś bije od nich niepokojący spokój, który jak wiatr przed ważną bitwą okala twarz mężnych wojowników.
Hallrdottir posiada blond włosy po matce i ojcu. Nie są one jakieś nadzwyczaj cudowne, tak jak były u jej rodzicielki. Proste i niezbyt gęste, lekko zniszczone, lecz długie, tak aby Dior mogła związać warkocz.
Gdybyście znali ojca Diorbhail (Hallra) z pewnością powiedzielibyście, że dziewczyna jest do niego niezwykle podobna, lecz gdy się uśmiecha widać w niej całe piękno jakie niegdyś biło od jej matki (Gillian). Choć jeżeli chodzi o ten pozytywny grymas twarzy, to raczej go nie uświadczycie. Już od dawna jej malinowe usta nie pokazywały radości.
Trzeba przyznać, że czerwony od zawsze był jej kolorem. Przed walką często zabijała, w ofierze dla Odyna, najtłustszą kozę, a potem smarowała się jej krwią. Rytualny makijaż zaczynała od brwi, które są trochę ciemniejsze od jej włosów na głowie, a potem znaczyła nos prostą, krwawą kreską, która prowadziła od czoła aż do ust. Na malutkim podbródku robiła dwie kreski wskazującym i środkowym palcem prawej ręki.
Jej uszu nigdy nie zdobiły kolczyki, dlatego też są one nieprzekute. Przylegają do głowy dziewczęcia i przeważnie są zasłonięte przez włosy.
Diorbhail nie została hojnie obdarzona przez naturę. Choć widać, iż jest kobietą, to nie może się poszczycić żadnymi atutami z tym związanymi. Na to wpłynęło kilka czynników począwszy od tego, iż w domu Hallrdottir często brakowało jedzenia, skończywszy na tych morderczych treningach.
Jak można się domyślić postura najstarszej córki Hallra jest podobna do aparycji najmłodszego syna Gillian.
Podczas walki blondynka zawsze jest wyprostowana, a ułożenie ciała wręcz krzyczy o pewności siebie jaką emanuje Bhail. Podczas wolnych chwil czy też ogniska dziewczyna często siedzi zgarbiona lub też skulona, a tłumaczy to wygodniejszą pozycją. Matka wiele razy powtarzała jej, iż nie przystoi żadnej kobiecie siedzieć niczym trolle, którymi Gillian zawsze straszyła swoje dzieci.
Jej garderoba skupiała się wokół ubrań, z których jej bracia wyrośli. Choć rodzicielka zapewniała ją, iż powinna nosić się jak na damę przystało i podkreślać swe nikłe atuty, ta zbywała ją spojrzeniem swych błękitnych oczu. Wolała pozostać przy praktycznej odzieży i prawdopodobnie tak będzie się nosić w nowej rzeczywistości.
Cechy Charakteru:Żaden człowiek nie jest prosty.
Zwłaszcza, jeżeli chodzi o ludzi z dalekiej przeszłości. Może i mieli oni ustalone inne normy społeczne i byli teoretycznie biedniejsi intelektualnie niż teraźniejsi przedstawiciele rasy ludzkiej, ale to nie znaczy, że nie myśleli o tych samych rzeczach co człowiek z XXI wieku, ba, niektórych problemów nawet czas nie był w stanie rozwiązać.
Diorbhail, jako dziecko, nie różniła się zbytnio od swoich rówieśników. Wesoła, energiczna i straszliwie nieposłuszna istotka się z niej chowała. Szkoda, że przez napaść na jej domostwo, wszystko się zmieniło.
Oczywiście nie było to tak, iż dziewczynka dojrzała z dnia na dzień. Potrzebowała czasu, aby poukładać to wszystko w już zawalającym się królestwie jej dzieciństwa. Zabawy na dworze zmieniły się w samotne przesiadywanie w domu, a rozmowy z rodzeństwem czy znajomymi powoli przeradzały się w nieprzyjemny obowiązek. Dziecko nie czerpało już z tego radości, myślało bowiem tylko o tamtej sytuacji, a w koszmarach scena gwałtu Gillian nawiedzała ją okropnie często.
Gdy dziewczyna zaczęła dojrzewać, z zazdrością poczęła patrzeć na starszych braci. Żałowała, że nie urodziła się mężczyzną. Chciała poznać tajniki walki, a historie o niesamowitych wojowniczkach Walkiriach sprawiły, iż wręcz pluła zazdrością godną Lokiego w stronę swego silniejszego rodzeństwa.
Od zawsze była zawistna jeżeli chodziło o umiejętności. Odkąd ojciec zgodził się ją nauczać, przestała widzieć cokolwiek poza treningami. Pragnęła jak najszybciej, nie tyle co dogonić braci, ale przewyższyć ich. Czasem ambitność nie pozwalała jej na przegraną i nalegała na kontynuacje treningu nawet jeżeli już cała opadała z sił. Chciała być silna i niezależna, nie taka jak jej słaba matka. Problem wywoływała u niej też sama wizja współpracy z rodzeństwem. Nie potrafiła wspólnie działać, wolała sama się czymś zająć raz a dobrze, a nie liczyć na kogoś.
Na jej charakter miała również wpływ nietypowa relacja z bratem bliźniakiem. Ingvar z początku był jedynym bratem do którego nie czuła niechęci. Z pewnością też najbardziej się opiekował naszą bohaterką. Dior mu ufała, dlatego też nie miała nic przeciwko, gdy okazywał jej więcej czułości niż powinien. Zwłaszcza, że zawsze podkreślał, iż jest to zupełnie normalne. Nietypowy element kazirodztwa w jej życiu sprawił, że dziewczyna upewniła się tylko w swojej odrazie do czynności seksualnych. Uważała, że pokusom poddają się słabi ludzie, a ona nie pozwoli sobie na bycie słabą.
Po odkryciu swoich mocy poczuła, że góruje nad swoim zwyczajnym rodzeństwem. Nie stanowili dla niej już żadnej konkurencji, więc negatywne emocje opadły. Warto wspomnieć, że rodzina nigdy nie dowiedziała się o zdolnościach Diorbhail. Dziewczyna nie chciała im tego wyjawiać ze strachu, iż pomyślą, że może być jakimś demonem.
Odwaga była owocem zawziętości, ciężkiej pracy i przekonania, iż jest niepokonana. Blondynka myślała, że bogowie obdarowali ją tą mocą, ponieważ jest wyjątkowa, dlatego jej mniemanie o samej sobie wtenczas znacząco wzrosło, a dziewczęca skromność wyparowała. Wróciła dopiero w obliczu okropnej śmierci, której dziewczyna cudem się wyrwała. Od tamtej pory brak wiary we własne umiejętności i fakt, iż istnieją ludzie tacy jak ona (mutanci) odebrał jej poczucie odrębności, sprowadził Bhail na ziemię, po której w Nowym Świecie będzie zmuszona twardo stąpać.
Akta Biograficzne:
Na początku nie było nic.
Ginnungagap- ziejąca pustka.Hallrdottir poczuła rozrywający ból. Strzała, która wbiła się w jej brzuch zdawała się wwiercać w ciało dziewczęcia. Mogła powstrzymać strzelca. Dlaczego się zawahała?
Po chwili było widać czerwoną posokę, która wypływała z rany. Diorbhail złapała za strzałę jakby chcąc się upewnić, że rzeczywiście się tam znajduje. Czuła ból, lecz musiała przejechać dłonią po całej długości broni, by zrozumieć co się dokładnie stało.
W pewnym momencie złapała za ciało obce, które w niej tkwiło i wyszarpnęła je z siebie, a potem rzuciła strzałę na ziemię. Krzyczała przy tym jak umęczone ludzkie dusze w Helheimie. Kto wie czy właśnie tam nie zmierzała?
Od razu krwawienie przyśpieszyło, a ona upadła na kolana. Wszystkie rany jakie odniosła zaczęły oddawać posokę, która swawolnie spadała na ziemię. Z rozciętych ust Bhail wykradło się kilka przekleństw. Czuła jak życie z niej ulatuje…
Wyciągnęła ręce przed siebie, a konkretnie to w stronę łucznika, który odważył się strzelić w waleczną Kuling. Radość, która malowała się na licu jej oprawcy, sprawiła Dior jeszcze większy ból niż otwarte rany.
Śmierć w czasie walki była czymś co każdy bóg pochwalał, jednakże ona czuła, że nie może umrzeć, przecież miała mieć długie życie owiane chwałą i legendami o jej osobie.
A teraz? Teraz klęczała niczym niewolnica przed człowiekiem, którego nienawidziła z całego swojego serca…
Zamknęła oczy.
● ● ●
Dzieciństwo miała spokojne. Wszak wioska, w której przyszło jej się wychowywać należała do tych gdzie nic się nie działo.
Choć ojciec często wyruszał wraz z innymi mężczyznami na wyprawy łupieżcze, to ona nie odczuwała zbytnio jego braku. Pomimo tego, iż swoiście za nim tęskniła, to była przekonana, że Hallr zawsze wróci. No i się nie myliła. Jej ojciec był zdolnym wojownikiem i niesamowitym przywódcą. Los mu sprzyjał bardziej niż jego przyjaciołom, których stracił w czasie wielu walk.
Bhail, gdy się narodziła, posiadała trzech braci. Dwóch starszych- Gavina i Drika- oraz brata bliźniaka- Ingvara. Następnie, trzy lata po niej, na świat przyszła Innes.
Warto też wspomnieć o najmłodszym bracie, którego Dior nigdy nie uznała.
Pewnego razu, podczas gdy Hallr był na jednej ze swoich słynnych wypraw, do domu Diorbhail zawitał wędrowiec, który pragnął u nich przenocować. Gillian (matka Dior) zgodziła się go przyjąć, ponieważ jako dobra i bogobojna kobieta często słyszała o opowieściach, gdzie bogowie przychodzili do ludzi, a ci co odmówili im pomocy zostawali przeklęci.
O ile z początku gość wydawał się zachowywać skromnie i nie prosił o zbyt wiele, tak gdy się zorientował, że w domu nie ma mężczyzny…
Poczekał, aż bracia pójdą w pole, by wykonać codzienną pracę (w tamten dzień całe szczęście towarzyszyła im mała Innes), a potem zakradł się do kuchni, gdzie Gillian przygotowywała posiłek. Bhail była wtedy w ogrodzie, niedaleko domu, aby zerwać zioła, które matka zleciła jej przynieść.
Gdy wróciła, to zastała okropną scenę, której już do końca życia nie zapomniała. Głowa, a także tułów Gill był przyciśnięty do stołu, na którym codziennie spożywali obiady, a za nią stał wędrowiec i okradał ją z niewinności i wierności do męża. Jego ręce mocno trzymały za piękne blond włosy matki Dior, a twarz Gillian miała na sobie ślady bezskutecznego oporu, który próbowała stawiać, gdy ich drogi gość się zjawił.
Ani kobieta, ani mężczyzna nie zauważyli Hallrdottir. Ona zaś stała i patrzyła się na nich. Nie mogła się ruszyć, a słysząc odgłosy, w które owiana była cała ta scena, Dior myślała, że zwróci niewielkie śniadanie jakie tego dnia jadła. Zamiast jakkolwiek wtedy zareagować, to wybiegła z chaty i pobiegła na pole. Zaczęła krzyczeć do braci, którzy jak tylko zrozumieli co się dzieje, ruszyli w stronę domu do pokrzywdzonej matki.
Niestety zjawili się zbyt późno, Gillian leżała na podłodze płacząc, nigdzie nie było śladu po wędrowcu, a Bhail do końca życia nie wybaczyła sobie, że wtenczas nie zaatakowała tego mężczyzny.
Z chaty zniknęły też niektóre cenne przedmioty.
Gdy ojciec wrócił do domu i się o tym dowiedział, był strasznie zły. Przez pierwsze kilka dni nie przyjmował do siebie tej wiadomości. Bracia dostali wtenczas nowy obowiązek. Gdy Hallra nie było w domu, to jeden z nich zostawał z matką i siostrami. Ta sytuacja już nigdy nie miała się powtórzyć.
Miesiące mijały, a Dior ciągle myślała o tamtej napaści. Gdy dowiedziała się, że z gwałtu powstanie stworzenie, które będzie musiała nazywać bratem- załamała się. Ojciec uległ Gillian, która chciała zachować dziecko, bo w innej sytuacji zabiłby plugawego bękarta.
Nowy członek rodziny sprawił, iż dziewczynka niechętnie przebywała w domu. Często, ignorując swoje domowe obowiązki, wybierała się do lasu, aby postrzelać z łuku. Chciała posiadać umiejętność obrony, nie tylko siebie, ale też swojej rodziny.
Kiedy Hallr zgodził się ją wytrenować, była straszliwie uradowana. Ojciec nie chciał robić z córy wojowniczki, ale widząc, iż nie odpuści… Można powiedzieć, że nie miał wyboru. Choć na początku dziewczyna miała dobre intencje, tak potem zależało jej tylko na tym by być lepszą od swoich starszych braci. Rywalizacja przerodziła się w chorą potrzebę bycia najlepszą wojowniczką o jakiej świat słyszał.
Dziewczę szybko przyswajało ojcowskie nauki i niejeden raz udało jej się pokonać starszych braci. Rodzeństwo było z niej dumne, jednakże ona myślała, iż chcą tylko uśpić jej czujność.
Pewnego razu podczas jednej z wielu wypraw do lasu dziewczyna zabrała ze sobą Ingvara. Dzień przed leśną wycieczką doszło między nimi do zbliżenia, które niekoniecznie przystawało rodzeństwu. Brat bliźniak złapał za rękę Hallrdottir i pociągnął do stodoły. Tam pocałował Dior, a gdy dziewczę odwzajemniło tę czułość, Ingvar stał się pewniejszy… Wtenczas nie skradł jej cnoty, a zadowolił się pocałunkami i możliwością błądzenia dłońmi po jej ciele niczym chłopiec odkrywający nowe kryjówki w gaju nieopodal domu.
Z początku Bhail nie była do tego przekonana, wszakże jeszcze nie słyszała o tym, by brat z siostrą takie rzeczy wyprawiali, ale po paru pocałunkach mu uległa- podobało jej się to.
Jednak, gdy Diorbhail zabrała go do lasu, on myślał, iż jest to tylko pretekst do zostania sam na sam, do spróbowania czegoś więcej. W rzeczywistości blondynka po prostu chciała, by nauczył ją paru niezbędnych rzeczy, które mogłaby zrobić gdyby zgubiła się wśród drzew.
Dlatego też jak przygwoździł ją do drzewa i kora wbiła się w jej delikatne, blade ciało, a brat skradał pocałunki z jej malinowych ust… Dior próbowała go powstrzymać. Jej ręce znalazły się na jego torsie i mocno pchały w drugą stronę. Jednakże on napierał na nią całą siłą niczym burza wywołana przez gniew Thora. Gdy bliźniak zaczął ściągać spodnie, Bhail długo nie myślała. Zareagowała agresywnym kopniakiem w przyrodzenie Ingvara i odepchnęła go.
Niestety… Upadek brata był niefortunny, a Dior tłumaczyła sobie, iż to bogowie pokarali go za ohydne zachowanie. Podczas zderzenia z ziemią oko Inga nadziało się na wystającą z ziemi gałąź. Choć całe szczęście udało im się uratować bliźniaka Hallrdottir, tak Ingvar na zawsze stracił możliwość obserwowania świata dwoma ślepiami.
A relacja między nimi nigdy nie była taka sama jak przed tym wydarzeniem, oddalili się od siebie, lecz to pozwoliło dziewczynie jeszcze bardziej się skupić na treningach.
Moce pojawiły się kilka miesięcy po tym wydarzeniu. Gdy znów samotnie polowała… Wypatrzyła na drzewie wiewiórkę. Skupiła się na niej, naciągnęła cięciwę ze strzałą i gdy stworzenie chciało przeskoczyć z drzewa na drzewo… Zatrzymało się. Kilkadziesiąt sekund wisiało w powietrzu, a Dior nie wiedziała co się dzieje. Potem wiewiórka ruszyła przed siebie, tak jakby nic się nie stało. Bhail znów wytłumaczyła sobie to zdarzenie bogami, którzy mogli chcieć ją sprawdzić.
Jednakże gdy takie sytuacje zaczęły się powtarzać Diorbhail stwierdziła, że spróbuje to opanować. Co jakiś czas nawiedzały ją wizje niedalekiej przyszłości, za które wdzięczna była Odynowi, a także przez dotyk poznawała czyjąś historię.
Z takimi umiejętnościami nie chciała się chować, ale wiedziała, że gdy najbliżsi to odkryją, będzie musiała stać się kapłanką, a przecież jej przeznaczeniem było być wielką wojowniczką. Dlatego ukryła fakt swoich nadprzyrodzonych umiejętności.
Przez kilka ostatnich lat wszędzie jeździła z ojcem i braćmi. Nawet żeglowała i rabowała z nimi, a także podejmowała się zadań, których nikt podjąć się nie zdołał. Szybko zabijała i poruszała się na polu bitwy niczym szalony wiatr. Dlatego też nazwano ją Kuling- wichura.
Jej bracia znaleźli sobie kobiety, a Innes została przyrzeczona mężnemu wojownikowi z zachodu. Dior zdecydowała o samotnym życiu, które słodzić będzie jej chwała zwycięstw. Często zgłaszała się do różnych wypraw, a wizje przyszłości pomagały jej w podejmowaniu decyzji.
Nie wszystko jednak udało jej się przewidzieć.
Zawistni wrogowie ojca, chcący przejąć ziemię jakie dostał od króla, zaatakowali domostwo Bhail.
Dziewczyna, gdy tylko usłyszała krzyki niewolników, których jej ojciec przywiózł ze swoich licznych wypraw, pochwyciła swój miecz. Kazała Gillian, Innes i najmłodszemu z braci się schować pod podłogą, a sama razem z biologicznymi braćmi oraz ojcem ruszyła na wrogów.
Udało im się ich pokonać, na ziemii Hallra leżało dużo trupów. W pewnym momencie zauważyła, iż obok najeźdźców na glebie spoczywał Drik (jej brat). Podbiegła do niego, a potem zalała się łzami. Nie mogła uwierzyć, że bogowie już go do siebie wezwali. Obróciła się do Gavina, aby przekazać mu tę wiadomość, lecz to co zobaczyła ją przerosło…
Ingvar stał z mieczem, który wbity był w starszego brata Kuling. Bliźniak wyciągnął ostrze z mężczyzny, a potem ruszył w stronę zdezorientowanego ojca, którego zgładził tak szybko, że Dior nawet nie zauważyła momentu upadku Hallra na ziemię. Jednooki wziął łuk, który martwy rodziciel miał ze sobą i puścił strzałę w Bhail. Pomimo tego, iż wszystko działo się tak szybko Hallrdottir zatrzymała czas, lecz… Nie ruszyła się z miejsca, patrzyła tylko na obłęd w jego oku, a gdy minęło te kilkadziesiąt sekund, w jej brzuch trafiła strzała.
● ● ●
Otworzyła oczy.
Skupiła swój wzrok na bliźniaku, który wzbudzał w niej pogardę. Chciała coś zrobić.
Gdy odrzucił on od siebie łuk i wyciągnął miecz, dźwięk jaki temu towarzyszył sprawił, że dziewczyna jęknęła. Poniekąd była pewna, że zaraz zginie od ciosu mieczem… Od ciosu zadanego przez własnego bliźniaka.
Ingvar powoli kroczył w jej stronę wymachując mieczem, tak jakby to co zrobił było dla niego drobnostką.
- Dlaczego!?- wykrztusiła dziewczyna, gdy mężczyzna znalazł się bliżej niej.
Brat zacmokał z niezadowoleniem, a potem zamachnął się bronią, tak by ściąć blond głowę Diorbhail. Wtenczas dziewczyna zniknęła, a on przeciął mieczem powietrze.
A ona?
Ona znalazła się w Nowym Świecie.
POTENCJAŁ BOJOWY:
Siła: 1/2/7 (aktualnie 50 kg/ do 70 kg)
Szybkość: 3/3/10 (18 km/h)
Zręczność: 4/5/6
Wytrzymałość: 3/3/5
Zdolności Bojowe: 4/5/5
Regeneracja: 1/1/7
Celność: 4/5/6
Inteligencja: 2/3/5 (nie ma pojęcia o nowych technologiach i współczesności ogółem)
WYPOSAŻENIE:
Broń: depotfunn (skarb)- jest to jednoręczny miecz, który został dopasowany do naszej bohaterki, tak aby mogła nim łatwo władać. Nie posiada on żadnych niezwykłych mocy, jest to zwykła broń biała.
Pancerz: brak.
Plecak/Ekwipunek Podręczny: zostało jej parę monet w sakiewce przywiązanej do pasa, miecz oraz złote amulety, które miała na szyi i te pochowane w kieszeniach ubioru.
Przechowalnia: brak.
Lokum: brak.
Środek Transportu: brak.
Pieniądze: brak, choć zostały jej stare monety, którymi płaciło się w jej czasach.
MOCE:
- podróże w czasie:
Moc ta nie jest w żadnym stopniu opanowana. Polega na tym, iż Bhail jest w stanie przenieść swą osobę w czasie. Nie wiadomo o ograniczeniu lat/jak daleko może podróżować. Póki co maksymalny i jedyny skok był z X wieku do teraźniejszych czasów. (moc za zgodą MG)
Opanowanie Mocy: 1/5/5
Zasięg mocy: działa tylko na nią.
- slow motion:
Jest to moc dobrze opanowana przez Dior i nieraz używana w czasie wielu walk, które udało jej się przeżyć. Polega na tym, iż dziewczę może spowolnić przeciwnika lub też lecące w jej stronę rzeczy. Nie działa to na wiele osób, maksymalnie trzy, i działa do sześćdziesięciu sekund. W przypadku przedmiotów (strzał, pocisków), jako że są mniejsze, Bhail może spowolnić kilkanaście takich na ten sam czas co istoty żywe.
przykład używania mocy: przeciwnik chce uderzyć mieczem w leżącą na glebie dziewczynę, ona spowalnia go swoimi zdolnościami i on ten jeden zamach wykonuje około minuty bardzo, bardzo powoli, a ona ma czas zebrać się z ziemi.
Opanowanie Mocy: 3/5/5
Zasięg mocy: 2/3/4 (aktualnie do 30 metrów)
- stop it:
Diorbhail może zatrzymać w czasie na kilkadziesiąt sekund daną osobę lub rzecz w nią lecącą. Jest w stanie zatrzymać jeden żywy organizm, ale za to kilka (maksymalnie 5) rzeczy martwych. Osoba, która została unieruchomiona w ten sposób może czuć zawroty głowy, choć będąc w stanie zatrzymania nie zdaje sobie z tego sprawy.
Opanowanie Mocy:4/5/5
Zasięg mocy: 2/3/4 (aktualnie do 30 metrów)
- prophet:
Dior posiada wizje przyszłości. Przepowiednie pojawiają się niekontrolowanie i dziewczyna nigdy nie wie ile informacji dostanie. Jeżeli coś będzie zagrażało jej życiu w najbliższym czasie prawdopodobnie będzie to czuła. Może też się zdarzyć, że podczas pobytu z daną osobą dostanie wizji dotyczącej przyszłości tego kogo dotyka.
Opanowanie Mocy: 2/5/5
Zasięg mocy: 1/1/4
- i saw it:
Dziewczę może odczytać przeszłość poprzez dotyk. Tyczy się to ludzi jak i przedmiotów. Z istotami wygląda to w ten sposób, że kontakt musi być skórny (innymi słowy jej ręka musi dotknąć czyjegoś odkrytego ciała). Nie poznaje od razu czyjejś całej historii, a jedynie części wspomnień. Nie zawsze też wizje się pojawiają (w przypadku ludzi). Jeżeli chodzi o przedmioty, to dziewczę jest w stanie odczytać do kogo należały, jak zostały zrobione/zniszczone.
Opanowanie Mocy: 3/5/5
Zasięg mocy: 1/1/4
UMIEJĘTNOŚCI:
- potrafi bardzo dobrze władać mieczem i sztyletami, uczyła się tego od najmłodszych lat, i choć nie odznacza się niewyobrażalną siłą, to pokonała niejednego śmiałka, który postanowił z nią zadrzeć.
- posiadła umiejętność strzelania z łuku.
- jazda konna nie jest jej obca, za młodu ojciec nauczył ją jak się poruszać na tych wierzchowcach.
- pływa od najmłodszych lat, więc raczej po wejściu do wody nie zacznie się topić.
- zna się na sztuce przetrwania, toteż życie w lesie na odludziu nie będzie dla niej niczym nadzwyczajnym, zwłaszcza, że podobnie żyła przez większość swej egzystencji.
- potrafi stworzyć strzały czy wystrugać sobie potrzebną broń (tak, patyk z ostrym końcem to dla Dior również broń).
INFORMACJE DODATKOWE:
- nie mówi po angielsku, zna tylko norweski.
- była zazdrosna o żonę Ingvara, ale bała się przed sobą do tego przyznać.
- jest przerażona tym, że była w stanie przenieść się w czasie o kilkaset lat, co spowodowało, iż zwątpiła w opanowanie swych mocy.
- w teraźniejszości pewnie będzie postrzegana jako dzikuska, ponieważ nie zna norm, zachowań panujących w Nowym Świecie (tak Dior nazywa XXI wiek).