|
| Autor | Wiadomość |
---|
Black Widow Cichociemna
Liczba postów : 61 Join date : 19/12/2016
| Temat: Korytarz Pią Sie 11, 2017 11:10 pm | |
| Zwyczajny korytarz, z kilkoma krzesłami i jakimiś niewielkimi ozdóbkami na ścianach. ~~***~~ Różnie można określić to co się właśnie działo w Tarczy. Już pomijając fakt, że nie było ciekawie, to zaskakujące było ile się wydarzyło. A w tak krótkim czasie wydarzyło się… całkiem sporo. Wodowanie Helicarriera, ucieczka więźniów i wiele innych wypadków. No oczywiście, że wszystko musiało się wydarzyć naraz. Ale nie ma co narzekać, taka praca. Ewentualną alternatywą było bycie rosyjską zabójczynią na zlecenie, więc zbytniego wyboru nie miała. Nie żeby ta praca się aż tak bardzo różniła. Ale hej, jest przynajmniej po dobrej stronie! Romanoff obserwowała wszystko, co się dzieje, bo o ile nie mogła za wiele zrobić to chciała być na bieżąco. W porównaniu do Hill znosiła to bardzo spokojnie, ale w końcu była w tym świetna. Zresztą, wściekanie się nie pomoże teraz za bardzo, lepiej od razu zabrać się za naprawianie błędów, choć to nie będzie tak łatwe i dobrze o tym wiedziała. No ale przynajmniej schwytano Gravitona. Co prawda, złapanie jednego złola przy uciecze wielu innych wypada słabo, ale zawsze to coś. Zgodnie z tym, co mówiła Hill niedługo do Triskelionu miał przybyć agent Coulson ze specjalnym gościem, gotowym do zamknięcia w celi. Dobrze, że chociaż tutaj mieli wciąż działające zabezpieczenia. Natasha miała przyprowadzić go do Marii, aby przekazać mu kolejne informacje, więc nie zwlekając wyszła z jej biura i skierowała się w stronę, z której miał przybyć, wychodząc mu na spotkanie. |
| | | Phil Coulson
Liczba postów : 35 Join date : 25/03/2017
| Temat: Re: Korytarz Nie Sie 13, 2017 6:30 pm | |
| Phil starał się nie myśleć jednak tak dużo o tym, co się stało w dokach. Nie od dzisiaj wiadomo, że myślenie za dużo o niezbyt przyjemnych sprawach nie prowadzi do niczego dobrego. Zwłaszcza jeśli jeszcze sam siebie tylko zadręczasz i ta cała niepewność i niezdecydowanie pożera cię od środka, bo brak ci obiektywnego, albo chociaż subiektywnego, ale z innej perspektywy, spojrzenia na sprawę. Poza tym miał ważniejsze zadania. Odprowadzić Gravitona z powrotem do dziury, w której nikomu nie zrobi krzywdy oraz pozbawić skrzydlatego mściciela wszystkich dóbr i przyodziać w gustowny pasiak w pomarańczowym kolorze będący oficjalnym strojem za kratkami. Kiedy już skończył wszystkie czynności upewniając się, że tym razem nie zostaną złamane żadne zabezpieczenia, udał się zająć papierkową robotą. Musiał złożyć raport agentce Hill i zająć się wszelkimi roszczeniami, które pewnie sporo osób będzie miało. Był już za stary na uganianie się po mieście za przestępcami, a chociaż tak mógł pomóc agencji, nieco obowiązków Fury’ego przenosząc na siebie. Idąc korytarzem dostrzegł w oddali Czarną Wdowę. Jej płomiennych włosów, zgrabnej sylwetki oraz morderczego wzroku nie dało się przeoczyć. Natasha zawsze przykuwała wzrok, i to zapewne nie tylko męski, że aż trudno było uwierzyć jak dobrze wtapiała się w tłum podczas niektórych misji. - Agentko Romanoff. – skłonił się jej lekko, kiedy akurat był już blisko niej nieświadom, że wyszła ona właśnie akurat jemu na spotkanie. |
| | | Black Widow Cichociemna
Liczba postów : 61 Join date : 19/12/2016
| Temat: Re: Korytarz Nie Sie 20, 2017 12:49 am | |
| Tego, co się wydarzyło odkręcić się nie da, więc nie należało się tym za bardzo martwić. Natomiast gorsze było to jaki to miało wpływ na przyszłość. I choć Graviton był pojmany to cała reszta latała sobie pewnie po Nowym Jorku samopas. O ile on sam też nie ucieknie, bo choć obecnie wszystko działało, to wszystko było możliwe, jak się przekonali. Tym bardziej, że inne zabezpieczenia też się wydawały dobre. Szła pewnie przez korytarz. Choćby w kryzysowej sytuacji, pewnie dalej by tak wyglądała, bo ważne jest jak inni cię widzą. Dlatego była tak świetna w tym, co robi, wiedziała jak się dostosować do sytuacji, nawet jeśli wewnątrz czułaby się zupełnie inaczej. Zatrzymała się kawałek przed Philem, splatając dłonie. - Agencie Coulson - odpowiedziała, skinąwszy głową. - Agentka Hill wysłała mnie, żeby cię do niej zaprowadzić. Czeka na raport. - Przerwała na moment, ruszając ponownie, tym razem w przeciwną stronę, wspólnie z Coulsonem. Po chwili odezwała się z mniejszą powagą. - Właściwie to sama chciałabym zrozumieć, co tam się stało. - O ile orientowała się pobieżnie w sytuacji, to wszystko wiedziała z tego, co widziała w różnych relacjach. Coulson mógł jej powiedzieć dokładniej, co się właściwie wydarzyło. Choć raczej nie wyjaśni jej jakim cudem nagle wszyscy więźniowie uciekli. |
| | | Phil Coulson
Liczba postów : 35 Join date : 25/03/2017
| Temat: Re: Korytarz Pon Sie 21, 2017 6:46 pm | |
| To także martwiło Coulsona. Cokolwiek wywołało taką awarie mogło wydarzyć się ponownie. Ktoś mógł sprawić to ponownie. Fakt, że powody są nieznane jeszcze bardziej potęgował niepewność, a co za tym idzie i strach. Obawa z tym co może nastąpić, skoro nastąpiło raz, mieszała się z obawą o obecny czas, kiedy to przestępcy na nowo wlali się do miasta. Nawet jeśli istniały bestialskie osobniki targane jedynie instynktami i w zwierzęcy sposób od razu zaatakowały dając się natychmiast namierzyć i złapać, to zapewnie większość się schowa, ukryje i przyczai, aby wybrać dogodny moment do jeszcze bardziej przerażającego ataku. Niepewność jednak w tym przypadku nie była podsycana bezsilnością. Ocalali agenci mogli dalej szukać zbiegów. Ocalali… Phil naprawdę sporo widział, ale zawsze widok martwych ludzi, a zwłaszcza osób pracujących dla ochrony cywili, wzbudzał w nim żal i rozniecał gniew. Wiele z tych osób, które umarły na Helicarrierze, było także młodymi osobami, które miało przed sobą całe życie. Nawet jeśli było one spisane na szpony organizacji rządowej i każdy z nich wiedział, jakie ryzyko wiąże się z ich pracą, to… Zwyczajnie źle znosiło się widok tak obrzydliwie przesycony zbędną agresją. Ale oboje wiedzieli, że nie można pokazywać po sobie wszystkiego, co się czuje. Że dla innych trzeba było być silnym i niewzruszonym. Zwłaszcza w ich przypadku. Nie tylko tajnych agentów, szpiegów, ale zwyczajnie autorytetów. Wdowa chciała czy nie, stała się swego rodzaju ikoną. Znana i szanowana ze względu na swoje umiejętności była ex morderczynią, ale obecnie bohaterką. Nawet jeśli nie zawsze jej praca była czysta… Lepiej jednak nie widzieć niektórych rzeczy. Skinął głową na informacje. Cóż, Hill musiała strasznie się niepokoić, skoro wysłała kogoś, aby Coulson nie zgubił się w Triskelionie. Właściwie… Sam słyszał ten niepokój. - Na pewno nie tylko ty. – Coulson chociaż był na miejscu, to nie wiedział za wiele. – Coś zakłóciło pracę cząsteczek Pyma i Duży Dom niekontrolowanie zaczął rosnąc wewnątrz Helicarriera powodując jego krytyczne uszkodzenia. – wyjaśnił Natashy tyle, ile sam wiedział. – Wybacz, pewnie wolałabyś jakieś istotniejsze szczegóły. – powiedział naprawdę przepraszającym tonem. Niestety pomimo bycia na miejscu nie wiedział więcej, może nawet mniej, niż obserwatorzy z zewnątrz. |
| | | Black Widow Cichociemna
Liczba postów : 61 Join date : 19/12/2016
| Temat: Re: Korytarz Nie Sie 27, 2017 9:46 pm | |
| Niby straty w ludziach są wpisane w ten zawód i trzeba się z tym pogodzić, lecz jest to ciężkie. Chyba tylko ktoś pozbawiony człowieczeństwa nie czułby czegokolwiek w takiej sytuacji. Oczywiście na pierwszy rzut oka najważniejsze są straty w sprzęcie i utrata latającej fortecy na pewno się odbije na Tarczy, ale nie tak jak strata ludzi, będąca jej wynikiem. To nie tylko agenci, którzy pracowali, choć ich rola była naprawdę ogromna, ale po prostu ludzie, którzy nie zasługiwali na śmierć. Nie mogli pozwolić na więcej takich przypadków, tym bardziej, że teraz zagrożeni byli także cywile. W przeciwieństwie do agentów Tarczy, oni nigdy nie godzili się na stanie twarzą w twarz ze śmiercią, dlatego też trzeba było jak najszybciej powstrzymać zagrożenie. Z drugiej strony, taka determinacja na pewno wpływała lepiej na innych niż całkowite załamanie sytuacją. Bycie ikoną nigdy nie było marzeniem Natashy, właśnie ze względu na niekoniecznie czystą pracę. A to i tak było teraz, natomiast w przeszłości nic jej nie powstrzymywało. Trzeba było jednak przyznać, że dzięki takiemu postrzeganiu jej, ta przeszłość pewnie została zapomniana, a za to była wdzięczna. Sama nie raz chciała o tym zapomnieć, ale to zawsze wracało. Dobrze, że przynajmniej inni widzieli ją jako bohaterkę. Dlatego też musiała być dla innych wzorem, choć często była to pewna presja. - Najważniejsze, że jesteś tutaj, żeby chociaż tyle przekazać, a przy obecnej sytuacji każda informacja się przyda. - Posłała mu łagodny uśmiech, nie mając mu za złe, że nie wie wszystkiego. Już wolała to niż żeby w ogóle go tu nie było, ale o tym nie chciała myśleć. - Obyśmy tylko szybko zweryfikowali problem, zanim sytuacja zrobi się jeszcze gorsza. - O ile mogło być gorzej. Chociaż tutaj to wszystko jest możliwe, więc może lepiej nie kusić losu. |
| | | Phil Coulson
Liczba postów : 35 Join date : 25/03/2017
| Temat: Re: Korytarz Nie Wrz 03, 2017 2:08 pm | |
| Jednym z czynników działających na korzyść Związku Radzieckiego w walce z Rzeszą było dysponowanie sporym zapleczem ludzkim, a nie wyrafinowaną bronią. Wiadomo, że broń zawsze można zrobić nową, ale musi być jeszcze ktoś, kto będzie te broń dzierżył. Zawsze ludzkie życie stawiane jest wyżej, a przynajmniej w teorii, i uważa się za wyższą konieczność dbać bardziej o drugiego człowieka niż straty materialne. Chociaż w praktyce różnie to bywa, a osoby wyżej postawione w momencie zagrożenia wolą wybrać mniejsze zło i poświęcić ileś osób na rzecz większej grupy. Przykre, ale niestety prawdziwe. Tym jednak razem tak potworne straty były wynikiem… wypadku. Nieznanego jeszcze przypadku, w którym życie straciło wielu agentów nie umierając jednak chwalebnie, broniąc swojej rodzimej planety. Ta katastrofa wręcz przeciwnie odcisnęła się na wszystkich koszmarem zwątpienia i widmem upadku. Kto teraz byłby na tyle odważny, aby dołączyć do takiej organizacji? A jak inaczej zapełnić luki z personelu Tratwy, Helikarriera, Sześcianu i Krypty? Nie każdy był gotowy oddać własne życie w obronie innych. Odwzajemnił uśmiech. Nigdy nie postrzegał Natashy przez pryzmat jej złych uczynków. Nawet jeśli były często motywowane mniejszym złem koniecznym. Ale i nigdy nie narzucał jej presji bycia ikoną. Szanował ją i jej umiejętności, czasami nawet jej charakter w obliczu właśnie wystawiania się na opinię publiczną. Sam był przecież szarą eminencją poruszającą odpowiednimi trybikami zza tarczy zegara. - Na szczęście nie jesteśmy z tym sami. – Jakkolwiek prawdziwe było ich położenie w czarnej dupie, tak Phil nie chciał popadać w czarną rozpacz i poddawać się depresji. Faktycznie sytuacja wyglądała nie najciekawiej, ale były jeszcze jakieś pozytywne aspekty. – Kapitan Ameryka się obudził. – powiedział nie zauważając tej nutki dumy w głosie wymawiając pseudonim idola. – I są także nowi bohaterowie… Widziałem jedną z nich w Dokach. Podczas konfrontacji z Gravitonem. Jest jeszcze nadzieja na lepsze jutro dla zwyczajnych ludzi. – chciał wierzyć w to co mówi. To było lepsze niż siedzenie załamanym. Nadzieja pozwalała na wiele, może i w tym przypadku uczyni cuda? Chociaż chyba jako agent nie powinien mieć takiego podejścia… Od razu zganił się w myślach za te dziecinne podejście. |
| | | Black Widow Cichociemna
Liczba postów : 61 Join date : 19/12/2016
| Temat: Re: Korytarz Wto Wrz 05, 2017 8:30 pm | |
| Na pewno łatwiej było poświęcać kogoś, kiedy nie miało się bezpośrednio do czynienia z kimś, co pewnie miało wpływ na takie decyzje osób na wysokich stanowiskach. Co innego jednak taki wypadek. Tu nikt nie podjął decyzji. Tu zawiodła elektronika, która powinna być niezawodna, choć oczywiście co do tego nigdy nie można mieć pewności. Ale tak się wszystkim wydawało i przez to zginęli niewinni. Braków nie da się tak łatwo zapełnić. Strach często wygrywa w takich sytuacjach i tak pewnie będzie tym razem, ale może się znajdzie kilku śmiałków? Nawet kilka dodatkowych osób się przyda w takiej sytuacji. To jak Phil ją postrzegał na pewno miało wpływ na fakt, że Natasha nie miała oporów do przebywania z nim. Wiedziała też, że ma większy wpływ na agencję niż by się to mogło wydawać. Doceniała go i była wdzięczna, że patrzył na nią normalnie. To właśnie takie osoby wolała mieć blisko siebie. Osoby, które wiedzą o jej przeszłych dokonaniach i nie wykorzystują tego przeciwko niej, wypominając jej to, ale też nie wywyższają jej, bo ostatecznie wybrała "tę dobrą stronę". - Kto wie, wszystko jest możliwe. - Nie chciała być negatywnie nastawiona, ale wolała być gotowa na wszystko. A po tym co się wydarzyło, wierzyła, że nawet jeśli wydawało się to niemożliwe, istniała szansa, że szala przechyli się na ich korzyść. - Zdobyłeś chociaż autograf od Kapitana Ameryki? - rzuciła lżejszym tonem po chwili. Dobrze wiedziała o tym, że Kapitan jest jego idolem i oczywiście, można było z tego żartować, ale zdawała sobie też sprawę z tego jak ważny moment to musiał być dla niego. Tym bardziej, że pewnie sam jeszcze jakiś czas temu nie pomyślałby, że będzie mógł przeżyć takie spotkanie. Cóż, czasami marzenia się spełniają i dobrze, że nawet wśród takich wydarzeń może się zdarzyć coś dobrego. Każdy miał swój sposób na radzenie sobie z różnymi rodzajami wypadków, tragedii i im podobnych. Czasami taka nadzieja była potrzebna i pomagała dokonać niemożliwego, bo o ile sama wiara nic nie da, jeśli człowiek sam nie zrobi kroku w celu uczynienia czegoś. Tak właśnie uważała Natasha. Bez czynów nic nie jest możliwe, a zdarza się, że niewielki uczynek może okazać się ogromnym. |
| | | Pani Kar Kapryśna Pani.rar
Liczba postów : 619 Join date : 10/12/2016 Skąd : Mroczny wymiar
| Temat: Re: Korytarz Nie Wrz 10, 2017 5:40 pm | |
| Rozmowę agentów przerwał ryk alarmu wraz z obwieszczeniem z głośników. - UWAGA, UWAGA! Z CELI NUMER JEDEN UCIEKŁ PRZESTĘPCA! PERSONEL TRISKELIONU PRZECHODZI W STAN GOTOWOŚCI! - rozległ się głos jednego z agentów, który odebrał sygnał od już martwego agenta. |
| | | Phil Coulson
Liczba postów : 35 Join date : 25/03/2017
| Temat: Re: Korytarz Sob Wrz 30, 2017 1:17 pm | |
| Nie umiałby wykorzystywać swojej wiedzy przeciwko Natashy. Należała do jego wielkiej tarczowej rodziny i starał się dbać o nią, oczywiście nie będąc przy tym zbyt nadopiekuńczym. Pomimo swojej troski do innych zdawał sobie sprawę, że taka Romanoff niekoniecznie musi czuć się dobrze w typowej relacji. Przeszła w swoim życiu niejedną straszną rzecz i mogłoby jej uwłaczać nagminne otaczanie ją zbyt dużą ilością miłości i typowej słodyczy. Nie znaczyło to jednak, że czasem nie pozwalał sobie na przemycenie cukru dla tej agentki. Na jej pytanie zmieszał się, a nogi prawie mu się poplątały i nieomal się nie wywrócił. Oczywiście jego miłość do Kapitana Ameryki nie była niczym nowym dla zaawansowanych agentów, zwłaszcza tych plotkujących z Nickiem przy herbatce. Nadal jednak wydawało mu się to nieco niezręczne i kłopotliwe. Przynajmniej odrobinę, bo w głosie Natashy wcale nie wyczuł jakiegoś wrednego tonu, który powinien go aż tak peszyć. Westchnął jednak ciężko przypominając sobie całą sytuacje i naprawdę mając żal z powodu braku autografu idola. Ale może znajdzie się inna okazja? Miał nadzieję! Chociaż pewnie Rogers nawet go nie zapamiętał… - Jakoś nie było czasu. – odpowiedział jej smutno, a chwilę potem rozbiegł się alarm. Zadarł głowę całkowicie schodząc myślami na ziemię i wsłuchując się z powagą w komunikat. Uciekinier? Ten skrzydlaty anioł chyba nawet nie zdążył przejść rutynowych kontroli, a Graviton pewnie jeszcze długo będzie nieprzytomny. – Nawet chwili spokoju… - mruknął bardziej do siebie starając się ukryć strapienie. Cztery więzienia, a teraz jeszcze Triskelion. To był naprawdę ciężki dzień. - Tu Agent 10. – odezwał się do swojego komunikatora pewnym głosem – Odłączyć zasilanie wind i zablokować klatkę schodową w promieniu jednego piętra od poziomu celi. Zarówno od góry, jak i od dołu. – wydał polecenia spoglądając na agentkę obok i bez chwili zastanowienia udając się właśnie w kierunku najbardziej oczywistej drogi ucieczki, schodów, po których mógłby wbiec/zbiec w kierunku celi dobywając wysłużoną dzisiaj broń. |
| | | Black Widow Cichociemna
Liczba postów : 61 Join date : 19/12/2016
| Temat: Re: Korytarz Nie Paź 29, 2017 12:54 pm | |
| Rzeczywiście była kobietą, której życie nie zależało od tego jaki stosunek ma do niej drugi człowiek. Zazwyczaj jednak nie była przyzwyczajona do dobrego traktowania i jakiekolwiek oznaki czułości wciąż bywały dla niej obce. Czasami wręcz stare nawyki brały górę i potrafiła uznać to za kłamstwo oraz coś niewartego uwagi. Kiedy tak się natomiast nie działo, było jej miło od czasu do czasu usłyszeć coś dobrego, wiedząc, że ma wokół siebie ludzi, którzy bardziej doceniają to jaką jest osobą niż za to, że nadaje się na idealną maszynę do zabijania. Może wśród tego chaosu, jeszcze uda im się znaleźć chwilę spokoju. Jeśli i Natashy uda się spotkać sławnego Kapitana Amerykę, na pewno powie kilka dobrych słów o Coulsonie. W końcu, według niej, agent jak najbardziej zasługiwał na zapamiętanie. Miłe pogawędki zostały przerwane przez alarm. Czy było to zaskakujące? Nie za bardzo, agenci powinni być stale przygotowani do czegoś takiego, a po tym, co się stało to już naprawdę nie budziło zdziwienia. Komunikat też nie zwiastował nic dobrego, a w tym dniu jeszcze gorzej. Już nawet w Triskelionie nie było bezpiecznie i jeśli nie uporają się z tym problemem… będą w bardzo poważnych kłopotach. Nie było jednak teraz czasu na zastanawianie się nad takimi rzeczami, tylko trzeba było działać. Nie czekając długo, ruszyła za Philem, także dobywając własną broń. - Tu agentka Romanoff - odezwała się do komunikatora, kiedy tylko zaczęli się kierować w stronę schodów. - Razem z agentem Coulsonem kierujemy się w stronę więźnia, który uciekł. Po chwili przyspieszyła kroku. Nie było czasu do stracenia. Co prawda, był to jeden przestępca, ale wciąż nie wiedzieli kto to. W dodatku, jeśli się nie pospieszą sytuacja może się okazać o wiele gorsza. |
| | | Pani Kar Kapryśna Pani.rar
Liczba postów : 619 Join date : 10/12/2016 Skąd : Mroczny wymiar
| Temat: Re: Korytarz Pon Paź 30, 2017 5:27 pm | |
| Komunikatory zaszumiały nieprzyjemnie. Czyżby znów kłopoty z łącznością? Doprawdy, uparte ustrojstwo wciąż się psuje. -Sir, potrzebujemy pana w centrum dowodzenia. - poinformował Phila głos w słuchawce, zmieniając tor jego podążania. Chcąc nie chcąc, mężczyzna musiał zostawić Wdowę, z którą udało się zamienić tylko kilka zdań. Natasha natomiast mogła podążać dalej w swoją stronę.
Phil z/t -> Centrum Dowodzenia Wdowa z/t ->Cela numer 1 |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Korytarz | |
| |
| | | |
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |
|