IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 

 Pokój Wandy Maximoff

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Scarlet Witch
Scarlet Witch
Baba Jaga

Liczba postów : 259
Join date : 11/12/2016
Skąd : Transia/Sokovia.

Pokój Wandy Maximoff Empty
PisanieTemat: Pokój Wandy Maximoff   Pokój Wandy Maximoff EmptyNie Maj 14, 2017 10:50 pm

Po wejściu tutaj człowiek mógł mieć wątpliwości, czy aby na pewno wciąż znajdował się w Bazie Hydry. Był to typowo dziewczęcy pokój, zupełnie różny od reszty budynku. Ciemnoczerwone ściany sprawiały, że to obszerne pomieszczenie wydawało się mniejsze, bardziej intymne. Przy jednej ze ścian ciągnął się komplet drewnianych szaf, szafek i regałów, pełnych ubrań i książek. Tuż obok, w jednym z kątów, stały wygodny, miękki fotel oraz trójnogi stolik z odbitym na blacie śladem po kubku z kawą.
Naprzeciwko drzwi znajdowały się okno i wejście na balkon. Ten drugi był całkiem sporym, półokrągłym tarasem z ozdobną barierką. Stały na nim donice z kwiatami i większymi roślinami, których pielęgnacją zajmowała się Wanda w wolnych chwilach. Był tam też wiklinowy stolik, a obok niego fotel do kompletu, na którego siedzeniu ktoś położył poduszkę, po czym rzucił na niego ciepły, gruby koc.
Nad oknem zawieszone były sięgające podłogi zasłony, a cieniutka, pięknie haftowana firanka ledwo dotykała parapetu. Tuż pod nim stało biurko zawalone kartkami i kosmetykami. Było też na nim spore, okrągłe lusterko oprawione czarną ramką. Obok znajdowało się krzesło z wygodnym, materiałowym oparciem.
Łóżko, stojące naprzeciw szaf i regałów, zajmowało praktycznie jedną trzecią pokoju. Było ogromne, wyjątkowo wygodne i pełne różnorakich poduszek, koców, pluszaków. Miało też smukłe kolumienki oraz wsparty na nich baldachim. Półprzeźroczyste fałdy materiału zwisały luźno. Od strony nóg łóżka znajdowały się drzwi do łazienki.
Światło w pokoju zapewniał okazały żyrandol. Była także lampka nocna, stojąca na kastliku, a także lampka na biurku.
Cały pokój utrzymany był w barwach czerwieni i brązu. Panował w nim lekki bałagan, jakby właścicielka nie do końca przykładała uwagę do pilnowania swoich rzeczy. W paru miejscach leżały porozrzucane ubrania, niektóre nawet na puchatym dywanie, którym wyłożona była cała podłoga. Kilka sztuk książek także nie znajdowało się tam, gdzie powinno. Podobnie jak jedna z poduszek, niedbale rzucona w kąt pokoju.
Powrót do góry Go down
Scarlet Witch
Scarlet Witch
Baba Jaga

Liczba postów : 259
Join date : 11/12/2016
Skąd : Transia/Sokovia.

Pokój Wandy Maximoff Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Wandy Maximoff   Pokój Wandy Maximoff EmptyNie Maj 14, 2017 11:43 pm

Wanda z westchnieniem odrzuciła na bok książkę, pozwalając jej upaść na dywan, po czym sama opadła na łóżko, przymykając na chwilę oczy. Choć powieść była dość ciekawa, dziewczynę łatwo łapała nuda. Szczególnie gdy nie miała zbyt wielu możliwości, by zapewnić sobie rozrywkę. Przewróciła się na bok, wbijając spojrzenie w okno. Ech... ile by dała, by móc swobodnie wyjść na miasto. Wiedziała, że jest to niemądre, a pan Johann nie zgodzi się na to, nieważne ile by go prosiła, ale... naprawdę chciałaby w końcu stąd wyjść. I spotkać ludzi, którzy nie byliby pracownikami Hydry (a już w szczególności naukowcami. Miała szczerze dość naukowców!). Miała co prawda jeszcze brata, ale on znosił tę nudę i monotonność nawet gorzej niż ona. Cóż, zawsze był pełen energii. W sumie... na samą myśl o Pietro na chwilę uśmiechnęła się ciepło.
Stała w końcu, choć wciąż nie wiedziała, co ze sobą zrobić. Wyszła boso na balkon. W pierwszej chwili wzdrygnęła się, czując chłód kafelek, jednak zignorowała to, podchodząc do barierki. Oparła się o nią swobodnie, wpatrując w całkiem przyjemny widok wokół. Wiatr, nawet taki przyprawiający o gęsią skórkę, świeże powietrze, jak i delikatny zapach lasu działały na nią zawsze kojąco. Kojarzyły się jej z dzieciństwem, podróżami, wolnością. Tutaj, choć miała zapewnione wszelkie wygody, czuła się jak w klatce. Czy znaczyło to, że była niewdzięczna? Pewnie w jakimś stopniu tak. W końcu to wszystko było częścią umowy, z czego Hydra wywiązywała się ze swoich zobowiązań bez zastrzeżeń. A ona… i tak miała ochotę narzekać i wymagać jeszcze więcej.
Westchnęła ponownie, pochylając się. Wiatr zawiał mocniej, przez co zadrżała. Miała na sobie tylko luźną, przydługą koszulkę i legginsy. Nie chciała jednak wracać do środka. Po krótkiej chwili namysłu, skuliła się na wiklinowym fotelu, otulając kocem. "Napiłabym się czegoś ciepłego", przemknęło jej przez myśl. Mimo to… nie miała ani ochoty się ruszać, ani z nikim rozmawiać. Sfrustrowana brakiem napoju, opatuliła się bardziej.
Powrót do góry Go down
Red Skull
Red Skull
( ͡卐 ͜ʖ ͡卐)

Liczba postów : 82
Join date : 20/03/2017

Pokój Wandy Maximoff Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Wandy Maximoff   Pokój Wandy Maximoff EmptySob Maj 27, 2017 12:52 pm

Widok z okna Wandy rozchodził się na malownicze tereny otaczające zamek, a dla jej spokoju znajdował się też od przeciwnej strony niż wejście główne. Z tego też powodu podziwiając panoramę z balkonu nie mogła widzieć samochodu, który zbliżał się do budynku. Piękny czarny samochód sunął po szosie w towarzystwie otaczających go dwóch pancernych wozów. Na pewno ta kolumna robiła wrażenie w mieście, w którym raczej nie uwidzisz takich cudactw. Samochody jednak oficjalnie nie należały do żadnej rządowej osobistości. Nie oficjalnie, bo wewnątrz środkowego samochodu znajdował się nikt inny, jak sekretarz obrony Stanów Zjednoczonych. Red Skull jechał spokojnie podziwiając zza przyciemnianej szyby zrujnowane wojną miasto i zastanawiał się nad swoją obecnością tutaj. Bynajmniej nie chodziło o plany dotyczące pomocy Stanów Zjednoczonych tej zapyziałej, europejskiej dziurze. Nie obchodziła go nic, a nic Sokovia i problemy jej ludzi. Nawet przeżywając swoją, II Wojnę Światową, nie za wiele obchodziły go losy innych. Sam był tutaj z zupełnie innych powodów. Poprawił krawat spoglądając w lusterko przed sobą. Nie był ani Johannem Schmidtem, ani Johnem Smithem. Nie mógł pozwolić sobie na obecność w tym miejscu jako amerykański polityk na wysokim stołku, ale i nie pokazywał się na razie w swojej ładniejszej formie. Był przeciętnym mężczyzną po trzydziestce, aczkolwiek dbającym o siebie. Przeczesał jasnobrązowe włosy palcami i wysiadł z samochodu, którego drzwi otworzył mu szofer, kiedy dojechali już na miejsce. Stanął wyprostowany i ze splecionymi na plecach dłońmi przyglądał się zamczysku.
W środku znajdowała się jego księżniczka, ale z niego nie był ani smok, ani rycerz. Choć można i polemizować czy i Wanda była księżniczką. Byli po prostu ludźmi gotowymi zrobić wszystko do osiągnięcia własnych celów. Ta relacja była niemal oczywista od początku… Znosili siebie nawzajem mając z tego jakieś korzyści. Ruszył do środka od razu zamawiając herbatę, ale nie do swojego pokoju. Nie przyszedł tutaj odpoczywać, chciał załatwić sprawy i wrócić do siebie.
Jak tylko przebrał się w swój płaszcz Hydrowca każdy już wiedział, że trzeba mu schodzić z drogi i najlepiej kłaniać się z szacunkiem. Nie musiał mieć wyglądu Red Skulla, by każdy wiedział kim jest, a był tutaj szefem. Szybkim krokiem udał się więc do (komnaty) pokoju Scarlet Witch i zapukał czekając wyprostowany na pozwolenie wejścia. Nie czuł się jednak przy tym, jak za dawnych lat, kiedy się uczył i musiał grzecznie czekać na polecenia swoich mentorów. Po prostu z Wandą musiał obchodzić się nieco inaczej. Była dla niego zbyt cenna, aby pozwolił sobie na niestosowność. No i nawet jeśli był okrutnym draniem, to na pewno nie barbarzyńskim chamem!
Powrót do góry Go down
Scarlet Witch
Scarlet Witch
Baba Jaga

Liczba postów : 259
Join date : 11/12/2016
Skąd : Transia/Sokovia.

Pokój Wandy Maximoff Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Wandy Maximoff   Pokój Wandy Maximoff EmptySob Cze 03, 2017 4:55 pm

To dość nudne popołudnie zostało przerwane przez pukanie. Nie, żeby w pewnym stopniu także to nie było częścią swoistej rutyny, ale zawsze lepiej spędzić czas z kimś. No, może nie licząc eksperymentów, które nie zawsze były przyjemne (choć wiedziała, że konieczne). Ale kto wie, może to ktoś nowy? Może mają dla niej jakąś ciekawą propozycję? A może w końcu będzie mogła wybrać się do miasta? Cóż, jedno było pewne. Na pewno nie był to Pietro. On nie miał w zwyczaju pukać.
Jednak zamiast spytać o imię lub zaprosić do środka, jak to normalni ludzie robią, Wanda tylko zerknęła na drzwi przez ramię. Akurat siedziała pod takim kątem, że otwarty balkon dawał jej idealny obraz na wejście. I tak patrząc, sięgnęła do potencjalnego gościa myślami. Tylko musnęła jego umysł, by sprawdzić, z kim ma do czynienia. Lubiła mieć tę drobną przewagę.
...och.
Gdy tylko dowiedziała się, kto stoi za drzwiami, podniosła się zaraz z fotela i podbiegła do drzwi. Zawahała się na krótki moment, po czym nacisnęła klamkę i lekko je uchyliła, zerkając na gościa.
Pan John...? Nikt mi nie mówił, że pan przyjeżdża. – Z jednej strony nie lubiła być niedoinformowana, a z drugiej często sama unikała możliwości dowiedzenia się pewnych rzeczy. Czasem słodka nieświadomość była błogosławieństwem.
Proszę. – Cofnęła się, wpuszczając go do środka. Omiotła wzrokiem pokój, przez chwilę stojąc niepewnie w miejscu, po czym wypatrzyła fotel przy regale i szybko go zajęła. Zawsze w towarzystwie Smitha czuła się... dziwnie. I choć najchętniej zgrywałaby silną, dojrzałą kobietę, przy nim była jak dziewczynka. Nie przeszkadzało jej to jednak w byciu kapryśną i wymagającą. Mimo wszystko... była świadoma swojej wartości! – Dawno pana nie było.
Powrót do góry Go down
Red Skull
Red Skull
( ͡卐 ͜ʖ ͡卐)

Liczba postów : 82
Join date : 20/03/2017

Pokój Wandy Maximoff Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Wandy Maximoff   Pokój Wandy Maximoff EmptySob Cze 03, 2017 8:41 pm

Prawdopodobnie powinien wpierw Wandę jakoś przygotować. Pozwolić jej pozwiedzać pobliskie miasto, przywyknąć do ludzi i nauczyć się wtapiać w otoczenie. Sprawdzić czy w ogóle jest zdolna do przebywania z innymi bez zmiany swoich poglądów. Właściwie… bez zbytniego myślenia.
Zamiast tego dość mocno trzymał ją tylko pod kloszem wytworzonym przez Hydrę i nie pozwalał sprawdzać jej oddania sprawie. Nie, żeby było to głupie! W końcu nie chciał stracić tak cennej broni w swoim arsenale, ale patrząc na to, na jak głębokie wody chce ją nagle rzucić wydawało się to wszystko mało rozsądne.
Nic jednak w planach Red Skulla nie jest nieprzemyślane. Nie działał pochopnie i miał daleko idące plany związane ze Szkarłatną Wiedźmą i Quicksilverem. Co prawda nie poganiał go czas w związku z „użyciem” ich, ale już za długo trzymał w odosobnieniu rodzeństwo. Przydadzą mu się oni zwłaszcza teraz, kiedy mutanci są tak znienawidzeni. Oboje. Bo doceniał zarówno zdolności speedstera, jak i czarodziejki. Dla każdego z nich widział role w swoim planie i choć zdolności Wandy były zdumiewające, to jej brat nie był jedynie nieodłącznym elementem szatynki.
Stojąc przed pokojem poczuł dziwne muśnięcie. Miał do czynienia z kilkoma telepatami, więc spotkał się już wcześniej z takim uczuciem. Nawet jeśli było to bardzo krótkie i delikatne dotknięcie jego umysłu, to zdawał sobie sprawę, kto za nim stał. Nie był jednak zdenerwowany czy rozgniewany taką impertynencją i bezczelnością. Przeciwnie, był dumny z postępów Wandy i jej pewnością w korzystaniu z własnych mocy. Odczekał więc spokojnie nie musząc chociaż silić się na mówienie przez drzwi kim jest, aż zostały mu one otworzone.
- Bo nikt o tym nie wiedział. – odpowiedział zgodnie z prawdą uśmiechając się kącikiem ust. Czasami lubił wpadać niezapowiadany do placówek Hydry. Wtedy miał lepszy wgląd w to czy pracownicy naprawdę ciężko pracują, czy obijają się pokazując tylko od najlepszej strony jedynie podczas wizytacji. Nie był typem miłego szefa, który pozwalał zawsze na świadomość odnośnie zbliżającej się inspekcji.
Natomiast na zaproszenie wszedł do pomieszczenia dumnym krokiem. Wyprostowany ze splecionymi dłońmi za sobą rozejrzał się krytycznie po pomieszczeniu i skrzywił nieco zniesmaczony tym artystycznym nieładem. Jego niemiecka dusza wprost krzyczała, aby zrobić tu porządek, ale on sam jedynie podszedł do łóżka i schylił się podnosząc książkę, którą Wanda zrzuciła jakiś czas wcześniej na podłogę. Wyprostował się i obejrzał okładkę nie śpiesząc się z odpowiedzią młodej czarodziejce.
- Byłem trochę… zajęty. – odparł enigmatycznie i odłożył książkę na stolik starając się uniknąć kontaktu okładki ze śladem po kubku. Lubił stać, czuł się wtedy ponad innymi, zwłaszcza tymi, którzy siedzą. Przesunął więc tylko wzrokiem po wolnym krześle i odwrócił się do Wandy na nowo splatając dłonie za sobą.
- Jak się czujesz? Mam nadzieję, że wszyscy traktują cię tutaj dobrze… - Zaczął luźną rozmowę, jednak nie były to nowe pytania. Smith zadawał jej je zawsze, kiedy przybywał. Chciał mieć pewność, że niczego jej nie brakuje, aby przypadkowo Scarlet nie zerwała warunków umowy.
Powrót do góry Go down
Scarlet Witch
Scarlet Witch
Baba Jaga

Liczba postów : 259
Join date : 11/12/2016
Skąd : Transia/Sokovia.

Pokój Wandy Maximoff Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Wandy Maximoff   Pokój Wandy Maximoff EmptyCzw Cze 15, 2017 2:48 am

Och, czyli niezapowiedziana wizyta. Cóż, przynajmniej nie miała powodu, by złościć się na kogokolwiek, że jej nie uprzedzono. Mimo wszystko na spotkania z nim wolała się wcześniej choć minimalnie przygotować, choć można by pomyśleć, że po takim czasie powinna być już przyzwyczajona. No, nie było tak źle jak kiedyś. Na samym początku podczas każdej wizyty Johna była przestraszona i zagubiona. Gdy jednak zrozumiała, że ze wszystkich osób w Hydrze, akurat ona i jej brat nie mają się czego bać, nabrała pewności siebie. Jeszcze później pewnej butności. Wciąż jednak pozostawała dziwna nuta niepewności, jakiś zgrzyt, gdy tylko mężczyzna się pojawiał. Było to o tyle irracjonalne, że z jego strony Wanda nie doświadczyła nigdy nic złego. Wręcz przeciwnie! Zapewniał jej wszystko, czego tylko chciała. Karał tych, którzy byli wobec niej nie w porządku. Jedynym, na co jej nie pozwalał, była wolność.
Pan zawsze jest zajęty. Ale nigdy pan nie mówi czym – powiedziała, wyraźnie dając do zrozumienia, że chętnie by się dowiedziała. Nawet jeśli nie była do końca pewna, czy chciałaby to wiedzieć. To był jeden z powodów, dla których rzadko o cokolwiek kogoś tu pytała o rzeczy dotyczące celów, sposobów, zajęć. Podświadomie czuła, że jest w tym dużo zła, które zwyczajnie chciała zignorować. W końcu ona sama nie była zła! ...prawda?
Dobrze. Ostatnio nawet lepiej. Ale... tu jest strasznie nudno – mruknęła, spuszczając na chwilę spojrzenie, a kosmyk włosów owijając wokół palca. Jej pewność siebie lubiła znikać równie niespodziewanie, jak się pojawiać. I zdecydowanie cierpiała brakiem Pietro przy boku Wandy. Mimo to, po pewnej chwili cichego naburmuszenia, dziewczyna podniosła się gwałtownie, a niedomknięte drzwi zatrzasnęły się. – Ja naprawdę chciałabym stąd w końcu wyjść! Ja wiem, że na zewnątrz nie jest bezpiecznie, ale... umiem sobie radzić, przecież pan wie! I do tej pory nie robiłam...większych, przemknęło jej przez myśl – problemów. Byłam posłuszna! Proszę... Niech pan się w końcu zgodzi.
Wbiła w niego uparte spojrzenie. Gdy była młodsza, rzadko sobie pozwalała na stawianie wymagań. Im jednak bardziej dojrzewała i dłużej tu przebywała, uświadamiając sobie po drodze wiele rzeczy, tym łatwiej jej to przychodziło, tym częściej chciała stawiać na swoim, tym bardziej budził się w niej swego rodzaju bunt. Czasem na niektóre rzeczy upierała się tylko ze względu na kaprys lub by zrobić na przekór komuś, kto akurat zalazł jej za skórę. A czasem po prostu czegoś chciała, nie interesując się konsekwencjami.
Powrót do góry Go down
Red Skull
Red Skull
( ͡卐 ͜ʖ ͡卐)

Liczba postów : 82
Join date : 20/03/2017

Pokój Wandy Maximoff Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Wandy Maximoff   Pokój Wandy Maximoff EmptyCzw Cze 22, 2017 7:08 pm

Pewnie nawet gdyby to nie była prawda i ktokolwiek wiedziałby o przybyciu Red Skulla do zamku, wystarczyło jedno słowo przywódcy Hydry, aby i sama Scarlet pozostawała w niewiedzy. No… przynajmniej do czasu, aż z nudów sama nie zaglądałaby Hydrowcom do głów. Co na swój sposób byłoby zabawne dla Red Skulla, który tylko by patrzył, jak zezłoszczona nastolatka rzuca czymś w agenta, który śmiał przed nią przemilczeć taką sprawę. Co zabawniejsze nie mając odwagi podnieść ręki na samego Johanna.
Charyzma czy strach… Cokolwiek wpływało na Wandę nie pozwalało jej zaatakować niebieskookiego, ani nawet zajrzeć głębiej w jego myśli. Wtedy z łatwością dowiedziałaby się, co takiego robi John po nocach z dala od zamku w Sokovii. A miała takie możliwości…
- Zawsze możesz zobaczyć to sama. – zauważył uśmiechając się niepokojąco. Na pozór był to zwykły uśmiech, ale było w nim coś… prowokacyjnego. Wielka pewność siebie wskazywała, że w tym działaniu czai się drugie dno. Zrobiłby jej coś, gdyby jednak się ośmieliła? Jej bratu? A może zwyczajnie miał pewność, że Wanda nie odważy się tego zrobić w obawie przed tym, co może ujrzeć? Tak czy inaczej było to igranie z ogniem, lub raczej płomieniem, co potwierdził wybuch szatynki.
Nawet nie drgnął, a jedynie spokojnie przeniósł wzrok na drzwi, które raczej z powodu przeciągu same się nie zamknęły.
- Cierpliwość jest cnotą… - odparł po dłuższej chwili i odwrócił wzrok na Scarlet patrząc z wyższością w niebieskie oczy, dużo cieplejsze od jego. Nie był zadowolony, może nie samym proszeniem o to, ale faktem… że właśnie pokazała, jak słabo umie kontrolować siebie, a co za tym idzie i swoje moce. Nagle jej możliwość opuszczenia zamku zawisła na włosku. No, przynajmniej pewnie tak to mogło wyglądać w odczuciu dziewczyny. Red Skull jednak wiedział, że musi nieco poluzować ze smyczy, bo inaczej pies może mu się całkiem z niej zerwać. To zaś byłoby bardzo kłopotliwe. O wiele bardziej niż danie jej złudnej wolności. – A ty musisz się nauczyć jeszcze nad sobą pracować… - dodał surowym tonem z poważną mina, ale po chwili westchnął i przybrał nieco łagodniejszy wyraz twarzy. – Chociaż jako silna i niezależna kobieta powinnaś walczyć o swoje, z czego jestem dumny. – Pewnie pożałuje tych słów, kiedy Wanda stanie po przeciwnej stronie barykady, ale obecnie byli w jednej drużynie i to jego wrogowie powinni się bać takiej walecznej osobistości.
– A poniekąd przybyłem właśnie po to, aby pozwolić ci nieco się wyszaleć. Tak chyba mówią młodzi? – spytał uśmiechając się kącikiem ust. Nie wyglądał aż tak staro, a zdarzało mu się mówić jak dziadek. – Ale nie w Sokovii. – Tutejsza stolica była i tak za mała, aby Wanda mogła skryć się w tłumie w razie niebezpieczeństwa. Ludzie zbyt szybko zaczęliby ją rozpoznawać pomimo jej słowiańskiej urody.
– Zabieram ciebie i twojego brata do Ameryki. – oznajmił uroczyście i zdecydowanie nie mówił tego tonem przeniesienia z bazy do bazy, a faktycznym pozwoleniem jej w tej podróży zwiedzić prawdziwy świat będący poza czterema ścianami jej „celi”.
Powrót do góry Go down
Scarlet Witch
Scarlet Witch
Baba Jaga

Liczba postów : 259
Join date : 11/12/2016
Skąd : Transia/Sokovia.

Pokój Wandy Maximoff Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Wandy Maximoff   Pokój Wandy Maximoff EmptyNie Cze 25, 2017 11:22 pm

Jeśli by akurat nie była w humorze, to rzucanie czymkolwiek w biednych agentów, bo ci śmieli jej o czymś nie powiedzieć, byłoby całkiem prawdopodobne. Choć ostatnimi czasy dużo bardziej lubiła straszyć ich swoją mocą, szczególnie że ta i tak miała skłonność do ukazywania się podczas humorków Wandy. Po prostu wyjątkowo drażniło dziewczynę, gdy ktokolwiek patrzył na nią wymownie, pretensjonalnie lub protekcjonalnie. A tak zwykle było, jak o coś się złościła lub, jak czasem agenci określali to w myślach czy prywatnych rozmowach, stroiła fochy. Większość jednak nagle pokorniała, gdy nierozumiana przez nich siła odpychała ich, zatrzaskiwała im drzwi przed nosem, rozbijała przedmioty wokół lub wdzierała się do umysłu. Wanda nie była już małą, bezbronną dziewczynką. I nie chciała być tak traktowana.
A mimo to uśmiech i spojrzenie Johna sprawiły, że przeszedł ją nieprzyjemny dreszcz. Choć wyczuwała wyraźne wyzwanie, nie potrafiła go podjąć. Nuta groźby, czająca się w oczach mężczyzny, skutecznie sprawiała, że dziewczyna nie chciała zagłębiać się w jego myśli i plany. To było… głupie. Miała zdolności, które dawały jej przewagę nad większością ludzi! A i tak coś ją powstrzymywało przed wtargnięciem do głowy Johna. Pomijając już ten irracjonalny strach… bała się też tego, co mogła tam znaleźć. Jak było wspomniane wcześniej, czasem lepiej nie wiedzieć. Uciekła więc po prostu wzrokiem.
Jak będę chciała, to zobaczę – dorzuciła jeszcze, chcąc zgrywać pewną siebie i niezależną. Po kolejnej jego uwadze znów spojrzała na mężczyznę… czego zaraz pożałowała. Zobaczyła tę naganę w jego oczach. Serce zabiło jej szybciej. Czyżby to oznaczało, że jedynie postawiła się w jeszcze gorszej sytuacji? Że teraz szanse na wyjście stąd są jeszcze mniejsze? Kolejne słowa Johna zdawały się to potwierdzać, ale… coś nie pozwalało się jej z tym pogodzić. Dlatego z jednej strony dalej miała ochotę domagać się swojego, jednak z drugiej – nie opuszczały ją myśli na temat możliwych konsekwencji. Prawdopodobnie ta walka była dość wyraźnie widoczna na jej twarzy i w jej zachowaniu. Uciekała wzrokiem po kątach, jedynie czasem z chwilową pewnością siebie patrząc na Johna, dłonie zacisnęła na skraju fotela, zaczęła się też nerwowo wiercić. Ale nim Wanda zdecydowała się na cokolwiek, twarz jej tymczasowego opiekuna złagodniała, a jego słowa odrobinę ją uspokoiły… i mile połechtały jej ego. Naprawdę lubiła, gdy prawiono jej komplementy lub za coś chwalono. Skromnie spuściła spojrzenie, lekko się rumieniąc. Jej reakcje na takie słowa zależały od tego, kto je mówił. Ta obecna była zarezerwowana dla osób, wobec których czuła szacunek lub respekt (a także dla mężczyzn, w których Wanda widziała potencjalnych przyszłych mężów). Gdy pochlebiał jej ktoś nic dla niej nieznaczący, to starała się zachowywać, jakby nie miało to dla niej większego znaczenia, ale łatwo było wtedy dostrzec w jej oczach iskrę radości i dumę z samej siebie. Jeśli zaś chodziło o brata… on często mówił jej miłe rzeczy. Każda z nich wypełniała Wandę ciepłem, które natychmiast obrazowało się na jej twarzy. Wtedy też mówiła najszczersze “dziękuję”, choć nie zawsze potrzebowała do tego słów. Jego opinia w końcu była dla niej najbardziej znacząca.
Kolejne słowa Johna były tak niespodziewane, że Wanda miała wrażenie, iż się przesłyszała. Przeszło jej też przez myśl, że może nieświadomie sama włożyła te słowa w usta mężczyzny, jednak szybko porzuciła ten pomysł. Miast tego poderwała głowę, patrząc na niego z niedowierzaniem. Szukała w jego twarzy potwierdzenia. Wiedziała dobrze, jak wiele można z niej wyczytać, choć sama nie była w tym mistrzem. Dużo łatwiej było zwyczajnie zaglądnąć w czyjś umysł.
Do… do Ameryki? – tutejsi agenci i naukowcy może byli świetni w swoim fachu, ale raczej nie znali się na sztuce dobrego wychowania, a jeśli nawet, to nie przekazali najwyraźniej tej wiedzy Wandzie, bo inaczej ta w tej chwili zapewne nie siedziałaby z szeroko otwartymi ustami, zupełnie nie wiedząc, jak zareagować. Gdy jednak minął pierwszy szok, dziewczyna poderwała się ze swojego miejsca, wydając z siebie okrzyk radości. Przyłożyła dłonie do ust, kryjąc je, ale szczęście biło z całej jej twarzy. Ledwo stała w miejscu. Stany Zjednoczone! Tyle o nich słyszała! Wielkie miasta, ogrom ludzi, setki możliwości! I… Stark. Zaraz do mieszaniny emocji dołączyły gorycz i ponura satysfakcja. – To… ja naprawdę się cieszę! Och, proszę pana! Kiedy lecimy?
Powrót do góry Go down
Red Skull
Red Skull
( ͡卐 ͜ʖ ͡卐)

Liczba postów : 82
Join date : 20/03/2017

Pokój Wandy Maximoff Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Wandy Maximoff   Pokój Wandy Maximoff EmptyCzw Cze 29, 2017 1:51 pm

Może nie była małą, bezbronną dziewczynką, chociaż przy słabszych to każdy jest kozak, ale nadal… faktycznie stroiła foszki. Typowo dziewczęce humorki, tylko że w przypadku niezrównoważenia Wandy mogło dochodzić do niezbyt przyjemnych sytuacji. Na szczęście nie odnotowano żadnego, niechcącego, eksplodowania jednego z agentów. Całe szczęście, bo mimo wszystko… trudno znaleźć lojalnych pracowników do neonazistowskiej organizacji!
- Oczywiście. – przytaknął na jej unoszący się, a przynajmniej starający się unieść, dumą ton i już nie kontynuował tematu. Mimo wszystko wystarczyło, aby czuł, że nadal kontroluje Wandę. Może nie absolutnie, ale jednak bardziej niż ktokolwiek inny. No, z wyjątkiem Pietro. Ale jego akurat nie brał pod uwagę, jako przeciwnika.
Kolejną satysfakcje sprawiało mu przyglądanie się dziewczynie, kiedy widmo nieopuszczania zamczyska zawisło nad nią na włosku. Wiedziała, jak nagła reakcja niepochlebnie wpłynęła na jej ocenę i dalsze naciskanie może skończyć się źle. Pomimo swojej mocy bała się Johanna, a to mu bardzo pasowało. Uwielbiał taki rodzaj szacunku.
Z drugiej jednak strony faktycznie była silną kobietą i chciała zwalczyć strach dalej próbując wyjść na swoim. O ironio… Pewnie by wyszła. Red Skull trzymał krótko swoje zabawki, zwłaszcza jeśli były naprawdę cenne, ale większość z nich nie przejawiała wolnej woli… Tak silnej woli.
Zaraz jednak rozwiał niezdecydowanie Wandy oznajmiając o wyjeździe, co wyraźnie podekscytowało szatynkę. Z jego twarzy nie dało się wiele odczytać. Był jak zwykle tajemniczy i enigmatyczny. Wyrobił u siebie, albo było to wynikiem naciągniętego lateksu na twarz z powypalanymi nerwami, brak odruchów mimicznych. Mogły one zdradzać kłamstwo, a na to nigdy nie mógłby sobie pozwolić. Na pewno jednak mówił poważnie, rzadko kiedy Johann pozwalał sobie na żarty, a jeśli już to raczej z gatunku „czarny humor”, do którego się nijak miało obwieszczenie. Na szczęście też nie było to niechybne wymuszenie na jego umyśle. Miał świadomość jeszcze zanim wszedł do zamku czego chce, więc nie brał w wątpliwość wypowiedzianych przez siebie słów.
Odchylił się, dyskretnie rozglądając po pomieszczeniu w oczekiwaniu na eksplozje jednego z obiektów tworzących wystrój wnętrza, ale nic takiego się nie stało. Zamiast tego skrzywił się jedynie od pisku, który nagle przewiercił jego uszy. Na szczęście Wanda szybko zakryła usta urywając dźwięk.
- Jeszcze dzisiaj. Najpewniej po kolacji. – odpowiedział jej samemu spoglądając na zegarek na swojej ręce. Jeśli wieczorem wylecą, powinni zdążyć rano być już w Stanach. Informacje, które przeczytał w trakcie lotu do Sokovii dały mu spore pole do popisu, ale musiał być na miejscu. Bo niewykorzystanie tego byłoby bardzo wielką stratą.
Powrót do góry Go down
Scarlet Witch
Scarlet Witch
Baba Jaga

Liczba postów : 259
Join date : 11/12/2016
Skąd : Transia/Sokovia.

Pokój Wandy Maximoff Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Wandy Maximoff   Pokój Wandy Maximoff EmptyNie Sie 20, 2017 12:01 am

Wciąż nie do końca to do niej docierało. Wylatują do Stanów! W końcu zobaczą coś nowego, w końcu wszystko się zmieni! Gdzieś tam na dnie jej umysłu pozostawała myśl, że oznaczało to też możliwość spotkania ze Starkiem, dopełnienie zemsty, ale nie chciała teraz o tym myśleć. Każde wspomnienie tego człowieka budziło w niej wszystko, co tylko najgorsze. W tym tę stronę niej samej, do której wolała się nie przyznawać. A pragnęła się cieszyć! Cieszyć i z niecierpliwością wyczekiwać wylotu, z bijącym sercem patrzeć na zegarek i z uśmiechem witać całkiem nowy świat. Na Starka też znajdzie czas. Och, mógł być pewny, że dostanie wystarczającą ilość uwagi jej i Pietro.
...och, Pietro. John mógł zauważyć chwilową zmianę na twarzy Scarlet, krótkie zawahanie. Dziewczyna zaraz postarała się nad tym zapanować, jednak mężczyzna był zapewne wyczulony na podobne rzeczy. Wanda nie chciała jednak wgłębiać się w temat, który ją martwił. To były… ich prywatne sprawy! Poza tym… jeśli John dowiedziałby się, że Pietro bez jego zgody opuścił bazę na praktycznie cały dzień, mógłby się bardzo zezłościć. Mógłby zamknąć gdzieś Pietro, zakazać im lecieć do Stanów, albo w najgorszym wypadku… Wandę wysłać za ocean, a jej brata zostawić w Sokovii. Nie mogła przecież dopuścić do czegoś takiego! Nawet jeśli wciąż martwiła się, czym zajmuje się ostatnio jej bliźniak i czemu wciąż jej tego nie wyjaśnił, to nie zamierzała pozwolić, by John się o tym dowiedział. Co prawda mogłaby uspokoić samą siebie i po prostu spojrzeć w umysł Pietro, ale… czułaby się z tym źle, naprawdę źle. Ufała mu, a on ufał jej. Jeśli nie chciał jej na razie o czymś powiedzieć, na pewno miał powód, a ona powinna to uszanować. Wiedziała, że dowie się prędzej czy później. I nawet nie chciała myśleć, jak brat poczułby się, gdyby wbrew jego woli przeczytała jego myśli. Oboje mieli świadomość, że tego nie zrobi.
Wszystkie te przemyślenia trwały oczywiście bardzo krótko, ledwo mrugnięcie powieką. Na twarz Wandy szybko wrócił uśmiech, szczególnie gdy dowiedziała się, że wylot będzie już dziś! – Och! To… to ja muszę się spakować!
Powrót do góry Go down
Red Skull
Red Skull
( ͡卐 ͜ʖ ͡卐)

Liczba postów : 82
Join date : 20/03/2017

Pokój Wandy Maximoff Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Wandy Maximoff   Pokój Wandy Maximoff EmptySob Sie 26, 2017 1:32 pm

Oczywiście Wanda będzie miała okazję nacieszyć się i zemstą na Tonym Starku. Jakby nie patrzeć cała ta wyprawa do Ameryki nie była zwyczajną zabawą, ale jednym z punktów planu Red Skulla. Jemu zależało jedynie na zniszczeniu bohatera, a może i szczęśliwym trafem wszystkich, którzy staną w jego obronie. Chciał przekuć urazę rodzeństwa Maximoff w potężną broń wymierzoną w „sprawiedliwość”, a w razie czego i po cichu podszeptać rządowi o niebezpiecznych mutantach chcąc pomóc przeforsować ustawę o ich wyeliminowaniu ze społeczeństwa. Tak, Johann mógł grać kochającego ojca, chociażby samym tym wyjazdem do Stanów, który miał jeszcze bardziej pomóc zyskać mu sympatie czarodziejki, ale był nadal dwulicowym draniem idącym po trupach do celu. A celem było zniszczenie bohaterów, potem zaś chaos. Nikt inny się dla niego nie liczył. Jego serce było głuche, albo raczej już martwe i nie znało pozytywnych uczuć. Jego namiętnością była nienawiść, gniew zaś pasją. Nawet jeśli z zewnątrz choć trochę jeszcze przypominał człowieka, to w środku był już potworem. Ale czy aby na pewny był jedynym złem tego świata? Skoro Thor nie ciska gromami przy każdej burzy, to czy ci „bogowie” faktycznie są odpowiedzialni za swoje atrybuty? A może to ludzie swoje zachowanie chcą zrzucić na byt wyższy, aby jak najdalej odsunąć od siebie winę?
„To nie ja zabiłem tego człowieka, to diabeł mi kazał!”
Schmidt brał pełną odpowiedzialność za swoje grzechy i nie wyrzekał się ich. Świadomie ranił i niszczył. A to sprawiało mu jak najbardziej przyjemność. Nie bał się tego, i gdyby było trzeba wziąłby na siebie niezbyt przyjemne uczucia Scarlet odnośnie jej potwornych myśli, które wracały, kiedy rozmyślała co zrobi ze Starkiem, kiedy już go spotka. Och… Sam miewał takie rozmyślania bardzo często i przyprawiły go o dreszcz podniecenia.
Obecnie jednak skoncentrowany na otoczeniu, dostrzegł te krótką zmianę w twarzy Wandy, ale chyba dla własnego spokoju ducha nie dopytywał. Wątpliwe, aby faktycznie dostał szczerą odpowiedź… Ale mało co umyka Red Skullowi i nawet jeśli nie Wanda, to kamery umieszczone w zamku zdradzą, czy wydarzyło się coś, co powinno go zaniepokoić, a tak wpływało na jego podopieczną. Oczywiście skłamałby, gdyby miał choć krzty moralności i nie zakładał kamer w pokojach bliźniaków.
- Nie pakuj za wiele, tylko najpotrzebniejsze rzeczy. Po przyjeździe będziesz miała okazje zrobić sama zakupy w najróżniejszych sklepach. – oświadczył jej pozwalając nacieszyć się kolejnym prezentem. Nie tylko poleci do Stanów, ale i będzie mogła wyjść na miasto. Oczywiście z ochroną, ale nadal do ludzi!
Poczuł wibracje i wyjął z kieszeni telefon, cud techniki. Przeczytał wiadomość i mimowolnie skrzywił się. Tym razem wiadomość nie była pozytywna, wręcz przeciwnie. Nie miała ona jednak wpływu na jego decyzje o podróży Wandy i Pietro do Stanów. Była jedynie drobną niedogodnością. Schował telefon i skłonił się jej lekko.
- Widzimy się zatem wieczorem. – oznajmił i udał się do wyjścia. Musiał załatwić kilka spraw, z czego miał nadzieję, że bez ruszania się na razie z zamku.

zt


Ostatnio zmieniony przez Red Skull dnia Nie Wrz 03, 2017 11:45 am, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
Scarlet Witch
Scarlet Witch
Baba Jaga

Liczba postów : 259
Join date : 11/12/2016
Skąd : Transia/Sokovia.

Pokój Wandy Maximoff Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Wandy Maximoff   Pokój Wandy Maximoff EmptyWto Sie 29, 2017 11:04 pm

Cóż, kiedy już w końcu wyjdzie, jakie są prawdziwe cele Johna (a wyjdzie prędzej czy później), to… prawdopodobnie stanie się dla bliźniaków drugim Starkiem. Choć nie, nie będzie aż tak źle! Jego nienawidzą całym swoim wspólnym jestestwem, a w przypadku swojego obecnego opiekuna… domyślają się, że w każdej chwili może spróbować ich wykorzystać. Wiedzą, że zdecydowanie nie jest dobry. Nie będzie to więc bolesna zdrada, a raczej coś, na co cały czas są przygotowani. Nie zmienia to jednak tego, że taki układ im się nie podoba i na pewno będą próbowali się zemścić. Nie odpuszczą. Choć… kto wie, czy nie postanowią opuścić Johna jeszcze przed tym wszystkim?
I Wanda, mimo wszystko, wciąż miała dobre serce. Wciąż pewnych rzeczy nie rozumiała, na niektóre patrzyła inaczej niż przeciętny człowiek, a do jeszcze innych miała trochę spaczone podejście, ale… w gruncie rzeczy była dobra. Dlatego wszystkie te negatywne myśli, które się pojawiały na samo wspomnienie Starka, tak ją momentami przerażały. Nie spodziewała się, że potrafi wymyślić coś takiego… życzyć komuś tyle krzywdy. Ale równocześnie wiedziała, że gdyby doszło do konfrontacji, to nie miałaby skrupułów. Jak mogłaby wybaczyć człowiekowi, który sprowadził na nią i na jej brata tyle cierpienia? Wciąż były noce, gdy śniły się jej koszmary z tamtego okresu (po czym budziła się w zrujnowanym pokoju) lub gdy płakała z tęsknoty za rodzicami. Widziała, co kryło się w spojrzeniu brata, gdy tylko w jakiś sposób wspominali przeszłość. Ból był żywy i wciąż wydawał się świeży. Stark musiał za to zapłacić.
O… dobrze! – Czas było wrócić myślami do przyjemniejszych rzeczy. Nowy Jork, cała ta podróż… na nowo zaczęła rosnąć w niej ekscytacja. Poza tym wyglądało na to, że tym razem John faktycznie nie będzie trzymał ich w izolacji! Nie mogła się już doczekać, aż podzieli się tymi wszystkimi rewelacjami z bratem. Uśmiechnęła się szeroko, żegnając tymczasowo opiekunka, po czym wypadła z pokoju dosłownie chwilę później, by poszukać swojego bliźniaka.

z/t
Powrót do góry Go down

Sponsored content



Pokój Wandy Maximoff Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Wandy Maximoff   Pokój Wandy Maximoff Empty

Powrót do góry Go down
 
Pokój Wandy Maximoff
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1
 Similar topics
-
» Mieszkanie bliźniaków Maximoff
» Pokój Sue
» Pokój Taskmastera
» Pokój bilardowy
» Pokój strategiczny

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Avengers Assemble :: Rozgrywki fabularne :: Reszta świata :: Europa :: Sokovia :: Baza HYDRY-
Skocz do: