Widok nie napawał go zbyt dużym optymizmem, lub raczej podnosił mu procentowo pewność, że tutaj dopiero zaczną się kłopoty i nie będzie już tak łatwo. Przez chwilę zastanawiał się, czy jednak nie wrócić do swojej zmniejszonej formy i dzięki temu nie czuć nieprzyjemnie zaciskających się wokół niego pnączy i innego rodzaju roślinności. Nawet jeśli na chwilę obecną to były tylko nieprzyjemne uczucia z powodu takiego otoczenia, to tak dzika roślinność nie mogła być wynikiem nie przycinania jej przez Tarczowego ogrodnika, więc i lada chwila mogła z przyjemnością wciągnąć go jako nawóz. A tym razem niewielki rozmiar działałby tylko na jego niekorzyść. Musiał więc zdecydowanie iść przed siebie przyglądając się jednak czy otarcia o liście i inne gałęzie nie zostawiają na pancerzu niepokojących śladów. Zatrzymał się dopiero słysząc szept, który pancerz wyłapał wyraźnie i spiął się. Nadal miał opuszczone dłonie, ale gotowy był porazić najbliżej znajdującą się rzecz prądem, a roślinność dobrze ją przewodzi. Nim komputer podał mu informacje o osobie, sam połączył szybko fakty i doszedł do konkluzji, że musi to być Vista. Spojrzał w bok, gdzie ekran wyświetlił mu bardziej dokładne informacje o kobiecie. Najwyraźniej nie przepadała za Hulkiem…
- Nie. – odpowiedział krótko wcale nie mijając się z prawdą. Nim jednak dodał kolejne wyjaśnienia drzwi za nimi się otworzyły z cichym sykiem i pojawiły się kolejne dwie osoby. Znani mu już łucznicy, którzy jednak szybko poradzili sobie z Madmanem.
- Za to oni są. – podpowiedział do swojej nowej, jak miał nadzieję, sojuszniczki mając przyciemnioną szybkę maski skierowaną na Arrow i Huntera.