So my love, keep on running
You gotta get through today
There my love, keep on running
Gotta keep those tears at bay
Oh, my love, don't stop burning
Gotta send them up in flames
In flamesMetryka: Imię/Imiona i Nazwisko: Roy Mustang
Płeć: Mężczyzna
Wiek i Data Narodzin: 29 lat (10.04.1985r.)
Pochodzenie: Seattle
Rasa: Mutant
Profesja: Pułkownik
Wzrost: 1,89 m
Waga: 90 kg
Pseudonim/Tajna Tożsamość: Płomienny Alchemik
Jawność Tożsamości: Jawna
Przynależność: Cywile
Słabości:- Możliwość poruszania palcami. To za ich pomocą może „tkać” ogień i jeśli są unieruchomione, to nie może tworzyć ognia.
- Tlen. Jego płomienie niczym zwykły ogień potrzebują tlenu do podtrzymania ich. Im mniej tlenu tym mniejszy płomień i słabszy wybuch.
- Tak jak jego płomienie potrzebują tlenu, tak i on jest od niego zależny. Jego anatomia nie różni się od zwykłego człowieka i nie mogąc oddychać zacznie się dusić.
- Sam nie jest odporny na płomienie bardziej niż przeciętny Kowalski, przez co jest w stanie się normalnie poparzyć. Nawet płomieniem wytwarzanym przez niego samego.
- Nadal zakorzeniony jest w nim lęk, że jego moce wymknął mu się spod kontroli i zrobi komuś krzywdę. Pomimo serum pomagającego mu opanować moc, ciągle boi się o osoby obok.
- Tak naprawdę nadal od jego stanu emocjonalnego zależy, w jakim kierunku jego moce zostaną przekierowane. Kiedy jest spokojny, to wpływ mają kontrolny, ale kiedy jest wzburzony, na przykład owładnięty gniewem, wtedy może uwolnić niekontrolowanie cały potencjał swoich zdolności.
- Często nękają go koszmary z przeszłości. Zarówno wizje z płonącego domu rodzinnego, jak i obrazy z wojny. Czasami śni mu się także, że w teraźniejszości powoduje ogromne zniszczenia swoją mocą.
- Roy jest bardzo ambitny i bardzo zależy mu na karierze. Jest gotowy dla niej poświęcić swoje życie osobiste, a nawet pozbawić możliwości rozwoju innych dla wybicia się.
- Pomijając to, że woda to naturalny wróg ognia i w zależności od jego ilości jest w stanie ugasić stworzone przez niego płomienie, to także nie ma możliwości „tkania”, kiedy jego dłonie są mokre.
- Poza koszmarami, cierpi na typowy zespół stresu pourazowego. Zdarzają mu się momenty powrotu wspomnień z wojny, stany odrętwienia, apatia, brak reakcji na otoczenie, a nawet odizolowanie się od innych. Okazjonalnie wpada w stan tak głębokiej depresji, że ma ochotę popełnić samobójstwo.
- Chociaż nie wygląda na kogoś, kto przejmuje się innymi, to tak naprawdę jego cel ukierunkowany jest głównie w działaniu dla innych. Chce uniknąć tego, aby ktoś inny musiał przeżywać to, co on.
- Pomimo swoich starań z odpychaniem innych od siebie, nawet on ma kogoś bliskiego swojemu sercu, kto wspiera go. A właściwie ma takich osób aż dwie! Z czego każda zasługuje na szczególne wyróżnienie.
Riza: To jego przyjaciółka jeszcze z dzieciństwa, która znała go jeszcze zanim aktywował się u niego gen X. Pomimo odmienności Roya i tego, że był niebezpieczny, przyjaźniła się z nim nadal i zawsze go wspierała. Chociaż często jej dogryza, a nawet narzeka na jej surowość, to zrobiłby dla niej wszystko. Nie jest pewien czy można określić te relacje jako miłość, w końcu to zakłóciłoby tylko jego karierę, ale na pewno jest to kobieta, dla której może stracić głowę. Tylko, że ona nie chce tego wykorzystywać i woli stać u jego boku i go wspierać. Taka Maria Hill, tylko dla Roya.
Maes: Tak jak Riza jest Marią, tak jego można śmiało nazwać Philem. Jest zawsze krok za Royem gotowy wspomóc jego wspinanie się w hierarchii i odciążyć w pracy. Ale to także druga ważna osoba w życiu Roya, bo jest po prostu jego przyjacielem jeszcze z akademii wojskowej. Ich znajomość jest dowodem na to, że przeciwieństwa się przyciągają, bo pozytywna aura Maesa jest sprzeczna z tym, co prezentuje sobą czarnowłosy, a i tak ze sobą wytrzymują. Ba! Pomimo zgryźliwości ze strony Roya, to właśnie Maesowi jest gotowy jako pierwszy się z czegoś zwierzyć. Przy okazji… Jest mu wdzięczny za uratowanie swojego życia podczas wojny i jest gotowy spłacić swój dług wdzięczności.
Fizjonomia:Wysoki, dobrze zbudowany o atletycznej budowie ciała z wyrzeźbionymi odpowiednimi partiami mięśni. Roy nie ma może zaskakująco niecodziennej urody, ale trudno powiedzieć, że nie jest przystojny. Ma kruczoczarne włosy i tegoż samego koloru oczy. Męska linia szczęki, prosty nos, który jakimś cudem mu się ostał po tylu latach w wojsku i do tego usta często ściśnięte w wąską kreskę.
Prezentuje się naprawdę świetnie w mundurze, a osobiście nie ma nic przeciwko koszulom, ale na misje wybiera bardziej wygodne stroje. Chociaż zawsze gustuje w ciemnych i zimnych barwach.
Cechy Charakteru:W otoczeniu wyższych rangą stara się panować nad emocjami i pokazuje siebie jako dystyngowanego i poważnego mężczyznę utrzymującego ogromny dystans do innych ludzi z wojska. Jeśli trzeba, to bardzo trzyma się etykiety i poważnie podchodzi do sprawy, ale „nieoficjalnie” dla przełożonych nie jest typem nudziarza. Umie oczarować innych swoją osobą, a nawet wykazać się szczyptą humoru! Chociaż nie jest to ulubiona rzecz, to przebywając w towarzystwie jest w stanie całkiem świetnie radzić sobie ze zdobywaniem nowych kontaktów i pokazywaniem się od jak najlepszej strony. Wiele osób łączy to z jego codziennym zachowaniem amanta podrywającego ładne dziewczyny i spędzającego czas na
seks telefonach z kobietami. Jest znany ze swego zamiłowania do płci przeciwnej, a już szczególnie ładnej. Sam nie raz powtarza, że gdyby był generałem, to wywaliłby wszystkich facetów, a kobietom kazał nosić krótkie spódniczki. Ta lekkoduszna poza jest jednak jedynie przykrywką. Bardzo dobrze umie zamaskować swoją inteligencje i spryt. Jak wszędzie, tak i w wojsku, każdy może bać się o swój stołek i ktoś taki jak Roy mógłby robić wokół siebie za dużo zamieszania. Dlatego też dla osób, które nie znają go za dobrze, ukazuje się obraz niezbyt groźnego człowieka, któremu bardziej zależy na randce, aniżeli pracy.
Oczywiście to tylko maska, za którą nieliczni mogą dostrzec kogoś bardzo ambitnego, kto gotowy jest podciąć komuś nogi, aby się wspiąć po szczeblach kariery, ale niekoniecznie gotowy jest faktycznie posunąć się do morderstwa dla wygranej. Chyba, ze zemsty… Lojalności dla Ameryki jednak nie można mu odmówić.
Tak jak dla osób, które są nad nim jest gotowy naprawdę pochylić głowę i lizać buty, aby móc dostać się na szczyt, tak dla osób pod nim jest mniej oficjalny, chociaż nie zawsze perfidny. Niewątpliwie jednak odznacza się ciętymi ripostami i sprawnym operowaniem sarkazmu. W żadnym jednak wypadku nie chce wchodzić w głębsze relacje. Jest gotowy dyskutować na wiele tematów, przez co można nazwać go nawet rozmownym. Szczególnie jeśli do czynienia ma z kobietą! Jednak nie są to jego osobiste sprawy… Często nawet przed Rizą czy Maesem trudno mu się otworzyć i powiedzieć, co naprawdę czuje.
Nie lubi mówić o tym, co dzieje się w jego głębi, a często musi zmagać się z naprawdę sporym ciężarem. Zarówno przeszłości, jak i nadal posiadanych mocy, które uważa za przekleństwo. Stara się być silny na zewnątrz, ale wewnątrz nie radzi sobie tak dobrze. Przygniata go odpowiedzialność i samotność, ale nie umie się do tego przyznać przed samym sobą i dla pewności woli dręczyć się w samotności niż kogoś obarczyć swoimi problemami. Uważa, że na pewno ze wszystkim sobie poradzi w pojedynkę.
Stara się jednak trzymać tego, że ludzie mają go za pewnego siebie. Naprawdę uparcie dąży do swojego celu i jest w pełni zdeterminowany dopiąć swego. Pomimo tego jak kruchy jest w środku, to wie, że jedynie mając twardy charakter i pewne zdanie uda mu się do czegoś dojść i to go podtrzymuje w staraniu się żyć.
Akta Biograficzne:Dzieciństwo Roya było zwyczajne. To dobre określenie, bo serio nie działo się w jego życiu nic niezwykłego. Rodzice nie mieli jakiejś niebezpiecznej pracy, nie narażali się złym ludziom i poświęcali dziecku równie dużo uwagi, co pracy mającej zapewnić im godne życie. Sam miał przyjaciół, w tym nawet najlepszą przyjaciółkę, Rize, której z oczywistych powodów młodego wieku nie traktował jako miłości, a zwykłą przyjaźń
na śmierć i życie. Naprawdę nie można powiedzieć nic o jego najmłodszych latach… Nie był ani urwisem, ani jakimś wybitnym geniuszem. Po prostu dziecko jak każde inne mieszkające w ogromnym mieście. Wszystko jednak się zmieniło… Niestety nie zmieniając życia Roya w Mary Sue, która miała rozpocząć niesamowitą przygodę obdarzona super mocami!
Nawet jeśli faktycznie to moce otrzymał. W wieku nastoletnim, kiedy jak każdy chłopiec chciał więcej czasu spędzać na dworze niż w domu, doszło do wypadku zmieniającego jego całe życie. Drobna kłótnia z rodzicami o jego obowiązkach, pewnie mająca miejsce w prawie każdym domu z rodzicami wychowującymi nastolatka… Ale hormony buzujące w ciele Roya doprowadziły do aktywowania się genu X, który postanowił przypomnieć sobie w bardzo wybuchowy sposób. Niekontrolowana eksplozja w domu państwa Mustangów, a potem pożar pochłaniający cały budynek strawił również jego rodziców. Sam uciekł w ostatniej chwili jedynie trochę poparzony. Sam nie rozumiał tego co się stało, ale to jeszcze bardziej go przerażało. Niewiedza i świadomość, że to on doprowadził do katastrofy.
Po tym wypadku, do dziś w wyjaśnieniach policji widniejący jako zwykły wybuch gazu, przeprowadził się kilka ulic dalej do swojej ciotki, która zaopiekowała się chłopcem nie wiedząc nic o jego mocy. Sam jednak Roy bardzo przeżywał to wszystko i zaczął bać się ludzi. Tego, że może ich skrzywdzić nie kontrolując mocy, którą posiada. Przerażający ogień niszczący wszystko, tym właśnie go pokarało. Pewnie inni by się cieszyli, ale dla niego było to ogromne brzemię. Coś, co trudno było mu unieść samemu, a czym nie miał się z kim podzielić. Oddalił się od innych i zamknął w sobie.
Te nagłą zmianę zauważyła Riza, która postanowiła za wszelką cenę mu pomóc. Wyciągnęła od niego informacje o całym zajściu i pomimo zakazu Roya powiedziała o tym swojemu ojcu, który był naukowcem. Okazało się, że był on w stanie pomóc chłopcu przynajmniej trochę okiełznać jego moce i w teorii zablokować je, aby więcej sytuacja z jego rodzicami się nie powtórzyła. Chociaż droga ku stworzeniu serum zapewniającego większą kontrole nad mocami była długa i miała swoje problemy (w końcu nie do końca była legalna), to jednak udało się uzyskać odpowiednią mieszaninę zapewniającą Royowi w stopniu podstawowym panowanie nad sobą i swoimi mocami.
Faktycznie dalsze lata sprawiły, że jego moce nie zniknęły, ale były łatwiejsze do kontrolowania. Ucząc się w szkole, także starał się coraz lepiej panować nad swoimi mocami. Nie chciał z nich korzystać, ale tliło się w nim zamiłowanie do pomocy innym, do chronienia innych.
Został żołnierzem, w akademii poznając swojego najlepszego przyjaciela Measa. Trening i ciężkie ćwiczenia nie przygotowały go jednak na to, w czym miał brać udział. Ledwo po skończeniu akademii został wysłany na wojnę w Zatoce Perskiej, gdzie wszystko nie wyglądało tak, jak myślał. Starał się jednak pomagać, zachować opanowanie i zimną krew w starciu z wrogiem walczącym nie fair. Starał się do czasu, aż nie ruszyli do miast owładniętych wojną. Nagle oddział z pomocą humanitarną, którą konwojował został otoczony przez wroga i ostrzelany. Było ich więcej i mieli lepszą obronę. Wielu żołnierzy poległo, ale jego zalała fala gniewu. Był przerażony śmiercią żołnierzy, ale i postronnych cywili. Był także wściekły na własną bezsilność w starciu z przeciwnikiem lepiej przygotowanym. Wtedy także jego moc znów wymknęła się spod kontroli i fala ognia rozeszła się na boki spalając wszystkie osoby dookoła niego. Nie zdawał sobie sprawy, że serum nie tylko miało zdolność ograniczania mocy, ale i uzyskiwania z niego ogromu potencjału. Przerażony tym co zrobił chciał jedynie uciec. Nie mógł jednak przestać myśleć o zwęglonych ciałach, zarówno wrogów, jak i innych cywili. Czuł się jak potwór i chciał umrzeć. Nie patrzył przed siebie, a jedynie biegł. Co oczywiście nie mogło skończyć się dobrze!
Trafił na inny konwój, który z wrogiem jednak radził sobie dużo lepiej. Niestety zabłąkana kula trafiła go w klatkę piersiową i powaliła. Dzięki szybkiej reakcji jednego z żołnierzy zabrano go do szpitala, gdzie uratowano jego życie. Okazało się, że osobie, której zawdzięczał życie był jego najlepszy przyjaciel. Chociaż w tamtym czasie nie czuł wdzięczności.
Zakwalifikowany jako straumatyzowany żołnierz został odesłany do domu z awansem. Coś, czego nigdy nie nazwałby bohaterską akcją dało mu możliwość wspięcia się wyżej, chociaż najpierw musiał poradzić sobie z depresją i zespołem stresu pourazowego. Coś jednak dało mu cel. Postanowił awansować, aby lepiej zarządzać ludźmi. Może dało się lepiej zrobić tamten konwój, aby nikt nie umarł?
I tak uparcie stara się nadal podnosić swoje kwalifikacje i rangi, aby w przyszłości zrealizować swoje marzenie.
Potencjał Bojowy:
Siła: 2/2/7 170 kg
Szybkość: 3/3/10 30 km/h
Zręczność: 3/4/6
Wytrzymałość: 3/3/8
Zdolności Bojowe: 5/6/6
Regeneracja: 2/2/8
Celność: 4/5/6
Inteligencja: 4/4/5
Wyposażenie:
Broń:Glock 18 na 33 naboje
Pancerz:Kamizelka kuloodporna, specjalny mundur odporny na ogień
Plecak/Ekwipunek Podręczny:Zapalniczka, portfel z dokumentami, klucze od domu i samochodu, scyzoryk, nieśmiertelnik, telefon, zapasowy magazynek do broni, białe rękawiczki
Przechowalnia:Oczywiste wyposażenie domu, w tym laptop z ładowarką do pracy, jedyne zachowane zdjęcie z rodzicami, FNX-45 Tactical wraz z pudełkiem naboi, pudełko leków antydepresyjnych, cała masa środków nasennych i przeciwbólowych
Lokum:Ciotka go nigdy z domu nie wygoniła, więc teoretycznie ma gdzie mieszkać w Seattle
Kawalerka w Nowym Jorku
Środek Transportu:Ford Mustang GT
Pieniądze:Pensja wojskowego. Nie jest tego dużo, ale wystarcza by przeżyć w miarę godnych warunkach.
Moce:
Tkanie ogniaRoy jest w stanie wytworzyć płomień, a także nim manipulować kierując go w jakieś konkretne miejsce w zasięgu wzroku tworząc w ostateczności kulę energii zdolną eksplodować z różnym rodzajem siły. Nie może manipulować ogniem z innych źródeł, ale doskonale opanował korzystanie ze swoich płomieni np. do wypalenia tlenu w okolicy innego płomienia i tym samym doprowadzając do ugaszenia. Płomienie trafiając jedynie na inny łatwopalny materiał mogą po wybuchu zająć go tworząc pożar, ale w większości przypadków spalają same siebie w wybuchu.
Opanowanie Mocy: 4/5/5
Zasięg Mocy: 2/4/9
Umiejętności:
- Zna się na broni palnej i potrafi z niej strzelać
- Zna samoobronę i trochę innych sztuk walki w stopniu podstawowym
- Przeszkolenie wojskowe, znajomość strategii militarnych
- Świetnie pływa
- Umie jeździć każdym typem samochodu, ale prawo jazdy ma tylko na samochód osobowy i dostawczy
- Zna się na mechanice
- Zna biegle kilka języków: francuski, niemiecki, rosyjski, hiszpański i japoński
- Komunikatywnie mówi także po arabsku
- Nie przyznaje się do tego, ale umie tańczyć
Informacje Dodatkowe:
- W wolnych chwilach lubi biegać, co łączy ze słuchaniem audiobooków.
- Lubi grzebać przy swoim samochodzie, nie tylko w celu naprawiania go, ale i ulepszania.
- Nosi parę białych rękawiczek, których używa jako wymówki dla swoich mocy. Mówi, że są ze specjalnego materiału, który pozwala tworzyć iskry i w połączeniu z tlenem tworzą efekty wybuchów.
- Uwielbia psy. Uważa je za jedyne lojalne stworzenia! Nawet lojalniejsze od ludzi.
- Serum mające ograniczyć, a zarazem wzmocnić potencjał genu X został podany Royowi jednorazowo i nadal działa, ale nie jest możliwe wyciągnięcie receptury z jego ciała.
- Ze względu na pracę nie posiada psa. Niestety.