|
| Autor | Wiadomość |
---|
Flash Szczeniaczek
Liczba postów : 307 Join date : 13/08/2017 Skąd : Central City
| Temat: Sypialnia Pią Sie 10, 2018 2:18 am | |
| |
| | | Joystick
Liczba postów : 41 Join date : 11/11/2017 Skąd : Phoenix, Arizona, Stany Zjednoczone.
| Temat: Re: Sypialnia Pią Sie 10, 2018 2:40 am | |
| Nim zdążyła jakkolwiek odpowiedzieć lub choćby zareagować, Flash znów postanowił ją gdzieś przenieść. Jako że szybkość Joy wciąż nie wróciła, pozostawało jej jedynie ponownie kurczowo wtulić się w tors mężczyzny i mieć nadzieję, że miejscem, do którego ją zabierał, nie był komisariat. Przez chwilę serce zabiło jej mocniej - a jeśli tak właśnie było? Flash był bohaterem i ją uratował, jednak… miał też inne obowiązki z tym związane. Może wiele razy dawał jej uciec, ale tym razem mogło być inaczej. W końcu ją złapał i wydawało się naturalnym, że postawi ją teraz przed wymiarem sprawiedliwości. Ba, pewnie zaniesie też do szpitala, co także w żadnym stopniu jej nie pasowało. Poczuła, jakby ktoś wsadził ją pod lodowaty prysznic, co na chwilę otrzeźwiło jej myśli. Nie zdążyła jednak nawet podjąć próby wyrwania się, już byli na miejscu. Jesse odruchowo poderwała się, ale tylko po to, by zaraz z bólem opaść. Choć w pierwszej chwili chciała uciekać, zaraz dotarło do niej, że coś jest... nie tak. To nie był komisariat. To nawet nie wyglądało na jakąś tajemną kryjówkę czy szpital. Rozejrzała się wokół, a na jej twarzy malowało się niezrozumienie. To była… sypialnia. Zwykła, najzwyklejsza sypialnia. A to miękkie coś, na którym wylądowała, było materacem łóżka. W końcu odszukała spojrzeniem Flasha. Gdy sobie uświadomiła, że cały czas ma otwarte usta, szybko je zamknęła. – Co ja… Gdzie my jesteśmy? – spytała o pierwszą rzecz, która przyszła jej do głowy. To przecież nie mogło być jego mieszkanie, prawda? |
| | | Flash Szczeniaczek
Liczba postów : 307 Join date : 13/08/2017 Skąd : Central City
| Temat: Re: Sypialnia Pią Sie 10, 2018 3:15 pm | |
| W momencie w którym biegł, wiele możliwych opcji przychodziło mu do głowy. Wiedział, że gdzieś musi ją zabrać, ale gdzie? Dom Joe odrzucił na samym początku, nie chodziło przecież wtedy o jego tożsamość i problemy jakie z tego tytułu będzie mieć Barry, ale narażał tym samym życie i zdrowie swoich bliskich, a tego nie mógł zrobić. Komisariat też odpadał, była poszukiwanym przestępcą, a on chciał jej pomóc, nie dobijać ją bardziej. Zwłaszcza, że nie wydawała się aż tak groźna. Była młodą, zagubioną kobietą, która teraz potrzebowała czegoś innego niż kajdanki i przesłuchania. Baza SHIELD z racji na swoje przeznaczenie, wydawała się jeszcze gorszym wyjściem, a szpital... tu było za dużo pytań i ciężko pomóc medycznie komuś z regeneracją na wysokim poziomie. Szybko więc nawrócił kiedy wpadł już do Nowego Jorku i wybrał znaną sobie drogę, znajdując się zaraz we własnym domu. Cóż. Mógł się narazić, nie robiło mu to jak na razie większej różnicy. Ważne było aby doprowadzić Joystick do w miarę znośnego stanu. Zniknął kiedy tylko ją odstawił na materac i wrócił z apteczką oraz kilkoma czekoladami w małym, zwykłym kartonie. Od razu podał jej słodycze, apteczkę stawiając obok niej. - U mnie. Nie musisz się martwić. Jak tylko będziesz mogła biegać, pozwolę ci wyjść. - Uśmiechnął się do niej, nadal nie zdejmując maski. Zaraz też wyciągnął z apteczki kilka rzeczy aby jej pomóc. Zawahał się jednak, podnosząc na nią wzrok. - Nie wiesz pewno co ci dokładnie zrobił, nie? Mógłbym to odwrócić, gdybym wiedział jak zablokowane są twoje umiejętności. - Odchrząknął niepewnie, nie kryjąc że wolał chemię leczyć chemią niż opatrunkami. Nie był typem medyka. |
| | | Joystick
Liczba postów : 41 Join date : 11/11/2017 Skąd : Phoenix, Arizona, Stany Zjednoczone.
| Temat: Re: Sypialnia Czw Sie 23, 2018 2:12 am | |
| Próbowała jakoś poukładać sobie tę sytuację w głowie, ale miała z tym problem. Flash po raz kolejny zachowywał się wbrew wszystkiemu, co Jesse wiedziała o świecie. To, co zrobił, było… zwyczajnie głupie. Najpierw ją uratował, a teraz przyprowadził prosto do swojego mieszkania. A przecież byli wrogami i to nie od dzisiaj! ...nie, żeby narzekała na pomoc, ale trudno było jej pojąć sposób myślenia tego mężczyzny. Jakim cudem on dożył dzisiejszego dnia? Jakim cudem jego tożsamość była wciąż tajna? ...i czemu pierwszym, co jej przyszło do głowy, nie była myśl, jak wykorzystać tę wiedzę przeciwko niemu? ...miękła. A to nie znaczyło nic dobrego. Choć zawsze mogła to zwalić na swój stan, prawda? Na pierwsze jego słowa po prostu przytaknęła, patrząc na słodycze niepewnie, choć równocześnie naprawdę ją kusiło, by ich spróbować. Była głodna, wyczerpana i czuła się okropnie. Czekolada z pewnością rozwiązałaby część jej problemów. Gdy jednak Flash zaproponował pomoc w kwestii jej stanu, spięła się. – ...nie, nie wiem. Ale to powoli przechodzi, samo przejdzie. Nie trzeba… nie trzeba nic robić. – Tak, chciałaby jak najszybciej wrócić do normalnego stanu, ale wizja kolejnych zastrzyków ją przerażała. Zamiast tego wolała się skupić na czymś innym, co dużo bardziej zaprzątało teraz jej myśli. Po chwili zawahania spytała: – Czemu mi pomagasz? Musiał stać za tym jakiś powód. Od lat nie wierzyła w bezinteresowność. |
| | | Flash Szczeniaczek
Liczba postów : 307 Join date : 13/08/2017 Skąd : Central City
| Temat: Re: Sypialnia Pią Sie 24, 2018 10:12 am | |
| Mógł wybrać każde jedno miejsce, ale żadne nie było wystarczająco dobre. Najlepiej przecież wylizuje się rany w otoczeniu, które nie wygląda jakby miało cię zabić z każdej strony, a i w takim gdzie można odpocząć. Oczywiście, wiedział ile ryzykuje i że nie powinien zabierać kogoś, z kim jeszcze niedawno się ścierał na każdym kroku do swojego prywatnego domu ale... Była ranna, potrzebowała pomocy, a on nie odmawiał jej nikomu. On sam nie wiedział jakim cudem jeszcze żył i się nie zdemaskował. Pewno coś musiało być w tym inteligencja 3. Usiadł na fotelu pod ścianą, tak aby widzieć Joystick ale nie naruszać jej przestrzeni osobistej. - W porządku. Powinnaś jednak coś zjeść. Polepszy ci się jeszcze. W każdym razie nie zaszkodzi.- Powiedział tylko, obserwując ją przez moment. Nie zamierzał robić niczego wbrew niej. Skoro przechodziło, to wspaniale. Mogli poczekać. Nigdzie im się przecież nie spieszyło. To mu jednak przypomniało o czymś. Zniknął szybko aby wrócić z jej plecakiem, który podał dziewczynie. - Twój strój, cały i nienaruszony. Pieniądze zwróciłem do banku. - Uśmiechnął się do niej niepewnie. Jemu by zależało aby strój do niego wrócił. Może ona nie była taka sentymentalna, nie miał pojęcia. Westchnął zaraz i po prostu zdjął kaptur, odsłaniając twarz. Skoro widział jej, ona miała prawo zobaczyć jego, wierząc, że kiedy będą kwita, nie wykorzysta tego przeciwko niemu. Inteligencja 3, naiwność 7/7. - Ponieważ potrzebujesz pomocy. - Wzruszył ramionami, odpowiadając na jej pytanie. Przecież to było oczywiste. |
| | | Joystick
Liczba postów : 41 Join date : 11/11/2017 Skąd : Phoenix, Arizona, Stany Zjednoczone.
| Temat: Re: Sypialnia Sro Wrz 19, 2018 6:52 pm | |
| Doceniała to, że mężczyzna zadbał o nienaruszanie jej przestrzeni osobistej, jednak mimo to wciąż pozostawała spięta i czujna. Przynajmniej na tyle, na ile pozwalał jej na to obecny stan. Jesse wiedziała, że nie będzie w stanie w pełni się rozluźnić i odpocząć, dopóki nie wróci do siebie lub nie trafi pod opiekę Leo. Oczywiście nie miała zamiaru zwalać mu się na głowę ze swoimi problemami, w końcu i tak wiele mu już zawdzięczała, ale nie zmieniało to faktu, że był jedyną osobą, przy której czuła się bezpiecznie. Choć nie przyznałaby się do tego na głos, nie chcąc dostać wykładu na temat tego, że nie można robić wyjątków, jeśli chodzi o podejrzliwość wobec ludzi. Jesse doceniała także to, że Flash nie zamierzał na siłę jej pomagać, szczególnie że w grę wchodziły zastrzyki i inne tego typu rzeczy. Było wiele powodów, by się na to nie zgodzić, choć trzeba przyznać, że głównym był po prostu strach – a dzisiaj już zbyt wiele razy musiała się mierzyć ze swoimi fobiami. Kobieta postanowiła jednak dać się przekonać w kwestii słodyczy i sięgnęła po czekoladę. Nie była w stanie dłużej się powstrzymywać i zwyczajnie tego potrzebowała. Poza tym musiała jak najszybciej odzyskać siły, by nie być zależną od Flasha. Cholera, od Flasha. Wciąż to było dla niej irracjonalne. – ...co. Ty naprawdę…? – Widząc swój plecak, nie kryła zdziwienia. Zaraz go chwyciła i zaczęła przeszukiwać wnętrze. Było wszystko – każdy element stroju i, co ważne, jej rękawice. Gdyby je straciła, byłaby skrajnie wściekła. Wychwyciła, że pieniądze wróciły do prawowitych właścicieli (może lepiej nie wspominać o plikach banknotów, które poupychała do bluzy i spodni?), ale już się pogodziła ze stratą łupu. Poza tym zawsze mogła znowu coś ukraść, a jej rzeczy były… no, niepowtarzalne. I to dosłownie. Joy spojrzała na Flasha z jednym wielkim niezrozumieniem na twarzy. – Jesteś dziwny. Nie, nie dziwny, szalony. ...nie. Kurde! Nawet nie wiem, jak cię nazwać! Nie zrozum mnie źle, cieszę się, że mam to z powrotem i że w ogóle nie dałeś mi zdechnąć w tamtej norze, no i że nie wziąłeś na policję, ale… Ty w ogóle wiesz, jak to powinno działać? Jestem przestępcą. Złodziejką i w ogóle. A ty tym całym bohaterem. Bohaterowie łapią przestępców, nie pomagają im. To się chyba nawet podpina pod jakieś paragrafy, cholera. Oczywiście mężczyzna mógł być też jakimś wielkim umysłem, który chce ją skołować, a wszystko to jest częścią większego planu, ale… nie wyglądał na kogoś takiego. Biła od niego jakaś taka… aura. Aż chciało się wierzyć w jego słowa, w jego dobre intencje. Jesse chciałaby wciąż umieć wierzyć. Za to gdy ten zdjął swoją maskę, po prostu zakrztusiła się czekoladą. Zmieniła zdanie. On nie był po prostu szalony. On był totalnym wariatem. |
| | | Flash Szczeniaczek
Liczba postów : 307 Join date : 13/08/2017 Skąd : Central City
| Temat: Re: Sypialnia Czw Wrz 20, 2018 2:49 pm | |
| Co prawda, on miał tylko strój, nie nosił żadnych dodatkowych bajerów więc w razie gdyby stracił kostium, nie byłoby aż takiej szkody jak tracąc rękawice, które jednak wydawały się nieco bardziej personalizowane. Strój mógł przecież zrobić nowy, ewentualnie nawet dostać od kogoś, kto zna jego tożsamość i zechce mu pomóc, ktoś taki jak na przykład Joe czy Cecile. Mimo wszystko jednak wolałby mieć swoje rzeczy, u niego chodziło o sentymentalizm, którego nie krył i nie próbował kryć, ludzie i tak wiedzieli, że zbiera mnóstwo niepotrzebnych rzeczy, tylko dlatego że kiedy miały dla niego wartość. W teorii miały ją dalej, w praktyce...różnie to bywało. Przyjrzał się jej uważnie, siadając znowu na swoim miejscu i jedząc powoli czekoladę, którą przy okazji podkradł z lodówki kiedy szedł po strój. On też potrzebował uzupełnić energię, jakby nie patrzeć, musiał to zrobić, aby nie zemdleć jakoś niedługo. Spojrzał przy okazji na rozcięcia w swoim stroju. Już nie krwawiły rany, przynajmniej te które widział, ale irytowało go niezmiernie, że będzie musiał znowu zaszywać dziury albo obmyślać nowy koncept stroju. Przyzwyczaił się już do tego a szycie nie było jedną z jego ulubionych czynności. - Nie jesteś przestępcą. Już ci mówiłem, że jesteś po prostu kimś, kto zgubił drogę. Nie umiesz żyć inaczej i stad twoje podejście do świata. Policja potraktowałaby cię jak przestępcę, bo dla nich ważne są dowody. Świat według policjantów jest biało-czarny, nie dopuszczają do siebie istnienia odcieni szarości, które są znacznie liczniejsze. - Wierzył w to co mówi, w każde słowo. Zdążył zmierzyć się z przestępcami różnej maści, ci naprawdę źli nie przebierali w środkach żeby osiągnąć cel, a ona jednak starała się nikogo nie skrzywdzić, była inna niż przestępcy, których wsadzał za kratki. Jej zamierzał dać szansę, a nawet jej pomóc odzyskać dobrą reputację. Właściwie ją zdobyć, w końcu Joystick nie była jednym z upadłych bohaterów. Nigdy bohaterem się nie stała, co według niego było...jakimś zbiegiem przypadków. Przecież...przecież nie była zła. Zagubiona, ale nie zła. - Możesz naprawić wszystko co poszło nie tak. Daj mi szansę, abym mógł pokazać ci plusy bycia bohaterem.- Dodał po krótkiej chwili, poważniejąc, chociaż ciężko było tę powagę dostrzec przez jego aparycję, która bardziej wskazywała na studenta niż na doświadczonego życiem mężczyznę. |
| | | Joystick
Liczba postów : 41 Join date : 11/11/2017 Skąd : Phoenix, Arizona, Stany Zjednoczone.
| Temat: Re: Sypialnia Wto Paź 30, 2018 10:10 pm | |
| – Słuchaj, nie przypominam sobie, żebyśmy się znali. Nie masz więc żadnych podstaw, by robić mi to całe… ten portret psychologiczny czy coś. Nic o mnie nie wiesz. Nie wiesz, w jaki sposób żyłam i co zrobiłam, więc nie bądź taki pewny siebie – fuknęła na niego, wyraźnie zirytowana podejściem mężczyzny. Po chwili jednak sobie uświadomiła, że nie do końca ma powód, by się na niego złościć. Nie dość, że jej pomógł, to jeszcze próbował zobaczyć w niej… zwykłą dziewczynę. Dziewczynę, którą życie zmusiło do podjęcia złych decyzji. Czy to naprawdę aż tak bardzo odbiegało od rzeczywistości? ...chyba właśnie na to była zła. Nie znał jej, ale miał rację. Był kimś obcym, bohaterem, którego ideałami gardziła, a siedział teraz naprzeciwko niej i próbował ją zrozumieć. Ba, pokazać, że nawet ona może inaczej. W to ostatnie nie była jednak w stanie uwierzyć. Postanowiła mimo wszystko spuścić nieco z tonu. Nie lubiła, gdy ktoś inny miał rację i najchętniej kłóciłaby się dalej, ale czuła, że tym razem to byłoby nie w porządku. Nawet jeśli należała do marginesu społecznego, miała swoje zasady. Tak, jak nie ważyłaby się pyskować Leo, tak też źle się czuła, gdy kłóciła się z Flashem. Równocześnie nie potrafiła sobie wybaczyć stania się dłużniczką bohatera. Nie sądziła, że ten napad może się tak potoczyć… – Nie zostanę nagle bohaterem. Nie mam powodu, by w ogóle próbować – odezwała się po chwili ciszy. Głos jej nieco spoważniał, ale nie miał już tej wrogiej nuty. Wyglądało, jakby po prostu chciała na spokojnie wyjaśnić swoją sytuację. – Mam na myśli… Bycie bohaterem polega na narażaniu się. A ja cenię swoje życie i nie chcę go ryzykować dla ludzi, których nawet nie znam. Wiem jednak, że jestem ci coś winna za dzisiaj, więc… – westchnęła ciężko, po czym spojrzała wprost w oczy mężczyzny. Dziwnym uczuciem było widzieć je wraz z całą jego twarzą. Ze zdziwieniem Jesse zauważyła, że Flash wydaje się być naprawdę młodym mężczyzną, jakby dopiero dobijał do dwudziestki. To mogło po części tłumaczyć jego naiwność i wiarę w ideały. – Miesiąc. Przez miesiąc nie będę kradła, oszukiwała czy robiła innych złych rzeczy. Obiecuję też przez ten czas przemyśleć swoje życie i, kto wie, może pozostanę wzorową obywatelką? |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Sypialnia | |
| |
| | | |
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |
|