|
| Autor | Wiadomość |
---|
Pani Kar Kapryśna Pani.rar
Liczba postów : 619 Join date : 10/12/2016 Skąd : Mroczny wymiar
| | | | Asher Allen
Liczba postów : 3 Join date : 03/06/2018 Skąd : Z przyszłości.
| Temat: Re: David Owens Vintage Wto Paź 30, 2018 11:47 pm | |
| Nie mógł uciec wrażeniu, że coś pójdzie nie tak. Wierzył w siostrę, nie wątpił w nią ani przez chwilę, ale wrodzony sceptycyzm kazał mu zakładać, że nie wszystko pójdzie zgodnie z planem. Szczególnie że nie chodziło o łapanie przestępców, odbicie posterunku policji czy o cokolwiek innego, w czym mieli już doświadczenie – tu była mowa o skoku w czasie! Nigdy wcześniej tego nie ćwiczyli, obawiając się konsekwencji, a dodatkowo odpowiedzialność za powodzenie całego przedsięwzięcia leżała na barkach Alisy. Tym razem Asher nie miał jak pomóc siostrze i był jedynie balastem, który ta musiała ze sobą wziąć. Dodatkowo nie cofali się o rok czy nawet parę lat – plan zakładał co najmniej kilkunastoletni przeskok. A oni przecież nawet nie byli jeszcze dorośli… Może spieszenie się z tym wcale nie było dobrym pomysłem? Z drugiej strony, jeśli czekaliby dłużej, różnica czasu byłaby jeszcze większa. W każdym razie, zgodnie z przewidywaniami Ashera, coś ostatecznie poszło "nie tak". Chłopak wylądował w jakiejś uliczce, nieco oszołomiony i… bez żywej duszy wokół. Rozejrzał się nerwowo, czując narastającą panikę, którą szybko zdławił. "To normalne", powtarzał sobie w myślach. "Wujek nas przed tym ostrzegał". Asher zacisnął oczy, przywołując ostatnie rady i uwagi Eobarda. Jedną z nich było to, że przez skok mogą zostać rozdzieleni tuż po wylądowaniu w danym czasie, nie znaczyło to jednak, że któreś z nich się zgubiło po drodze lub wylądowało w innym roku. Chłopak więc się uspokoił, wziął głębszy wdech i wstał, bo do tej pory klęczał na ziemi, podpierając się rękami. Uczucie osłabienia na razie nie przechodziło, ale miał ważniejsze rzeczy na głowie. Po pierwsze – przebrać się. Nie mógł paradować w superbohaterskim stroju po mieście jak gdyby nigdy nic (a miał go na sobie, bo do skoku był niezbędny). Szybko wyciągnął z plecaka zwykłe ciuchy, nałożył na kombinezon i zaczął myśleć nad swoją sytuacją, kierując się ku wyjściu z uliczki. Jego priorytetem było teraz dowiedzenie się, który to jest rok, w jakiej dzielnicy Nowego Jorku się znajduje i – przede wszystkim – znalezienie siostry. Wiedział, że ta potrafi o siebie zadbać, jednak troska o Alisę nie opuszczała jego myśli. Chociaż gdyby było z nią coś nie tak… wiedziałby, prawda? Starał się iść prosto i pewnie, ale miał z tym mały problem. Jego organizm wciąż nie doszedł do siebie po całej tej wycieczce. Do listy priorytetów dopisał znalezienie miejsca, gdzie mógłby odpocząć i coś zjeść. Skąd jednak wziąć na to pieniądze? Nikt mu przecież nie przyjmie banknotów z przyszłości, a w najgorszym wypadku oskarżą go o fałszerstwo i ojca będzie musiał szukać z kryminału. Chociaż jeśli spojrzeć na pracę Barry’ego, może to była myśl? Na razie jednak musiał się skupić na chwili obecnej, co przez męczącą go migrenę nie było takie proste. Asher zakładał, że zaraz mu to przejdzie, w końcu wszelkie fizyczne dolegliwości szybko dawały mu spokój, przez co, zamiast odpocząć, by odzyskać trochę sił, skończył lądując na ścianie (chyba nawet nie na ścianie, a na witrynie sklepowej) i podpierając się jej niczym pijak. |
| | | Solargirl Radosny promyczek słońca
Liczba postów : 85 Join date : 26/02/2017 Skąd : Z kosmosu!
| Temat: Re: David Owens Vintage Nie Lis 04, 2018 12:02 pm | |
| Dni robiły się coraz cieplejsze, a to nieubłaganie oznaczało nadchodzące lato. W tym jednak roku miało to być lato nie takie zwykłe, jak każde inne! W tym oto roku, w lato właśnie, miał się pobrać jej superprzyjaciel. Czy może być coś bardziej ekscytującego od ślubu i wesela?! To przecież tak radosny dzień i szalenie niesamowity dla obojga młodych. Trochę nawet zazdrościła Barry’emu i Iris, że mają siebie nawzajem, że się kochają i to tak mocno, że postanowią złożyć sobie oficjalną przysięgę małżeńską. W kościele! Tyle kwiatów, tyle różnych osób i uroczysta atmosfera… Im bliżej było tego terminu, tym bardziej rozmarzona była odnośnie tego, jak to będzie wyglądać. Dodatkowym zaszczytem, poza samą obecnością, było także zostanie świadkową panny młodej. A skoro miała pełnić tak ważną rolę, to zdecydowanie musiała kupić coś odpowiedniego! Coś, co by prezentowało się dobrze, a zarazem nie przyćmiewało stroju najważniejszej kobiety na uroczystości. Na całe szczęście była typową dziewczyną, która naprawdę lubiła zakupy… Przez myśl przeszło jej, aby poprosić Lu o wyjście z nią na zakupy i doradzenie w kwestii kreacji, ale ona nie chciała lepić bałwana była zbyt zajęta. Cóż, taka była już jej praca i tylko cieszyła się, że wszystko jest w porządku. Nawet, jeśli sama nie mogła jej za wiele pomóc, bo także i siostry oraz Barry’ego nie miała jak złapać, aby powypytywać o to, o co poprosiła ją Lu ostatnim razem. Spędziła cały dzień na chodzeniu po sklepach, przeglądaniu i przymierzaniu ubrań, ale nic nie zaskarbiło sobie jej uwagi na dłużej. Teraz była w kolejnym sklepie, gdzie odkładała całkiem śliczny, różowy komplet, który jednak nie pasował w jej gusta, kiedy na witrynie dosłownie tuż obok ktoś się oparł. Lub raczej na nią upadł z niemiłym brzdękiem, który w jej uszach odbił się hukiem. Spojrzała zdziwiona przez szybę i zmartwiła się nie na żarty. Nie znała rudowłosego, ale wyglądał na młodego i potrzebującego pomocy. Nie, żeby kiedykolwiek przeszkadzało jej pomaganie komukolwiek! Wyszła szybko ze sklepu i w kilku krokach podeszła do chłopaka gotowa go złapać, gdyby miał upaść na ziemię. Był od niej pewnie postawniejszy, ale to nie robiło problemów dla supersilnej kosmitki. Nawet, jeśli jakoś musiałaby to ukryć przed gapiami wokoło. Na razie jednak nachyliła się do niego pytając z troską w głosie. - Wszystko w porządku? Może zadzwonić po karetkę? |
| | | Asher Allen
Liczba postów : 3 Join date : 03/06/2018 Skąd : Z przyszłości.
| Temat: Re: David Owens Vintage Nie Gru 02, 2018 6:12 pm | |
| Nie było z nim aż tak źle, jak na to wyglądało. Nie było też najlepiej, chociaż chwila odpoczynku i porządny posiłek pewnie szybko postawiłyby go na nogi. Na pierwsze jednak nie było w tej chwili czasu, przynajmniej zdaniem Ashera, a na drugie pieniędzy (przynajmniej zdaniem sprzedawców). W każdym razie na pewno chłopak nie uważał się za kogoś, komu trzeba by było wzywać karetkę a na zapłatę mandatu za nieuzasadnione wezwanie pogotowia nie miał. – Żyję. – Uśmiechnął się blado do kobiety, może nawet dziewczyny, która do niego podeszła, choć odruchowo się spiął, gdy ta się zbliżyła i wkroczyła w jego strefę komfortu. Wyprostował się szybko, robiąc głębszy wdech i podpierając o witrynę, byle tylko stać o własnych siłach, a nie być zmuszonym do bycia wspartym o nią. Nie chciał być jednak wobec kobiety nieuprzejmy – potrafił docenić bezinteresowną pomoc. – Nie trzeba. Po prostu… zrobiło mi się nieco słabo. Miałem męczący dzień, a nie zjadłem wystarczająco. – Niby wymówka, ale jeśli spojrzeć na nią odpowiednio, to nie można było posądzić Ashera o kłamstwo. Może też przy okazji nieznajoma poczęstuje go jakąś niechcianą bułką, wygrzebaną z dna torebki? Naprawdę, powinni byli lepiej rozplanować, co zrobią, jak już trafią do przyszłości. – Ale dziękuję za pomoc. Odpocznę chwilę i będzie lepiej. Pierwsze spotkanie w innym czasie i już był zdany na czyjąś pomoc. No, nie ma to jak dobre początki. Jeśli jednak spojrzeć na to z pozytywnej strony, mógł się sporo dowiedzieć o otaczającej go rzeczywistości, jeśli tylko kobieta nie postanowi pójść sobie od razu po jego odpowiedzi. |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: David Owens Vintage | |
| |
| | | |
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |
|