Nieczynna stacja metra

Świadomość odzyskiwał powoli, stopniowo. Najpierw poczuł paskudny zapach zgnilizny, przez który odrobinę się skrzywił. Później coś mokrego, co ciągle płynęło i skapywało na jego zmęczone poprzednią walką ciało. Potrząsnął głową nerwowo, chcąc pozbyć się wody, ale niewiele to dało. Potem poczuł coś twardego pod kolanami i sznur na nadgarstkach. Otworzył szeroko niebieskie oczy, walcząc ze zmęczeniem, którego nie był świadomy dopóki nie wrócił całkiem do życia.
- To najgorsza randka w moim życiu. - stwierdził jak gdyby nigdy nic i nawet zmusił się do nieszczerego uśmiechu, podnosząc głowę. Woda go irytowała, skupiał się tylko na niej, kiedy zimna ciecz nieprzerwanie go irytowała. Zmrużył oczy wojowniczo, patrząc na otoczenie. Nie wyglądało znajomo. Nic dziwnego, Jonathan Storm nie woził się po nieczynnych stacjach i kanałach. Nigdy.

Niechętnie wpatrywał się w zegarek, nie mając za bardzo jak tego nie robić. Na dobrą sprawę nie miał nawet w jaki sposób się odwrócić, co irytowało go dodatkowo. Przechylił głowę, czując się całkiem jednak normalnie. Nawet nie był świadomy faktu, że znalazł się pod wpływem hipnotyzera, co pewno by go wściekło, gdyby tylko wiedział. Dopiero po chwili poczuł jak mięśnie przestają się napinać, tracąc gotowość do podjęcia walki, a gniew się jakoś dziwnie ulatnia, zostawiając spokój i dziwne odrętwienie, którego przyczyny nie mógł pojąć. Dopiero po dłuższej chwili pojął, że woda przestała lać mu się na łeb, ale nawet nie chciał sprawdzać czy może używać ognia.

Patrzył na niego uważnie, a dokładniej na zegarek latający mu przed nosem. Nie umiał się opanować, nie był w końcu żadnym nadzwyczajnym bohaterem, nie miał odpornej głowy na wszelkie hipnotyczne sztuczki. Rozchylił odrobinę usta, czując ze to co każe mu zrobić mężczyzna jest złe, tak po prostu cholernie złe, ale nie mógł się powstrzymać.
- Reed nie toleruje zimna w jakiejkolwiek formie. Guma w niskiej temperaturze się łamie. Bena słabość to jego wygląd. Zrobi wszystko, aby wrócić do poprzedniej formy. Słabością Sue jest Reed. - odpowiedział powoli, nie spuszczając wzroku z zegarka. Przełknął ślinę, czując się tak dziwnie, tak... Podatny na wszystko co działo się wokoło niego. Nie lubił tego uczucia, było zbyt znajome. Spidey, I need your help again.

Ku zdziwieniu wszystkich wszem i wobec, Johnny milczał. Tak po prostu. Nie odzywał się, patrząc na Monocle'a i Hydro Mana - tego drugiego traktując jak niespodziewane zagrożenie i jednak częściej patrząc właśnie na niego. W końcu Hydro Man zagrażał my dużo bardziej, bo był z cholernej wody i mógł go znowu "ochłodzić", a chłodzenie zapału Storma zawsze źle się kończyło.
Słysząc polecenie mężczyzny, pozwolił aby jego własne nadgarstki zapłonęły, usuwając więzy. Ogień po chwili zgasł, a blondyn opuścił ręce, czekając na kolejne polecenia. Niebieskie oczy wydawały się odrobinę zamglone, a on sam jakby był nieobecny. Nie wiedział nawet czemu, ale poczuł niepokój słysząc o planie.

Czekał na niego spokojnie, dając mu czas aby mógł porozmawiać z Hydro Manem. Nie miał przecież przeszkadzać mężczyźnie. Dotknął swoje nadgarstki, rozcierając je zaraz. Sznury trochę obtarły jego ręce, zostawiając na nich czerwone ślady. Westchnął cicho, ale nadal dziwnie jak na siebie milczał, patrząc na jedną ze ścian opuszczonej stacji metra. Podniósł się po chwili z kolan, rozglądając się wokoło z zaciekawieniem. Nie miał zakazu aby to robić. Gdy przed jego nosem pojawił się zegarek, wpatrywał się w niego uważnie. Zaraz kiwnął głową, przyjmując do wiadomości jego słowa. Przeniósł spojrzenie niebieskich oczu na mężczyznę, którego polecenia miał wykonywać. Był gotowy wykonać każde polecenie.