|
| |
Autor | Wiadomość |
---|
Danny Rand
Liczba postów : 14 Join date : 23/04/2018
| Temat: Re: Greenwich St. Jewelers Czw Wrz 13, 2018 5:26 pm | |
| Chociaż komplement był miły, to nie chciał znów się narazić swoim przyjaciołom. Już wystarczająco mocno wystawił ich na próbę i nie chciał znów robić kłopotów. Zależało mu na przyjaźni z Joy i Wardem, a oboje mogli poczuć się nieswojo z myślą, że ich CEO bawi się w superbohatera. Kto by słyszał o czymś takim? Prezes dużej firmy uganiający się za przestępcami… No tak! Słyszeli o takowym wszyscy poza Dannym, który jeszcze nie nadrobił takich plotek jak Tony Stark, główny udziałowiec firmy Stark Industries jest Iron Manem. No ale łatwiej sobie pozwolić na bawienie w bohatera i prowadzenie biznesu, kiedy nie jesteś mnichem bez wyższej szkoły i nie przespałeś jakby ostatnich 15 lat cywilizacji. No i co chyba najważniejsze, Danny nie chciał pomóc dla sławy. Wręcz przeciwnie, nie zależało mu na rozdmuchiwaniu swojej popularności. Kierował się jedynie troską o bezbronne ekspedientki. No i może trochę chęcią rozruszania kości i poczucia adrenaliny, ale głównie zapobiegnięciu nieszczęścia. Chociaż może sam mógł do niego doprowadzić swoją interwencją? Jeśli tylko by nie był zbyt dobry i jego przeciwnik by go pokonał, to mógł odegrać sobie zamieszanie strzelając do nich. Jednak nie powinien teraz o tym myśleć, w końcu się udało i nikomu nie stała się krzywda. - To Nowy Jork, z tego co słyszałem jest wiele bohaterów. Równie ktoś może naśladować… Jak mu tam? Diabła z Hell’s Kitchen! I także zrobić sobie krzywdę. Nie mogę odpowiadać za innych, ale kto wie? Może im więcej osób by reagowało, tym to miasto byłoby bezpieczniejsze? – Obojętność była niejako współodpowiedzialna za przestępstwa. Ludzie woleli odwracać wzrok, kiedy działo się coś złego. Ta znieczulica, kiedy coś zagrażało innym, ale nie tobie prowadziła do nieszczęść. Ogólny ostracyzm złych wzorców już od początku pomagałby wyuczyć jak się nie zachowywać, a im więcej osób by pomagało przy agresorze, tym większa szansa na zniechęcenie go lub nawet pokonanie. Fakt, nie każdy musiał być mistrzem sztuk walki, ale nie oznaczało to całkowitej bierności w przypadku aktów przemocy czy nietolerancji. |
| | | Pani Kar Kapryśna Pani.rar
Liczba postów : 619 Join date : 10/12/2016 Skąd : Mroczny wymiar
| Temat: Re: Greenwich St. Jewelers Sob Wrz 15, 2018 5:45 pm | |
| Skoro mężczyzna jeszcze nie rzucił się do ucieczki, kobieta zdecydowała się kontynuować wypytywanie. -Ale nie uważa pan, że tacy samozwańczy bohaterowie, nie stanowią zagrożenia dla potencjalnych mieszkańców? Co jeśli taki uzna, że zabijanie jest najlepszym sposobem na przestępców? Albo nie będzie tolerował interwencji odpowiednich służb i zaatakuje niewinnych? - Jej ton wskazywał, że naprawdę przejmowała się losem NPCtów cywili, którzy mogli ucierpieć w wyniku działań superbohaterów. - No i jeśli więcej nieupoważnionych osób zacznie się wtrącać w pracę policji, to czy nie będzie jeszcze bardziej niebezpiecznie? W końcu oni nie mają przeszkolenia, nie wiedzą właściwie co robią! |
| | | Danny Rand
Liczba postów : 14 Join date : 23/04/2018
| Temat: Re: Greenwich St. Jewelers Pią Wrz 28, 2018 6:57 pm | |
| Czuł, że wypada mu zakończyć rozmowę, ale z drugiej strony nie mógł tak po prostu uciec. To byłoby bardzo niekulturalne, a przy okazji oznaczałoby strach. A przecież Iron Fist nie bał się niczego! Zaś Danny nie chciał nikomu robić przykrości swoim zachowaniem. Ale im dłużej nad tym myślał, tym bardziej skłaniał się ku przemyśleniom iż woli znów stanąć oko w oko ze smokiem, aniżeli dziennikarką. Nie miał za złe jej pracy, ale czuł się niepewnie i obco. Trudno mu było ignorować uczucie osaczenia, na które nie mógł nic zaradzić. Tu nie można było się obronić pięściami, a bardzo chciał. Nawet jeśli pytania… Były przecież tylko pytaniami. - Warto oddzielić tutaj bohatera, od bohatera biegającego w stroju z rogami. Zna pani moje imię, wie pani kim jestem. Czy równie dobrze nie można zadać tego pytania policjantowi? Czy i on będzie tolerował interwencje odpowiednich służb nad sobą? Jestem zwykłym obywatelem, chciałem jedynie pomóc. Miałem ku temu możliwości i odpowiednie talenty, więc jak dobry obywatel pomogłem. Jeśli pani byłaby zagrożona, napadliby panią, to czy byłaby pani zła, że kilku przechodniów stanęło w pani obronie przeganiając bandytę? Nawet jeśli on miałby nóż, to w ich sile byłaby przewaga liczebna. Nie mówię tutaj o nie respektowaniu prawa. Sam poprosiłem ekspedientki o zadzwonienie na policje. Ja jedynie starałem się robić, co w mojej mocy, aby ten człowiek nikogo więcej nie skrzywdził. Nadal nie chcę tutaj mówić o wtrącaniu się w pracę policji… Raczej o pomoc im, jak zwykły obywatel, który jest w odpowiednim miejscu i czasie. – Nie czuł się winny, nie gryzło go sumienie z powodu tego, co zrobił. Uważał, że postąpił dobrze i jeśli ktoś inny ma możliwości, to czemu by nie miał na jego miejscu także zareagować? Przestępstwo powinno się tępić, negować i gasić w zarodku. Owszem, nie każdy miał jego przeszkolenie. Tu musiał przyznać jej racje, ale nie mógł odpowiadać za każde życie. - Oczywiście wpierw powinno się myśleć o własnym bezpieczeństwie, ale nie zamykać oczu, kiedy komuś innemu dzieję się krzywda i możemy coś na to poradzić. Nawet samym zwróceniem słownej uwagi. – wyjaśnił swój punkt widzenia. Uznał te rozmowę za skończoną, więc skłonił się grzecznie na pożegnanie. - Pani wybaczy, ale mam jeszcze kilka ważnych spraw do załatwienia. Jestem pewien, że w przypadku innych pytań może się pani zgłosić do rzecznika prasowego Rand Enterprises. – powiedział stanowczo dając jasno do zrozumienia, że zakończył rozmowę, po czym odwrócił się i odszedł przypominając jej tylko, w razie próby zadawania kolejnych pytań, o rzeczniku prasowym jego firmy.
Z/T
|
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Greenwich St. Jewelers | |
| |
| | | |
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |
|