IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 

 Salon

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Flash
Flash
Szczeniaczek

Liczba postów : 307
Join date : 13/08/2017
Skąd : Central City

Salon Empty
PisanieTemat: Salon   Salon EmptyNie Paź 22, 2017 3:36 pm

Uzupełnię zdjęcia, kiedy bardziej będzie ze mną współpracować elektronika.

Spore, aczkolwiek niesamowicie zagracone pomieszczenie, gdzie praktycznie na każdą wolną przestrzeń przypada cały stos papierów albo książek. Oczywiście, kiedy trzeba, wszystko jest pochowane, w końcu właściciel potrzebuje ledwo chwili aby doprowadzić to do używalności.
Salon wygląda prawdopodobnie jak każdy inny kiedy jest posprzątany. Miękkie fotele oraz kanapa zajmują większość przestrzeni, stojąc nieopodal stolika kawowego. Na ścianie znajdują się różnego rodzaju zdjęcia oraz telewizor. Całość utrzymana jest w jasnej, ciepłej tonacji. Podobno jasne kolory uspokajają nadmierną nadpobudliwość, jak widać jednak to nie działa tak.
Powrót do góry Go down
Flash
Flash
Szczeniaczek

Liczba postów : 307
Join date : 13/08/2017
Skąd : Central City

Salon Empty
PisanieTemat: Re: Salon   Salon EmptyNie Paź 22, 2017 3:48 pm

Zdecydowanie każdy bohater musi przyznać, że po ratowaniu świata najlepiej wyskoczyć na kremówki wrócić do własnego domu, w międzyczasie pozbywając się niepokojącego uczucia, że w sumie zapobiegnięcie jednej eksplozji, nie zapobiega innej na drugim końcu miasta. Najgorsze co może być, to chyba właśnie fakt, że speedster był w stanie tak samo intensywnie myśleć o tym co zrobił razem z tajemniczą Czarodziejką, jak i o tym co by było gdyby, a to drugie zakładało rzeź. Potrząsnął zaraz szybko głową, jakby to miało pomóc w pozbyciu się tych wszystkich myśli i wparował do własnego salonu, jak zawsze rozrzucając po drodze wszystko wokoło. Kolejne sekundy poświęcił na doprowadzeniu pomieszczenia do porządku, zrzucenie stroju i założenie cywilnych ubrań, a warto zaznaczyć, że przebrał się chyba z trzy razy zanim uznał, że jest w miarę dobrze.
Równie szybko pojawił się w kuchni, skąd wziął paczkę ciastek i wrócił na kanapę. Ratowanie świata potrafiło być męczące, a jeszcze nie złożył raportu z swojej samowolki i nie oddał komunikatora do naprawy, po tym jak go rozebrał.
Podejrzewał, że rzeź dopiero się zacznie, jak wyjdzie, że naruszył protokół i nie zgłosił tego nigdzie. Ale przynajmniej Joe go nadal krył, że jest chory i nie może pojawić się na miejscu pracy kryminalnych. Pytanie tylko jak długo to będzie działać, bo chyba właśnie tworzy sobie problemy w obu profesjach.
Powrót do góry Go down
Solargirl
Solargirl
Radosny promyczek słońca

Liczba postów : 85
Join date : 26/02/2017
Skąd : Z kosmosu!

Salon Empty
PisanieTemat: Re: Salon   Salon EmptySob Paź 28, 2017 8:32 pm

Kara była bardzo dumna ze swojej pierwszej bohaterskiej akcji. Promieniowała radością nawet bardziej niż zwykle z powodu tego szlachetnego czynu. Co prawda to nie ona znokautowała przeciwnika, ani później nie znalazła innego złego do skopania, ale i tak liczyło się dla niej to, że pomogła chociaż z jednym przestępcą. No i spotkała mężczyznę podobnego do Kapitana Ameryki!
To był naprawdę dzień pełen wrażeń, a zapowiadał się nudnie, byle przemytem narkotykowym.
Co prawda jeszcze nie dała swojego tekstu Jamesonowi, a wokoło było mało osób mogących ją podziwiać, ale była pewna, że to początek jej nowej ścieżki zawodowej.
Pełna energii, zapału i determinacji chodziła po domu nie mogąc się skupić… Była nabuzowana energią bardziej niż podczas… W sumie nie mogła znaleźć żadnego dobrego skojarzenia. Pierwszy raz była tak podekscytowana.
Niestety w tym wszystkim nie mogła się podzielić z nikim innym swoimi rewelacjami. Co prawda miała siostrę, ale ta pewnie by ją zabiła, gdyby się dowiedziała, że Kara używa mocy. Komu więc miała się wygadać z całej swojej radości? Jedyną osobą, którą wpadł jej do głowy był inny bohater, którego dodatkowo znała w cywilu. Ktoś taki na pewno by ją zrozumiał. Ba! Nawet pomógł, dał cenne rady w tym superbohaterskim biznesie. Oczywiście wpierw musiała mu się jeszcze przyznać do mocy…
Ale to tym lepiej! Chciała mu o nich powiedzieć, zwłaszcza że sam zainteresowany też je miał! Na pewno by ją zrozumiał i docenił. I ani on, ani jego siostra nie pozwoliliby na pokrojenie jej w Strefie 51!
Pełna pozytywnych przeczuć i nieustającej determinacji zawitała na próg domu przyjaciela wraz z pudełkiem pączków z lokalnej cukierni. Oboje uwielbiali słodycze i jedli ich całe tony. Oboje z tego samego powodu, mocy. Niestety to był jej sekret wiecznie zadbanej talii… Zadzwoniła do drzwi, ale nim odczekała chwilę jeszcze dodatkowo zapukała, jakby jej nie usłyszano, czy coś…
Powrót do góry Go down
Flash
Flash
Szczeniaczek

Liczba postów : 307
Join date : 13/08/2017
Skąd : Central City

Salon Empty
PisanieTemat: Re: Salon   Salon EmptyNie Paź 29, 2017 3:18 am

Jak już było powiedziane: nie spodziewał się żadnych gości, był raczej rzadko odwiedzany, głównie dlatego, że ciężko było go złapać w domu. Nieustannie przecież biegał, był na komisariacie albo w budynku SHIELD. Można powiedzieć, że był pracoholikiem i nie będzie w tym ani trochę przesady. Od jego pracy zależało przecież czy ojciec wyjdzie z więzienia, a to był priorytet.
Słysząc dzwonek, natychmiast wybiegł tylnymi drzwiami, aby sprawdzić jak bardzo ma przechlapane. W końcu istniało kilka opcji: Po pierwsze mógł wpaść ktoś z SHIELD, po drugie ktoś z posterunku, a po trzecie jakiś dawny wróg mógł wpaść na kawę po tym jak poznał jego tożsamość. Ostatnią opcję odrzucił od razu, wrogowie nie pukają tylko wchodzą jakby wrócili do siebie. Bezczelni.
Upewnił się, że to nikt z pracy, wrócił do domu i otworzył drzwi uśmiechając się do Kary. Dawno jej nie widział właściwie. Chociaż równie dobrze mogło minąć ledwo kilka dni, dla speedstera taki odcinek czasu to jak wieczność!
- Cześć. Nie wiedziałem, że to możliwe ale wyglądasz jeszcze radośniej niż zwykle.- Uśmiechnął się ponownie, wpuszczając ją do środka. Nie dało się być smutnym przy Karze, sama jej obecność poprawiała i usuwała wszystkie smutki. Nie żeby teraz był smutny. Udało się powstrzymać groźną terrorystkę i tylko kosztem spodni z których niewiele zostało! I pewno dzięki tajemniczej Czarodziejce...znaczy, zregenerowałby się ale trochę by to zajęło. Dzięki niej poszło im szybko i sprawnie, ale z bombą musiał poradzić sobie sam - i na litość boską, był bliski pisania testamentu kiedy zegar zatrzymał się na sekundę, a on czekał czy wybuchnie czy jednak nie tym razem - a zrobił to naprawdę dobrze! Wszyscy przeżyli. Zdecydowanie to było coś czym się chciał pochwalić, a Kara znała jego sekret więc w sumie była idealną kandydatką do takich zwierzeń, poza tym mógł jej dać trochę informacji o tym jak to wyglądało aby napisała artykuł.
- Coś się stało? - Wskazał jej jeden z miękkich foteli kiedy zamknął za kobietą drzwi. Wydawało mu się, że jest jakaś nakręcona i tam samym czuł się trochę nie w temacie. Wygrała jakąś nagrodę? Zrobiła niesamowite zdjęcie Pająka? Strzelałby też w podwyżkę, ale znając Daily Bugle, raczej szybciej by jej odcięli połowę pensji. Tak dla zasady.
- Masz ochotę na kawę? - Zapytał zaraz, uświadamiając sobie, że od tego powinien w ogóle zacząć. Joe nie byłby zadowolony z tego, ale przecież Barry pomyślał aby zapytać, jednak zaraz skupił się na samej Kent i... ech, ciężko być czasem speedsterem.
Powrót do góry Go down
Solargirl
Solargirl
Radosny promyczek słońca

Liczba postów : 85
Join date : 26/02/2017
Skąd : Z kosmosu!

Salon Empty
PisanieTemat: Re: Salon   Salon EmptyNie Paź 29, 2017 12:09 pm

Co prawda komisariat był drugim miejscem, które miała zamiar odwiedzić, ale wpierw chciała spróbować czy nie zastanie Barry’ego w domu. Problem z bohaterami był taki, że faktycznie najpierw powinno się zamawiać audiencje u takiej osoby, a potem liczyć, że nic jej nie wypadnie. Ale skąd miała wiedzieć? Jeszcze nie poznała uroków pecha Pająka, który polegał na nie posiadaniu własnego życia, kiedy w grę wchodziło ratowanie innych istnień…
Skupiona na drzwiach i zbyt podekscytowana nie zwróciła uwagi na szelesty dookoła i zagubionych speedsterów wyskakujących zza domu. Wpatrywała się w drzwi, jakby mając zamiar otworzyć je siła woli, niczym patrzenie na czajnik miało przyśpieszyć gotowanie się wody. A w sumie i tak dawało odwrotny efekt, bo czas ten nieproporcjonalnie się wydłużał! Czekała jednak cierpliwie przed kolejnym powiadomieniem o swojej osobie odciągając od siebie myśl, że skoro byłby w domu, to nim skończyłaby się melodyjka dzwonka, ten już otworzyłby jej drzwi… Bo przecież faktycznie, gdyby była tym złym to sobie by weszła!
Nim jednak nadal pełna zapału i energii postanowiła udać się faktycznie na komisariat drzwi otworzyły się ukazując stojącego za nimi Barry’ego niestety nie w samych bokserkach… Rozpromieniła się jeszcze bardziej ciesząc się widokiem przyjaciela.
- Cześć! – rzuciła błyskawicznie i pomachała wolną dłonią dodatkowo śmiejąc się na jego uwagę. Nie zdawała chyba sobie sama sprawy z tego, że faktycznie jej energię widać bardziej niż zwykle. Ale to pewnie kolejny skutek uboczny ekscytacji, że nie myślało się nad pewnymi rzeczami. – Dzięki! Chyba… Znaczy po prostu miałam ciekawy dzień! Uwielbiam swoją pracę! –
wytrajkotała niczym karabin maszynowy, ale najpewniej nie było żadnym problemem zrozumienie jej przez Najszybszego Człowieka na Ziemi. Weszła więc szybkim krokiem do wnętrza domu i rozejrzała się, czy aby nic się ciekawego nie zmieniło w wystroju. Albo czy czasem nie przeszkadza w jakiejś randce.
- Nie przeszkadzam? – spytała jednak dla pewności odwracając się do Flasha. Na pewno gdyby miał dużo wolnej chwili posłuchałaby o jego dokonaniach! Przy okazji zwiększyłoby to jej materiał do artykułu o bohaterach. Zawsze dobrze mieć dużo prawdziwych informacji, a gdzie znajdzie lepszego świadka niż samego bohatera będącego na miejscu?
- To długa historia. – rzuciła na jego pytanie faktycznie nie mijając się z prawdą. Nadal jednak brzmiała na tyle pozytywnie, że nawet tak przerażające zdanie nie mogło wróżyć niczego złego. Chyba? – O, tak. Z chęcią! Z mlekiem. Mam ciastka. – wypaliła półsłowkami unosząc na koniec pudełko pączków, jako dowód. Przy okazji bardzo dobry sposób wkupienia się w łaski po tak niespodziewanej wizycie.
- Ale, co u ciebie? Wszystko dobrze? Przepraszam, że wpadam tak bez zapowiedzi. – dodała czując się w obowiązku przeprosić za najście i spytać, czy aby u niego nic złego się nie dzieje. Czułaby się źle z myślą, że egoistycznie zaczęła nawijać o swoich sukcesach, kiedy Barry borykałby się z własnymi problemami.
Powrót do góry Go down
Flash
Flash
Szczeniaczek

Liczba postów : 307
Join date : 13/08/2017
Skąd : Central City

Salon Empty
PisanieTemat: Re: Salon   Salon EmptyNie Paź 29, 2017 12:31 pm

Co prawda można próbować zamawiać audiencję, ale szansa, że akurat świat nie będzie próbować wybuchnąć, uniwersum nie zapadnie się samo w sobie, a złoczyńcy nie zawiążą żadnego paktu była naprawdę mała. W końcu to Nowy Jork! Tu jeśli nic się nie dzieje, to znaczy że coś się dzieje. Poza tym, jako Najszybszy Człowiek na Świecie, zamierzał brać odpowiedzialność także za okoliczne stany, trochę masochistycznie ale przecież ktoś musiał je ratować i potem cierpieć, jeśli nie zdąży, a przynajmniej próbować. Z tego co się orientował, wysyp bohaterów był głównie na terenie NYC i Waszyngtonu, a reszta? Reszta miała tylko policję, a policja - jak dobra by nie była - nie jest w stanie cofnąć czasu uratować świata przed samozagładą, która ostatnio była w modzie.
Mimo wszystko nie tracił swojego poczucia humoru i nawet chyba było czuć od niego coś na kształt pewnej dumy z siebie i jakby większej dawki uśmiechu niż zwykle. A to już coś, bo ogólnie rzadko tracił dobry humor! Obydwoje mieli za sobą bardzo dobry dzień, co prawda jego mógł się skończyć tragicznie, ale przecież złota zasada speedsterów mówi: nigdy nie zastanawiaj się "co by było gdyby", bo możesz niechcący zmienić timeline.
- Och, to świetnie! Dobrze kiedy się lubi swoją pracę i czuje do niej powołanie czy coś! - Uśmiechnął się do Kary, automatycznie dostosowując się do jej prędkości, nawet nie wyczuł kiedy zaczęła mówić szybciej, po prostu odpowiadając jej w tym samym tempie. Ciekawie musiałaby brzmieć ta rozmowa dla kogoś postronnego. -Nie, no coś ty! Nie przeszkadzasz. Możesz wpadać kiedy chcesz, jak nie będę w domu, to wystarczy sms i zaraz będę. - Wyrzucił z siebie szybko, zerkając na nią radośnie. Bogu dzięki za to, że się dobrali mocami. To byłoby straszne gdyby musieli się jeszcze przy sobie hamować. A tak nawet nieświadomie idealnie się zgrywali!
- Jasne! Dzień jak co dzień, rozbroiłem bombę, chyba uratowałem ludzi. Właściwie pomagałem pewnej czarodziejce, ale udało mi się przebiec miasto w rekordowej prędkości. Tylko, że zepsułem komunikator i chyba nadajnik.- Jednocześnie odpowiedział na jej pytanie, wstawił wodę na kawę i pojawił się zaraz tuż obok niej. Nienawidził robić kawy. Czemu to tyle trwało?! Szybciej wyskoczyłby do kawiarni i zgarnął dwa kubki, zostawił napiwek i wrócił. Nawet jeśli ta kawiarnia byłaby w Los Angeles. Po kilku minutach zerwał się z miejsca i wrócił z dwoma kubkami, na szczęście dla wszystkich, nie wylewając nic po drodze. Podał jeden Karze i usiadł znowu, patrząc na nią wyczekująco.
- Teraz mamy czas na twoją długą historię. - Uśmiechnął się ponownie, obejmując swój kubek obydwoma dłoniami. Czuł, że to coś naprawdę niezwykłego skoro Kara była taka podekscytowana.
Powrót do góry Go down
Solargirl
Solargirl
Radosny promyczek słońca

Liczba postów : 85
Join date : 26/02/2017
Skąd : Z kosmosu!

Salon Empty
PisanieTemat: Re: Salon   Salon EmptySob Lis 04, 2017 11:55 pm

Na szczęście poza policją istniała jeszcze Tarcza. Kara mimo wszystko szanowała te organizacje, chociaż było to mało obiektywna ocena i opierała się głównie na uczuciach do siostry, która tam pracowała. Niemniej wierzyła, że istnieją oni w konkretnym celu ratowania świata i skoro jeszcze ich nie zamknęli na cztery spusty, to znaczy, że faktycznie coś robili. Ale dodatkowym atutem, i ułatwieniem dla Flasha, powinien być fakt, że to właśnie w Nowym Jorku najwięcej się dzieje i wszelkie inwazje czy apokalipsy zaczynają się właśnie z tego punktu… Serio, jakby nie było innych miast na tej planecie! Co było nie tak z wszelkiego rodzaju złoczyńcami, że zawsze atakowali te okupywane przez wszelkiej maści bohaterów miasto?
- Zdecydowanie. –  Jeszcze nie poczuła tego dreszczu adrenaliny pracy dziennikarskiej, a jedyne co jej przyprawiało ją o szybsze bicie serca w redakcji to deadline’y i krzyki Jamesona nad głową. Dlatego też szybko zbyła ten rzucony temat o pracy.
- W razie czego ja mogę zajść, jakbyś był na komisariacie. Nie chciałabym cię odciągać od pracy. –  Zdawała sobie sprawę, że chociaż jej przyjaciel nie biegał po mieście z odznaką i spluwą, to był policjantem pomagającym łapać kryminalistów i osadzać ich za kratkami. Badał dowody i rozwiązywał logiczne zagadki pozwalające mu po nitce dojść do kłębka. Jego praca była równie ważna, co samych detektywów.
- Chyba? Chyba nawet bardzo uratowałeś ludzi! –  zauważyła nieco temperując skromność przyjaciela. Nie przeszkadzała mu ona, ale dla pewności wolała wzmocnić jego morale, aby nie zamknął się za bardzo w sobie. Przy okazji… Nie ukrywała swojej dumy z powodu jego czynu, zresztą jak zwykle. Pewnie by go uściskała, ale na razie jej znikał i pojawiał się, więc wolała zaczekać aż na spokojnie usiądzie. Nawet jeśli spokojne siedzenie nie leżało w naturze Allena.
- To tylko rzeczy, a liczą się czyny! Zwłaszcza, że uratowałeś ludzi i… czarodziejkę? – przechyliła głowę zdziwiona i wcale nie miała nic przeciwko kawie z Los Angeles, jeśli akurat przyniósłby ją Flash, chociaż wody nie oszukasz i zawsze gotuje się tyle samo… Sama odstawiła pączki na stolik w międzyczasie.
-  Och, była ładna? Masz jej numer telefonu? –  Przyjęła kubek od razu zadając dość intymne pytania. Była jednak dziewczyną lubiącą oglądać komedie romantyczne i skoro jej życie tak nie wyglądało, to może jej przyjaciel miał nieco więcej szczęścia w miłości. A uratowana czarodziejka brzmiała jak całkiem niezła bohaterka!
- Hm… -  usiadła chwilę patrząc na kubek i grzejąc sobie o niego dłonie. Nie miała problemów, aby powiedzieć mu o wszystkim, tylko bardziej chciała ubrać to w słowa, które będą miały sens. Plątanina informacji to najgorszy możliwy sposób przekazywania informacji. Chyba najlepszym rozwiązaniem było zaczęcie tej historii od samego początku. Podniosła głowę biorąc głęboki wdech i patrząc mu w oczy wyrzuciła z siebie. – Jestem kosmitką.
Powrót do góry Go down
Flash
Flash
Szczeniaczek

Liczba postów : 307
Join date : 13/08/2017
Skąd : Central City

Salon Empty
PisanieTemat: Re: Salon   Salon EmptyNie Lis 05, 2017 10:23 am

Fakt, było i SHIELD ale biorąc pod uwagę jak okropnie zajęta zwykle organizacja była, policja stanowiła pierwszą linię frontu w tej nierównej walce ze złoczyńcami. Tak zwykle było! Zanim pojawiała się SHIELD, policja już była na miejscu. Flash też się starał być, ale różnie z tym wychodziło. Zwłaszcza kiedy do gry chciał się wkręcić inny szybkobiegający, o wątpliwej moralności. On sam nie wiedział czemu zawsze Nowy Jork był atakowany pierwszy. Czyżby złoczyńcom brakowało widowni? Czy może po prostu byli takimi turystami, którzy manifestują swoją niechęć do Wielkiego Jabłka?
Kiwnął głową, nie podejmując tematy pracy. Jego własną była w porządku, ale nadal tkwił w tym samym punkcie jeśli chodzi o najważniejszą dla siebie sprawę. Czuł się z tym naprawdę źle. Pomagał łapać przestępców, znajdował dowody a nie potrafił udowodnić, że jego ojciec jest niewinny. To co widział tamtej nocy nadal uważano za przywidzenie, próbę ochrony ojca albo po prostu wypadkową szoku. Zamiast go wysłuchać, wysłali na terapię. Nie miał o to żalu do nikogo. Gdyby tego nie przeżył, sam nie wierzyłby w to wszystko. Gdyby sam nie był teraz czymś niemożliwym.
- W porządku. W takim razie ty byś wpadła. To nawet lepszy pomysł, bo kapitan już chce mnie zabić za spóźnienia i wyjścia. - Zaśmiał się cicho. Miał w porządku przełożonego i naprawdę nie chciał go oszukiwać ale nie mógł powiedzieć ani o tym że biega w spandexie po mieście z prędkością znacznie przekraczającą obowiązujące normy ani o pracy dla supertajnej SHIELD. Dlatego często chorował albo miał pilne wyjazdy w bliżej nieokreślonym celu.
- To było naprawdę super, Kara! Nawet jeśli męczące i stresujące, bo saperem nie jestem. Przez chwilę nawet myślałem, że zawiodłem to miasto i bomba wybuchnie. Ta sekunda trwała wieczność, niemal dosłownie.- Uśmiechnął się do niej kiedy już usiadł. Nie umiał siedzieć spokojnie, ale się starał. Tamta akcja naprawdę dla niego tyle trwała. Rozciągnęła się niemiłosiernie w czasie, zdążył zastanowić się nad planem B i C. Żaden jednak nie uwzględniał że wszyscy przeżyją i to go przerażało.
- Była ładna, ale nie mam jej numeru. Po ratowaniu świata wyskoczyliśmy do kawiarni i w sumie tyle. - Potarł nerwowo kark wolną ręką. Fakt, była naprawdę ładna i mu pomogła a więc także dobra, ale jakoś... nie był pewien czy chciałby wchodzić w bliższe relacje z bohaterami. W końcu bohaterowie umierają, a on przyciągał do siebie różne kłopoty przez które cierpiał on sam pośrednio, a jego bliscy umierali albo kończyli w inny, podobnie niefajny sposób.
- Jesteś...okey, jesteś super i nie z tej ziemi, ale... jak to kosmitką?- Zapytał niepewnie, wyglądając na naprawdę zaskoczonego.
Powrót do góry Go down
Solargirl
Solargirl
Radosny promyczek słońca

Liczba postów : 85
Join date : 26/02/2017
Skąd : Z kosmosu!

Salon Empty
PisanieTemat: Re: Salon   Salon EmptySro Lis 08, 2017 6:39 pm

Barry nie powinien się smucić. W końcu nie istnieje coś takiego, jak zbrodnia doskonała i nauka szła cały czas na przód. Również kryminologia nie zostawała w tyle i chociażby teraz istniało coś takiego, jak identyfikacja odcisków palców! Na pewno znajdzie prawdziwego mordercę swojej matki i uwolni ojca z więzienia. To tylko kwestia czasu i odpowiednich środków. O ile jakiś MG nie stwierdzi, że zrobi ci komiksowe backstory i jakiś inny więzień nie zabije twojego ojca na spacerniaku…
- Nie, mam na myśli, że naprawdę jestem kosmitką. – Jakkolwiek interesujące były pozostałe tematy, czuła się w obowiązku wyjaśnienia tej sprawy. Potem na pewno powypytuje go o szczegóły związane z pracą sapera na pół etatu, ale teraz chciała w końcu wyrzucić z siebie te tajemnice.
Odstawiła kubek na bok i usiadła wygodniej odwracając się do przyjaciela przodem i przyjmując najbardziej poważną minę, na jaką mogła się zebrać. Chciała mu wyjaśnić wszystko od początku… W sumie powinna od tego zacząć? Na pewno rozumiała żart wywołany zaskoczeniem, ale dla kogoś niemożliwego na pewno będzie to łatwiejsze do przełknięcia niż dla przeciętnego zjadacza chleba. Chociaż żyją w czasach, gdzie w Internecie można zobaczyć naprawdę różne rzeczy.
- Naprawdę nazywam się Kar-El i pochodzę z odległej planety, Uxas. Kiedy byłam jeszcze dzieckiem, moja planeta uległa zniszczeniu, a ja uciekłam z niej w pojeździe kosmicznym. Wtedy też dotarłam na Ziemię, gdzie zaopiekowała się mną pewna ziemska rodzina. Ale okazało się, że tutejsze słońce dało mi moce, których wcześniej nie miałam… Przepraszam, nadążasz? – spytała dla pewności sprawdzając stan swojego rozmówcy. I tak mocno skróciła historie swojego życia nie zagłębiając się w szczegóły, ale nawet to mogło być całkiem szokujące.
Powrót do góry Go down
Flash
Flash
Szczeniaczek

Liczba postów : 307
Join date : 13/08/2017
Skąd : Central City

Salon Empty
PisanieTemat: Re: Salon   Salon EmptySro Lis 08, 2017 7:05 pm

Nauka szła do przodu, tu nie było żadnych wątpliwości. Mimo to jednak ciężko złapać kogoś, kto jest szybki, w dodatku możliwe, że szybszy niż Barry, który chyba jednak nie był The Fastest Man Alive tak do końca. Starał się mimo wszystko kontynuować swoje własne śledztwo, nawet jeśli nie szło tak sprawnie i dobrze jakby chciał. Był jednak nadal dobrej myśli, już na pewno wiedział chociaż czego (a raczej kogo) szuka i wierzył, że to kwestia dni aż dostanie to czego potrzebował, mianowicie przyznanie się do morderstwa przez prawdziwego zabójcę. Nawet jeśli musiałby to wyciągnąć siłą, był gotowy to zrobić. Komiksowym backstory mówimy jednak stanowcze nie, dajcie się chłopakowi jeszcze pocieszyć tym, że chociaż ojciec mu żyje i może go wyciągnąć z więzienia. Niech MG mają serce dla biednego speedstera!
Nie przerywał jej ani na chwilę, słuchając każdego jej słowa, podczas kiedy w jego głowie szalał huragan. Jedna myśl goniła drugą, analizował wszystko, nie wiedząc do końca czy słusznie czy nie. Kara jest kosmitką. Nie mógł przez chwilę tego przetrawić. Kara jest kosmitką. Jak...jak Stich? Zerknął na nią uważniej, jakby poszukując niebieskiej skóry, macek czy cholera wie czego innego. Nic takiego jednak nie znalazł, nadal była jego przyjaciółką, tak samo uroczą jak zwykle. Pamiętał, że ona zaakceptowała jego moc, nie traktowała go jak dziwaka, a on sam nie potrafiłby tak traktować jej. Dlatego też zaraz znalazł się bliżej niej, po drodze odstawiając kubek na stolik.
- To musiało być straszne. Stracić nie tylko rodzinę, ale wszystkich...- Zauważył cicho. Bardziej od tego kim była, przejął się tym że była samotna, została całkiem sama bez swoich pobratymców i straciła tak wiele osób. Nawet nie chciał myśleć co to był za ból, skoro jego samego uderzyła śmierć matki, a tam zginęła cała planeta... - Potrzebujesz przerwy? Nadążam tylko...to pewnie musi być dla ciebie bolesne. - Po prostu ją przytulił mocno do siebie, chcąc ochronić przed całym złem...wszechświata, bo w tym przypadku świat to za mało.
Powrót do góry Go down
Solargirl
Solargirl
Radosny promyczek słońca

Liczba postów : 85
Join date : 26/02/2017
Skąd : Z kosmosu!

Salon Empty
PisanieTemat: Re: Salon   Salon EmptySob Lis 11, 2017 8:15 am

Skoro to Eddie i Joe znaleźli dowody na obecność mordercy w domu Allenów… Ktokolwiek by to nie był, Barry też nie był już zwykłym człowiekiem! A przynajmniej miał pełną świadomość tego, że nie jest i nauczył się kontrolować swoje moce, które ciągle mógł rozwijać. No i zawsze mógł liczyć na pomoc superprzyjaciół, to jest na pewno Kary! Ollie nie jest wystarczająco „super” :P Bo skoro już podzieliła się wiedzą o swoim rodowodzie z przyjacielem, to mogła go wspierać. Nie tylko w bohaterskich misjach, ale i w tych bardziej prywatnych porachunkach. Bo niby jakie szanse miałby ten ktoś z dziewczyną ze stali?!
Na pewno nie wyglądała jak pies przejechany przez tir, na dodatek pies, który utknął pod kołami tegoż tira. Nie stwierdzono też dodatkowej pary rąk czy przeuroczych czułek. Nie żeby chciała mieć czułka, ale u Sticha akurat wyglądały uroczo. Nieważne ile razy oglądała filmy o kosmitach, to bawiły ją różne ziemskie wyobrażenia. Znała kilka pozaziemskich ras, Uxas nie było tak zacofane jak Ziemia, i jeśli nawet niektóre wyglądały podobnie, to mijało się to na przykład z ich charakterem! Marsjanie mają zieloną skórę, ale są pacyfistami! No i fakt, że ludzie nie brali pod uwagę tego, że może być rasa identyczna do nich... Nie przybierająca ich wygląd, ale po prostu faktycznie o takiej samej budowie ciała, co ich. Tak naprawdę na swojej planecie Kar-El nie różniła się od takiej Alex z Ziemi.
- Och, nie. Ja… - przytulona aż się zdziwiła. Znaczy, pozytywnie zdziwiła! Nawet nie pomyślała o tym, że faktycznie to było okropne. Z początku i owszem, została sama i straciła rodzinę, ale z czasem odkryła inne uroki Ziemi. Przywykła już do mieszkania tutaj i znalazła inne osoby jej bliskie! Przytuliła jednak przyjaciela urzeczona jego troską o nią. Oczywiście starając się przy tym go nie zgnieść. – To było już dawno temu. Trochę dziwnie być jedyną w swoim rodzaju – Nie kracz, bo wyskoczy jakaś Astra czy inny Generał Zod ze Strefy Widmo – Ale znalazłam nowych znajomych. Dzięki nim nie czuje się sama, a dzięki rodzinie tutaj na Ziemi także nigdy nie odczulam braku miłości. – przyznała szczerze. Zawsze starała się myśleć pozytywnie i nawet jeśli miała czasem chwilę słabości, to zawsze starała się widzieć te lepsze rzeczy. Gdyby było inaczej mogłaby faktycznie popaść w depresje po tak traumatycznym przeżyciu.
Powrót do góry Go down
Flash
Flash
Szczeniaczek

Liczba postów : 307
Join date : 13/08/2017
Skąd : Central City

Salon Empty
PisanieTemat: Re: Salon   Salon EmptySob Lis 11, 2017 2:19 pm

Z jednej strony dobrze mieć pomoc przyjaciół, a z drugiej Barry nie chciał nikogo narażać poza sobą. Miał świadomość, że jego przeciwnik jest nieobliczalny i po prostu nie darowałby sobie gdyby coś się komuś stało. Nawet jeśli mowa o jego przyjaciółce zdolnej nie tylko dogonić speedstera ale także połamać mu kości. Dla niego nie była dziewczyną ze stali, tylko jego promyczkiem słońca - Karą. Poza tym, przecież przyjaźń nie polega na wpakowywaniu przyjaciół w straszny syf. Zwykle. Wolał więc samemu sobie z tym wszystkim poradzić, co nie znaczy, że nie doceniał chęci Kary! Doceniał!
Co prawda, on sam miał zupełnie inne wyobrażenie o kosmitach i gdyby miał określić jak kosmita wygląda, zapewne jako przykład podałby Sticha albo powołał się na typowe cechy, które uznano za objaw bycia kosmitą. Zielona skóra, czarne oczy i ogólna dziwność. Chyba za dużo grał w Simsy. Dobrze jednak, że się mylił a Kara była Karą, a nie E.T w mięsnym ubranku przypominającym Karę. Oczywiście jako E.T też by ją lubił, ale mimo wszystko mu ulżyło.
- Domyślam się. Musiałaś być strasznie samotna, w dodatku na obcej planecie. I...pewno długo ukrywałaś moce, skoro nie słyszałem jeszcze o uroczej bohaterce ratującej dzień.- Uśmiechnął się do niej, nie mając na razie zamiaru jej puszczać. Nawet jeśli mówiła, że jest już w porządku, on nadal uważał, że to straszne. Stracić wszystko...brzmiało to potwornie.
- To najważniejsze. Że cię kochają na Ziemi. Poza tym, jakbyś cierpiała na brak miłośc, możesz wpaść i spędzimy cały wieczór oglądając powtórki seriali na Netflixie i jedząc pizzę. Nie znam lepszej definicji miłości przyjacielskiej. - Zaproponował jej zaraz, uśmiechając się do niej radośnie. On sam nie cierpiał na brak miłości po utracie rodziców. Joe był wspaniałym tatą, a Iris najlepszą siostrą jaką mógł mieć. No i miał Wally'ego! Można powiedzieć, że wręcz został całkiem otoczony miłością, co w sumie pomogło mu zachować optymizm.
Powrót do góry Go down
Solargirl
Solargirl
Radosny promyczek słońca

Liczba postów : 85
Join date : 26/02/2017
Skąd : Z kosmosu!

Salon Empty
PisanieTemat: Re: Salon   Salon EmptySob Lis 11, 2017 11:46 pm

Kara naprawdę cieszyła się z opiekuńczości innych wobec niej. Było to na swój sposób uroczę, ale czasami też doprowadzało ją to do szewskiej pasji. Przesadne dbanie o nią było frustrujące… Rozumiała troskę innych, ale wolałaby też, aby jej zaufano. Naprawdę nie była małą dziewczynką! Chciała i mogła nawet pomagać, a przyjaciele są podobno od tego, aby wyciągać z najgorszego bagna. Dlatego zresztą nazywa się ich przyjaciółmi! Są na dobre i na złe. Wspierają i nie odwracają się, kiedy zaczyna dziać się źle. Dlatego czy Barry tego chciał, czy nie, to i tak mu pomoże. Chociaż oczywiście mniej kłopotliwe by było, gdyby jednak otwarcie z nią o tym rozmawiał…
Bycie E.T w ludzkiej skórze brzmi bardzo strasznie… Na szczęście nie była kosmitą zamkniętym w worku z ludzkiej skóry z mięsem. Był całkowicie sobą i nie trzymała w sekrecie setek różnych części ludzkich ciał w formalinie na półkach w piwnicy.
- Moi rodzice uważali, że tak będzie najlepiej. Nie dziwie się im, od kiedy pojawiłam się na Ziemi stałam się obiektem zainteresowania rządu… Pewnie cały czas byłam obserwowana i takie rzeczy mogły się dla mnie skończyć nieprzyjemnościami. – Nawet jeśli uwielbiała ludzi i naprawdę miała o nich dobre zdanie, to rozumiała ich strach wobec obcych rzeczy. Jej moce mogły być naprawdę niebezpieczne, a oni nijak nie umieliby ich kontrolować i ochraniać zwykłych obywateli. – Przynajmniej do tej pory… Bo chyba wczoraj właśnie udało mi się uratować dzień! – dodał znów rozpromieniona. Chyba w sumie dlatego zaczęła mówić całą te historię i przyznawać się do swojego pochodzenia.
- Ja znam jeszcze definicję w postaci wielkiego pudełka lodów czekoladowych! – och, zjadłaby sobie lody! Na razie jednak postarała się oswobodzić i sięgnąć po kubek z kawą. Zimna kawa potrafiła być paskudna, kiedy nie była… z założenia zimna.
Powrót do góry Go down
Flash
Flash
Szczeniaczek

Liczba postów : 307
Join date : 13/08/2017
Skąd : Central City

Salon Empty
PisanieTemat: Re: Salon   Salon EmptyNie Lis 12, 2017 4:59 pm

Barry naprawdę nie chciał jej traktować jak małej dziewczynki, zasługiwała przecież na zaufanie, ale mimo wszystko ciągle się martwił o wszystkich wokoło. Nie chciał przez sprawę z przeszłości narażać bliskich sobie osób. Nawet jeśli to praktycznie niezniszczalne dziewczyny ze stali, po prostu nie chciał aby coś złego się stało przez to, że wpuści ją do tej części swojego życia, którą chciałby zamknąć raz na zawsze, nawet jeśli nie dałby rady do końca pogodzić się ze śmiercią matki. Chociaż brzmiało to melodramatycznie, Barry raczej starał się być samotnym biegaczem. Chociaż kto wie. Może niedługo będzie jednak potrzebować pomocy swojej przyjaciółki aby nie skończyć wyjątkowo paskudnie. Los lubił być przewrotny i działać według własnych zasad, wbrew woli osoby, którą rządził.
- Więc dobrze, że jednak nie postanowiłaś być zbuntowaną edgy girl z supermocami. Ciężko byłoby cię odwiedzać w wojskowej strefie albo rządowych bazach. Powiedziałbym nawet, że praktycznie niemożliwe, mimo prędkości. -Uśmiechnął się zaraz do niej szeroko. Oczywiście, że żartował ale...jakby ktoś chciał zabrać gdzieś Karę, nawet nie dałby się do niej zbliżyć. Była jego przyjaciółką i nikt nie miał prawa robić jej krzywdy ani jej zamykać gdzieś wbrew jej woli.
- Opowiedz mi o tym. To jest wspaniałe wydarzenie! Twój pierwszy superbohaterski sukces! Myślałaś nad tym czy chcesz ratować dzień zawodowo? Koniecznie musisz mieć jakiś super pseudonim. I strój! - Może zbyt bardzo się tym ekscytował, no ale! Przecież to jego przyjaciółka i miała moce. I ratowała dzień!
Ledwo powiedziała o lodach. a mogła już poczuć powiew powietrza i zobaczyć zaraz Barryego z pudełkiem lodów, które jej podał. Zawsze miał w lodówce lody. Był speedsterem, ostatnie co można było mu zarzucić to brak słodyczy różnego rodzaju.
Powrót do góry Go down
Solargirl
Solargirl
Radosny promyczek słońca

Liczba postów : 85
Join date : 26/02/2017
Skąd : Z kosmosu!

Salon Empty
PisanieTemat: Re: Salon   Salon EmptyWto Lis 14, 2017 1:41 pm

Kara jeszcze nie zdawała sobie sprawy z tego, jak niebezpieczne jest pomaganie innym, ale pewnie nawet to nie zniechęciłoby jej do kontynuacji zawodu bohaterki. A w przypadku przyjaciela czuła się wręcz zobowiązana do pomagania mu, w czymkolwiek ta pomoc miałaby być. No i sama bardziej wierzyła w działania zespołowe, aniżeli pracę solo. Uważała, że grupa ma więcej zalet. Nie miała oczywiście nic do samotnych wilków, ale nawet ich czasem przerastała sytuacja. Nie bądź jak Arrow, potrzebujesz drużyny!
- Hm… Na pewno miałabym jakiś super image, jako Edge Queen! – zastanowiła się nad sobą w czarnym, obcisłym kombinezonie, ale zaraz zaśmiała na te wizję. Raczej z takim podejściem pewnie by nie miała nawet okazji zaprzyjaźnić się z Barrym, więc nie musiałby się wkradać do żadnej rządowej bazy. Chociaż gdzieś w głębi wierzyła, że nawet ich zabezpieczenia nie powstrzymałyby Flasha.
- Właściwie… To myślałam o tym już od dłuższego czasu. – przyznała czując się tylko przez moment źle, że to Barry’emu zwierza się z takich rzeczy, a nie własnej siostrze. Chociaż wie, jakie ona miała niepochlebne zdanie o używaniu mocy… Nawet w słusznej sprawie! – Więc na całą te akcje byłam nawet gotowa! Chociaż nie wiem, czy aby dobrze wybrałam sobie strój i pseudonim. Tak naprawdę mi się podobają! Ale… Nie wiem, czy jednak nie są zbyt dziecinne. Och! Może ty zdecydujesz? – spytała z nadzieją, że faktycznie zgodzi się wesprzeć ją w wybranym wyborze. Co prawda… Zawsze mogła zmienić strój i pseudonim, ale lubiła kolory swojego rodu!
Na widok lodów rozpromieniła się jeszcze bardziej. Zdecydowanie był to jej najbardziej ulubiony ziemski przysmak. Był nawet przed pizzą! Oczy zaświeciły się z radości i zaraz musiała spróbować ich trochę.
- A co do samego czynu… - powiedziała oblizując łyżeczkę z przepysznej mlecznej słodyczy – To wydaje mi się, że mogło być lepiej. Znaczy… Przeciwnik był bardzo silny! I niby miałam jeszcze dwie inne osoby do pomocy, więc w sumie chwała nie spłynęła tylko na mnie, zresztą i tak to nie ja znokautowałam tego złego, niestety na dodatek jeden z moich towarzyszy okazał się tak naprawdę mordercą, bo chciał zabić tego pokonanego łotra. Ale przynajmniej nikt nie ucierpiał! – dodała na sam koniec chcąc jakoś optymistycznie skończyć. Nawet nie zauważyła, jak chaotycznie opowiedziała całe zdarzenie.
Powrót do góry Go down
Flash
Flash
Szczeniaczek

Liczba postów : 307
Join date : 13/08/2017
Skąd : Central City

Salon Empty
PisanieTemat: Re: Salon   Salon EmptyWto Lis 14, 2017 8:31 pm

Pomaganie ludziom było śmiertelnie niebezpieczne, nawet z niesamowitą regeneracją. Nadal pozostawała przecież kwestia ratowania cywili za wszelką cenę, nieraz ściągając na siebie potworne problemy. Nawet śmierć i to nie swoją, a swoich bliskich, jeśli jakimś cudem ktoś pozna tożsamość bohatera, a przy tym także jego słabe punkty, bo - bądźmy szczerzy - każdy bohater miał jedną główną słabość jaką była rodzina albo przyjaciele. Za tożsamością szły relacje, informacje, groźne dla protagonisty rzeczy, które w rękach wroga mogły doprowadzić do jego własnego, prywatnego końca świata.
- Czarny nie pasuje do promyczka słońca, a jak tak na ciebie patrzę... nie, zdecydowanie nie widzę cię w stroju Edgy Girl. Coś by mocno nie pasowało w całości twojego image'u. - Zauważył tonem znawcy, przyglądając się jej uważnie. Kara w czerni, to prawie jak on w zbroi! Takie rzeczy się nie zdarzają...prawda? Zdecydowanie uważał, że do blondynki bardziej pasuje coś w żywych kolorach, nawet jeśli miałaby łączyć krzykliwe i zupełnie nie pasujące do siebie barwy jak Magneto, nadal lepsze to jak czerń.
- Jesteśmy super przyjaciółmi, właściwie teraz już wiadomo, że obu znaczeniach... także chętnie się dowiem co wymyśliłaś, Edgy. - Uśmiechnął się do niej szeroko, zamierzając od teraz używać tego pseudonimu jako ich hermetycznego żartu, w końcu był całkiem zabawny! Nie tyle pseudonim sam w sobie, co fakt, że owa Edgy Girl to Kara. Mimo wszystko miał jednak nadzieję, że wymyśliła coś bardziej chwytliwego i może pasujące do niej.
- Więc jutro w pracy dowiem się jak uratowałaś miasto przed silnym przeciwnikiem i powstrzymałaś kogoś przed mordem? - Poczuł się dumny z niej, a jednocześnie odrobinę zaniepokojony. Nie chciał żeby dorwało ją SHIELD, wiedział z autopsji, że jak już kogoś dorwą to nie odpuszczą, a skoro była kosmitką, mogli chcieć ją gdzieś zamknąć albo wykorzystać jako broń. Nie ufał do końca takim organizacjom i zamierzał pilnować aby Kara była bezpieczna.
Powrót do góry Go down
Solargirl
Solargirl
Radosny promyczek słońca

Liczba postów : 85
Join date : 26/02/2017
Skąd : Z kosmosu!

Salon Empty
PisanieTemat: Re: Salon   Salon EmptySob Lis 18, 2017 7:08 am

Kara nie miała problemów z okazywaniem troski o swoją rodzinę i przyjaciół, ale faktycznie byli dla niej kryptonitem kimś ważniejszym od reszty świata. Nie nazwałaby ich nigdy słabością! Wierzyła, że więzi jedynie wzmacniają i napędzają do dalszego działania, a najbliższe osoby wspierają w trudnych momentach. Nie zmieniało to jednak faktu, że dla ich bezpieczeństwa naprawdę wiele by poświęciła. Jeśli zostałaby postawiona pod ścianą, to pewnie nawet i bohaterską ścieżkę. Większy problem stanowiłoby poświęcenie życia innych osób…
- Czarny wyszczupla… - mruknęła cicho odruchowo patrząc na swoje boki. Zdecydowanie za bardzo wystają jej schabiki! A przynajmniej tak jej się często zdaje. Zwłaszcza, kiedy akurat sobie je lody! Zaraz jednak zaśmiała się, bo faktycznie wyglądałaby dziwnie.
- Raczej tym powstrzymaniem zajęli się już agenci Tarczy, ale za to usłyszysz jak brawurowo uratowałam ich ze spadającego helikoptera, który zapadał się w sobie. – powiedziała z dumą, bo to chyba było jej najbardziej istotne zadanie w tej całej walce.
- O, to chwilka… - znów zjadła trochę lodów i na szybko przełykając zniknęła na dosłownie sekundę, aby wrócić w swoim granatowym stroju z czerwoną peleryną. Zawisła kilka centymetrów nad podłogą i rozłożyła ręce prezentując całość.
- Przedstawiam ci… Solargirl! – powiedziała z dumą łapiąc się za boki i patrząc w dal. Brakuje tylko zachodzącego słońca i peleryny melodramatycznie powiewającej na wietrze do obrazu majestatycznego Strażnika z Teksasu.
Powrót do góry Go down
Flash
Flash
Szczeniaczek

Liczba postów : 307
Join date : 13/08/2017
Skąd : Central City

Salon Empty
PisanieTemat: Re: Salon   Salon EmptySob Lis 18, 2017 5:44 pm

Jasne, rodzina i przyjaciele wspierali i motywowali do dalszych wysiłków, ale byli dla Flasha słabością. Wystarczyło przecież aby się zbyt rozkojarzył gdyby bliska mu osoba znalazła się w kłopotach i już stawał się łatwiejszym do trafienia celem. Nie był przecież ze stali, a więc lepiej by się nie rozkojarzył gdy będą lecieć w jego stronę pociski czy coś. Poza tym, mimo wszystko był bardzo emocjonalny. Wystarczyło skrzywdzić kogoś z jego otoczenia, aby stracił nie tylko ochotę na ratowanie świata ale także całą wiarę w siebie, której i tak nie miał jakoś bardzo rozbudowanej. Zawsze przecież wyrzucał sobie, że mógł coś zrobić szybciej, lepiej, inaczej. Zmniejszyć szkody. Gdyby ktoś przez niego zginął albo został ranny...nie wybaczyłby sobie do końca życia.
- Nie potrzebujesz czarnego aby wyglądać szczupło i bardzo ładnie. - Powiedział poważnie, patrząc na nią okiem znawcy. Jak dla niego, Kara miała świetne proporcje. Nie miała ani grama nadprogramowego tłuszczyku.
- Chcesz zostawić autografy abym mógł im rozdać? Myślę, że zostałaś ich bohaterem.- Uśmiechnął się zaraz. Oczywiście, że żartował o tych autografach, ale w sumie on sam by jednym nie pogardził! Poczekał aż Kara wróci i od razu podniósł się z miejsca aby obejrzeć jej strój z bliska. Złapał wreszcie pelerynę i zarzucił jej na głowę, ograniczając pole widzenia.
- Jesteś pewna, że nikt tak nie zrobi? Poza tym... dla mnie zawsze będziesz Sunnygirl, ale myślę, że Solargirl brzmi dobrze! To "S" jest od tego? - Uśmiechnął się wreszcie stając przed nią.
Powrót do góry Go down
Solargirl
Solargirl
Radosny promyczek słońca

Liczba postów : 85
Join date : 26/02/2017
Skąd : Z kosmosu!

Salon Empty
PisanieTemat: Re: Salon   Salon EmptySro Lis 22, 2017 1:19 pm

Gorzej, kiedy samemu było się ze stali, ale twoja rodzina już nie. Owszem, łatwo było wykorzystać miłość Kary do jej bliskich i pewnie żaden przestępca nie miałby oporów przed użyciem tego, ale nadal dla niej samej nie byli oni słabością. W życiu by tak nie pomyślała, a co za tym idzie za nic by się nie odsunęła od nich licząc, że tym sposobem ich ochroni. To byłoby egoistyczne swoją drogą! I upadek wiary w to, co się robi nie jest czymś niezwykłym… Młodzi lekarze, kiedy na ich stole umrze pacjent też mają kryzys. Strange nie tylko nie uratował pacjentki, ale jeszcze stracił przez to siostrę. Kiedy czujesz się odpowiedzialny i coś nie wychodzi, ktoś zostaje zraniony albo umiera… Trudno sobie z tym poradzić. Ale wtedy tym bardziej powinno się mieć w kimś bliskim oparcie.
Chociaż zabawne byłoby widzieć, jak ktoś porywa Kare, aby zgnoić Flasha, a tu zonk i ktoś dostaje podwójny łomot!
- Muszę jeszcze popracować nad swoim charakterem pisma do tych autografów. –  stwierdziła po krótkiej prezentacji. Oczywiście był to żart, a ona sama nie była jeszcze aż tak znana, ale kto wie? Może w przyszłości faktycznie będzie robiła takie rzeczy? Na chwile rozmarzyła się nad tą sławą i tłumami ludzi wiwatujących na jej cześć aż nagle cały widok zasłonił jej mrok. Cała jej melodramatyczność wyparowała.
- To wygląda jak zagrywka z przedszkola. –  powiedziała rozbawiona wydostając się spod swojej peleryny. Równie dobrze jej spódnica mogła być wadliwym elementem stroju…
- A dzięki pelerynie łatwiej mi się lata. –  dodała jako argument działający na korzyść takiego elementu stroju. – Poza tym… Jest ognioodporny! Dobry, aby dodatkowo uratować życie innych osób. –  Uznała to za wystarczająco dobre argumenty, aby przekonać racjonalnie myślącego krytyka. – Poza tym… Wyglądam w niej naprawdę ekstra! –  dodała już od siebie. Jako dziewczyna dodatkowo stawiała na estetykę i ładny wygląd. Nawet jeśli coś niekoniecznie byłoby praktyczne…
- To nie jest S. To mój rodzinny herb. Rodu El. –  Wyprostowała się dumnie prezentując symbol na piersi.
– W moim języku to Mayarah i znaczy w angielskim mniej więcej Silni Razem.
Powrót do góry Go down
Flash
Flash
Szczeniaczek

Liczba postów : 307
Join date : 13/08/2017
Skąd : Central City

Salon Empty
PisanieTemat: Re: Salon   Salon EmptyNie Lis 26, 2017 11:53 am

Może odsunięcie innych dla ich bezpieczeństwa było egoistyczne, ale wizja utraty kogoś bliskiego wręcz sprawiała, że krew Barry'ego zamarzała w żyłach. Sama myśl o śmierci kogoś ważnego dla niego była jak cios, coś czym mógłby się torturować psychicznie gdyby miał jakieś masochistyczne skłonności. Na całe szczęście, większość jego przyjaciół i rodziny była bezpieczna. Może oprócz Wally'ego, ale nie mógł powstrzymać dzieciaka przed pakowaniem się w niebezpieczeństwo. Nie chciał też zahamować jego rozwoju, a żeby zwiększać prędkość, młody West musiał pokonywać własne ograniczenia. Barry mógł tylko pilnować, aby przy okazji się nie zabił, ale nawet on nie mógł być wszędzie.
Podwójny łomot to zdecydowanie coś o co prosiłby się ktoś, kto porwałby Karę. O ile dałaby się w ogóle porwać, a nie załatwiła tematu łomotu sama, co w sumie jest bardziej prawdopodobne. Na całe szczęście jak na razie nie mieli takich problemów. Nikt nie chciał ani porwać Solargirl ani dopaść Flasha jakoś szczególnie. Reverse to zupełnie inna historia, ale jak na razie chyba nie wchodzą sobie w drogę.
- Musisz uważać na pelerynę, jeśli będziesz walczyć ze śmiercionośnym przedszkolakiem. - Stwierdził, patrząc jak Kara się wydostaje spod materiału. W sumie jego strój nie był wiele lepszy i także łatwo było o utratę wizji, ale przecież nie zamierzał szukać wad. I nie miał peleryny, a trudniej przekręcić maskę...chyba. Miał nadzieję, że nie będzie okazji aby sprawdzić takie rzeczy.
- Ten ostatni argument zdecydowanie wygrał. Świetnie ci w pelerynie. - Uśmiechnął się do niej, zerkając na symbol. Więc nie "S"? No cóż, i tak można było interpretować, że chodzi o Solargirl! Teraz to miało tak podwójne znaczenie jak "superfriends"!
Powrót do góry Go down
Solargirl
Solargirl
Radosny promyczek słońca

Liczba postów : 85
Join date : 26/02/2017
Skąd : Z kosmosu!

Salon Empty
PisanieTemat: Re: Salon   Salon EmptySro Lis 29, 2017 9:34 am

Rodziny się nie wybiera, więc w ostatecznym rozrachunku to chyba i tak mało istotne czy się ją odsunie czy nie. Jeśli złoczyńca się dowie kto jest związany z tobą więzami krwi, to już im nie odpuści do czasu aż wymażesz mu wspomnienia albo zrobisz z niego niedorozwiniętego #JustJusticeLeagueThings. Na szczęście jednak żadne z nich nie musiało borykać się z takimi problemami. Byli anonimowi, jako superbohaterowie jeszcze też, i nie mieli jakichś poważnych nemezis. No, przynajmniej nie Kara. Ale akurat Reverse Flash już wie kim jest Barry, wiec to się nie liczy!
A spuszczanie łomotu we dwójkę wydaje się zabawne! No i będąc porwaną może dostanie cały opis szatańskiego planu superprzestępcy? Albo ten zaprowadzi ją do swoich złych kumpli… To wydawałoby się nawet sensowniejsze! No i jaka dziewczyna nie marzy o byciu uratowaną przez księcia w lśniącej zbroi i na białym rumaku? Tyle że Flash był szybszy od rumaka i na razie zbroi nie potrzebował.
- Nie będę odwracała się do przeciwnika plecami i postaram się mieć oczy dookoła głowy! – przytaknęła. Niby były to tylko żarty, ale radę przyjęła na poważnie. Sama tego nie dostrzegała, ale peleryna mogła faktycznie czasem być wykorzystana przeciwko niej. Dopiszę to sobie do słabości! No i trudniej, nie znaczy że się nie da.
- Dzięki! – uśmiechnęła się szeroko jeszcze bardziej dumna. – No i oboje wiemy, że czerwony to bardzo twarzowy kolor. – zaśmiała się. Jej sukienka, peleryna i buty były w kolorze stroju Flahsa, ale postanowiła dać sobie nieco oryginalności dodając nijak pasujący niebieski na body.
Błyskawicznie przytuliła przyjaciela. Ot tak, po prostu bardzo szczęśliwa z jego obecności i tego, że faktycznie teraz są podwójnie superprzyjaciółmi.
- A więc co z … - nim dokończyła zdanie usłyszała swój telefon. Nawet, jeśli Barry’emu umknął gdzieś w oddali dźwięk wibracji. Zniknęła na chwilę wracając już w swoim casualnym stroju i komórką w rękach czytając wiadomość od Lu: "Wpadnij do mnie, jak będziesz mieć chwilę. Szybciej niż później. Muszę z tobą o czymś pogadać."
- To od koleżanki z pracy. Chce się spotkać… - jak na zwykłe spotkanie sama Kara zabrzmiała poważnie. Wynikało to z tego, że Brytyjka zawsze zachowywała się oschle i z dystansem… do wszystkich. Fakt, że chciała o czymś pogadać było niepokojące!
- Lepiej sprawdzę czy wszystko z nią w porządku. – oznajmiła chowając telefon i znów przytulając Flasha. – Ale obiecuję, że jeszcze wrócimy do tematu ratowania dnia. – Błyskawicznie dopiła swoją kawę i złapała ciastko machając Barry’emu na pożegnanie. Wiedziała, że ten zrozumie, no i na pewno miał swoje plany na ten dzień. Jak na przykład moralizowanie świeżych speedsterek.

zt
Powrót do góry Go down
Flash
Flash
Szczeniaczek

Liczba postów : 307
Join date : 13/08/2017
Skąd : Central City

Salon Empty
PisanieTemat: Re: Salon   Salon EmptyPią Gru 01, 2017 12:18 pm

Rodziny się nie wybiera i czasem zdarza się taki gościu w żółtym stroju, który nie dość, że jest twoją rodziną i chce cię unicestwić to jeszcze morduje ci matkę. Szansa, że taki się trafi to jak jeden na milion, a Barry najwyraźniej ma niesamowitego pecha, bo cóż - był tym milionowym przypadkiem. W każdym razie, z niektórymi lepiej nie mieć więzów krwi, albo udawać, że ich nie ma. Ewentualnie nie wiedzieć o tych relacjach.
Karę mógłby ratować cały czas, nawet jeśli miał świadomość, że to ratowanie byłby raczej za zgodą Sunnygirl, która dałaby się łaskawie uratować. Niemniej, kopanie tyłków zawsze brzmiało dobrze, nawet jeśli mowa o złych sobowtórach przyjaciół, które pochodziły z innej Ziemi i najwyraźniej zbyt mocno pokochały kolor czerwony oraz terror.
- Wszystko wygląda lepiej z dodatkiem czerwieni. - Uśmiechnął się szeroko do niej, nie mając innego wyjścia jak tylko się zgodzić z tym, że w czerwonym jest do twarzy. Chociaż w tym czarnym też coś było, nie żeby chciał zmieniać strój. Jemu akurat czarny nie pasował, chyba że czerwony z elementami czerni. Albo złota? Zdecydowanie musiał porozmawiać o upgradzie stroju o dodatkowe złote elementy.
Przytulił mocno Karę, nadal jednak uważając aby jej nie zgnieść. Nie wyglądała przecież na kogoś ze stali, a on sam nie chciał jej zrobić krzywdy. Musiał chyba przywyknąć do tego, że Karę ciężej zranić niż jego samego, łatwe to pewno nie będzie. Umknął mu dźwięk wibracji, ale tylko się zaśmiał cicho, kiedy Kara zniknęła. Musiał się z nią kiedyś wybrać na wyścigi dookoła globu. Nie było mowy aby tego nie zrobił.
- Leć, zanim uratujesz dzień, czasem trzeba uratować koleżankę z pracy. - Rozumiał znakomicie problemy z łączeniem pracy bohatera i etatu w zwykłym zawodzie, dodatkowo był jeszcze agentem. Znajdował na wszystko czas chyba tylko dlatego, że był speedsterem, a teraz jeszcze wziął na siebie bieganie za nową z superspeed, która mimo wszystko chyba nie była taka zła jak próbowała być. Wydawała mu się raczej zagubiona.
Pomachał szybko Karze i miał właśnie sprawdzić czy w okolicy nie pojawiła się jakaś smuga światła, ale zanim to zrobił usłyszał komunikat właśnie o podobnym zdarzeniu na częstotliwości policyjnej. Błyskawicznie zmienił ubranie na strój, poprawił maskę i wciągu kilku sekund zniknął z domu.

//zt
Powrót do góry Go down
Flash
Flash
Szczeniaczek

Liczba postów : 307
Join date : 13/08/2017
Skąd : Central City

Salon Empty
PisanieTemat: Re: Salon   Salon EmptyNie Lip 08, 2018 7:19 pm

Salon 1513705606-9cacf82088654c5799284e6134afe14e-diwali-decorations-henna-party-decorations
Na czas ślubu, pomieszczenie zostało posprzątane ze wszystkich zbędnych rzeczy, a także udekorowane delikatnie, z klasą w której widać rękę przyszłej pani West-Allen. Tutaj właśnie można odpocząć, a także przeprowadzić bardziej prywatną rozmowę, biorąc pod uwagę jak spokojne jest to miejsce podczas przyjęcia. Na stoliku można znaleźć tace na których znajdują się alkohole oraz różnego rodzaju kieliszki przygotowane dla gości.
Powrót do góry Go down

Sponsored content



Salon Empty
PisanieTemat: Re: Salon   Salon Empty

Powrót do góry Go down
 
Salon
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1
 Similar topics
-
» Salon
» Salon
» Salon

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Avengers Assemble :: Rozgrywki fabularne :: Stany Zjednoczone Ameryki :: Nowy Jork :: New York City :: Queens :: Dom jednorodzinny Flasha-
Skocz do: