|
| Autor | Wiadomość |
---|
Leonard Fries
Liczba postów : 42 Join date : 16/08/2017
| Temat: Valobra Jewelery Nie Wrz 03, 2017 4:21 pm | |
| Jeden z niewielu salonów jubilerskich tej ekskluzywnej marki usytuowany jest akurat w Nowym Orleanie na Royal Street. Włoska Valobra może się poszczycić pracą nad między innymi biżuterią dla rodziny królewskiej Włoch, a obecnie całą gamą najróżniejszych dzieł sztuki, na które stać tylko nielicznych ludzi. Tych bardziej bogatych. Od kilku tygodni Leonard pracował właśnie nad tym miejscem. Idealne, aby szybko obłowić się i nie narazić zbytnio na nadgorliwe dzieciaki w rajtuzach. Co prawda w mieście było kilka takich jubilerskich sklepów, ale nie każdy miał taką renomę jak Valobra, a jeśli już ma kraść… to miliony! Ułożony plan nie był skomplikowany, bo i przedmiot zainteresowania nie wymagał karkołomnego skoku. Co prawda stanowiącego jakieś wyzwanie, ale nie aż tak radykalne, aby nie poradzić sobie w pojedynkę. Kilka tygodni temu pojawił się tutaj, by wpierw obejrzeć wnętrze sklepu dokładnie i zapamiętać każdy szczegół. Oczywiście kupił przy tym jakąś błyskotkę, aby nie wzbudzać podejrzeń… Choć cena wliczona była w koszta wielokrotnego zysku. Kiedy więc opracował plan, postanowił się go trzymać. Zaparkował motor na tyłach sklepu i samochód przecznice dalej przy hotelu, który był za budynkiem jubilera. Oba środki oczywiście kradzione, ale odpowiednio spreparowane, aby policja się nimi nie zainteresowała. Na dobrą sprawę złodziej musi wnieść wpierw pewnie kwoty, aby móc zająć się kradzieżą. Jeśli ucieczka motorem będzie za trudna, przedostanie się na tyły hotelu i przemykając korytarzami ucieknie na bezpieczną odległość nawet nie zauważony… Zanim jednak o ucieczce, warto zająć się samym rabunkiem! Leonard jak i ostatnio wszedł do budynku nie wzbudzając najmniejszych podejrzeń ochrony. Ot, klient, który chce pewnie znów coś kupić. Nawet jego kurtka nie przyciągała uwagi. W Luizjanie o tej porze roku temperatury co prawda sięgają 20 stopni, ale nie każdy był do nich przyzwyczajony. To właśnie pod kurtką Cold trzymał swoją broń. Oglądał wystawione klejnoty i kiedy wszystko wydawało się jak podczas normalnego dnia… Założył gogle i wyciągnął pistolet celując w przednie drzwi sklepu barykadując je grubą warstwą lodu. Niechcący i przy tym oberwało się ochroniarzowi. Wtedy wycelował w broń w ekspedientkę i uśmiechnął się słodko. - Chyba nie muszę mówić, że to napad i chcę wszystko co kosztowne? – spytał retorycznie i nie musiał powtarzać. Przerażona widokiem skostniałego mężczyzny w stroju ochroniarza od razu wykonała polecenie. Fries widząc posłuszeństwo dyskretnie rozejrzał się po lokalu i zgonił ludzi do jednego miejsca, tuż obok drzwi od zaplecza, które także jednocześnie mógł obserwować jako jedyne prawdopodobne wejście teoretycznych policjantów. |
| | | Caitlin Lincoln Zabójca Mróz
Liczba postów : 28 Join date : 19/08/2017
| Temat: Re: Valobra Jewelery Nie Wrz 10, 2017 10:08 pm | |
| Wprawdzie Caitlin planowała akcje, przynajmniej zazwyczaj, ale nie w takim stopniu. Zwykle ograniczała się do zwykłego rozeznania się w sytuacji i otoczeniu i zebraniu kilku absolutnie niezbędnych informacji - nie potrzebowała szczegółowego wykresu działania, bo zwyczajnie nie był jej potrzebny. Nie "zasadzała" się zresztą na jakieś wybitne trudne cele, przynajmniej dopóki nie musiała albo akurat nie nudziło się jej na tyle żeby spróbować czegoś bardziej skomplikowane. Poza tym... to nie Nowy Jork. W takim miejscu jak to, gdzie nie spotykało się kolesi w trykotach co dwa kroki, czuła się bardziej bezkarnie. Nie znaczyło to oczywiście, że zupełnie wyzbyła się jakiejkolwiek ostrożności. Wiedziała co robi. Jednak w razie zagrożenia - nie powinna mieć kłopotu z pozbyciem się go. Miała moce, no i zachwiane sumienie, więc wątpliwe, by pojawiły się opory przed zabiciem kogoś. W razie czego będzie mogła też sprawnie się wymknąć i uciec, korzystając choćby z samochodu. Nie spodziewała się, żeby ktoś jej przeszkadzał. W sklepie znalazła się "po cichu", wchodząc do niego jak zupełnie normalna osoba - nie zwracała specjalnej uwagi nawet pomimo białych włosów, bo kogo w tych czasach dziwiły niecodzienne kolory na głowie? Poza tym wyglądała jak zupełnie zwyczajna klientka. Zdążyła się zaledwie rozejrzeć, kiedy stało się coś niespodziewanego - ktoś ją uprzedził. Obejrzała się na zamrożone wejście, później spojrzała w kierunku winnego. No świetnie, czyli ma towarzystwo. Uśmiechnęła się kwaśno, patrząc na niego ostro, z niezadowoleniem. - Chyba muszę cię uświadomić, że wybrałeś sobie złe miejsce - Paradoksalnie jego broń zamrażająca mogła być dla niej zagrożeniem; ale w razie gdyby był na tyle narwany, żeby ją atakować, mogła się zasłonić, więc pozwalała sobie na typowe dla niej drobne przejawy bezczelności. - Mam tutaj rezerwację. Ale miło z twojej strony, że zacząłeś w moim imieniu - rzuciła lekko, posyłając mu nieco krzywy, wyzywający uśmiech. Nie lubiła, kiedy ktoś jej przeszkadzał. Poruszyła palcami, unosząc dłoń, z której zaczęła wydobywać się "para", oczywiście chłodna. - Och, i nawet nie próbuj tym we mnie celować - spojrzała wymownie na trzymaną przez niego broń, nieufnie, bo nie znała jej możliwości. A zamroził za jej pomocą całe drzwi, co jak na głupawy gadżet było całkiem niezłym wynikiem. Co za denerwujący zbieg okoliczności, że trafił się jej akurat amator zimna. Czy to nie mógł być ktoś z miotaczem płomieni? Wtedy jej przewaga byłaby naprawdę spora! |
| | | Leonard Fries
Liczba postów : 42 Join date : 16/08/2017
| Temat: Re: Valobra Jewelery Sob Wrz 16, 2017 5:21 pm | |
| Cold był perfekcjonistą i ze szwajcarską precyzją lubił mieć po prostu wszystko dopięte na ostatni guzik. Idealnie posegregowane i ułożone, przemyślane w każdym detalu plany były częścią jego osobowości. Dla innych mogła to być jego wada, dla niego wciąż to zaleta. Może nie mógł przewidzieć wszystkiego i czasem zdarzały się drobne omsknięcia, ale kontrola nad otoczeniem pozwalała mu spokojnie spać. On nie mógł liczyć na jakieś supermoce, które mogą uratować mu dupę w razie czego. Jak prawdziwy taktyk przewidywał wiele różnych ewentualności i nawet w takiej dziurze mogli się pojawić jacyś bohaterowie. Czy to byli żołnierze w cywilu chcący nadal służyć kraju, czy też osoby zrzucające spodnie ukrywające ich ciasne gacie na rajstopach. Jednak chyba najmniej spodziewał się spotkać… innego złodzieja! A właściwie złodziejkę. Jak niewielka jest szansa trafić dosłownie w tym samym dniu do tego samego miejsca, gdzie dwie niezależne od siebie osoby szykują napad? Na pewno mniejsze niż wygranie w totka. Nim jednak domyślił się jej prawdziwych intencji, pierwsze słowa białowłosej przywodziły na myśl jakiegoś bohatera. Odwrócił się w jej stronę zaintrygowany, ale niespecjalnie przejęty celując broń w większą grupkę ludzi. Na jego szczęście większość z tych harcerzyków była przewidywalna i zasłonięcie się ludnością cywilną najlepiej się sprawdzało w razie ucieczki z łupami. Dopiero kolejne słowa zmusiły go do refleksji i przeniesienia broń na nią. Ot, zabezpieczenie. Nie miał zamiaru walczyć.. Przynajmniej póki ona nie zacznie. Walka z innym przestępcą była o wiele bardziej ryzykowna. Trudniejsza. Oczywisty słaby punkt bohaterów był niczym przy kimś, komu nie zależało na życiu innych. - Nie widziałem nigdzie karteczki z napisem „rezerwacja”. – odparł niewzruszony, ale widząc jej dłoń… Jednak opuścił lufę Snowflake. Ryzykowanie, kiedy stawka była niska nie opłacało mu się. Bawienie się w rewolwerowca, chociaż spektakularne, to także nie leżało w jego naturze. Przynajmniej do czasu, kiedy przekona się, że pertraktacje nie wchodzą w grę. Rozejrzał się podziwiając ładne kamyczki wokoło i oceniając ich wartość. Szkoda dzielić się nimi na pół, ale może warto spróbować? Rezygnacja oczywiście nie wchodziła w grę, ale może kobieta także nie ma ochoty na bezsensowną walkę? - Może trochę ochłoniemy i porozmawiamy na spokojnie? Jestem pewien, że dojdziemy do jakiegoś konsensusu... |
| | | Caitlin Lincoln Zabójca Mróz
Liczba postów : 28 Join date : 19/08/2017
| Temat: Re: Valobra Jewelery Nie Wrz 17, 2017 2:28 pm | |
| Plany były przydatne w branży przestępczej, ale Caitlin zostawiała sobie sporo miejsca na improwizację. Można to nazywać przesadną pewnością siebie, ale to przekonanie nie brało się znikąd, zresztą, nie stawiała przecież wszystkiego na jedną kartę i była przygotowana na... przynajmniej sporą część niepożądanych wypadków losowych. Z drobnym wyjątkiem spotkania na miejscu jakiegoś oszołoma z fikuśnym lodowym gnatem, bo takie rzeczy raczej nie zdarzają się zbyt często. Gdyby trafiła na bohatera, cóż, pewnie nie byłaby tak zaskoczona, nawet jeśli akurat w tej części kraju nie było ich tak wielu. Ale przestępca? I to nie byle jaki, podrzędny złodziejaszek, bo tacy raczej nie bywają wyposażeni w bronie z takim potencjałem. To znaczy... ją pewnie też ukradł, ale wyglądał, jakby wiedział co robi. Albo przynajmniej sprawiał wrażenie, że wie. Uniosła brew w niemym rozbawieniu na to wycelowanie w cywili. No tak, zabrzmiała niemal bohatersko, jak ironicznie, a sama nie miałaby oporów przed zabiciem przypadkowych ludzi. Jakoś... lód skutecznie zamroził jej sumienie, już jakiś czas temu. Złodziejaszek pojął jednak istotę sprawy wraz z jej kolejnymi słowami. Choć pewnie zabawnie byłoby poudawać bohatera, choćby dla samej satysfakcji z zobaczenia później zarówno min ludzi, jak i jego, Caitlin niespecjalnie miała na to czas ani ochotę. Nie wpadła tu w celach rekreacyjnych. - Mądry chłopiec - rzuciła, patrząc jak opuszcza lufę broni, jeszcze przed sekundą wymierzonej w nią. Podobnie jak on, perspektywa dzielenia się łupem nie rysowała się jej w ciepłych barwach, ale, z drugiej strony... też nie chciała walczyć. Nie była na tyle brawurowa i raczej nie mieszała się w otwarte konflikty z nieco poważniejszymi przeciwnikami jeśli nie musiała, a jakoś nie paliła się do sprawdzania możliwości bojowych tego bałwana. Kto wie, co on tam potrafi - społeczność tego kraju miała tajemniczą tendencję do sprawiania pozorów mniej groźnych, niż są w rzeczywistości. Zastanowiła się krótko, przywołując na twarz subtelny, kwaśny grymas. No naprawdę, że też ma takiego pecha do spotykania nieodpowiednich osób w nieodpowiednich miejscach. Złośliwość losu, nie pozwalają jej nawet w spokoju kraść... - Proponujesz coś konkretnego? - Potrafiła być dość ugodowa, jeśli sytuacja tego od niej wymagała. No, nie zawsze spełniała warunki porozumienia... ale w tej chwili wolała się dogadać. Szczególnie, że nie chciała mieć na głowie policji (byli strasznie upierdliwi, dobra?), a czas płynął nieubłaganie do przodu. Nawet ta lodowa ściana w drzwiach nie zapewniała stuprocentowego spokoju. Zresztą, im szybciej stąd wyjdzie tym lepiej. |
| | | Leonard Fries
Liczba postów : 42 Join date : 16/08/2017
| Temat: Re: Valobra Jewelery Czw Wrz 21, 2017 4:43 pm | |
| Oszołoma? Bałwana? No dobra, jeszcze ten drugi przydomek może nawet i pasowałby do Colda ze względu na swój zimowy wydźwięk, ale daleko mu do oszołoma… No a jeśli już, to chyba i Caitlin zaliczała się do tej grupy, bo ich intencje nie różniły się wcale od siebie. Tyle że on miał fikuśny gadżet, a ona fikuśne moce. A co do broni, to by się Królowa Śniegu mocno zdziwiła, ale niemal całkowicie była stworzona przez Leonarda. No a przynajmniej projekt i wykonanie było jego, bo wiele elementów właśnie łatwiej było ukraść. Chociaż sam był pewny swoich umiejętności i wierzył w możliwość odtworzenia działka nawet domowymi sposobami z przysłowiowej taśmy klejącej i zapałek. Faktycznie byłoby zabawnie, przynajmniej dla Caitlin, gdyby Cold groził cywilom naiwnie wierząc, że powstrzyma w ten sposób heroiczne zapędy znajdującej się przypadkowo w tym mieście lodowej bohaterki. Chociaż ubaw nie trwałby długo, bo szybko lufa działka przesunęłaby się na nią. Nie byłoby to cieplutkie spotkanie, z którego mogłaby czerpać moc. Teraz jednak oboje mieli świadomość, że z prawem są na bakier. Na pewno też nie będą mieli problemu rozpoznać się i następnym razem, bo żadne na imprezę nie przyniosło fikuśnej maski. A obecnie mieli inne problemy niż myślenie nad tym, co by było gdyby… Zignorował jej komentarz. Oczywiście mu się on nie podobał, ale przywykł na chłodno odbierać takie zaczepki. Nie był w gorącej wodzie kąpany, aby reagować od razu agresją na taką dziecinadę. Zresztą, czy sam tak nie robił?! Przesunął dyskretnie wzrokiem po otoczeniu. Za ciemnymi szkłami pewnie nie miała możliwości dostrzec tego, a to było na rękę Leonardowi. Wolał, aby myślała że nie odwraca od niej wzroku. Nie chciał dać jej sposobności do wykorzystania jego nieuwagi, a w przeciwieństwie do niej nie skupiał się na jednym zagrożeniu. Takie miejsca miały często dodatkowe zabezpieczenia. Piloty czy inne guziki włączające alarm. Jakkolwiek widowiskowo wyglądała zmrożona strona wejściowa, to wcale nie była tak wytrzymała… Nie miał ochoty sprawdzać dokładnie ile zdoła znieść pod naporem policyjnego tarana. - Jeśli w swoich saniach za budynkiem nie trzymasz Kaia, to jestem za zabraniem ile tylko da radę, a potem podzieleniem się pół na pół. – Oczywiście wiara, że oboje nie uciekną z trzymanym w ręku łupem wynosiła prawie zero, ale Cold wolał na razie pozbyć się jednego zagrożenia. Niepotrzebnego stania, jak kołek i czekania aż dopadnie ich policja. Albo jakiś superszybki bohater… |
| | | Caitlin Lincoln Zabójca Mróz
Liczba postów : 28 Join date : 19/08/2017
| Temat: Re: Valobra Jewelery Sob Wrz 23, 2017 2:26 pm | |
| Dla Caitlin większość ludzi była, cóż, co najwyżej "średnio inteligentna", a jeśli dodatkowo byli to mężczyźni, to automatycznie dostawali jakby mniej szacunku. Przynajmniej ostatnimi czasy, oczywiście. Zwłaszcza kiedy mniej lub bardziej świadomie jej w czymś przeszkadzali, jak to na przykład robił teraz Leonard (chociaż on akurat nie wyglądał na typowego kretyna, za którego Caitlin uznawała całkiem sporą część społeczeństwa). I fakt, że był tam pierwszy, nie był w żadnym stopniu dobrym, satysfakcjonującym wyjaśnieniem! Była jednak chwilowo skazana na jego towarzystwo, a najwidoczniej miał na tyle rozsądku żeby jednak nie próbować angażować się w konflikt, przynajmniej w tej chwili. Ona zresztą też nie chciała ryzykować "niespodzianki" bez koniecznej potrzeby. Tak czy owak patrzyła jednak na tego nieoczekiwanego, nieplanowanego "wspólnika" podejrzliwie, bo w końcu nie miała najmniejszego powodu, by mu ufać. Gdyby spróbował ją zaatakować, oczywiście by się broniła. Podejrzewała, że mógłby to zrobić, bo... nie oszukujmy się - sama mając sposobność zapewne by ją wykorzystała. Bardzo nie lubiła się dzielić, i teraz gotowa była zrobić to tylko z konieczności. Otwarty konflikt jej nie pasował. Zbędne ryzyko, strata czasu i energii, po co jej to? Jest tu dla zysku, nie dla angażowania się w jakieś przypadkowe mordobicie z przypadkowym chłodnym zbirem. I wbrew dość mylnemu przekonaniu tego właśnie zbira, wiedziała czego może się po takim miejscu spodziewać. Oraz kiedy mniej-więcej pojawią się tu służby, jak zwykle namiętnie utrudniające złodziejom takim jak oni życie. A ona nie miała ochoty na danie dnia w postaci policjanta na zimno, albo co gorsza jakiegoś bohatera, z którymi to problemów byłoby już jak zwykle znacznie więcej. - Kai poczeka - przekrzywiła nieco głowę nadal ze złośliwym uśmieszkiem, podłapując ten niezbyt wysokich lotów żart. - Niech będzie więc i pół na pół - zgodziła się szybko, podejrzewając zresztą, że zaproponuje takie rozwiązanie. Na które zapewne żadne z nich nie było specjalnie chętne (i zapewne żadne nie będzie chciało go dotrzymać), ale sytuacja wymagała drobnego poświęcenia. I kłamstwa, dość oczywistego dla obojga. Bycie przestępcą rządziło się własnymi prawami. Nie marnując więcej czasu zabrała się więc za ograbianie salonu ze wszystkiego cennego, co tylko mogło wpaść jej w ręce, wciąż kątem oka obserwując Leonarda. Nie zamierzała tracić czujności ani na chwilę przy kimś takim. |
| | | Leonard Fries
Liczba postów : 42 Join date : 16/08/2017
| Temat: Re: Valobra Jewelery Sob Wrz 23, 2017 6:06 pm | |
| Cholerne feministki już nawet branże złodziejską chcą przejąć. IT wam nie wystarcza?! I co prawda inteligencja Colda oscylowała bliżej zdolnego, ale na pewno trudno było mu zarzucić brak rozumu. Chociażby udowadniać mogła to próba zawarcia ugody z inną złodziejką na czas obecnie nieprzychylny im obojgu. I to ugoda, która chwilowo nie prowokowała waśni między nimi. Mógł rzucić 80:20 oczywiście z 80% dla niego, a to na pewno nie spotkałoby się nawet z kłamliwym zapewnieniem rozejmu. I chyba musieliby być oboje niespełna rozumu, aby uwierzyć w sprawiedliwy podział majątku. Ale dla Leonarda liczyło się tylko wyjść z opresji. Jest wiele innych banków i jubilerów. Nawet jeśli tutaj trochę straci, to odkuje się w innym miejscu. Brak wolności był o wiele bardziej kłopotliwą sytuacją, więc skupił się na tym, aby nie dać się tutaj zostawić jako ofiara dla sępów. Póki ona nie zaatakuje, on też nie miał zamiaru ryzykować. No ale trzeba było się śpieszyć… W swojej karierze już miał okazje na własnej skórze przekonać się, że czas to pojęcie względne dla niektórych obrońców uciśnionych. Ile miał mieć wtedy czasu w Hammer Industries? Pal licho trafiły obliczenia, kiedy trafił mu się jakiś błyskawiczny koleś w czerwonym kondomie. Widząc jej odwrócenie się do gablotek nie pozostawał dłużny. Korzystając z tego, że jedną z ekspedientek zagonił do pakowania walorów, to sam zaczął tłuc szyby bronią, aby napchać kieszenie kilkoma fantami. Przynajmniej lokalne gazety będą miały o czym pisać, prawda? Nagle paniczną ciszę uwięzionych w środku klientów i pracowników przerwały odległe syreny policyjne. Przeklinał w duchu domyślając się, że jego krótką dyskusję z kompletnie obcą złodziejką wykorzystał ktoś, aby włączyć alarm. Widział już tysiące zabezpieczeń, więc znał i takie, które nie wymagały wycia w okradanym pomieszczeniu. Co prawda równie dobrze mógł to być przypadek. Ot, niedaleko coś się działo i jechał tam akurat patrol. Ale nie chciał czekać i upewniać się, że to tylko przykre zrządzenie losu. - Chyba wybiła już północ. – rzucił do wspólniczki i bez oglądania się na nią ruszył do tylniego wyjścia po drodze zabierając torbę z pamiątkami od przerażonej kobiety, którą postanowił jeszcze dla przykładu zamrozić. Pewnie niczym policjant, kiedy trochę się ogrzeje wróci do żywych, ale czy ktokolwiek z zebranych o tym wiedział? Nie. A efekt unieruchamiającego strachu na nowo wzmocnił się w razie, gdyby któreś postanowiło zrobić coś tak ambitnego, jak pogoń za nimi. Znaczy… Nie żeby mogli. Jeśli Królowa Śniegu się ociągała i nie pobiegła za nim, mogła skończyć uwięziona za podobną lodową ścianą do tej frontowej, którą postawił wybiegając na uliczkę za jubilerem. Tam czekał już motor. Niezbyt wygodne do ucieczki we dwoje, ale opcjonalnie dające i tak przewagę nad radiowozami. |
| | | Caitlin Lincoln Zabójca Mróz
Liczba postów : 28 Join date : 19/08/2017
| Temat: Re: Valobra Jewelery Pią Wrz 29, 2017 7:07 pm | |
| Feministkom zawsze mało. Daj im jeszcze kilkanaście, kilkadziesiąt lat, a urządzą sobie scenariusz "Seksmisji" na masową skalę, i jeszcze będą z tego powodu zachwycone. Jak na razie przejmują jednak wszystkie możliwe branże zawodowe, łącznie ze złodziejską (co, że to niby nie branża? Wymaga nakładu sił, przynosi zyski... prawie jak praca! Tylko elastyczne godziny, urlopy kiedy chcesz i nie odprowadzają podatku), a w każdym razie część z nich. Taka Caitlin, której widocznie znudziło się jakiś czas temu siedzenie w laboratorium i postanowiła się przekwalifikować, ze sporym zyskiem dla swojego ego. No i całkiem dobrze sobie radzi w tej roli, przynajmniej jeśli działa solo, ze współpracą ma problem. W tym jednak konkretnym wypadku z rozsądku i dla spokoju należało się na tę współpracę zgodzić. No, zgodzić jak zgodzić, bo ciężko było oczekiwać od któregokolwiek z nich dwojga, że to będzie miało ze współpracą wspólnego cokolwiek więcej niż umowną "nieagresję" do czasu opanowania sytuacji i znalezienia się w spokojnym miejscu. Albo przynajmniej do dogodnej okazji, żeby tamto drugie wyeliminować z gry, nad tym się jednak Lincoln chwilowo nie zastanawiała. Caitlin udając niemal-zwykłego-cywila miała przy sobie torebkę, do której bardzo praktycznie pakowało się... wszystko cenne, co tylko wpadało w ręce. Nie miała problemu z tłuczeniem szkła przy wykorzystaniu chłodnych mocy; przydawały się do wielu rzeczy, jeśli się umiało je wykorzystać, a umiała... całkiem nieźle. Miały sporo plusów, rekompensujących minusy, na przykład taki, że zawsze było jej kurewsko zimno. Policja potencjalnie nie byłaby może jakąś wielką przeszkodą, ale lepiej było ich unikać. Robili problemy, hałas i wszystko utrudniali, a Cait wybitnie nie miała nastroju na ładowanie się w jakiekolwiek bagno bardziej niż to konieczne, więc jak najbardziej aprobowała pomysł zmywania się w trybie natychmiastowym. Ani trochę nie przejęła się zamrożeniem kobiety, bo w zasadzie nic jej nie obchodziło, co się z nią stanie i po co jej przypadkowy "wspólnik" szasta chłodem na prawo i lewo. Absolutnie nie dała się zostawić za ścianą (a spróbowałby ją tak odgrodzić, znalazłaby i zabiła), biegnąc zaraz za nim i ostatecznie wskakując na motor, bo i na miejscu nie zamierzała dać się porzucić. W większość swoich umiejętności wierzyła... tylko niekoniecznie w wysoce rozwiniętą zdolność prowadzenia pojazdów jednośladowych, więc bezpieczniej czuła się z tyłu gdzie w razie czego mogła mu wbić sopel w kark. - Robi się gorąco, może warto się pospieszyć? - zaproponowała jakże uprzejmie, oglądając się szybko za siebie. Nie obawiała się za bardzo glin... bardziej ich legendarnej upierdliwości w ściganiu przestępców, którzy zwykle kopali im dupy. O ile akurat nie zjawiał się jakiś marzyciel w kolorowych kalesonach, strażnik prawa i sprawiedliwości ale nie tej partii rządzącej. Wtedy robiło się mniej przyjemnie, ale... to nie to miasto! |
| | | Leonard Fries
Liczba postów : 42 Join date : 16/08/2017
| Temat: Re: Valobra Jewelery Nie Paź 01, 2017 1:28 pm | |
| Już teraz wprowadzają różne płcie, więc pewnie nawet Jej Ekscelencja, jako facet nie przeszkadzałaby w tym podboju świata… Bo kto pozwoli ci oceniać jaką ma płeć?! Dziwne, ale nagle nuklearna zima wydała się o wiele cieplejszą wizją post-apokalpisy… Ale obecnie Leonard miał nieco większe zmartwienie niż przyszłościowa wizja końca świata. I nie chodziło o to, że policja rozbijając przednią ścianę lodu sklepu pewnie i rozbije ochroniarza, któremu mimo wszystko nie życzył śmierci. W przeciwieństwie do Cailtin miał jakąś moralność i zabijanie było ostatecznością. Teraz jednak to jego własne życie było zagrożone. Wprawdzie jakoś nie przejąłby się, gdyby ją tam zamknął, bo i tak wiele osób dybie na jego skórę, ale teraz bardziej narażał się na wbicie noża w plecy. I to dosłownie! Nie miał możliwości uciekania i odwlekania wyroku… Niemal sam podkładał głowę pod topór w TEJ chwili. Ponaglony zrozumiał brak czasu do namysłu zaryzykował i poprawiając pasek torby na ramieniu wskoczył na motor od razu wypadając na ulicę. Pomimo kurtki i tak odczuwał jej chłód, ale chyba nie powinien być zdziwiony? Jak strzała pomknął bocznymi ulicami unikając dźwięków syren alarmowych i za sobą zostawiając już cały ten bajzel jubilera. Zdecydowanie nie tak miał wyglądać ten skok…
Oboje Z/T
|
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Valobra Jewelery | |
| |
| | | |
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |
|