IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 

 Tymczasowy dom Any i Tima (opuszczony)

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Scarlet Witch
Scarlet Witch
Baba Jaga

Liczba postów : 259
Join date : 11/12/2016
Skąd : Transia/Sokovia.

Tymczasowy dom Any i Tima (opuszczony) Empty
PisanieTemat: Tymczasowy dom Any i Tima (opuszczony)   Tymczasowy dom Any i Tima (opuszczony) EmptyWto Wrz 05, 2017 10:35 pm

Mały domek niedaleko plaży położony na uboczu. W spokojniejsze dni i noce można usłyszeć szum fal. Mieszczą się w nim dwa pokoje, łazienka, kuchnia i taras. Od sąsiadów z każdej strony oddziela go gruby żywopłot. Właściciel jest obecnie w Europie.
Powrót do góry Go down
Tim Drake
Tim Drake


Liczba postów : 26
Join date : 19/08/2017

Tymczasowy dom Any i Tima (opuszczony) Empty
PisanieTemat: Re: Tymczasowy dom Any i Tima (opuszczony)   Tymczasowy dom Any i Tima (opuszczony) EmptyWto Wrz 05, 2017 11:40 pm

Okropnie się nudził, gdy tak siedział sam w domu. Okej, przez większość dnia miał co robić. W końcu skończył robić tamtą stronę na zamówienie, doczytał końcówkę książki, wziął się za nowy komiks, pograł trochę. Ba, zdążył nawet zrobić te zadania, które mu Ana zadała przed wyjściem na kolejną misję.
Właśnie… Ana… Ogólnie to ją bardzo szanował. Przez ten czas, który ze sobą spędzali stała się dla niego kimś bliskim, choć nie wiedział o niej za dużo. Mimo tego wszystkiego w jego serduszku kryła się pewna uraza do pani Snajper. Tak, był na nią trochę zły. Przecież już tyle raz starał się ją przekonać, że jest w stanie jej pomóc na tych misjach. Nieraz pokazał, że umie zadbać o siebie, ale odpowiedź cały czas była taka sama, a on spędzał kolejne dni w samotności, która powoli zaczynała mu doskwierać. Chciał coś robić! Zmieniać świat! Walczyć z tymi złymi! Chciał pokazać, że jest czegoś wart, a co dostawał? Kolejne zadania z fizyki, angielskiego, matematyki i innych. To było na swój sposób frustrujące… Momentami miał ochotę wstać, zostawić to wszystko i ruszyć samotnie w drogę. Nigdy jednak nie odważył się tego zrobić i raczej nie byłby w stanie sobie tak odejść, zostawiając Anę samą. W głębi duszy czuł, że nawzajem siebie potrzebują, nawet jeśli nigdy tego sobie nie powiedzieli.
Która była godzina? Cóż, według założeń chłopaka powinien już spać od dłuższego czasu, jednak sam Tim nawet nie zwrócił uwagi, gdy naglę z 22 zrobiła się 1 w nocy. Tak się właśnie kończy czytanie w wydaniu Drake'a.
Powrót do góry Go down
Ghost
Ghost


Liczba postów : 25
Join date : 19/04/2017

Tymczasowy dom Any i Tima (opuszczony) Empty
PisanieTemat: Re: Tymczasowy dom Any i Tima (opuszczony)   Tymczasowy dom Any i Tima (opuszczony) EmptyCzw Wrz 07, 2017 12:50 am

Weszła po cichu do domu, choć z wyraźną nieporadnością, jakby miała problem chodzeniem i korzystaniem z ręki. Przeklęła pod nosem, będąc przekonaną, że Tim już śpi, więc nie powinien jej usłyszeć. Nie sprawdzając na razie pokoju chłopaka, poszła prosto do łazienki, nawet nie domykając za sobą drzwi. Zrzuciła z siebie wierzchnią część opancerzenia, zostając w prostym podkoszulku i spodniach, po czym przejrzała się w lustrze. Jej lewe ramię nie wyglądało najlepiej. Dość brzydki siniec ciągnął się przez całą rękę, przy czym był wyraźnie ciemniejszy w okolicy łokcia. Prawdopodobnie jej noga nie wyglądała lepiej. Siniak był wyraźnie po zewnętrznej stronie, jakby Ana zwyczajnie upadła na tę rękę z dość sporej wysokości… co nie odbiegało w sumie od prawdy. Łatwo jest, będąc snajperem, ukrywać swoją pozycję przed wystrzałem. Po - już dużo gorzej. Zwykle wtedy przydaje się zwinność i szybkość, którymi kobieta mogła się pochwalić, ale które raz na jakiś czas mogły zawieść. Wystarczyło źle postawić nogę, źle zeskoczyć, na chwilę stracić równowagę… i już życie wisiało na włosku. Anie rzadko kiedy zdarzały się sytuacje, że faktycznie była zagrożona. Jednak nikt nie był nieomylny i, tak jak teraz, czasem kończyła poturbowana. Ale to było raczej z własnej głupoty, niż by umiejętności przeciwnika.
Po wstępnych oględzinach, skierowała się do kuchni, by zrobić sobie ciepłej herbaty i coś do zjedzenia. Nie miała okazji niczego przekąsić od rana, była więc głodna jak wilk. Miała tylko nadzieję, że krzątaniem się po domu nie obudzi Tima. W końcu potrafiła być bardzo cicho. A nie chciała, by chłopak widział ją w takim stanie. Do rana powinna się zdążyć ogarnąć na tyle, by wyglądać znośnie.
Powrót do góry Go down
Tim Drake
Tim Drake


Liczba postów : 26
Join date : 19/08/2017

Tymczasowy dom Any i Tima (opuszczony) Empty
PisanieTemat: Re: Tymczasowy dom Any i Tima (opuszczony)   Tymczasowy dom Any i Tima (opuszczony) EmptyCzw Wrz 07, 2017 6:12 pm

Czas mijał, a Tim zamiast pójść spać dalej czytał. W ogóle zdawał się nie zwracać uwagi na to, że zdarzało mu się ziewnąć. Pewnie jeszcze długo byłby pogrążony w swoim zajęciu, gdyby nie to, że zwyczajnie zmęczenie dało o osobie znać. Organizm domagał się snu, a Tim odczuł to po tym jak powieki niemal same zaczęły się mu zamykać. Właśnie wtedy chłopak odłożył książkę na szafkę nocną, przetarł dłonią twarz, a następnie spojrzał na zegarek. Skrzywił. Tak, gdyby w mieszkaniu była Ana już dawno pogoniłaby go spać. Cóż, nie lubiła, gdy siedział po nocach, nawet jeśli łączyło się to z czytaniem. Odwrócił błękitne spojrzenie od zegarka i wbił je w sufit. Wiedział, że powinien wziąć prysznic, przebrać się i pójść spać, ale tak bardzo mu się nie chciało podnieść w tej chwili i pewnie po prostu by zasnął tak jak teraz leżał, ale pewne szmery w mieszkaniu nieco go rozbudziły. Przysłuchiwał się im chwilę, nie będąc pewnym czy przy przypadkiem wyobraźnia nie płata mu figli. Dźwięki jednak nie ustawały, więc Tim postanowił je sprawdzić. Po cichu podniósł się z łóżka, złapał za swój kij bo i najciszej jak potrafił ruszył w kierunku drzwi.
Po kilku minutach chłopak już wiedział kto oprócz niego jest w budynku. Odetchnął z nie jaką ulgą, gdy zobaczył Anę krzątającą się w kuchni. Chwilę stał w cieniu, przyglądając się jej. Jednak w ruchach kobiety było coś nie tak, co go zaniepokoiło. Były one zwyczajnie bardziej sztywne. Boże… Zrobiła sobie coś, przeszło mu momentalnie przez myśli i aż się wzdrygnął. No co? Bał się o swoją opiekunkę. Nie chciał, aby jej coś było. Zwyczajnie się o nią martwił.
Przez chwilę Tim nie wiedział jak powinien się zachować. Udać, że niczego nie widział, wrócić do pokoju i pójść spać? A może powinien ją ochrzanić tak jak to ona robiła w jego przypadku? Zostawała jeszcze jedna opcja, która chyba przemówiła do niego najbardziej.
- Usiądź, pomogę ci – powiedział, podchodząc do Any. Tak, postanowił jej po prostu pomóc, dać chwilę odpocząć, bo wiedział, że zazwyczaj z misji wracała głodna i zmęczona. Zresztą wiedział, że to jedyny dobry ruch w tej chwili, a przynajmniej się mu tak zdawało.
Powrót do góry Go down
Ghost
Ghost


Liczba postów : 25
Join date : 19/04/2017

Tymczasowy dom Any i Tima (opuszczony) Empty
PisanieTemat: Re: Tymczasowy dom Any i Tima (opuszczony)   Tymczasowy dom Any i Tima (opuszczony) EmptyNie Wrz 10, 2017 1:34 am

Nawet jeśli była wykończona, poobijana i skupiona na zaspokojeniu najbardziej podstawowych potrzeb, to jednak pewne instynkty nigdy się jej nie wyłączały. Dlatego też była świadoma tego, że Tim nie śpi, tę chwilę przed tym, nim chłopak wszedł do kuchni. Nie było sensu nagle panikować, ukrywać się czy udawać, że wcale jej nie ma. Przeklęła więc po prostu w myślach raz jeszcze, nie przerywając przygotowywania posiłku i po prostu sobie zapisała w głowie, by starać się stać do swojego podopiecznego prawą stroną. Jest późno, sam Tim jest zapewne zaspany, może więc niczego nie zauważy? Choć… był zbyt inteligentny, by to poszło tak łatwo. I Ana domyślała się, że w tej sytuacji nawet z wysłaniem go do łóżka może być problem. Ech...TARCZA jednak miała swoje plusy. Tam młodsi od niej stopniem musieli zawsze i bezwarunkowo słuchać jej rozkazów!
- Mam wrażenie, że o tej godzinie powinieneś już dawno spać? - rzuciła lekko karcącym tonem, gdy chłopak wszedł do kuchni, zerkając w jego stronę. Akurat w tym momencie kończyła kroić boczek. Jajecznica z mięsem brzmiało jak coś pożywnego i łatwego do zrobienia, w dodatku na ciepło! Nie miała teraz sił nad myśleniem nad czymś bardziej ambitnym. Poza tym nigdy nie była jakąś wybitną kucharką.
Gdy usłyszała propozycję pomocy, odruchowo chciała zaprzeczyć. Powiedzieć, że da sobie radę sama, żeby szedł spać, że to nic takiego. Jednak znała już Tima zbyt dobrze. Widziała, że ten zauważył, że coś jest z nią nie tak. Wiedziała też, że łatwo nie odpuści i pewnie tak zwyczajnie po ludzku się martwi. Był naprawdę uroczym dzieckiem. I choć chciałaby pokazywać mu się zawsze z najlepszej strony, to pójście w zaparte nie w każdej sytuacji było najlepszym rozwiązaniem. Poza tym mogło to tylko narobić jeszcze większej ilości problemów. Uśmiechnęła się więc po prostu.
- Skoro proponujesz - powiedziała, przysiadając na krześle, jak gdyby nigdy nic. Mimo wszystko Tim nie musiał wiedzieć wszystkiego, nawet jeśli części się domyślał. Wciąż sporą część mogła zwalić na zmęczenie. Chociaż… nie miała też zamiaru mu kłamać. Nie wierzyła w zasadę “kłamania w dobrej wierze”. Już wolała coś przemilczeć lub zbagatelizować.
Powrót do góry Go down
Tim Drake
Tim Drake


Liczba postów : 26
Join date : 19/08/2017

Tymczasowy dom Any i Tima (opuszczony) Empty
PisanieTemat: Re: Tymczasowy dom Any i Tima (opuszczony)   Tymczasowy dom Any i Tima (opuszczony) EmptyNie Wrz 10, 2017 12:54 pm

Niezaprzeczalnym faktem był ten, że kobiecie coś jest, zostawało tylko się dowiedzieć co dokładnie. Drake był wręcz przekonany, że ta będzie się starała ukryć przed nim swoje rany, ale on sam nie miał zamiaru się tak łatwo poddawać. Cóż poradzić, że mimo wszystko był dość upartą osobą? Podchodząc do Any, Tim analizował co chwilę temu zobaczył. Jej prawe ramie i noga zdawały się całkiem sprawne. Przynajmniej nie widział, żadnych większych ran czy sińców na odkrytym kawałku ciała ciemnowłosej. Czyli coś nie tak po lewej stronie, przeszło mu przez myśli, ale i w żaden sposób nie pocieszyło. Martwił się o nią, ale był też ciut na nią zły, że musiał bawić się w tego typu podchody, aby dowiedzieć się co jej się stało.
- Czytałem – odpowiedział cicho na jej słowa, a w jego głosie można było wyłapać tę nutkę pokory, która towarzyszyła ludziom, kiedy wiedzieli, że zrobili coś nie tak. Zresztą gdy tylko zorientował się, że jego opiekunka jest w mieszkaniu wiedział, że dostanie chociaż drobną bure za niespanie. Przez chwilę przeszło mu przez myśl czy przypadkiem nie skłamać, że obudziły go szelesty w domu, ale szybko zrezygnował z tego pomysłu. Za długo znał Anę, aby wiedzieć, że ta nie przepada za kłamstwem. Notabene był w ciuchach, w których normalnie chodził, a nie tych do spania. Jego alibi zaraz zostałoby rozpracowane. Przez kłamstwo ściągnąłby na siebie tylko niepotrzebne kłopoty, nie było po co ryzykować. Denerwowanie Any takim czymś mijało się z celem.
Też się lekko uśmiechnął, choć to i tak nie zamaskowało całkowicie jego zmartwienia, które wraz z troską można było wyłapać z jego błękitnych oczu. Nie mówiąc na razie nic więcej, wziął się za kończenie jajecznicy. Jej potulność nieco zaskoczyła Tima. Co jak co, ale spodziewał się raczej stwierdzenia, że poradzi sobie sama. Prawie zawsze to mówiła, gdy chciał jej pomóc.
Wrzucił boczek na patelnie i naszykował sobie jajka, aby za niedługo je wbić. W międzyczasie zastanawiał się jak to rozegrać, jak powinien dalej postąpić. Mógł przecież poprowadzić tą całą ’grę’ na różne sposoby. Jednak czy było warto się tak bawić? Zwłaszcza o tak podłej porze jak ta teraz? Wzrok miał wbity w patelnie, gdy się tak zastanawiał nad rozwiązaniem.
- Co ci się stało? – spytał ciut niepewnie, po tej dłuższej chwili ciszy z jego strony, odwracając spojrzenie w jej stronę. Czuł, że nie ma siły na jakiekolwiek podchody. Zresztą nie przepadał za nimi, wolał grać w otwarte karty. A co do samych słów, specjalnie wybrał właśnie takie, a nie inne. Nie miał zamiaru się pytać czy coś jej jest, on dobrze wiedział, że coś jest nie tak, chciał się dowiedzieć co dokładnie.
Powrót do góry Go down
Ghost
Ghost


Liczba postów : 25
Join date : 19/04/2017

Tymczasowy dom Any i Tima (opuszczony) Empty
PisanieTemat: Re: Tymczasowy dom Any i Tima (opuszczony)   Tymczasowy dom Any i Tima (opuszczony) EmptyPon Paź 16, 2017 3:32 pm

No tak, czytał. Ana mogła się tego spodziewać. Chociaż często strofowała Tima, że w nocy powinien spać, że to niezdrowe, że trzeba zawsze wykorzystać czas na odpoczynek, a książki nie uciekną, to jednak po cichu była z niego dumna. Trudno było się nie cieszyć, gdy dziecko (prawie już młody mężczyzna!) wręcz kochało czytać, doceniało to, co wielu ludzi odrzucało w kąt. Niszczył też przy okazji typowy obraz nerda, nie zapominając o treningu. Mądry, zdolny, ćwiczący zarówno ciało i umysł - każda matka byłaby dumna z takiego syna (co od razu obudziło w niej pokłady, eufemizując, niechęci do rodzicielki Tima). Mimo to Ana za każdym razem wyciągała konsekwencje z zarwanych nocek, aby w końcu nauczyć chłopca odpowiedniego sposobu życia. Nie dość, że był młody, przez co potrzebował konkretnej ilości snu, to dodatkowo byli w dość... nieciekawej sytuacji. Nigdy nie było wiadome, kiedy nagle będą musieli się przenieść lub uciekać. Trzeba było być na to gotowym, więc pozwalanie sobie na bycie "na ostatkach baterii" nie należało do dobrych pomysłów. Choć nie chciał, by życie Tima tak wyglądało, nie potrafiła tego tak łatwo zmienić. Oboje musieli być więc przygotowani... na wszystko.
- Porozmawiamy o tym rano - zapowiedziała. W jej tonie kryła się pewna surowość, ale skoro temat przełożyła na potem, to konsekwentnie nie miała zamiaru teraz nawiązywać do tego ani tonem, ani zachowaniem.
Nim jednak odpowiedziała na pytanie podopiecznego, minęła chwila. Krótka, prawie niezauważalna, ale wyczuwalna dla kogoś, kto ją znał. Nie chciała skłamać, nie chciała mówić też za dużo. Westchnęła cicho, przeczesując włosy zdrową ręką. Zauważyła, że ostatnio pojawiło się wśród nich parę kolejnych siwych włosów.
- Małe potknięcie przy pracy. Moja wina. Trochę się poobijałam podczas ucieczki, nic więcej - powiedziała samą prawdę, jedynie w taki sposób, by nie brzmiało to groźnie. Poza tym w jej odczuciu... nic wielkiego jej się nie stało. Przetrwała gorsze rzeczy.
Powrót do góry Go down
Tim Drake
Tim Drake


Liczba postów : 26
Join date : 19/08/2017

Tymczasowy dom Any i Tima (opuszczony) Empty
PisanieTemat: Re: Tymczasowy dom Any i Tima (opuszczony)   Tymczasowy dom Any i Tima (opuszczony) EmptyNie Paź 22, 2017 9:41 pm

Cóż, spodziewał się takiej reakcji ze strony swojej opiekunki. Co jak co, ale już trochę razem żyli. Zawsze dostawał ochrzan za czytanie po nocy. Niby wiedział, że powinien być czas na odpoczynek i na książki, ale te drugie były zwyczajnie ciekawsze od spania. Nic nie umiał poradzić, że gdy zaczynał czytać czas przestawał mieć dla niego znaczenie. Miał ochotę westchnąć i wywrócić oczami na słowa Any. Powstrzymał się od tego, tylko kiwnął głową na znak, że słowa kobiety do niego dotarły.
Ta chwila wahania z jej strony tylko go upewniła, że Ana chciała przed nim jak zawsze zatuszować niewygodne fakty. Zacisnął palce ciut mocniej na łopatce, którą mieszał jajka na patelni. Nie podobało mu się takie coś, ale nie przerwał ciszy jako pierwszy. Czekał co takiego mu powie. Jeśli w ogóle miała zamiar Timowi cokolwiek wytłumaczyć. Chwile stał nic nie mówiąc. W ciszy i spokoju przełożył jajecznice z patelni na talerz, który potem postawił przed Aną wraz z widelcem i kilkoma kromkami chleba.
- To nie wygląda na takie nic - burknął lekko zdenerwowany, stając naprzeciwko niej. Ana w tej chwili nie mogła ukryć przed nim wielkiego siniaka. Skrzyżował ręce na piersi, odwrócił od niej wzrok. Wyglądał trochę jak takie obrażone, zmartwione dziecko, które nie do końca jest pewne co powinno w tej chwili zrobić. - Gdybyś mnie zabrała to nic by się nie stało. Ubezpieczałbym cię... - dodał po chwili wahania. Może to nie był odpowiedni moment na takie teksty, ale cóż, bywa.
Powrót do góry Go down
Ghost
Ghost


Liczba postów : 25
Join date : 19/04/2017

Tymczasowy dom Any i Tima (opuszczony) Empty
PisanieTemat: Re: Tymczasowy dom Any i Tima (opuszczony)   Tymczasowy dom Any i Tima (opuszczony) EmptyPon Paź 23, 2017 10:59 pm

Z wdzięcznością przyjęła posiłek, mając cichą nadzieję, że będzie mogła go na spokojnie zjeść nim ostygnie, jednak... nie, tak miło być nie mogło. Ech... to było oczywiste, że skoro Tim zdążył zauważyć, że coś się stało, to nie odpuści, póki nie dowie się co. Całe to ukrywanie miało chyba jedynie na celu zebranie myśli, nic więcej. I tak dużo to nie pomogło. "Kiedyś było pod tym względem łatwiej", przemknęło jej przez myśl. Gabriel, Jackie czy Wilhelm też się o nią martwili, ale każde dobrze rozumiało, że nie dało się uniknąć obrażeń na misji, nikt na to nie zwracał uwagi większej niż potrzeba (co innego tyczyło się głupich bójek, w które lubił wdawać się jej przyjaciel). Było założenie, że każdy potrafi sobie poradzić. Nawet Fara, wychowywana w dość specyficznych warunkach, wiedziała, że tak po prostu jest, że dorośli czasem wracają w gorszym stanie, bo taką mają pracę. Cóż, nigdy nie miała okazji dojrzeć na tyle, by chcieć na poważnie im pomóc. Mimo wszystko Ana nie rozwodziła się teraz nad tym. To była tylko krótka myśl, błysk wspomnień z dawnych, tych dobrych dni.
Oczywiście nie miała za złe Timowi jego zachowania. Nie była jednak przyzwyczajona do tłumaczenia się i martwienia, co z takiej rozmowy może wyniknąć. A wiedziała co. Już po chwili jej przypuszczenia okazały się słuszne.
- To jest nic. Jestem twardsza niż na to wygląda, naprawdę - uściśliła, nabierając widelcem jajecznicy. Ręka jednak zatrzymała jej się w połowie ruchu, a kobieta spojrzała na chłopca, marszcząc przy tym brwi. Odłożyła widelec, wyprostowała się i spojrzała poważnie na podopiecznego.
- Po pierwsze, nie wiesz, czy nic by się nie stało. Nieważne ilu i jakich ludzi idzie na misję, nigdy nie da się tego przewidzieć - o czym przekonała się wyjątkowo boleśnie - więc mimo twoich dobrych chęci, niekoniecznie byłoby tak kolorowo. Tym bardziej, że mógłbyś przy tym zostać ranny ty, nie ja. Po drugie... - tu podniosła się, pomagając sobie ręką opartą o blat stołu, poważniejąc jeszcze bardziej - umiałbyś zabić? Jesteś wciąż dzieckiem, nie myślisz o takich rzeczach. Ale rzeczywistość jest brutalna. Ta praca jest brutalna. Nie jest łatwo odebrać komuś życie, jeszcze trudniej jest o tym zapomnieć. Najgorzej jest sobie wybaczyć. Nie chcę, żebyś brał na siebie taki ciężar w tak młodym wieku. Tego nie da się już cofnąć.
Gdy skończyła, usiadła ciężko, wzdychając i łapiąc się zdrową ręką za skroń. Rzadko kiedy poruszała tę drażliwą kwestię. Jedyną osobą, z którą kiedykolwiek rozmawiała na temat tych, których musiała zabić, był Gabriel. Nocne rozważania o sprawiedliwości, zemście, słuszności ich czynów i innych tematach, w których trudno im było dojść do kompromisu. Coś ścisnęło jej serce. Za często myślami wracała do przeszłości...
- I nie zapominaj o kwestii najważniejszej. Nawet jeśli masz super moce, nawet jeśli możesz się regenerować, wciąż możesz zginąć. Jak myślisz, co będzie mi najbardziej zaprzątało głowę, gdy powinnam skupić się na misji?
Ktoś by mógł powiedzieć, że podejście Any jest nieprofesjonalne. Że dobry agent powinien umieć pracować nawet z bliskimi sobie osobami, odkładając osobiste uczucia na bok i pokładając wiarę w umiejętności partnera. Ale ona po prostu nie mogła pozwolić na śmierć kolejnego dziecka. I to ponownie z własnej winy.
Powrót do góry Go down
Tim Drake
Tim Drake


Liczba postów : 26
Join date : 19/08/2017

Tymczasowy dom Any i Tima (opuszczony) Empty
PisanieTemat: Re: Tymczasowy dom Any i Tima (opuszczony)   Tymczasowy dom Any i Tima (opuszczony) EmptyWto Paź 24, 2017 8:22 pm

Jeszcze przez chwilę jego wzrok nie był skupiony na Anie. Musiał pozbierać jako tako myśli. Tuż po wypowiedzeniu ostatnich słów, wiedział, że źle zrobił. Dał się niepotrzebnie ponieść emocjom, które od jakiegoś czasu się w nim znów zbierały. Powinien poczekać i inaczej ubrać myśli w słowa. Cóż, teraz będzie musiał płacić za zbycie zbyt narwanym.
Przeniósł błękitne spojrzenie z powrotem na swoją opiekunkę, starając się wyglądać na w miarę pewnego siebie.
- Teraz jest „nic”, ale gdybym ja przyszedł w takim stanie to zaraz byłoby „coś”. Dostałbym jeden wielki opieprz za bycie nieostrożnym - powiedział, zanim zdążył ugryźć się w język. Ewidentnie był zły na jej podejście, a wręcz go ono irytowało. Dobra, dzieciak z niego, ale czy to oznaczało, że trzeba było z nim na każdym kroku postępować jak z jakimś pieprzonym jajkiem?
Dzielnie wytrzymał spojrzenie Any, pomimo ogromnej chęci odwrócenia wzrok od jej oczu. Nie do końca wiedział jak ona to robiła, ale potrafiła w nim wzbudzić jakieś dziwne poczucie winny. Teraz też tak było, jednak starał się, odsunąć je na bok.
Już chciał coś powiedzieć, ale tym razem powstrzymał się. Czuł, że i tak jest na przegranej pozycji, a rzucenie hasła: „Szkolono mnie na maszynkę do zabijania.”, niekoniecznie dobrze wyglądało, a tym bardziej brzmiało.  Z resztą oboje wiedzieli jak była prawda, nawet jeśli Ana starała się odepchnąć od siebie myśli, że przed sobą miała niedoszłego mafijnego skrytobójce i hakera.
Powrót do góry Go down
Ghost
Ghost


Liczba postów : 25
Join date : 19/04/2017

Tymczasowy dom Any i Tima (opuszczony) Empty
PisanieTemat: Re: Tymczasowy dom Any i Tima (opuszczony)   Tymczasowy dom Any i Tima (opuszczony) EmptyPią Paź 27, 2017 3:18 pm

No tak, musiał coś dopowiedzieć. Westchnęła, przykładając dłoń do skroni i walcząc z kiełkującą migreną. Radzenie sobie z buntującymi się nastolatkami było cięższe, niż przypuszczała. Mimo wszystko... rozumiała zachowanie Tima. Prawdopodobnie sama na jego miejscu miałaby podobne zarzuty i także chciałaby coś robić. Ale... on miał większy wybór niż Ana kiedyś. Mógł skupić się na tych drobnych aspektach zwykłego życia, do których mieli dostęp. Nie musiał w tak młodym wieku pakować się w całe to szambo, bo był ktoś, kto gotów był go chronić. Jeśli tak bardzo chce zmieniać świat, to niech jeszcze trochę poczeka! A najlepiej by było, by z tego zrezygnował (choć Ana miała świadomość, jak mało jest to prawdopodobne) i wrócił do normalności, gdy tylko uda im się uporać z pozostałościami przeszłości chłopaka.  
- Bo walka nie jest czymś, czym powinieneś się zajmować. Nie w tym wieku. U mnie to po prostu ryzyko zawodowe - ucięła krótko. Wiedziała, że ludzie, którzy przetrzymywali wcześniej Tima, mieli zupełnie inne podejście. Wiedziała, do czego chłopak był szkolony i co potrafił. Ale to nie znaczyło, że musiał to robić. Nie po to go stamtąd wyrwała, by dalej miał kierować się tą niebezpieczną drogą. Nawet jeśli miała świadomość, że chłopak by sobie poradził i mógłby być dla niej prawdziwym wsparciem podczas zleceń, to nie chciała, by ciążyło na nim to, co za nią samą wlokło się od dziecka. Odpowiedzialność za każde życie, które odebrała.
Ale ostatecznie, jeśli Tim będzie chciał podążać podobną drogą, co ona, nie będzie w stanie go zatrzymać. Ta myśl nie dawała jej spokoju. Szczególnie że pewnie wtedy chłopak postarałby się, by o niczym nie miała pojęcia... To był jeden z bardzo niewielu argumentów na to, aby jednak pozwolić mu na działanie. Przynajmniej miałaby wtedy na niego oko, a nie dowiedziałaby się o wszystkim po fakcie, gdy mogłoby być już za późno.
- ...czemu w ogóle tak cię do tego ciągnie? Czemu tak bardzo chcesz walczyć? - spytała po chwili, patrząc na Tima uważnie. Może jeśli zrozumie, będzie w stanie jakoś go przekonać, że to wcale nie taki dobry pomysł?
Powrót do góry Go down
Tim Drake
Tim Drake


Liczba postów : 26
Join date : 19/08/2017

Tymczasowy dom Any i Tima (opuszczony) Empty
PisanieTemat: Re: Tymczasowy dom Any i Tima (opuszczony)   Tymczasowy dom Any i Tima (opuszczony) EmptyPon Paź 30, 2017 9:51 pm

- Pierdolenie - wręcz warknął. Irytowało go jej zachowanie. Pomimo, że starał się nie używać wulgaryzmów, tym razem nie potrafił się powstrzymać. Nie było to pewnie dobre zagranie z jego strony. Ana nie będzie zadowolona z takiego zachowania i na bank oburzy się, a on sam dostanie burę. Tylko, że Tim w tej chwili jakoś się tym nie przejmował. Nierozsądne posunięcie. Cóż, znów. Ewidentnie chcesz przegrać tę partię Timi.
Momentalnie poczuł się jakiś zmęczony. Nie spodziewał się kontynuowania rozmowy ze strony Any. Co najwyżej opieprzu za bluźnienie oraz ponownej próby wygonienia go do łóżka. W sumie nie miał zamiaru się opierać. Miał zepsuty humor, a z próby przekonania najwyraźniej nic nie miało wyniknąć. Pewne zaskoczenie przeszło przez jego twarz, gdy Ana zadała kolejne pytanie. Chłopak zmarszczył delikatnie brwi. Nie do końca rozumiał co kobieta chce osiągnąć przez wyciągnięcie z niego tych informacji. Z resztą, czy to nie było oczywiste czemu chciał działać?
- A czy to nie jest jasne? - spytał, przyglądając się jej. - Codziennie znajdują się osoby, które ktoś gnębi. Ludzie, którzy powinni czuć z jakiejkolwiek strony odrobinę ciepła i bezpieczeństwa, nie dostają go, bo jakaś banda debili uważają się za bogów tego świata. Ci niewinny potrzebują opieki, wsparcia. Odrobiny nadziej - urwał na chwilę, zerkając na swoje dłonie. - Ja też byłem kiedyś takim kimś. Kimś kto nie umiał się sam obronić i nie mógł liczyć na pomoc z żadnej strony. Gdyby nie ty i Christine...- znów urwał, odwracając na chwilę wzrok od Any. Zawsze trudno było mu poruszać kwestię zmarłej opiekunki. Była to swego rodzaju rana, która nie chciała się w żaden sposób zabliźnić, a za to za każdym razem boleśnie o sobie przypomniała. - to mogłoby się źle skończyć. Nie chcę by ktokolwiek przechodził przez podobne rzeczy. Żadne dziecko, ani dorosły nie powinien doświadczyć czegoś podobnego. Oni się nie mogą się zawsze obronić. Ba, zwyczaj nie mogą, ale ja mogę ich chronić. Mam możliwości, mam dar! Nie powinienem go marnować i myśleć tylko samolubnie o sobie - powiedział, zatapiając dłoń w kruczoczarnych kosmykach. Czuł się dziwnie, zakłopotanie mieszało się z nutką niepewności. Nie przepadał za takim otwieraniem się. Nawet, gdy to robił przy Anie. Zawsze bał się wyśmiania w takich chwilach. W końcu czy to nie brzmiało jak jakieś niepoprawne marzycielstwo?
Powrót do góry Go down
Ghost
Ghost


Liczba postów : 25
Join date : 19/04/2017

Tymczasowy dom Any i Tima (opuszczony) Empty
PisanieTemat: Re: Tymczasowy dom Any i Tima (opuszczony)   Tymczasowy dom Any i Tima (opuszczony) EmptyPon Lis 06, 2017 2:17 am

Groźnie zmarszczyła brwi, słysząc przekleństwo. No naprawdę, to nie było teraz konieczne. Trzeba było umieć panować nad swoimi emocjami i językiem. Wulgaryzmy bywały przydatne, ale na pewno nie w domowym zaciszu i podczas poważnej rozmowy (no, tu akurat bywały wyjątki, ale nie dotyczyły niepełnoletnich smarków). I to jeszcze takim tonem! Choć nie na tym chciała się teraz skupić, nie potrafiła nie zwrócić na to uwagi.
- Możemy skończyć tę rozmowę w trybie natychmiastowym, jeśli masz zamiar dalej się tak wyrażać - powiedziała ostro. Nie oznaczało to jednak, że temat całkiem rozszedłby się po kościach, wręcz przeciwnie. Prawdopodobnie i Ana, i Tim by to odczuli (z czego chyba chłopak miałby gorzej) i w końcu trzeba byłoby to na nowo poruszyć, ale przynajmniej dałoby to czas obojgu na przemyślenie pewnych rzeczy i uspokojenie się.
- To prawda - przytaknęła jednak na kolejne słowa swojego podopiecznego. - Ale zapominasz o jednym. Ludziom pomagać można na różny sposób. To, że masz takie zdolności, a nie inne, można wykorzystać nie tylko do walki. To, że mimo swojego przeszkolenia, nie zabijałbyś, a robił coś lepszego, dawałoby w rezultacie jeszcze więcej dobrego. Tym bardziej udowodniłbyś, że tamci ludzie nie zdefiniowali twojego życia. Że każdy ma prawo decydować o sobie, zmienić się, mimo swojej przeszłości.  
Ponownie wstała, mierząc Tima surowym, jednak wciąż kryjącym w sobie ciepło, spojrzeniem. Chciała jego dobra. Chciała uchronić zarówno jego młodą psychikę, jak i jego życie. Gdyby tylko nie był tak uparty... Choć nie był jej dzieckiem, czasem miała wrażenie, że jest niestety pod niektórymi względami aż zbyt podobny do niej.
- Ja nie miałam nikogo, kto pomógłby mi podjąć odpowiednią decyzję. Z jej konsekwencjami mierzę się do dziś. Jednak zbyt wiele lat minęło, by to zmienić. Zabiłam więcej ludzi, niż jesteś w stanie to sobie wyobrazić. Po raz pierwszy, gdy miałam zaledwie czternaście lat - powiedziała z naciskiem. - Nie jest to coś, z czego jestem dumna. I nikomu nie poradziłabym ścieżki, którą sama wybrałam. Jest już wystarczająco wielu, którzy pomagają, walcząc za bezbronnych... Nie musisz być kolejnym z nich. Możesz pomagać inaczej. To też jest ważne - ostatnie zdania mocno zaakcentowała, chcąc nimi podsumować wszystko to, co mówiła. By do niego dotarło. By chociaż przez chwilę przez myśl mu przeszło, że może warto zmienić drogę. Dziwnie się jednak czuła, mówiąc to wszystko. Nie była pewna, czy było to dobrym pomysłem. Jeszcze nigdy przy Timie nie poruszała tematu swojej przeszłości. Nie wiedział prawie nic i była mu wdzięczna, że nigdy nie naciskał, choć widać było, że chciałby to zrobić. Miała świadomość, że kiedyś będzie musiała wspomnieć chłopcu o niektórych rzeczach, jednak raczej nie spodziewała się, że zacznie się to w takim kontekście. Ale czy na coś takiego kiedykolwiek byłby "odpowiedni moment"?
Powrót do góry Go down
Tim Drake
Tim Drake


Liczba postów : 26
Join date : 19/08/2017

Tymczasowy dom Any i Tima (opuszczony) Empty
PisanieTemat: Re: Tymczasowy dom Any i Tima (opuszczony)   Tymczasowy dom Any i Tima (opuszczony) EmptyCzw Lis 30, 2017 1:17 am

Ściągnął lekko brwi i zacisnął wargi, powstrzymując się od kolejnego pochopnego kroku. Tak, musiał ochłonąć i to w trybie natychmiastowym, a nie za kilka kolejnych dni czy nawet tygodni. Nie miał na to czasu, nie chciał dłużej siedzieć na tyłku. Męczyło go to. Czuł się niczym ptaszek w złotej klatce. Nie chciał być na uwięzi, ani chwili dłużej. Przecież nie o to w tym wszystkim chodziło, prawda? Wziął kilka głębszych wdechów, a w myślach policzył do 10.
Wysłuchał Any w milczeniu. Nie chciał jej przerywać, nie tego go uczyła przez te wszystkie lata wspólnego życia.  Zawsze mu powtarzała, że rozmowa to nie krzyk, wchodzenie sobie w słowa, wzajemne naskakiwanie na siebie i wypominanie potknięć. Zawsze starała się go wysłuchać, nie przerywała mu w pół zdania. Nawet wtedy, gdy w ogóle się z nim nie zgadzała. Czasami nie umiał pojąć, skąd Ana czerpała te pokłady cierpliwości, którymi go tak hojnie obdarzała.
Speszył się, gdy usłyszał kolejne słowa z jej ust. Nigdy nie lubiła się z nim dzielić swoją przeszłością. Ba, prawie nic o niej nie wiedział pod tym względem. Oczywiście kilka razy starał się ją podejść, aby czegokolwiek się dowiedzieć, ale kobieta zawsze go spławiała. Nie był w stanie niczego się dowiedzieć, a był świadomy, że naciskanie niczego dobrego nie da, więc po prostu odpuścił i czekał. Właśnie, czekał, a teraz, gdy Ana odkryła przed nim część swojej historii, nie wiedział co powinien zrobić czy powiedzieć. Drobny robaczek zakłopotania zamącił mu w głowie. Odwrócił od niej spojrzenie, jakby to miało pomóc mu w przeanalizowaniu tego wszystkiego. Czuł, że w jakimś stopniu miała rację, ale nie chciał tak po prostu marnować tego co miał. Daru nie powinno się od tak porzucać. Milczał przez chwilę, zbierając myśli.
- Ja... Ja mam dość siedzenia na tyłku... Frustruje mnie to... - urwał, nie do końca pewien czy powinien kontynuować. Nie lubił poruszać kwestii emocji i tego co siedziało mu w duszy. Chociaż i tak dziś już za dużo powiedział... - Siedząc tu nic nie zdziałam. Co niby mam tu robić? Siedzieć całymi dniami przed laptopem i co? Komu w taki sposób pomogę? Jak mam niby pomagać siedząc tu? Jak? - odparł, przenosząc z powrotem spojrzenie na nią.
Powrót do góry Go down
Ghost
Ghost


Liczba postów : 25
Join date : 19/04/2017

Tymczasowy dom Any i Tima (opuszczony) Empty
PisanieTemat: Re: Tymczasowy dom Any i Tima (opuszczony)   Tymczasowy dom Any i Tima (opuszczony) EmptyWto Sty 09, 2018 2:13 am

Czemu dzieci muszą być zawsze tak bardzo niecierpliwe? Czemu wszystko musiało się dla nich dziać teraz, zaraz, a perspektywa poczekania była czymś nie do zniesienia? Czas mijał szybciej, niż im się zdawało, a w pewnym momencie każdy człowiek żałował pewnych decyzji, które podjął za młodu. Z drugiej zaś strony... rozumiała to. I przez to czuła się jak hipokrytka, próbując wyperswadować Timowi jego pomysły z głowy. Cóż jednak mogła poradzić na to, że po prostu chciała go chronić? Przed śmiercią, bólem, wyrzutami sumienia, bezsennymi nocami, straconymi szansami, zniszczonym życiem... Przed wszystkim, czego sama doświadczyła.
Czy jednak pomimo tego nie powinna zostawić wyboru jemu?
Dla Any Tim był wciąż dzieckiem, choć miała świadomość, że powoli wkracza w dorosłość. Był wręcz bardziej dojrzały, niż większość chłopców w jego wieku. Był świadomy otaczającego go świata. Nawet jeśli by tego pragnęła z całego serca, nie mogła go wiecznie chronić. Jednak gdyby tylko dał się przekonać, by nie rzucać się w wir tego brutalnego świata już teraz...
- Wiem, że nasze życie nie wygląda obecnie zbyt... ciekawie. Nie tak to powinno wyglądać. Póki nie dokończymy pewnych spraw, zbytnio się to nie zmieni. I tak, jak najbardziej rozumiem, że może być to frustrujące. Jednak w przyszłości będziesz mieć wiele okazji, by pomagać, niekoniecznie poprzez walkę. Wystarczy poczekać. - Miała wrażenie, że to i tak nic nie da. Nawet jeśli jej argumenty docierały do Tima, nie były w stanie zmienić jego podejścia. Martwiło ją to głównie dlatego, że chłopak w każdej chwili mógł spróbować zrobić coś na własną rękę. Bez jej wsparcia i wiedzy. Narażając się bardziej, niż to koniecznie. Ta myśl mroziła ją i nie dawała kobiecie spokoju.
- ...jeśli jednak ostatecznie stwierdzisz, że walka jest jedyną formą pomocy i tylko dzięki niej możesz udowodnić, że się do czegoś przydajesz, nie rób nic głupiego. Nawet jeśli nie będę popierać takiej decyzji, chcę, żebyś mi powiedział. Mam wrażenie, że chociaż tyle mi się należy.
Ostatnie zdanie nie było żadnym wyrzutem w stronę Tima. Nigdy nie uważała, że to, co robi, wymaga jakieś wdzięczności z jego strony. Starała się też pilnować, by i on tak nie myślał. Mimo to, skoro uratowała go i opiekowała się nim, chciałaby, by był z nią szczery. Szczególnie w takich sprawach.
Powrót do góry Go down
Tim Drake
Tim Drake


Liczba postów : 26
Join date : 19/08/2017

Tymczasowy dom Any i Tima (opuszczony) Empty
PisanieTemat: Re: Tymczasowy dom Any i Tima (opuszczony)   Tymczasowy dom Any i Tima (opuszczony) EmptyCzw Sty 11, 2018 12:07 am

W ciągu tych kilku minut uspokoił się całkiem. Nie miał już ochoty rzucać przekleństwami czy inny sposób ukazywać swoją irytację. Może to było spowodowane zmęczeniem, może tym krótkim wyciszeniem, a może spokojem, który pomimo wszystkiego emanowała kobieta.
Dobrze wiedział, że Ana chce dla niego jak najlepiej. Widział jak starała się być dla niego wzorem i oparciem przez ten cały czas. Starała się jak mogła, aby mogli żyć w miarę normalnie nawet pomimo tego wszystkiego. Zawsze dbała o jego dobro, więc może coś było na rzeczy? Czy to nie dobry powód, aby przemyśleć to jeszcze raz? Nie za pochopnie chciał działać? Może naprawdę nie warto robić wszystkiego na wariackich papierach, a poczekać jeszcze chwilę lub dwie? Przecież już tyle czekał. Chwila czy dwie nie zrobią mu różnicy. Zmarszczył lekko czoło w zastanowieniu. Wahał się i było to po nim widać. Nie krył tego. Ziarenko wahania już od dłuższej chwili kiełkowało w Timie. Zmuszało do ponownego przemyślenia wszystkich za i przeciw.
Przeniósł spojrzenie z powrotem na Anę. Podszedł do niej i po prostu się przytulił. Delikatnie, uważając, aby przypadkiem nie przetworzyć jej zbędnego bólu. Chwilę milczał, tuląc się do niej, aby szepnąć.
- Mogę ci pomóc jeszcze w czymś?
Powrót do góry Go down
Ghost
Ghost


Liczba postów : 25
Join date : 19/04/2017

Tymczasowy dom Any i Tima (opuszczony) Empty
PisanieTemat: Re: Tymczasowy dom Any i Tima (opuszczony)   Tymczasowy dom Any i Tima (opuszczony) EmptyCzw Sty 11, 2018 1:44 am

Widziała to wahanie. I musiała przyznać, że sprawiło ono, że choć trochę odetchnęła z ulgą. Wciąż była nadzieja. Tim wciąż mógł zmienić zdanie, przyznać jej rację, zrozumieć o co tak naprawdę chodzi. Domyślała się, że pewnie to tylko chwilowe, a Tim nie porzuci swoich przekonań, jednak jeśli udało się jej sprawić, by choć na chwilę odłożyć je na bok, to wystarczy. O te parę chwil będzie dojrzalszy, lepiej przygotowany, nim ruszy na jakąś akcję. I o te parę chwil dłużej będzie bezpieczny.
Gdy Tim się do niej przytulił, objęła go zdrową ręką, przymykając na chwilę oczy. Pamiętała, jak na początku, gdy dopiero przygarnęła chłopaka, miała problem z jakimikolwiek czułymi gestami. Wszystko tak boleśnie przypominało jej Fareehę... Oczywiście zachowywała to zawsze dla siebie, nie okazując nic na zewnątrz. Teraz zaś... nie mogła powiedzieć, że już zupełnie nie miała z tym problemu. Cień nostalgii pojawiał się zawsze. Nauczyła się jednak oddzielać przeszłość od teraźniejszości, a córkę od Tima. Jak najbardziej należało mu się, by nie obciążać go demonami Any.
Pocałowała go krótko w czubek głowy. Co z tego, że jest prawie dorosłym mężczyzną?
- Poradzę już sobie. A ty powinieneś już iść spać. - Oboje potrzebowali teraz chwili spokoju i odpoczynku. Ana musiała zająć się sobą, a Tim porządnie wyspać. Nim jednak kobieta całkiem pożegnała się ze swoim podopiecznym, przypomniała sobie o jednej rzeczy. - Tak swoją drogą, co cię pewnie zainteresuje, za parę dni wracamy do Nowego Jorku. Prawdopodobnie czeka mnie tam jedno zlecenie. No i może uda się znaleźć też coś, co zajęłoby czas i tobie.
Powrót do góry Go down
Tim Drake
Tim Drake


Liczba postów : 26
Join date : 19/08/2017

Tymczasowy dom Any i Tima (opuszczony) Empty
PisanieTemat: Re: Tymczasowy dom Any i Tima (opuszczony)   Tymczasowy dom Any i Tima (opuszczony) EmptyCzw Sty 11, 2018 1:59 pm

Przymknął delikatnie powieki, dając sobie chwilę spokoju i bliskości. Nie miał nigdy możliwości przytulenia się do swojej matki, ale właśnie tak sobie wyobrażał te momenty. Tim też miał początkowo problemy z bliskością i czułymi gestami. Nie był do tego przyzwyczajony. Ba, poniekąd bał się bliższego kontaktu z człowiekiem. Unikał tego. Dopiero z czasem do tego przywyknął. Zrozumiał, że to coś przyjemnego, co nie musi się wiązać z czymś przykrym i bolesnym. Przywykł do bliskości i towarzystwa inny. Nauczył się czerpać z tego radość.
Uśmiechnął się lekko na tą drobną czułość ze strony Any. Trochę niechętnie zareagował na słowa kobiety. Miał nadzieję, że będzie mógł coś dla niej jeszcze zrobić.
- No, dobra - mruknął, odsuwając się od niej lekko. Nie miał zamiaru naciskać. Jeśli twierdziła, że sobie poradzi to okej. Mógł przynajmniej wcześniej jej pomóc w tej drobnej kwestii związanej z jedzeniem.
Już miał się zbierać do łóżka, ale kolejna nowina go trochę zaskoczyła. Nowy Jork? Zazwyczaj trzymali się z dala od tak dużych miast. Nie to było najważniejsze.
- Dla mnie? - powtórzył, a jego twarz zdawała się ciut rozpromienić. No, momentalnie miał ochotę ją przytulić, ale powstrzymał się od tego, aby nie wyjść na oszołoma. W końcu trzeba panować nad emocjami, nie? - Byłoby super - powiedział, uśmiechając się. Nie było da niego ważne teraz co i po co miałby robić. Byle by mieć zajęcie, a nie po raz kolejny spędzić kilka dni na siedzeniu.
Powrót do góry Go down
Ghost
Ghost


Liczba postów : 25
Join date : 19/04/2017

Tymczasowy dom Any i Tima (opuszczony) Empty
PisanieTemat: Re: Tymczasowy dom Any i Tima (opuszczony)   Tymczasowy dom Any i Tima (opuszczony) EmptyPią Sty 26, 2018 9:25 am

Odwzajemniła uśmiech, ciesząc się, że sytuacja w ogóle jej na to pozwalała. Konflikty zdarzały się w każdej relacji, nie dało się ich uniknąć, jednak Ana uważała, że nie powinno rozstawać się w gniewie. Starała się w każdej dyskusji, nawet tej poważniejszej, ostatecznie dążyć do jakiejś ugody, choćby i nie do końca satysfakcjonującej. Mogła więc teraz spokojnie zająć się sobą i odpocząć, skoro wiedziała, że Tim nie chowa do niej urazy.
- Myślę, że wiem, jak można by wykorzystać twoje zdolności. Znasz się na rzeczach, które dla mnie są zagadką. - Zwykle starała się trzymać Tima jak najdalej od swoich zleceń. Nie dawała mu nawet żadnych informacji, by przez przypadek się w coś nie wmieszał. Dzisiejsza rozmowa uświadomiła jej jednak, że to chyba nie do końca dobry pomysł. Może jeśli nie będzie pod tym względem tak tajemnicza, może da radę jakoś go zająć, równocześnie nie narażając na niebezpieczeństwo? Chyba warto było spróbować. Miała tylko nadzieję, że nie będzie żałować tej decyzji.
- A teraz już naprawdę idź spać, zanim spojrzę, którą mamy godzinę - dodała na koniec tonem, który mówił, że wszelkie dyskusje i rozmowy skończyły się w tym momencie, a jakiekolwiek ciągnięcie tematu nie jest mile widziane. Ot, typowa matka, która wygania dziecko do łóżka.
Powrót do góry Go down
Tim Drake
Tim Drake


Liczba postów : 26
Join date : 19/08/2017

Tymczasowy dom Any i Tima (opuszczony) Empty
PisanieTemat: Re: Tymczasowy dom Any i Tima (opuszczony)   Tymczasowy dom Any i Tima (opuszczony) EmptyWto Lut 06, 2018 9:23 pm

Ogromnie się w tej chwili cieszył. W końcu coś zrobi, a nie będzie spędzał całego dnia w ten sam monotonny sposób. Wszystko było lepszą perspektywą do kolejnego dnia spędzonego na odrabianiu zadań od Any.
- Zawsze mogę ci pokazać to i owo na tematy informatyczne - powiedział. W końcu ona przekazywała mu swoją wiedzę, co nie? Czemu on nie miałby się choć trochę podzielić swoją?
Już chciał dopytywać co to za zadanie dla niego szykuje Ana, gdy ta pogoniła go do łóżka. Zrobił lekko niezadowoloną minę, ale postanowił nie testować cierpliwości kobiety (choć dobrze wiedział, że jest ona ogromna). No ej, już powiedziała, że znajdzie mu zadanie w Nowym Jorku! Nie warto było jej w tym momencie denerwować.
- Okej, okej. To ten, słodkich - powiedziała, po czym skierował kroki do swojego pokoju, aby tam po chwili bachnąć się na łóżko. O dziwo, sen zawitał w jego progi bardzo szybko.

//zt x2
Powrót do góry Go down

Sponsored content



Tymczasowy dom Any i Tima (opuszczony) Empty
PisanieTemat: Re: Tymczasowy dom Any i Tima (opuszczony)   Tymczasowy dom Any i Tima (opuszczony) Empty

Powrót do góry Go down
 
Tymczasowy dom Any i Tima (opuszczony)
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1
 Similar topics
-
» Tymczasowe mieszkanie Any i Tima

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Avengers Assemble :: Rozgrywki fabularne :: Stany Zjednoczone Ameryki :: Floryda :: Palm Bay-
Skocz do: