|
| Autor | Wiadomość |
---|
Scarlet Witch Baba Jaga
Liczba postów : 259 Join date : 11/12/2016 Skąd : Transia/Sokovia.
| Temat: Dom Katherine Pierce Nie Kwi 09, 2017 5:22 pm | |
| Zwykły domek jednorodzinny, wybudowany na obrzeżach Nowego Jorku. Na parterze można znaleźć kuchnię, salon, toaletę oraz jadalnię, zaś na piętrze dwie sypialnie, garderobę, a także wspólną łazienkę. Jest jeszcze niewielki strych, piwnica i dobudowany garaż. Całość urządzona jest ze smakiem, w jednolitym stylu, w którym łatwo dostrzec kobiecą rękę. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Dom Katherine Pierce Nie Kwi 09, 2017 5:30 pm | |
| // Z Uliczki za barem
Prowadziła szybko, zdecydowanie bardziej się nadawała na kierowcę rajdowego niż na spokojnego, zrównoważonego uczestnika ruchu drogowego. Ileż wyklinała na tych biednych ludzi, którzy mieli czelność tworzyć korki w Nowym Jorku. Biedni ludzie, nazwani od najgorszych szmat przez Katherine. Dopiero na obrzeżach, gdzie ruch był zdecydowanie mniejszy, mogła się rozluźnić i jechać w miarę po swojemu. Oczywiście i tu nie obeszło się całkiem bez przekleństw po rusku, ale było ich stosunkowo mniej niż na poprzednich fragmentach drogi. Zaparkowała nieopodal wejścia, na swoim podjeździe i obrzuciła chłodnym wzrokiem grupkę bachorów sąsiadów, wychodząc z Impali. - Rusz się, nie mamy całego dnia. - Powiedziała poważnie, rezerwując zaraz bilety na samolot do Moskwy przy użyciu poręcznej aplikacji telefonicznej. Zamknęła za sobą drzwi nieco niedbale i ruszyła do domu, otwierając go wyciągniętymi z kieszeni kluczami. - Mamy bilety na jutro rano, więc praktycznie będzie jak tu zostaniesz. - Oznajmiła Deanowi, wchodząc do niewielkiego holu. Schowała komórkę do kieszeni, rzuciła klucze na małą szafeczkę i odwróciła się na pięcie w stronę mężczyzny. - Masz ochotę na whiskey czy ci starczy? - uśmiechnęła się szeroko. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Dom Katherine Pierce Pon Kwi 17, 2017 12:02 am | |
| Dean pomimo, że pijany i niezbyt trzeźwo myślący, przeklinał siebie w duchu, że jest zmuszony do tego całego przedstawienia. Mało powiedziane! On musiał w tym uczestniczyć, grać jedną z głównych ról. Musiał patrzeć jak ta ruska żmija katuje jego dziecinkę. I co z tego, że naprawdę urodziła się w Stanach Zjednoczonych? Słysząc jak klnie na biednych kierowców na, których Dean pewnie kląłby jeszcze bardziej nie potrafił nazwać jej inaczej. Podsumowując. Ta droga dłużyła mu się niemiłosiernie i nie potrafił ani przez chwilę się wyluzować, a nawet zdarzało, że unosił się odrobinę, w niektórych momentach, jakby Katherine miałaby rozbić ten samochód w drobny mak. Po co on się na to zgodził? Już widział jak kłócą się w każdej sytuacji, w jakiej mieliby podjąć jakąkolwiek decyzję i rozpierdalają cały swój plan, a następnie dają się złapać. Torturowanie do końca życia wydaje się dość miłą perspektywą w stosunku do spędzenia z Pierce najbliższego czasu. Wysiadł z samochodu poganiany przez kobietę i wywrócił oczami. Idąc za nią, pocałował swoją dłoń, a potem przyłożył do maski samochodu. To była prawdziwa miłość. Pokiwał głową w odpowiedzi, wiedząc, że podróż samolotem razem z Deanem będzie bardzo... zapewne zabawna dla Kasieńki, ale Winchester nie mógł nic poradzić na to, że tak już miał i że akurat jedyną rzeczą jakiej się bał były podróże środkami latającymi. Oczywiście w żadnym razie nie miał zamiaru się do tego przyznać ani teraz ani nigdy. Wiedział jednak, że było to konieczne więc jakoś bardzo się nie opierał. Wszedł za nią do domku, a gdy tylko zobaczył, że kładzie klucze na szafce, zakosił swoje od impalki i schował w tylnej kieszeni spodni. - Ochotę na whisky mam zawsze. - powiedział z uśmiechem, ale po chwili na jego twarzy można było dostrzec zawahanie i uniósł palec jakby chciał coś zaznaczyć. - Jednak musimy wszystko przygotować, a czuję, że po większej dawce będę miał ochotę zasnąć na dywanie. Taka była prawda. Poza tym nie chciał być jeszcze mniej czujny z nią w pomieszczeniu. Na dodatek planował sobie, że przed wylotem odwiezie dziecinkę do jej ulubionego garażu, w którym będzie bezpieczna. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Dom Katherine Pierce Pią Kwi 21, 2017 6:49 pm | |
| Katherine była nadwyraz pobudzona, niemal zirytowana tym, że wszystko dzieje się tak powoli. Jakby liczyła, że wejdzie do domu i świetny plan sam jej spadnie do stóp z sufitu. Westchnęła ciężko, zastanawiając się co potrzebują. Zdecydowanie brawury i szczęścia. Nie podejrzewała agenta o żadne supermoce, także wszystko leżało na jej seksownych ramionach. No cóż, jakoś sobie poradzi. W końcu, wiedziała ze ci ludzie nie są odporni na jej czary-mary, w przeciwieństwie do Winchestera właśnie. Zerknęła na niego, obdarzając go jednym spojrzeniem, zanim wyciągnęła z półki grubą książkę. Otworzyła ją, a im oczom mogła się ukazać ukryta w niej fotografia. - Masz szczęście, że mam słabość do zdjęć. To symbol projektu Lebiediewa.- Pokazała mu grubą teczkę uchwyconą na fotografii i wskazała na zawiły symbol przedstawiający symbol SHIELD wzbogacony o białe pióro. Cóż, najwidoczniej twórcy musieli się odróżnić. - Musimy znaleźć wszystkie dokumenty. Ci ludzie mi je ukradli. Nie są dla mnie ważne, mogę ci je oddać. Po prostu zasłużyli na karę, mnie się nie okrada. - Uśmiechnęła się lekko, była jednak w tym pewna przerażająca nuta. Zdecydowanie. Okradać to my, ale nie nas. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Dom Katherine Pierce Czw Kwi 27, 2017 10:51 am | |
| Lepiej z nią nie zadzierać tak? Dean wiedział o tym od pierwszego spotkania, bo miała to dosłownie wypisane na twarzy. Kto by się dziwił w sumie, skoro jej koszmarne zdolności pozwalały jej ukarać tego, kto postanowił być dla niej bardzo niemiły. Ciekawe czy tych zwykłych ludzi też jej się zdarzało męczyć? Jakiegoś mężczyznę co nie chciał trzymać rąk przy sobie na przykład? Dawała mu tylko kopa czy męczyła również psychicznie? Uniósł brew, patrząc na fotografię i zastanawiając się o co chodzi z tym logo. Jednak teraz to nie było ważne więc stwierdził, że zajmie się tym później. On sam nie znał się na takich rzeczach, bo nigdy go to szczególnie nie interesowało. Kazali mu coś zrobić? Jasne i robił. Uważał to za fajną zabawę. Czasem jednak ewidentnie przestawał mu się podobać plan albo to z kimś musiał pracować, a wtedy robił coś niespodziewanego i dostawało mu się po uszach. Oczywiście inaczej było ze stworami, na które uwielbiał polować, ale i w tym wypadku często ładował się w kłopoty. - A ja bardzo chętnie je przyjmę. - powiedział do siebie, a potem jakby obudzony z transu klasnął w dłonie i zaczął kierować się do czegoś, co uznał za salon. - Wiemy jak wygląda cel. Mamy ustawiony samolot. Za pewne zaraz obdarzysz nas jakimiś fajnymi zabawkami. - wymieniał tak idąc, aż w końcu usiadł na kanapie. Zmrużył oczy. - Mamy coś czym możemy ich zaskoczyć i osiągnąć przewagę, ale czy oni też mogą mieć coś takiego? - oczywiście miał na myśli ich moce, ale nie miał bladego pojęcia, czego mógł się spodziewać. Uniósł brew, wpatrując się Kasieńkę. - Whisky odmówiłem, ale przydałoby się jakieś jedzenie. - uśmiechnął się.
|
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Dom Katherine Pierce Pią Cze 02, 2017 4:26 pm | |
| Zdecydowanie lepiej nie zadzierać ani z nią ani z jej bitchface, kiedy się irytowała. Wzięła głęboki wdech, patrząc na mężczyznę zmrużonymi niebezpiecznie oczami, które mogłyby ciskać gromy, gdyby nie fakt, że jej zdolności były zgoła inne. Oczywiście, że męczyła jak mogła, a mogła całkiem nieźle męczyć, kiedy tylko chciała. Zwłaszcza psychicznie. Uwielbiała to, kochała i była w tym cholernie dobra. - Oni czegoś takiego nie mieli, kiedy tam byłam. Mogło się pozmieniać, ludzkość ma to do siebie, że kocha ewoluować, niemniej nikt się nas tam nie spodziewa, można to wykorzystać, Winchester.- Uśmiechnęła się lekko do niego, obdarzając go spojrzeniem, zanim wskazała mu od niechcenia kuchnię. - Zrób sobie coś do jedzenia. Nie jestem, bogu dzięki, twoją laską albo matką. Ewentualnie...smacznego. - rzuciła mu na kolana paczkę żelków truskawkowych, idąc po chwili do swojego pokoju po zabawki dla nich. Potrzebowali w końcu broni, zwłaszcza agent, ona mogła sobie radzić bez niej. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Dom Katherine Pierce Nie Cze 18, 2017 3:44 pm | |
| Na szczęście w tym momencie byli po tej samej stronie i w jakimś stopniu Winchester się z tego cieszył, bo szczerze mówiąc miał dość biegania za nią, tym bardziej jak ukradła mu samochód. Swoją drogą nadal był za to zły, ale przynajmniej odzyskał swoją dziecinkę całą i zdrową i wszystko było w porządku. Co prawda wolałby chyba nie mieć z nią nic wspólnego, bo to co właśnie planują na pewno odbije się na jego karierze tarczownika, ale teraz za bardzo go to nie obchodziło, bo jedyne co się liczyło to rodzina. Chciał się dowiedzieć, co się z nią stało nawet jeżeli miałby tam zginąć. - Jasne. - powiedział tylko z dość niezadowoloną miną. Nie miał co prawda głowy do planów, ale lubił mieć rzeczy pod kontrolą. W tym wypadku mógł przyznać, że Katherine wie na te tematy więcej i oddanie jej kontroli będzie dobrym pomysłem, chociaż bardzo niewygodnym. Spojrzał krzywo na żelki i po chwili wyjął z kieszeni telefon. Całkowicie ignorując dogryzanie Kasieńki, rozłożył się bardziej na kanapie, a potem wykręcił numer do jego ulubionej restauracji, która na szczęście dowoziła jedzenie cały czas. Zamówił naprawdę dużo jedzenia, żeby i dla Kaśki starczyło, bo nie wiedział co to ma w lodówce, ale wydawało mu się, że na pewno coś czego nie polubi. Poza tym był głodny, bo alkohol wzmagał to uczucie. Siedział sobie grzecznie czekając na jedzonko i na Kasieńkę z zabawkami. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Dom Katherine Pierce Nie Cze 18, 2017 5:08 pm | |
| Znalezienie zabawek, odpowiednich dla najemnika i tarczownika, nie było trudne. Schody zaczęły się trochę gdzie indziej. Każda z tych rzeczy była zakupiona nielegalnie, oczywiście miała zatarte numery seryjne, ale to jak wręczenie kolejnych dowodów swojej winy prosto w ręce policjanta. Po chwili jednak stwierdziła, że właściwie ma to gdzieś. Po misji i tak zniknie, także nikt jej nie aresztuje. Była za ładna, aby zostać więźniem SHIELD. I za dumna aby zostać ich współpracownikiem. Nie chciała ani pracować dla nich ani z nimi. Przeglądając broń, poczuła coś dziwnego, jakieś tajemnicze uczucie, mówiące że coś się zbliża i powinno wywołać niepokój, ale jest w jakimś sensie dobre. Zmrużyła oczy, zanim wzięła wreszcie dwie niewielkie walizki i wróciła na dół, aby postawić je na stole i otworzyć przed Winchesterem. W każdej były dwie sztuki broni krótkolufowej, zapasowe magazynki oraz noże w ilości po dwanaście sztuk. - Mam nadzieję, że uczyli was jak z czymś takim sobie radzić? -uśmiechnęła się do niego szeroko, wskakując zaraz na jego kolana. - Masz legitymację? To w końcu nasz miesiąc miodowy. - wyjęła z kieszeni spodni dwa paszporty na to same nazwisko. Jej był już kompletny, u niego brakowało zdjęcia, które planowała wyciąć z jakiegoś mniej ważnego dokumentu. Na przykład licencji na broń albo identyfikatora SHIELD. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Dom Katherine Pierce Sro Lip 12, 2017 3:17 pm | |
| Legitymację miał i dał jej, jeżeli tego potrzebowała. Razem mniej więcej omówili plan, zdecydowali się bardziej na yolo niż na wielki, dopracowany plan. Skupili się na tym, że zaskoczą wrogów i mają przewagę przez swoje umiejętności. No przynajmniej umiejętności Katherine, bo ta jak na razie nie wiedziała o tym, że Dean również ma czym się popisać. W trakcie jej gadania udało mu się zasnąć na kanapie, a potem obudzic na szczęście kilka godzin przed odlotem. Kasieńka jeszcze spała albo przynajmniej tak mu się wydawało. W tym czasie pojechał do siebie, chciał mieć pewność, że jego dziecinka będzie bezpieczna. Wziął prysznic, przebrał się, zabrał trochę rzeczy, a potem wynajął samochod i zabierając Pierce z jej domu, zawiózł ich na lotnisko. Wiedział, że to będzie długa podróż, pełna strachu i wkurwienia.
/ztx2 |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Dom Katherine Pierce | |
| |
| | | |
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |
|