IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 

 Las deszczowy.

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość

Gość
Gość


Las deszczowy. Empty
PisanieTemat: Las deszczowy.   Las deszczowy. EmptySob Sie 19, 2017 8:41 pm

Las deszczowy. 1
Powrót do góry Go down

Gość
Gość


Las deszczowy. Empty
PisanieTemat: Re: Las deszczowy.   Las deszczowy. EmptySob Sie 19, 2017 9:05 pm

Co Santanico robiła w Kolumbii skoro jeszcze niedawno upierała się przy tym, że będzie siedziała w USA, a poza tym podróżowanie w dalekie miejsca, dla takiej osoby jak ona były dość problematyczne. Jednak tym razem stawka była duża, a dokładnie usłyszała od kilku ludzi, że pojawiło się coś, co mogłoby sprawić, że znów chodziłaby po słońcu bez żadnych problemów. Dobrze było mieć znów jakiś cel chociaż przez chwilę, nawet kiedy zdawało się, że tylko chwilowy i nie do końca pewny. Bo nie miała dowodu na to, że takie coś faktycznie istnieje, opierała się na legendach, informacjach, plotkach, tylko tyle miała i aż tak dużo. W jej sytuacji to naprawdę miało znaczenie. Dawało jej to czas na znalezienie sobie kolejnego trwałego celu i można nawet powiedzieć sensu życia, którego jej w tej chwili brakowało. O ognistym mężczyźnie już całkowicie zapomniała, chociaż nie mogła zaprzeczyć, że zainteresowało ją to, co spotkało ją nie tak dawno. Teraz jednak miała ważniejsze rzeczy na głowie.
Łaziła po lesie od kilku dobrych godzin. Było już całkowicie ciemno, więc odkryła twarz i rozpięła płaszcz. Kapelusz nadal był na jej głowie, ale trochę bardziej przechyliła go do tyłu. Trudno było ocenić jej nastrój, bo była odrobinę poirytowana, że nie ma kompletnie nic, ale jednocześnie nie spodziewała się żadnych cudów, przecież nie miała żadnej pewności, że cała jej praca idzie po prostu na marne przez głupią plotkę jakiejś pragnącej życia w blasku słońca culebry.
Powrót do góry Go down

Gość
Gość


Las deszczowy. Empty
PisanieTemat: Re: Las deszczowy.   Las deszczowy. EmptySro Sie 30, 2017 3:59 pm

Po ostatnim incydencie... wolał trzymać się z daleka od krajów bogatej północy. Przynajmniej póki co, dopóki jakaś sytuacja nie zmusi go, zeby powrócił. A do tego te cholerne nawracające sny... niestety, panie Ghost Rider. Na ironię wcale one nie spowodowały, że zabijał mniej ludzi -czasami wręcz swoją agresję był w stanie ledwo powstrzymać.
Słysząc odgłosy wyraźnej wycinki lasów, jego oczy zaczęły błyszczeć, sprawiając wrażenie świecenia. Nie mógł opanować żądzy mordu, z jaką musieli spotkać się robotnicy pracujący w tymże fachu. Przerażone twarze nie spowodowały żadnego wrażenia na nim, gdy po chwili wszelakie maszyny leżały zniszczone, a rozerwane szczątki drwali leżały na trawie. Oddychając ciężko, szedł dalej. Przechodząc obok strumienia przez chwilę. Jedyne co miał na sobie to spodnie i buty, na których praniu wyraźnie się nie skupiał. Kilka blizn od ran odniesionych niedawno, a także niemal zanikłe już ślady po walce z zielonoskórą i przenośnym grillem. Spojrzenie szkarłatnych oczu było jeszcze dziksze niż normalnie, a kły były wysunięte do całej okazałości.
- Grrr...
Zawarczał cicho, idąc dalej. Szedł, nie zważając na chaszcze i ignorując wszelkie zwierzęta - a nieliczne drapieżniki szybko uciekały, po tym, jak zostały przerzucone kilka razy przez jego plecy. Nie zabijał zwierząt. Chyba, że był do tego zmuszony.

Po jakimś czasie idąc przez gęstwinę natknął się na kobietę. Miała szczęście, że póki co nie był najedzony. Oparł się ręką o drzewo, jakby bez tego miał upaść. Wbił wzrok szkarłatnych, niepokojących dla normalnego człowieka oczu i odezwał się warczącym, nieludzkim głosem.
- Wiesz, samico, że chodzenie tutaj beztrosko graniczy z idiotyzmem? Wracaj do swojej osady.
Nie, żeby się martwił o jej stan. Czuć było to w jego głosie, a także agresywnej postawie. Sny, które wywoływały w nim jakąś rozpacz, po przebudzeniu powodowały agresję niemal graniczącą z szałem. Ta, zdziczał. I ten stan potrwa jeszcze pewien czas.
Powrót do góry Go down

Gość
Gość


Las deszczowy. Empty
PisanieTemat: Re: Las deszczowy.   Las deszczowy. EmptySro Sie 30, 2017 9:14 pm

Pochłonięta poszukiwaniami, całkowicie zapomniała o tym, że mimo wszystko może wpaść na jakiegoś człowieka. Nie bardzo jej to szło na rękę, bo jeżeli w innych okolicznościach by ją zignorował, to te takie zwykłe nie były. Rzadko się spotyka w takich terenach samotną kobietę, więc wiedziała, że ktoś do niej się przyczepi jak ją zobaczy. Nie żeby było to dla niej jakimkolwiek problemem.
Facet, na którego się natknęła był w jej mniemaniu nie do końca ludzki. Pachniał inaczej, a do tego te szkarłatne oczy nie były raczej czymś, czym mogli pochwalić się ludzie. Okoliczności spotkania też za bardzo korzystne nie były, więc miała co do tego mieszane uczucia. Nigdy takiego kogoś nie widziała, więc nie miała żadnego porównania. Na początku nawet go chciała minąć, bo stwierdziła, że niewiele ją to wszystko obchodzi, ale się odezwał. Zatrzymała się gwałtownie tuż przed nim i spojrzała na niego uważnie, unosząc jedną brew.
- Przepraszam bardzo, kim ty kurwa jesteś? - zapytała całkiem grzecznie jak na nią. Mogła go przecież od razu zjeść, wtedy sprawdziłaby jak bardzo dużo ma z człowieka. Nie sądziła jednak, że oboje mają ze sobą tyle wspólnego i nawet na sekundę nie przyszło jej to do głowy. Nigdy jakoś nie zastanawiała się nad tym czy znajdzie się ktoś, kto ma podobne rozterki w życiu. Była wkurzona tą całą bezowocną wyprawą, łażeniem po lesie i szukaniem czegoś, co nawet nie wie jak wygląda. Poza tym nazwanie ją "samicą" sprawiło, że zirytowała się trochę bardziej mimo, że tego nie pokazywała. Lubiła pokazywać, że należy jej się szacunek nieważne gdzie była i z kim miała do czynienia.
Powrót do góry Go down

Gość
Gość


Las deszczowy. Empty
PisanieTemat: Re: Las deszczowy.   Las deszczowy. EmptyCzw Sie 31, 2017 8:40 pm

Nie do końca ludzki... hah! Nazywanie go ludzkim było idealnym pomysłem, jak życie było niemiłe. Jednak o ile zazwyczaj wyglądał... cóż, w bardzo zadbany sposób, to ostatnimi czasy nieco bardziej zdziczał. Na jego ciele było więcej śladów odniesionych ran niż zazwyczaj, a nawracające ataki agresji spowodowały, że średnio myślał o dbanie o siebie czy garderobę. Miał na sobie jedynie spodnie i buty, które miały ślady licznych już zabrudzeń. Dalej opierał się o drzewo, w dziwnej pozie, jakby nie miał władzy nad jedną nogą.
- Nie potrzebujesz tej wiedzy, samico. - jakby z pewnym trudem się wyprostował, ale wyjątkowo szybko znalazł się ledwie metr od kobiety. Jego spojrzenie wyglądało, jakby się zastanawiał, jak dokonać żywota naszej drogiej quebry. - Po co tu jesteś? Nie dość, że nie jesteś przygotowana do przedzierania się przez dżunglę, to jeszcze zachowujesz się jakbyś spacerowała przez sad.
Coś mu u nie grało, ale oczekiwał spokojnie na odpowiedź. Kły okazywał w całej okazałości, paszczę mając niedomkniętą. Przymknął oczy, ustawiając się tak, że mógł skoczyć na nią w każdej chwili.
Powrót do góry Go down

Gość
Gość


Las deszczowy. Empty
PisanieTemat: Re: Las deszczowy.   Las deszczowy. EmptyPią Wrz 01, 2017 3:49 pm

Kisa coraz bardziej była zdania, że Cliff to jakiś dzikus. Po jego wyglądzie i po słowach to był jeden z wniosków, które można było wyciągnąć. Kto wie, może koleś wychował się w dżungli i napadał samotnych podróżników? Szczerze mówiąc nie za bardzo ją to obchodziło. Z resztą jak wiele rzeczy. Mógłby być nawet władcą jakiegoś dzikiego plemienia, prezydentem USA albo kosmitą, a jedyne na czym ją zależało, to znaleźć tajemnicze lekarstwo. Oczywiście nie była jakąś wariatką, która uzależniła swoje całe życie od jednej plotki, po prostu stwierdziła, że na pewno byłoby jej łatwiej, a poza tym akurat i tak nie miała co robić.
Można powiedzieć, że idealnie na siebie z Cliffem wpadli. Santanico nienawidziła facetów, którzy zachowywali się tak, że mogli sobie brać od kobiet wszystko, czego chcą i zachowywać się w ten sposób. Inna sprawa, że olbrzym zachowywał się tak chyba w stosunku do każdego, kto był człowiekiem i nadawał się na przekąskę. Jakby o tym wiedziała, to na pewno zmieniłoby jej to spojrzenie na nieznajomego. Wywróciła oczami, słysząc kolejne nazwanie ją "samicą"i uśmiechnęła się, kiedy mężczyzna postanowił zbliżyć się do niej. Zwykły człowiek pewnie już by się przestraszył i zaczął uciekać, problem był w tym, że Kisa nie była człowiekiem już od bardzo, bardzo dawna. Zdjęła kapelusz, a z jej twarzy nie znikał uśmiech. Nie było ani momentu zawahania, bo w ogóle się nie bała. Dawno minął ten czas, kiedy odczuwała coś takiego jak strach. Poprawiła włosy i znów spojrzała na Cliffa. Spokojnie czekała aż skończy mówić i na pewno nie po to, żeby potulnie odpowiedzieć na jego pytania. Miała zamiar je zignorować, bo to ona ustalała zasady. Kły Cliffa tylko potwierdziły ją w tym, że nie jest człowiekiem i mimo, że z kimś podobnym nie spotkała się jeszcze nigdy, to w ogóle nie robiło to na niej wrażenie.
- Polowanie na słabe, samotne jednostki na jakimś zadupiu to twój zwykły rytuał czy może... - zmierzyła go od stóp do głów, wyraźnie dając znać, że chodzi jej o jego stan i wygląd. - nie jesteś w formie? - Oblizała dolną wargę w ogóle nie dają po sobie poznać, że nie jest tym na co wyglądała na pierwszy rzut oka. Znaczy wiadomo, że coś było nie tak, bo w taki sposób zachowywali się chyba tylko kretyni albo jacyś nawiedzeni, którzy naczytali się książek o wampirach i udają, że są z tym super cool, do momentu, kiedy chcesz ich zjeść. Stwierdziła, że może chwilę sobie podyskutować, nawet jeśli to nie było w jej stylu na dłuższą metę. Po prostu była już psychicznie zmęczona tą wyprawą, a taka sytuacja rzadko się jej zdarzała. - Przynajmniej oboje wiemy jaki jest twój cel. - westchnęła i zrobiła krok w jego stronę. Trochę miała nadzieję, że ich cel był podobny, ale niestety wyglądało na coś zupełnie innego. -Szkoda, że nie chcesz mi powiedzieć kim jesteś, może byśmy się zakumplowali. - powiedziała jakby naprawdę to miała na myśli. Nie obchodziło ją szczerze kim jest Cliff i naprawdę nie miała ochoty tworzyć jakiejś relacji, ale na pewno byłaby do tego skłonna, gdyby sytuacja była odpowiednia. A może jest?
Powrót do góry Go down

Sponsored content



Las deszczowy. Empty
PisanieTemat: Re: Las deszczowy.   Las deszczowy. Empty

Powrót do góry Go down
 
Las deszczowy.
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Avengers Assemble :: Rozgrywki fabularne :: Reszta świata :: Ameryka Południowa :: Kolumbia-
Skocz do: