Szła powoli, kiedy wysiadła z samolotu i rozejrzała się po całkiem obcej lokacji. To nie było miejsce w którym miała być z Deanem. Port lotniczy? Nie słyszała o czymś takim. To miała być inna parcela i wiedziała kto odpowiada za te zmiany. Fear the night.
W każdym razie, od razu spojrzała dumnie na Deana i odrzuciła włosy do tyłu, robiąc przy tym minę oscylującą między niezadowoleniem a pogardą. Nienawidziła takich miejsc. Mnóstwo ludzi i każdego z nich wyczuwała swoim umysłem. Nic przyjemnego. Zwłaszcza, że niektórzy byli zdrowo kopnięci i to nie był komplement.
- Winchester. Proszę Cię abyś zachowywał się normalnie. Na razie to nie leżało nawet obok "normalnie".- złapała go za rękaw i pociągnęła w stronę wyjścia, zakładając drugą ręką okulary przeciwsłoneczne. Nawet w zimnej Rosji musiała błyszczeć. Była tu gwiazdą, tak jak i wszędzie. Taki juz był jej los.
- Pamiętaj, że teraz jesteś moim mężem i przyjechaliśmy po ślubie. Nazywasz się Dymitr Pietrow. Łapiesz? - mruknęła cicho, niechętnie łapiąc jego dłoń i uśmiechając sie niczym zakochana bez pamięci świeżo upieczona żona.